Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też sobie mówiłem jeszcze nie teraz, może kiedyś i sięgałem po piwo, i kolejne.. a przy prochach jest tak, że wlewasz ile się da. Ukojeniem jest tylko na początku a potem tylko większy ból. Wstajesz rano na kacu i widzisz pustkę. U mnie musiało się wszystko posypać abym zrozumiał, że teraz jest ten moment. Wierzę w Boga, więc wyznaczyłem sobie cel abstynęcji na 40 dni postu. Upadłem po 4 dniach, upodliłem się i następnego dnia utwierdziłem się w przekonaniu, że koniec z piciem. Aby pamiętać wziąłem dwa gwoździe i wbiłem je w krzyż, który mam na drzewie na którym chciałem się kiedyś powiesić. Jak mam gorszą chwilę to idę pod ten krzyż i mija bo wiem że nie dźwigam tego sam. Kup sobie piwo, np. Takie która ma mniej niż 0.5% alko. będziesz miał minimalną dawkę i organizm nie będzie się domagał. Ja wytrzymuje to i Ty wytrzymasz! Niektórych ludzie mają szczęście spotkać anioła w realnym życiu. Ty miałeś takiego anioła w babci. Nie zawiedź Jej! Trzymaj się:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIe mam nikogo poza matką, nie mam przyjaciół, mam doła strasznego i ogoarnia mnie lęk, wręcz przerażenie, jestem zerem, nienawidze ludzi, potrafią robić wspaniałe rzeczy ale potrafią też wywoływać wojny, potrafią zdołować, zniszczyć... musze wypić chyba dwusetke albo trzy setki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złącze się na psychologa, gdyż zignorował lub zlekceważył moje słowa. Na pierwszych spotkaniach informowałem go o działaniach wobec mnie,  które nie są nieskuteczne wobec mnie. Psycholog nie chce tego potwierdzić lub wykluczyć a jednoczesnie stosuje te metody:⁠-⁠(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo mogłam spać w nocy, stresowałam się, że nie obudzę się, a mąż mnie prosił, żebym go obudziła, bo ma ważny wyjazd służbowy. 

Jak jestem sama w domu to często mam zjazdy psychiczne, chce mi się płakać (choć płacz ogólnie pomaga oczyścić się z emocji, ale potem boli głowa). I dziś mam takie chwilowe uczucie, że mi źle, że nie chcę już tak dalej żyć, choć od 3 tygodni biorę dwa antydepresanty i niby mi zaczynają pomagać. 

Bliska koleżanka, którą znam pół życia już mnie nie rozumie, bo ma kompletnie inne życie od mojego, wręcz ma takie życie, o jakim ja marzyłam. Niby jej nie zazdroszczę, ale może podświadomie trochę tak jest. Na pewno ona ma dużo szczęścia w życiu, a ja ciągle mam pod górę. Gdyby ona znalazła się w mojej sytuacji, to na pewno też by się załamała psychicznie.

Czasem wręcz napisze mi przykre słowa i ona nie wie, nie domyśli się, że sprawiła mi przykrość.

Nigdy się nie klóciłyśmy i ja tego nie chcę. Myślałam, że ona będzie jedną z osób, które nadal będą mnie wspierać, ale tak nie jest. Ona ma ważny egzamin za miesiąc, pewnie się stresuje. Jeśli po egzaminie będzie się zachowywała tak samo, to ten kontakt mocno ograniczę. Nie będę sama do niej pisać. Jak ona się odezwie to napiszę parę zdań i tyle. Chyba tak będzie lepiej. 

 

Szukałam oderwania się od problemów na pewnej grupie na FB i się okazało, że ludzie młodsi ode mnie o 15 lat są jak z innego świata i kompletnie mnie nie rozumieją. Rzucili się we 4 na mnie i już dałam sobie spokój. 

