Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Nic nie jest idealne

dobro nie istniało by bez zła...i

na odwrot....

Nie rozumiesz sensu stricto tego co pisze....

Paweł3...

Miłlosc sama w sobie jest wolnosci

a....akceptacja,przyzwoleniem....

Jesli uczucia z nas w nas płyna wolno...bez naporu,wtedy są prawdziwe.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej z konieczności i wyboru musiałem stać z boku.

[...]

Jeżeli już ktoś do mnie lgnie to często dlatego, że czegoś chce (wiadomo, norma, no ale...). Przez kilka lat od czasów gimnazjum kumplowałem się z człowiekiem, który podświadomie (a może i świadomie - nie wiem) mimo braterskiej otoczki stawiał mnie raczej w roli swojego rywala... Wiem, brzmi to dziwnie, ale na każdym polu chciał być ode mnie lepszy. Np. więcej wypić, więcej imprezować, więcej panienek zaliczyć, kupować lepsze ciuchy, więcej zarabiać itd itd. Chyba cieszyło go gdy podczas najcięższych stanów psychicznych i problemów z tego wynikających bardzo cierpiałem (a przynajmniej miałem takie wrażenie).

 

Jakbym czytała o sobie... Najgorsza była przyjaźń z kimś, kto ciągnąć ze mną znajomość chciał się tylko dowartościować, że pisze wiersze, a ja nie, ona się odstroi, a ja nie, ona umie angielski, a ja dukam jak ciota... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potraficie nawiazac z kims znajomosc bezinteresownie?

No chyba raczej jest to rzadkoscia

obie strony juz na wstepie czegos oczekuja jedna od drugiej......

Taka jakby tranzakcja.....?

Jej charakter zalezy tylko od tego

jacy jestesmy...tam w srodku....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotnosc- jestem samotna calymi dniami, nikt nie rozmawia ze mna, co depresja pogarsza mi sie, czuje sie odepchnieta przez innych, duzo w zyciu stracilam, i jestem zmeczona klopotami i tymi ciezkimi przejsciami. bardzo brakuje mi tak naprawde kogos z moglabym porozmawiac. nie koniecznie o chorobie, chcialabym poczuc sie znow potzrebna choc troche. ale im dalej jestem sama tym bardziej czuje ze nic z tego nie bedzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie przyjaźniłam się z kimś dla notatek czy dowartościowania, jak moi 'przyjaciele'. Ja po prostu chcę mieć kogoś, z kim mogę porozmawiać, wyjść czasem, ale to chyba nie są jakieś wielkie wymagania? No chyba, że akceptacja mojej osoby to trudne zadanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie przyjaźniłam się z kimś dla notatek czy dowartościowania, jak moi 'przyjaciele'. Ja po prostu chcę mieć kogoś, z kim mogę porozmawiać, wyjść czasem, ale to chyba nie są jakieś wielkie wymagania? No chyba, że akceptacja mojej osoby to trudne zadanie...

nie sa to wielkie wymagania, ale sama po sobie widze jak teraz ludzie gonia i tylko mysla o wlasnym dobru, nie innych, dlatego ja tez przestalam sie kontaktowac z takimi ludzmi i jestem sama,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz... Przyjaźniłam się z kimś zupełnie odmiennym. Akceptowałam to co lubi, jaka jest... I jakoś nie wyszło. Pomimo lęku przed ludźmi, wychodziłam z nią, poznawałam jej znajome, bo tak chciała. Jednak gdy powiedziałam jej, że kontakt z obcymi jest dla mnie udręką, nie zaakceptowała tego. Dalej wyciągała mnie do tych dziwnych koleżanek, a ja to znosiłam.

Dałam wiele, a mało dostałam...

 

-- 22 lut 2012, 15:22 --

 

Może ludzie są inni, może trafiłam na parszywy wyjątek (chociaż wątpię), ale nie otrzymałam zrozumienia. Do dziś mi to się odbija...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez dlugi czas mojej choroby, nerwiy, depresji to pare lat juz, ciagle bylam sama i sama musialam miezyc sie z bardzo ciezkimi sytuacjami, jak stracilam wkoncu dzieci tez zostalam z tym sama, ci niby znajomi byli przez chwile, wtedy gdy potzrebowali cos ode mnie a jak ja podupadlam to znajomi odeszli, to jest bardzo przykre uczucie, i bolesne. do tej pory sama mecze sie ze soba, bo nie mam tak ze moge do kogos sie zwrocic i pomagac.jestem tylko czlowiekiem, zamknietym w domu :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potraficie nawiazac z kims znajomosc bezinteresownie?

