Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Piotrek ja tylko zacytowałam artykuły i uważam że:

1. zaburzenia adaptacyjne w tym nerwice, depresja, zaburzenia osobowości etc wpływają na mózg niszcząco a zarazem na funkcjonowanie poznawczo emocjonalne

2. leki wspomagają proces regenracji, który też się naturalnie odbywa, tylko że jak się trafi z lekami to powinno być szybciej i efektywniej

3. w.w. zaburzeniach psychoterapia pomaga zmienić postrzeganie, zachowania i emocje przez co inaczej też funkcjonuje mózg i jest mniejszy poziom zaburzeń neuronalnych

4. w przypadku chorób endogennych albo połączenia endogennych i ezgogennych wskazane są leki a psychoterapia może pomóc albo zmienić zachowania albo lepiej zaadoptować się do choroby

 

Mam nadzieję, że teraz wyraziłam się jaśniej? :smile:

 

-- 25 lip 2011, 11:53 --

 

taki sobie obraz stworzyłam na podstawie tego co poczytałam, doświadczyła, pytałam lekarzy etc

ale oczywiście mogę się mylić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko że żaden nie potrafi wyjasnić i udowodnić dlaczego to ma działac, a jesli nawet próbuja to w sposób równieprzekonujący jak ksiądz mówiac o piekle. Dziekuję . Amen.

Ja nie mam problemów z tym, żeby mnie mój terapeuta przekonywał. To był mój wybór, w pełni świadomy.

Ja nie przychodzę do terapeuty i nie wypytuję się go co zastosuje w całym procesie, jakie techniki i metody, że to ma zadziałać.

Nie jestem kompetentna i nie muszę się na wszystkim znać.

Ja tam nie chodzę,żeby odpytywać terapeutę,żeby mnie przekonywał,że jego metody na mnie zadziałają. To jakieś nieporozumienie.

Powiem tak: Nie przekonuje Cię psychoterapia, to nie musisz w niej uczestniczyć.

Co do zapełniania portfeli terapeutów tu bym polemizowała. Jest wielu wspaniałych specjalistów, którzy w ramach NFZ prowadzą sesje terapeutyczne. Wtedy pacjent nie odczuje, że ubywa mu pieniędzy w związku z terapią.

 

Przecież wymieniamy swoje doświadczenia, już pisałam. Ja nie mam powodów, żeby twierdzić,że terapia jest do doopy. Ale oczywiście nie neguję i przyjmuje do wiadomości, że u kogoś może być inaczej. Że się nie sprawdziła.

Ale krzywdą jest uogólnianie, oczernianie ludzi, którzy są kompetentymi terapeutami.

Spróbuj na NFZ , nie masz nic do stracenia, może trafisz na kogoś , z kogo będziesz zadowolony.Czego czywiście Tobie życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wuj dobra rada,

Byłem chory, próbowałem terapii ,starałem się zrozumieć terapeute o co mu chodzi , co do małpy chciałem podać prosty przykład że tak to interpretujesz to tylko twoja sprawa,a co do chemii to powiem że chyba jeszcze czegoś takiego nie doświadczyłeś bywa własnie tak że chemia tak potrafi uziemić że o wstawaniu z łóżka nie pomyślisz. Oczywiście jesli weżmiesz pod uwage przykład zdrowego człowieka to ok chemia pozwoli mu decydować ,ale tu rozmawiamy o sytuacji chorego, czasem bardzo i postaw terapeutę kolo takiego co nie je ,patrzy w sufit całymi dniami. Uzdrowi go?

 

Ja myślę, że musi być jakiś powód tych zaburzeń chemicznych i są one następstwem, a nie przyczyną choroby...

Skoro ktoś ma już taką depresję to znaczy, że wcześniej nie trafił na dobrego specjalistę i że sam skazał się na taki los(często nieświadomie),

 

Po co rozumieć o co chodzi terapeucie, skoro w terapii kluczową rolę odgrywa zaufanie?

