Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Ale jaka jest roznica miedzy psychologiem a psychoterapeuta? I ktory jest odpowiedniejszy jesli chodzi o nerwice?

 

I kolejne pytanie, gdzie, wedlug doswiadczonych w temacie, jest najlepsza relacja jakosc/cena. Tzn. jesli mamy trzy opcje:

a) publiczne centrum zdrowia

b) prywatne centrum zdrowia

c) prywatnie psycholog/psychiatra

 

To, gdzie radzicie pojsc? Biorac pod uwage ze mam ograniczone fundusze (ucze sie). Przyznam ze wydaje mi sie ze chyba opcja b w mojej sytuacji. Pierwsze jest najtansza, ale potworne kolejki i dlugi czas oczekiwania miedzy wizytami pewnie spowoduja ze cos co moge "przerobic" w pol roku bede "robil" 2 lata. Znowu opcja c jest... poprostu droga. Jesli mam placic za wizyte srednio 40-50 euro, i uznamy ze bede potrzebowal 6 miesiecy (4 wizyty na miesiac) to wychodzi ok. 960-1200 euro. Biorac pod uwage ze sie ucze to juz moze byc pewien problem skombinowac to. Natomiast opcja b, wydaje mi sie, ze wyjdzie taniej niz opcja c (co nie skaze mnie na wybor terapia=nauka+praca), oraz ze nie bedzie takiego czekania jak w opcji a (czyli np. zamiast w dwa lata, uwine sie w rok). Pozatym w opcji c jest wieksza szansa trafic na kogos kto bedzie chcial od ciebie wyciagnac jak najwiecej (przedluzanie terapii)... Przynajmniej tak mi "mowi" moja nieufnosc... ;)

 

Jestem nowicjuszem w tym, wiec moje rozwazania sa czysto teoretyczne. Moglby ktos wyjasnic mi te watpliwosci (lub wskazac ze sie myle jesli chodzi o "3 opcje").

 

Z gory dzieki za pomoc!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

USE90, Ja tylko odpowiem na pytanie dotyczące różnicy między psychologiem a psychoterapeutą. Ja to widzę tak, że psycholog to pomoc doraźna, masz jakiś życiowy, trudny do rozwiązania problem i chciałbyś sobie z nim poradzić ale sam nie potrafisz. Psychoterapeuta z kolei prowadzi terapię mającą jakiś ustalony w kontrakcie terapeutycznym cel. Cel realizowany jest w określonym lub nieokreślonym czasie. Oczywiście to wszystko w dużym uproszczeniu. Co to wyboru terapeuty to ciężko mi jest się jednoznacznie wypowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podłącze się pod dyskusje - chodzę na terapię od 2 lat - przez pierwsze 3 miesiące raz w tygodniu, przez ponad rok 2 razy w tygodniu, od pól roku 3 razy w tygodniu. Terapia jest psychoanalityczna w nurcie psychodynamicznym. Z własnego doświadczenia mogę potwierdzić, że świadomość siebie, swoich ukrytych pragnień i najgorszych cech osobowości nie rozwiązuje problemów. Żeby coś zmienić w sobie trzeba zrozumieć co się traci, i przeżywać stratę świadomie - do końca życia z poczuciem że coś się sobie odebrało ale zrobiło to dla własnego dobra.

 

zgadzam się

sama świadomość nie pomaga

pytanie co pomaga

bo im dalej w las (kilka lat terapii) tym gorzej

może nie powinnam jej zaczyać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdecydowałam się na powrót na psycho o ile moja terapeutka mnie przyjmie ... na terapię do niej chodziłam właściwie od początku mojego leczenia czyli jakoś od listopada 2007 z dwoma półrocznymi przerwami (szpital, jej urlop), w marcu 2011 rzuciłam terapię głównie ze względu na brak możliwości dopasowania jej do pracy, zresztą czułam się już dobrze, nawet do tego stopnia, że udało mi się odstawić leki (pod okiem psychiatry)

