Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

*Monika*, Nie wiem,raczej nie, czasem mnie i brata porównywano do innych, lepszych osób, ale to bardziej dla żartu, zresztą po braciaku spływa to jak prysznic :roll: .

 

Sam do siebie zbyt wszystko biorę, po prostu, niską samoocenę jakbym miał "wbudowaną".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Poczytałem, większość się zgadza.

Taa już to widzę, "hej mamo" chyba mam coś nie tak pod czaszką i chyba mam Dystymie...

Nie, nie bardzo.

Nie podoba mi się to o wpływie tego na życie bliskich, to mój problem, a ktokolwiek inny nie zasługuje abym mu zaśmiecał tym głowę. Ludzie mają swoje problemy, nie chcę dorzucać swoich,ewentualnie na odwrót, mogę komuś pomóc....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację wynajdowanie sobie jednostek chorobowych nic nie daje a właściwie jest szkodliwe czyni poniekąd Cię więźniem tych chorób, zaburzeń i jest wytłumaczeniem dla pogodzenia się ze swoimi słabościami. Wiem że moje problemy są niczym wobec problemów, chorób które mają inne osoby a mimo to owe osoby są dużo bardziej aktywne, pomocne innym niż ja skupiony na sobie egocentryk z wydumanymi często problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow- prawda

Każdy odczuwa samotność, sztuczne obklejanie się ludźmi na lajwie czy co gorsza poprzez internet jest jak makijaż. Tylko tych oblepionych ludzi dopada rzadziej, ale jednak. Oni sobie to uświadamiają a my samotni jesteśmy tego świadomi.

a propos makijażu...

Bóg tak patrzy na adama i ewę duma, zastanawia się i zwraca się do adama..no no, wszystko w porządku!.Po czym spogląda na ewę, chwilę się namyśla i mówi...a Wy będziecie się malować :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm,chyba wiem jak się czuję mniej więcej,chcę pomagać innym,nie uważam za nic złego aby ktoś polegał na mnie... zaś co do mnie, pewnie pomógłbym innym, ale podświadomie robię to dla siebie,aby wydawało mi się, że ci ludzie są mi za to wdzięczni, podświadomie OCZEKUJE tego, że coś dla nich zrobiłem...

Po prostu jak pasożyt emocjonalny, który zrobi coś dla ciebie, i mówi że niczego w zamian nie potrzebuje, ale gdzieś tam w sobie wiem, że tak jest, że oczekuje tej wdzięczności/pomocy czy czegokolwiek innego.

 

Nie wiem, czy poleganie na innych to coś dobrego,czy oczekiwanie od nich, jest ok?

jak wg was?

 

Co do mnie jak mówiłem, ktoś może ode mnie oczekiwać i na mnie polegać, ale ja sam czuję że nie mam prawa oczekiwać czegokolwiek, od kogoś. Czy też polegać na kimś, powinienem być dobry dla ludzi, ale nie oczekiwać że oni również będą dobrzy dla mnie.

Tak wg mnie POWINNO być, jest tak że myślę ja robie coś dla ciebie - ty coś dla mnie.

 

Przez to czuję się jak śmieć, który może nie tyle co zasługuje na śmierć, ale na to co mam, psychiczne cierpienie w takim stanie,być może fizyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy poleganie na innych to coś dobrego,czy oczekiwanie od nich, jest ok?

jak wg was?

 

Co do mnie jak mówiłem, ktoś może ode mnie oczekiwać i na mnie polegać, ale ja sam czuję że nie mam prawa oczekiwać czegokolwiek, od kogoś. Czy też polegać na kimś, powinienem być dobry dla ludzi, ale nie oczekiwać że oni również będą dobrzy dla mnie.

Tak wg mnie POWINNO być, jest tak że myślę ja robie coś dla ciebie - ty coś dla mnie.

 

Przez to czuję się jak śmieć, który może nie tyle co zasługuje na śmierć, ale na to co mam, psychiczne cierpienie w takim stanie,być może fizyczne.

 

Też tak mam, że czasami chciałbym się odezwać do kumpli ale mam wrażenie, że swego czasu zawiodłem ich i się nie odzywam. Ale trzeba się przełamać w tym kierunku również bo pętla samotności się zaciska jeszcze bardziej, kiedy stoimy w miejscu ze swoją izolacją społeczną.

 

Na cierpienie nikt nie zasługuje, nie ma co się karać.

 

Zgłoś się do specjalisty bo takie myślenie nie jest w żaden sposób produktywne i ciężko się ruszyć z miejsca. Rodzice Ciebie zapewne zrozumieją.