Owszem, terapeuta powinien wytłumaczyć wszystkie procesy i na czym polega choroba, ale to on zna się na tym bardziej ode mnie, nawet jeśli sam tego nie odczuwa. Przecież nie jestem pierwszym przypadkiem.

 

Jeśli masz negatywne nastawienie do terapii, to raczej Ci nie pomoże.

 

Odpowiadając na pierwsze pytanie powiem znów to samo: nie ma czegoś takiego jak norma. Stan do jakiego powinien doprowadzić pacjenta psychoterapeuta(choć nie musi) opisałem. Terapeuta najpierw poznaje pacjenta, potem korzysta ze swojego doświadczenia, nie mówi"to na pewno ci pomoże", a raczej razem z pacjentem testuje jakieś rozwiązania, ćwiczenia. Widzi więcej niż pacjent i poniekąd może odnieść się do innych przypadków. Przede wszystkim on myśli w sposób zdrowy, więc jest w stanie pomóc pacjentowi, który musi po prostu mu zaufać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fish-ka, Różnie z tym bywa. Dla niektórych jest to dość istotny aspekt.

A jakie Ty masz na ten temat zdanie? Bywa tak,że ogdrywamy nieświadomie role przed terapeutą, na zasadzie przeniesienia. Kobietę często utożsamiamy nieswiadomie z matką, nie wiem jak w przypadku mężczyzny, ale może być podobnie. Mój terapeuta jest kobietą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie sie wydaje...ze kobiety mają słabośc do empatycznych sluchających i pełnych zrozumienia facetów...i chyba lepiej chodzic do kobiety...bo jeszcze jak ten ideal jest przystojny...a czlowiek niedowartosciowany i spragniony....to....znamy wiele takich przypadków, a wtedy cała terapia jak krew w piach...moj terapeuta jest tak totalnie nie w moim typie ze chodze ze spokojem :D tym bardziej ze wogóle dziala mi na nerwy...zatem tez jak krew w piach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jutro pierwsza terapia 3majcie kciuki :D napisze jak bylo! boje sie ze nie powiem wszystkiego polowe zapomne;/

No pewnie,że będę trzymała, o tak! :great: I przyjdź tu szybko zdać relację z sesji, dobrze? Bo ja jestem ciekawska ;)

Słuchaj, możesz sobie wydrukować to, o czym pisałeś na forum,żeby nie zapomnieć, zresztą....sam zobaczysz ja będzie.

Pierwsze spotkania są zapoznawcze.

 

dune, a moja terapeutka, już pomijając Jej kompetencję, jest taka wygadana, a jaka urodziwa, jaką ma figurkę! ho ho ho :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika o to sie nie martw przeciez wiesz ze jestes moja druga terapeutka hehe ;P jak tylko wroce zdam Ci relacje ;) a co do drukowania to moze sie obejdzie dzisiaj przed snem wszystkie posty przeczytam i moze nie bedzie zle;) mam tez na telefonie zapisane najwazniejsze sprawy i rzeczy ktore wywoluja u mnie lęki ;) jestem dobrej mysli ;) dlugo czekalem na to!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

element, Słuchaj, nie wiem jak będzie na Twoich sesjach, bo na moich... kiedyś coś sobie zapisałam na kartce, to były sny....tak sny, i......wiesz, że ona powiedziała do mnie, że jednak prosi ,żebym o tym opowiedziała, a nie przeczytała?! (jedna sesja była poświęcona interpretacji moich snów, to było ponad półtorej roku temu)

Miała rację. Człowiek po czasie nabiera dystansu do tego, co napisze.

No, ale o tym też się przekonasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fish-ka, Różnie z tym bywa. Dla niektórych jest to dość istotny aspekt.

A jakie Ty masz na ten temat zdanie? Bywa tak,że ogdrywamy nieświadomie role przed terapeutą, na zasadzie przeniesienia. Kobietę często utożsamiamy nieswiadomie z matką, nie wiem jak w przypadku mężczyzny, ale może być podobnie. Mój terapeuta jest kobietą.