Mam nadzieję, że tutaj odnajdę jakieś wsparcie, bo 8 lat temu się tu trochę udzielałam i było miło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak bardzo chujowo jest teraz, czuje się beznadziejnie,  nawet nie wiem co się zadziało, skąd to się wzięło. Jak nigdy potrzebuje teraz wsparcia, oparcia i drugiego człowieka, a jednak wszystkich odcinam żeby ich nie skrzywdzić... nie zasługuje na dobro lecz na karę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ochotę przywalić mojej matce za bycie hipertoksykiem i zduszanie każdej iskry radości. To nie moja wina, że jesteś nieszczęśliwą, zgorzkniałą osobą pipo... Próbowałam setki razy, nawet odpowiednio do jej osobowości sugerowałam psychologa. Teraz już pozostaje jej być NPD a mnie czekanie az odejdzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym przez jeden dzień być "warzywem", mieć wyebane i generalnie snuć się jak smród po gaciach bez żadnych przemyśleń i gapić tępo w ścianę XD. Wybaczcie dosadny opis.

 

Po prostu mam dosyć potoku myśli zalewających non stop mój mózg jak tsunami. Wyciszyć się nie mogę. Spięta chodzę. Ciągle tworzę w głowie jakieś historie, prowadzę rozmowy z ludźmi które nigdy się nie wydarzą, analizuję wszystko co się wydarzyło, wydarza, wydarzać będzie, sama robię sobie narrację rzeczywistości, jakbym grała w jakimś filmie. Normalnie kosmiczny burdel w mojej głowie, który się rozrasta, jak wszechświat.

 

Żeby tego było mało często się zawieszam, wpadam do świata wyobraźni, nie mam pojęcia co się dzieje dookoła mnie, a potem orientuję się, że jestem na spacerze z małym psem i raczej powinnam na niego uważać... 

 

Zmęczona już tym jestem. Stabilizatory nie działają, czuję się jak na kolejce górskiej i mam wrażenie, że za chwilę wypadnę z toru.

 

Pożaliłam się. Nie jest mi lepiej, ale chociaż wyrzuciłam to z siebie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę komuś to opowiedzieć bo moja głowa eksploduje... Moja matka... Poza tym, że narcyz to jeszcze wchodzi przemoc psychiczna i ekonomiczna. Jestem zmuszona z nią mieszkać ale to może opowiem innym razem, przy innej okazji.

Mam taki przywilej z pracy, że mam dodatek tzw. lunchowy. Taki miesięczny bonus z dziennym limitem. Aaaanyway... Kupiłam sobie dziś w żabie kanapkę. Dostałam opier z góry na dół, że żarcie w domu, że wydaję na bzdety, że mogłabym za to kupić coś do domu, jakąś wędlinę, mleko. Pytałam ją zatem: To po co ja wysyłam Ci miesięcznie po tysiąc złotych?

Uhuhuhuuu... No i się zaczęło, że teraz będzie brała 500 i mam się sama żywić.

Jak dla mnie spoko ale nie mam gdzie trzymać jedzenia - jej pudełka na żarcie zajmują całą moją komodę.

Nie, nie stać mnie na wynajem. Kredytu mieszkaniowego także nie dostanę.

Jestem w bagnie i nie wiem już... Myślę, że jedna z nas tego nie przeżyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, AVRL napisał(a):

Ja też. Ale jedną z przyczyn  tego stanu było to, że było to rano i miałem wysoki poziom kortyzolu. Na ogół rankami czuję się  taki słaby i bezbronny psychicznie.

To ja właśnie rano mam dużo energii zwykle, a na wieczór jestem mega przymulona. 

Ale ogólnie nawet jak w pracy jest super to w końcu przychodzi taki moment że wszystko mnie w niej zaczyna denerwować i szukam nowej. Trochę już jestem tym zmęczona i zaczynam myśleć że po prostu do żadnej się nie nadaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, jasia1 napisał(a):

To ja właśnie rano mam dużo energii zwykle, a na wieczór jestem mega przymulona. 