 

niestety od początku tego roku znowu coś mnie dopadło, ostry stan lękowy trwający ok 2 tygodni dał mi nieźle popalić więc zdecydowałam się, na powrót przynajmniej na terapię, bo do leków wracać nie chcę póki co... trochę już jestem zmęczona tym wszystkim, myślałam, że poradziłam sobie ze sobą raz a dobrze a wychodzi na to, że to się chyba nigdy nie skończy :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodze na terapie 4,5 roku, i tez bardzo duzo sama szukam informacji. Przeszlam juz naprawde wiele rzeczy oprócz terapii, ustawienia hellingera jakies regresingi itd. I jedyną rzeczy jaka mi przez te lata pomogla byly ksiązki Alice MIller. Mysle sobie ze gdyby ktos poprowadzil moją terapię w oparciu o te książki mogłabym być naprawdę zdrowa na co dzień. Zdarzylo mi się w ciągu kilku tych lat ze przez parę dni byłam kompletnie zdrowa - i bardzo mocno odczuwałam co to znaczy czuć swoje prawdziwe ja, swoje prawdziwe emocje, i swój własny sens istnienia - i było tak tylko wtedy kiedy udalo mi się ( za pomocą bardzo skomplikowanych zresztą sytuacji) odczuc jak bardzo skrzywdzili mnie moi rodzice, jacy byli okrutni, i jak bardzo cierpiałam. Podsumowując - ODCZUCIE bólu natychmiast prowadziło do uzdrowienia i strasznej zmiany w postrzeganiu świata(odczucie ze to rodzice byli zagrazajacy zyciu kiedys tam usuwalo z rzeczywistosci poczucie ze to swiat jest zagrazajacy). (normalnie cierpie na narcystyczne zaburzenie osobowosci, kiedys mialam tez depresje i nerwice ale te sie zdecydowanie zmniejszyly) Jednak na terapii udalo mi sie to tylko raz, a potem terapeutka zrobiła się całkowicie głucha na moje sugestie - wobec czego ją opuściłam i próbuję swoich szans gdzie indziej. Dodam ze moje dziecinstwo zawsze kojarzylo mi sie z czyms idyllicznym, weszlam w wiek dorosly majac wizje szczesliwego dziecinstwa i "dobrych" rodzicow. POtrzeba naprawde duzego wgladu wewnetrznego zeby moc zrezygnowac z takiej iluzji, a zapewniam was ze skoro sie znalezliscie na tych forum to nikt z was nie byl szczesliwym i kochanym dzieckiem (niestety). Piszę to bo moze ktoś kto jeszcze nie czytał tych książek sięgnie po nie i być może zrozumie o co chodzi. Życie jest jedno i naprawde warto odnalezc to swoje prawdziwe ja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i było tak tylko wtedy kiedy udalo mi się (za pomocą bardzo skomplikowanych zresztą sytuacji) odczuc jak bardzo skrzywdzili mnie moi rodzice, jacy byli okrutni, i jak bardzo cierpiałam. Podsumowując - ODCZUCIE bólu natychmiast prowadziło do uzdrowienia i strasznej zmiany w postrzeganiu świata

Dlaczego u mnie jest inaczej? Odczuwam ból na maksa i odczuwam już któryś rok z rzędu a nic się nie zmienia. Jakoś nie mogę zmienić postrzegania świata. Ktoś wie o co chodzi?

 

Czytałam w jednej książce, że to się nie zmieni, dopóki ktoś nie da mi tego, co nie zostało zaspokojone w dzieciństwie. Dopiero wtedy będę mogła stać się dorosłą osobą. :?: Hmm..

 

Natomiast moja terapeutka uważa, że nie da się tego zaspokoić, bo tego co powinno wydarzyć się w dzieciństwie nie da się już nadrobić, tzn. nie mogę stać się na nowo dzieckiem a nikt nie będzie robił mi 24/h za rodzica.

