Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem beznadziejna, nie mam chęci do życia, nic w życiu nie osiągnęłam i nie osiągnę... tak cholerne chciałabym się poddać :? łzy mi lecą, leże w łóżku co ja w ogóle sobą prezentuje... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siedzę, jaram na potęgę (przysięgam, ktoś jak wejdzie w tę mgłę to się o własne nogi potknie), doświadczam bezsenności na własną rękę i swojego popie.rdolenia w każdym najmniejszym calu. To te chwile, gdy uświadamiam się, że jednak to wewnętrzne cierpienie, lęk i niestałość nie są normalne, nie są moim wymarzonym stanem, jaki mogę osiągnąć, nawet podniecenie związane z moją "wewnętrzną innością", fałszywe naturalnie, przemija, a to w sumie to, co mnie zawsze utrzymuje przy życiu. I ciągle, prócz farmakoterapii, nie jestem w stanie wiele z tym zrobić. To oczekiwanie miesiącami na terapię z nfz-tu, która okaże się niewypałem zapewne, a w której przeszkodzi mi i tak wyjazd do pracy za granicę... A najbardziej wkurza mnie to, że nikt nigdy nie powie, że ze mną może być coś nie tak. Przecież ja taka fajna i normalna jestem z zewnątrz, tylko jakiejś dziwnej modzie na zaburzenia ulegam... Uj wam w każdy otwór, przyjaciele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siedzę, jaram na potęgę (przysięgam, ktoś jak wejdzie w tę mgłę to się o własne nogi potknie), doświadczam bezsenności na własną rękę i swojego popie.rdolenia w każdym najmniejszym calu. To te chwile, gdy uświadamiam się, że jednak to wewnętrzne cierpienie, lęk i niestałość nie są normalne, nie są moim wymarzonym stanem, jaki mogę osiągnąć, nawet podniecenie związane z moją "wewnętrzną innością", fałszywe naturalnie, przemija, a to w sumie to, co mnie zawsze utrzymuje przy życiu. I ciągle, prócz farmakoterapii, nie jestem w stanie wiele z tym zrobić. To oczekiwanie miesiącami na terapię z nfz-tu, która okaże się niewypałem zapewne, a w której przeszkodzi mi i tak wyjazd do pracy za granicę... A najbardziej wkurza mnie to, że nikt nigdy nie powie, że ze mną może być coś nie tak. Przecież ja taka fajna i normalna jestem z zewnątrz, tylko jakiejś dziwnej modzie na zaburzenia ulegam... Uj wam w każdy otwór, przyjaciele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siedzę, jaram na potęgę (przysięgam, ktoś jak wejdzie w tę mgłę to się o własne nogi potknie), doświadczam bezsenności na własną rękę i swojego popie.rdolenia w każdym najmniejszym calu. To te chwile, gdy uświadamiam się, że jednak to wewnętrzne cierpienie, lęk i niestałość nie są normalne, nie są moim wymarzonym stanem, jaki mogę osiągnąć, nawet podniecenie związane z moją "wewnętrzną innością", fałszywe naturalnie, przemija, a to w sumie to, co mnie zawsze utrzymuje przy życiu. I ciągle, prócz farmakoterapii, nie jestem w stanie wiele z tym zrobić. To oczekiwanie miesiącami na terapię z nfz-tu, która okaże się niewypałem zapewne, a w której przeszkodzi mi i tak wyjazd do pracy za granicę... A najbardziej wkurza mnie to, że nikt nigdy nie powie, że ze mną może być coś nie tak. Przecież ja taka fajna i normalna jestem z zewnątrz, tylko jakiejś dziwnej modzie na zaburzenia ulegam... Uj wam w każdy otwór, przyjaciele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×