Ale ogólnie nawet jak w pracy jest super to w końcu przychodzi taki moment że wszystko mnie w niej zaczyna denerwować i szukam nowej. Trochę już jestem tym zmęczona i zaczynam myśleć że po prostu do żadnej się nie nadaje.

Ja pracowałem w kilku miejscach i też uważam, że do żadnej się nie nadaję a na razie nie mam żadnej a szukanie jest frustrujące  ze aż musiałem powrócić do mojej terapeutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, AVRL napisał(a):

Ja pracowałem w kilku miejscach i też uważam, że do żadnej się nie nadaję a na razie nie mam żadnej a szukanie jest frustrujące  ze aż musiałem powrócić do mojej terapeutki.

Ja aktualnie jestem na zwolnieniu lekarskim ale mogę być max do 13 września i koniec. Nie wiem gdzie szukać już nawet szczerze mówiąc.

A co do terapii to gdy byłam nastolatką miałam kilku psychologów którzy totalnie mi obrzydzili wszelkie terapie, rozmowy na temat moich zaburzeń więc odpuściłam sobie. A Tobie to pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, jasia1 napisał(a):

Ja aktualnie jestem na zwolnieniu lekarskim ale mogę być max do 13 września i koniec. Nie wiem gdzie szukać już nawet szczerze mówiąc.

A co do terapii to gdy byłam nastolatką miałam kilku psychologów którzy totalnie mi obrzydzili wszelkie terapie, rozmowy na temat moich zaburzeń więc odpuściłam sobie. A Tobie to pomaga?

Pomaga bo pokazuje mi jak walczyć z negatywnymi myślami, jak szukać alternatyw no i żeby doceniać to, czego dokonałem i nie porównywać się z najlepszymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, AVRL napisał(a):

Pomaga bo pokazuje mi jak walczyć z negatywnymi myślami, jak szukać alternatyw no i żeby doceniać to, czego dokonałem i nie porównywać się z najlepszymi.

To ja znowu w pracy zawsze mam tak że czuję mega potrzebę pokazania że umiem wszystko, zrobię to lepiej niż inni itd. Taka potrzeba właśnie bycia najlepszym. 

Jest to denerwujące dosyć szczególnie gdy pracodawca Cię w ogóle nie docenia i nie widzi starań a Ty dalej próbujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, jasia1 napisał(a):

To ja znowu w pracy zawsze mam tak że czuję mega potrzebę pokazania że umiem wszystko, zrobię to lepiej niż inni itd. Taka potrzeba właśnie bycia najlepszym. 

Jest to denerwujące dosyć szczególnie gdy pracodawca Cię w ogóle nie docenia i nie widzi starań a Ty dalej próbujesz.

A u mnie występują lęki i niska odporność na stres, na czyjeś nerwy i wieczne uczucie spięcia a często pytają na rozmowach jak radzę sobie ze stresem. No muszę coś na poczekaniu wymyśleć ale tak na prawdę to stres mnie paraliżuje. Teraz biorę leki, które blokują moje somatyczne reakcje ale potrafiłem się trząść nawet stojąc obok czyjejś kłótni, która mnie nie dotyczyła. Takie moje reakcje powodują, że jest u mnie mega niskie poczucie własnej wartości, wrażenie że jestem tchórzem a unikam pewnych rzeczy głównie przed strachem o moją reakcję, bo jakby ktoś widział, że się trzęsę i miałbym z tego powodu zażenowanie i pewnie kolejną dziwną reakcję. Takie pokrętne to, ale takie są moje problemy. Miałem pracę administracyjną ale szukam pracy gdzieś "w zaciszu" nawet na produkcji. Wolę się zmęczyć fizycznie niż psychicznie a do tej pory pracowałem administracyjnie, z klientami, z dostawcami i to jest praca nerwowa nie na moją odporność.

Edytowane przez AVRL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×