 

O co w tym k.... chodzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdarzylo mi się w ciągu kilku tych lat ze przez parę dni byłam kompletnie zdrowa - i bardzo mocno odczuwałam co to znaczy czuć swoje prawdziwe ja, swoje prawdziwe emocje, i swój własny sens istnienia )

 

Zazdroszczę - ja marze o tym, żeby czuć i rozumieć co czuję, nie karać się za to i wiedzieć, że to jestem ja. Diagnozę mam taką samą jak ty - narcyzm - paskudna sprawa - postrzeganie rzeczywistości jaką ona jest to cierpienie a frustracja prawie zawsze prowadzi do ucieczki w moim przypadku

 

-- 11 mar 2012, 12:29 --

 

ala1983, a jak przeżywasz i rozumiesz swój ból? Jak go tłumaczysz? - myślę, że to ważne. Moim zdaniem Twoja terapeutka ma rację - nikt nie da Ci już tego czego nie dali Ci rodzice - nawet jeśli ktoś, teraz wydaje się idealny to prędzej czy później sfrustruje w jakiś sposób. Rozumowo to łatwe do przyswojenia, emocjonalnie - cholernie trudne do zaakceptowania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vilgefortz, Ciągle czuję ogromną złość do rodziców, że przez nich mam takie trudności w życiu. I niech nikt mi nie mówi, że się starali jak mogli, bo np. mój ojciec miał i ma mnie gdzieś..

Myślę, że ten ból stanie się w dużym stopniu mniejszy dopiero wtedy jak zacznę sobie radzić w życiu. Chyba dopiero wtedy będzie lepiej. A teraz moje dolegliwości, szczególnie ogromne lęki powodują, że matki i ojca dosłownie nienawidzę. Właśnie za to cierpienie, które muszę przeżywać a które sprawia, że życie dosłownie przecieka mi przez palce. I to nie jest takie proste jak radzą inni po prostu zrozumieć, wybaczyć i zacząć nowe życie. Tak się po prostu nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, Wiesz właśnie terapia powinna Cię tego nauczyć,że nie możesz ich nienawidzić.

Nauczysz się z tym żyć i przekonasz się ,że rodziców zmienić nie możesz tylko zmienisz swoje podejście...

nauczysz się olewać pewne sprawy.

Ja to już zrozumiałem,że oni byli toksyczni i myśleli ,że wychowują mnie i moją siostre dobrze a tu masz Ci los...

Życzę Ci powodzenia w dalszym uczestnictwie na terapii ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wybaczyłem swoim rodzicom.

nastąpiło to po jednej z sesji z moim psychoterapeutą.

nietylko to mnie krępowało, zatruwało moje myśli.

 

od tamtej pory czuję się uwolniony od tego. jestem im za wiele rzeczy wdzięczny i mam wobec nich jakiś dług, który z pewnością nie uda mi się spłacić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aleks2graddy, Dla mnie wybaczenie, w ktore angazuje swoje najglebsze emocje, ma sens tylko wtedy gdy krzywda zostanie uznana i zrozumiana. Moim zdaniem wtedy można budować nową relację a nie żyć w świecie jakiejś iluzji.

 

To oczywiście w swoim kontekście pisze tylko i wyłącznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wybaczyłem swoim rodzicom.

nastąpiło to po jednej z sesji z moim psychoterapeutą.

nietylko to mnie krępowało, zatruwało moje myśli.

 

od tamtej pory czuję się uwolniony od tego. jestem im za wiele rzeczy wdzięczny i mam wobec nich jakiś dług, który z pewnością nie uda mi się spłacić.

 

 

A ja za kazdym razem jak probuje zapomniec, o wybaczeniu to nawet nie wspomne, to zaczynają się dantejskie sceny z moim dzieckiem... także uważajcie z tym wybaczaniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi jaka dokladnie terapie prowadza z Wami Wasi psychologowie ? I ile trwa mniej wiecej taka terapia. Bo z tego co czytalem, jest kilka rodzajów terapi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×