No chyba raczej jest to rzadkoscia

obie strony juz na wstepie czegos oczekuja jedna od drugiej......

Taka jakby tranzakcja.....?

Jej charakter zalezy tylko od tego

jacy jestesmy...tam w srodku....

 

Wydaje mi się, że na początku znajomości często wszystko robi się bezinteresownie i nie oczekując niczego w zamian.

Ale potem, gdy ludzie poznają się trochę bardziej mogą przeginać.

 

Ale jak tak patrzę na swoich kumpli... i mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że są to znajomości bezinteresowne bo potrzeba pogadania czasami z tą drugą osobą nie jest 'kosztem' tylko przyjemnością, że ktoś inny dzieli się z nami swoimi sprawami.

 

Kiedy wkrada się wszędobylska interesowność i staje się ona podstawą relacji to nie jest to dobra znajomość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna megi, i tak w sierpniu zakończyła tę znajomość, wymieniła na lepszy model. Taki, który jest brzydszy od niej, nie umie matmy i ciągle robi jej zdjęcia. (nie rozumiem, 16 lat, a musiała mieć 43948938342892 pięknych zdjęć na portalach społecznościowych...)

Cieszę się, że wyrwałam się z jej szponów, ale z drugiej strony to wszystko boli. to, co wtedy robiła (dopiero teraz zauważyłam wiele spraw) i to, co robi teraz...

 

Chociaż teraz jestem pewna, że ta znajomość nie ma sensu. Szkoda, że dałam się w to wrobić i poniosłam dużo strat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wett, dobrze zrobilas bo po co ci taka znajomosc, wlasnie przyciagamy do siebie ludzi bardzo czesto takich ktorych nie chcemy miec za znajomych, tak to juz jest,

 

-- 22 lut 2012, 15:46 --

 

tez tak mialam ze inni wykozystywali moje dobre serce, ale ja powiedzialam koniec, nie, i zmienilam swoj ponkt patrzenia, owszem przykro mi bylo z roznych zachowan bylych znajomych ale zdalam sobie sprawe ze w takim razie oni nie byli warci tej znajomosci, jak ktos nie umie tak normalnie sie spotkac, porozmawiac nie czekajac na nic w zamian. i tak zostalam sama, przenioslam sie do nowego miasta i caly czas jestem sama, nie mam nikogo w swoim otoczeniu, nie mam nawet jednej osoby z ktora moze pogadac tak o pogodzie, to juz dlugo trwa, ale staram sie nie lamentowac bo to nie przyniesie nic dobrego.chociaz czasem latwo sie mowi a jednak uczucia robia swoje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytam i nic nie kumam... wspominacie cały czas bezinteresownosc w kontaktach z innymi, a ja... mam wrażenie że cos takiego nie istnieje. Wszyscy czegos oczekujemy od innych, bo jestesmy tylko ludźmi. Pisząc na tym forum tez spodziewamy sie określonej reakcji, zainteresowania, wsparcia, uwagi.. inaczej pisalibysmy do szuflady. Może chodzi o to, żeby ludzie nie żądali od nas więcej niż sami dają, bo to zaburza równowagę w relacji i czujemy sie wtedy wykorzystani.. tylko jedno ale: ludzie zachowują sie tak, jak im na to pozwolimy...sami pozwalamy sie wykorzystywać,bo chcemy kogos przy sobie zatrzymać. A potem czujemy się podle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jakiej granicy istnieje bezinteresownosc,czy kogos na to stac...?wogole to indywidualna sprawa kazdego......

To,ze nie kumasz nie znaczy,ze nie ma w tym ziarna prawdy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy jestem bezinteresowna bo nie oczekuje od kogoś wdzięczności , kiedy mu pomogłam ? Często nie oczekuję od ludzi, żeby się odwzajemniali za to co robię , nie muszą nawet dziekować. Sama czuje dla siebie satysfakcję, ze coś dla kogoś zrobiłam ... więc to chyba nie jest bezinteresowne :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zajrzałem na sympatię i praktycznie każda dziewczyna chodzi na dyskoteki lub do barów - nawet te z wyglądem i charakterem grzecznej, szarej myszki...

Wydaje mi się, że jak ktoś chodzi do takich miejsc, to jest pusty, tylko papierosy i alkohol ma w głowie - nie urażając nikogo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×