 

No ja chodziłam do bardzo sympatycznego i posiadającego dużą wiedzę psychologa. Niestety zaledwie kilka lat starszy ode mnie i dość przystojny:) Napewno pomógł, ale jednak w jakiś sposób patrzyłam na niego jak na faceta i to mnie trochę blokowało:) Teraz szukam raczej kobiety, ale kto wie jak to poszukiwanie się skończy...:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fish-ka, szkoda,że nie poruszyłaś kwestii jego osoby w procesie terapeutycznym. To jak dla mnie temat do przepracowania. Przystojny...z jakiegoś powodu Cię blokował, trzeba było drążyć temat ;)

Nasze relacje to też przeniesienie. Jak w życiu....tak i na terapii.

 

element, Milło mi ,że sądzisz, iż Tobie w jakiś sposób pomagam.

Cała przyjemność po mojej stronie

Jutro czekam na sprawozdanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To byla dopiero moja pierwsza terapia wiec nie jestem w stanie okreslic czy mi pomogla czy nie, napewno bylo mi lzej... Babka fajna stwierdzila nawet ze jestem wygadany i bardzo rozmowny i ten czas 50min to za malo jak sie rozkrece;) za tydzien nastepne spotkanie mam na kartce napisac kiedy odczuwam lek i jak sie ogolnie czuje przez caly dzien jestem pozytywnej mysli mimo ze powiedzialem jej ze moja wiara w wyzdrowienie od 1 do 10 jest narazie na 3 ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie depresja / nerwica lekowa meczy okolo 3 lat... podejmowalem jakies leczenie ale nigdy nie terapie.... w koncu sie za siebie wzialem nie pije nie pale prowadze zdrowy tryb zycia i mam nadzieje ze tak na dluuugo zostanie nawet mi z tym lepiej;) a terapia ma trwac okolo pol roku tzn pol roku to taka podstawa pozniej mozna ja wydluzyc i pewnie z tego skorzystam. Nie biore zadnych lekow chce byc silny i wygrac z tym gownem bez trucia sie chociaz mialem chwile zwatpienia ogrooooomne....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

element, ja nerwica depresyjno-lekowaXP heh no tez tak myslałąm na początku, że żadne psychotropy niech spieprzaja ja se dam rade! ale bardzo sie męczyłam:< narzie biore leki i mam przerwe u psychologa bo powiedziała, że mam najpierw jakby uspokoić moje emocje itd poprzez leki bo trdno było ze mna rozmawiać bo miałam takie rozchwianie emocjonalne x/ no i kontrole mam 4.08 :)

wierzę, że będzie ok... jest ok :) (nie zapeszam tylko) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To byla dopiero moja pierwsza terapia wiec nie jestem w stanie okreslic czy mi pomogla czy nie, napewno bylo mi lzej... Babka fajna stwierdzila nawet ze jestem wygadany i bardzo rozmowny i ten czas 50min to za malo jak sie rozkrece;) za tydzien nastepne spotkanie mam na kartce napisac kiedy odczuwam lek i jak sie ogolnie czuje przez caly dzien jestem pozytywnej mysli mimo ze powiedzialem jej ze moja wiara w wyzdrowienie od 1 do 10 jest narazie na 3 ;P

 

Czekałam, aż napiszesz.

 

Pierwsza sesja też coś wnosi. Zacieśnia się Wasza relacja, poznajecie się wzajemnie.

A Twoje nastawienie do terapii jest bardzo ważne. Bo chcesz sobie radzić ze swoimi trudnościami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika Pani mnie pochwalila ;) tez to zauwazyla ze widac ze chce cos zmienic... i ze cieszy sie z mojego nastawienia a co do paralektyka to 04.08 musi byc dobrze bo to moje urodziny hehe ;D. A i jezeli chodzi o leki powiedziala ze cieszy sie ze mam takie nastawienie ze chce sobie poradzic bez nich i dla niej to nawet lepiej jak nie bede ich bral.... A motywacje to chyba mam skoro jezdze 120 km na terapie ;D i sam sobie zarabiam na paliwo ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×