Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Niby dużo lat przed nami, ale jakoś tego nie widzę. Jedyny co się zmieni na pewno, to że będą wychodzić nowe karty graficzne i bardziej zaawansowane gry komputerowe ;P To jedyny wskaźnik ewolucji jaki zauważam w swoim codziennym życiu. W tym widzę jakiś sens, szkoda, że moje życie tak nie ewoluuje. Gdyby tak było mógł bym udowodnić sens istnienia moich zaburzeń. Niektórzy wierzą, że kryzysy są po to by nas uczynić lepszymi, ja na swoim przykładzie i innych zaczynam to podważać. Szkoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że niby depresje i nerwice mają motywować do zmian, bo wszak alarmują, że coś jest nie tak. Ale wydaje mi się, że to mało konstruktywny mechanizm, bo jest zbyt rozszalały i mam wrażenie, że nieraz zbyt wiele od zwykłych ludzi wymagający. Albo my jako gatunek wciąż jesteśmy za głupi :P

No niestety pod kołdrą nie jest lepiej, nigdzie nie jest dobrze. Szkoda, bo nie raz przydałby się odpoczynek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakieś specyfiki na pewno oferują ulgę :) ,ale mam taką zasadę że wole się nie pakować w żadne tajemnicze substancje. Może to i dobrze. Jedyne co mnie ciekawi i co popchnęło mnie do jednorazowego skorzystania z substancji typu "szczęście mierzone w miligramach" to sprawdzenie czy jest możliwe żeby być szczęśliwym, dosłownie: tak uwierzyłem że los człowieka to pasmo to nieszczęść, że nie chce mi się wierzyć, że przez chwilę można pomyśleć: "fajnie że żyje", albo w ogóle nie kwestionować sensowności życia. (To drugie lepsze.)

 

Czysta ciekawość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też siedzę sam w domu i nie mam z kim pogadać, nie jesteś sama. Jeśli cokolwiek to zmienia.

Od tego siedzenia samemu już mi niedobrze, ale nie lepsze jest gdy masz ludzi którzy na ciebie źle działają i cie nie rozumieją, sam nie wiem co gorsze. (Temat do głębszej analizy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to jakaś sprawdzona metoda?

Parę osób z okolicy może by się znalazło, jestem z regionu konińskiego.

Byłem dwa razy w szpitalu, wiem jak wygląda zlot ludzi z problemami, na swój sposób sympatycznie. Tyle że ja cierpię na symptom, "wszystko przemija, nic nie jest trwałe" stąd takie doraźne spotkania średnio podniosłyby mnie na duchu, szukam czegoś trwałego. Parafrazując: skały na której domu nic nie ruszy. Ktoś już o tym wspominał, ale jakoś tych rad nie potrafiłem zastosować i dałem sobie spokój. Na prawdę, nie wiem co robię źle w swoim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, wiesz jak to jest z rzeczami trwałymi - najpierw muszą w ogóle się w życiu pojawić. Nigdy nie wiesz, co będzie trwałe, a co przeminie... U nas zloty się przyjęły, jesteśmy całkiem nieźle zgraną ekipą, więc chyba podchodzi to u nas pod "trwałe". Ale od czegoś przecież trzeba zacząć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już po wizycie u dentysty, niestety nie obyło się bez ekstrakcji. Moja wina zaniedbałem leczenie kanałowe i teraz muszę cierpieć. Na pochwalę zasługuje młody stomatolog, który poradził sobie z 3-korzeniowym zębem w 30 min. Na szczęście to 6tka, więc nie ma tragedii...

Trochę boli, zły na siebie jestem... Wiele rzeczy w życiu zaniedbałem tak jak ten ząb :cry: Może to głupie ale to uświadomiło mi, że warto zatroszczyć się o pewne sprawy, bo później może nie być dla nich ratunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×