 

Czasami trzeba polegać na innych sami siebie zawodzimy i nie możemy spojrzeć w lustro. Co by nie mówić - człowiek to istota społeczna uwikłana w kontakty międzyludzkie. Rzeczą ludzką jest pomagać i dać sobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy poleganie na innych to coś dobrego,czy oczekiwanie od nich, jest ok?

jak wg was?

człowiek jest istotą społeczną, czy tego chce, czy nie, na dłuższą metę potrzebuje innych. jesli Ty umiesz pomagać innym tak ze sprawia Ci to radosc, a nie poczucie ze jestes wykorzystywany, to tak samo powinieneś przyjmować pomoc i oparcie od innych bez wyrzutów sumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za ględzenie, ale czuję że tylko tutaj to jeszcze mogę z siebie wypluć.

 

A może podświadomie liczę że ktoś "doceni" to "cierpienie"? Albo co gorsza, mówię sobie że nie chcę, a będę w tym stanie? Dobija mnie też to, że nie potrafię docenić tego co mam - rodzinę,pracę,dach nad głową. Po prostu jest. To też pogłębia we mnie to poczucie winy? nie wiem jak to nazwać.

Chyba też boje się też głębszej relacji z innymi ludźmi, ponieważ widzę sam po sobie, że gdzie próbuje się wpasować,tam być może od razu oczekuje czegoś od innych, co może spowodować odrzucenie.

Myślę że gdybym znalazł przyjaciół/dziewczynę, to będę się ich kurczowo trzymał,po prostu, strach przed tym samopoczuciem które jest teraz.... z 2 strony odrzucenie będzie chyba jeszcze gorsze...dodatkowo mógłbym zawieść innych swoją słabością,bezradnością, czy czymś innym...

Nie chcę by inni martwili się z mojego powodu. Być może mógłbym się rozczarować innymi, i ktoś mną...

 

Czasem mam wrażenie że powinienem szczeznąć w jakimś zafajdanym lochu, bo na nic innego nie zasługuję. Ludzie są czasem w sytuacjach takich, że sobie nie wyobrażam....

Chyba mój stan jest odpowiednią "karą".... nie będę się bardziej "karał" bo samobójstwo,samookaleczenie to nie wyjście,zresztą nie lubię bólu....

Pytanie ile tak wytrzymam niż faktycznie mi "odbije" i faktycznie będę potrzebował pomocy,póki co są to moje obawy...

A czasem obawy się spełniają.

 

Jestem tak żałosny, że sam siebie bym chyba wyśmiał...

Dzięki jeśli to ktoś doczytał..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność jest najgorsza jeśli jest jakby wmówiona.

czuję się samotna nawet kiedy otaczają mnie ludzie... mama, siostra, koleżanki... nawet będąc z Nim czuję się samotna... Wiem, że tak być nie powinno ale tak jest. chociaż wiem, że mogę na nich liczyć i oni mogą na mnie, to czasami czuję, że nikogo nie obchodzę... Na szczęście minęło uczucie, że nikomu jestem niepotrzebna. Bo ono wciągnęło w bagno jeszcze bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arhol skupisz całą uwage na tym czego nie masz.kim nie jesteś ....

Twoje mysli sa skupione wokol tego....

Wypisz sobie na kartce np..

Co masz powoli w skupieniu....

Potem poczuj radosc,wdziecznosc

za to ze to masz,im czesciej bedziesz to robil tym szybciej poczujesz sie szczesliwszy wewnetrznie....

Zmienisz swoje odczuwanie......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem mega samotny i zupełnie bez perspektyw na nowe znajomości i miłość.Nie dziwie się że wspominam notorycznie przeszłość,skoro nie mam się czego zaczepić w teraźniejszości.Nie wiem co dalej.Nie chce się wiązać z kimś z powodu lęku przed samotnością,wiązać się z kimś bo jestem coraz starszy i zaczyna się to wydawać dziwne że jestem sam.Ale powoli się do tego zbliżam,jestem łasy na każdą miłość.Zresztą nawet nie wiem co miałbym zrobić z tą miłością,wstydziłbym się pokazać komukolwiek jaki jestem naprawde i jak wygląda moje życie,boję się że jeśli ktoś to zobaczy to od razu odejdzie.Wstyd mi za to jak zyje i kim jestem.Może kiedyś coś się zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tkwienie w przeszlosci zamyka nas na terazniejszosc....

Samotnosc jest czescia zycia....

Potrzebna...dzieki niej mamy dystans do samych siebie...

Trzeba byc tez otwartym na to co przynosi każde jutro..inaczej nie oswoimy samotnosci.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow- prawda

Każdy odczuwa samotność, sztuczne obklejanie się ludźmi na lajwie czy co gorsza poprzez internet jest jak makijaż. Tylko tych oblepionych ludzi dopada rzadziej, ale jednak. Oni sobie to uświadamiają a my samotni jesteśmy tego świadomi.

Aha.

 

Bóg tak patrzy na adama i ewę duma, zastanawia się i zwraca się do adama..no no, wszystko w porządku!.Po czym spogląda na ewę, chwilę się namyśla i mówi...a Wy będziecie się malować :smile:

Nie lubię makijażu. Dla mnie każda substancja przyklejona do twarzy jest po prostu brudem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×