Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Michellea,

 

masz rację, jednak zależy gdzie się mieszka, jak odległość wynosi kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów to nie jest tak źle, zwłaszcza jeśli jest się moblinym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na forum jest dział dotyczący spotkań w różnych miastach jednak jest mało chętnych. Niestety to forum łączy głownie ludzi z problemami i większość ma lęki itp przed spotkaniami z innymi ludźmi. Tym bardziej trudno spotkać się jeśli to 2 osoby mają z tym problem. Ja sam może nie mam z tym strasznego problemu, ale raczej unikam spotkań tym bardziej w większym gronie. Mimo to jeśli będą chętni na spotkanie w okolicach poznania to postaram się stawić.

W sumie lęki itp itd skoro chcemy to przełamać to musimy też coś z tym robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kazashi, w Poznaniu spotyka się bardzo fajna grupa. wniknij bardziej w temat, napisz na priwa komu trzeba itp.

 

są tu grupy w różnych miastach, które nawiązały się na forum i spotykają ale część z nich urwała się już z forum i żyje swoim życiem więc dostęp do nich utrudniony/niemożliwy.

 

jezeli w waszych okolicach nie ogłasza sie zadna grupa spotkań, proponuje wam inną taktykę działania, wypatrzeć kogoś samotnego w waszej okolicy, kto już nie chce taki być i napisać tej osobie priw, popisać troche zeby nie speszyć od razu propozycją spotkania i sie spotkać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  niecały napisał(a):
Michellea,

 

masz rację, jednak zależy gdzie się mieszka, jak odległość wynosi kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów to nie jest tak źle, zwłaszcza jeśli jest się moblinym.

superb pisał o 300-400 km, więc do tego się odniosłam, nie do odległości, którą można pokonać np. w godzinę, odbyć spotkanie i tego samego dnia wrócić do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  kazashi napisał(a):
Na forum jest dział dotyczący spotkań w różnych miastach jednak jest mało chętnych. Niestety to forum łączy głownie ludzi z problemami i większość ma lęki itp przed spotkaniami z innymi ludźmi. Tym bardziej trudno spotkać się jeśli to 2 osoby mają z tym problem. Ja sam może nie mam z tym strasznego problemu, ale raczej unikam spotkań tym bardziej w większym gronie. Mimo to jeśli będą chętni na spotkanie w okolicach poznania to postaram się stawić.

W sumie lęki itp itd skoro chcemy to przełamać to musimy też coś z tym robić.

 

Kiedyś było więcej chętnych, sam byłem na paru spotkaniach i poznałem kilka ciekawych osób.

Problemem jest życie, które jeśli się nie wiedzie (np. brak kasy i problemy rodzinne) to człowiek traci chęć do jakichkolwiek spotkań,

trzeba być dobrze "nastrojonym" by wyjść do ludzi, bo nie każdy ma ochotę na zrzędzenie kogoś, albo po prostu nie chce się gadać,

smutek w milczeniu.

Sam aktualnie straciłem jakiekolwiek nadzieje na życie i nie mam przez to chęci się z nikim widywać, bo po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  niecały napisał(a):
nie no 300-400 km to tylko dla hardcorów;)

 

Jeździłam na spotkania ze Szczecina do Wrocławia i wracałam w tym samym dniu. 400 km pociągiem. Żaden problem. Jeśli komuś zależy na spotkaniu, to nie będzie dla niego problemem wstanie o 3 rano na pociąg. Jeździłam też na spotkania za granicę np. do Norwegii, załatwiałam nocleg i po 2 dniach mogłam bez problemu wrócić.

 

Jeśli komuś sprawia torturę przekroczenie odległości kilkunastu-kilkudziesięciu kilometrów, to jest to po prostu żałosne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Victoria_ napisalas :

"Jeśli komuś sprawia torturę przekroczenie odległości kilkunastu-kilkudziesięciu kilometrów, to jest to po prostu żałosne."

Nie zapominaj o tym całym Twoim zaburzeniu psychopatii .Może dla Ciebie nie jest to problemem ,nie boisz sie ,takze nie ma oczym gadać ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Madzia B napisał(a):
czy ja już zawsze będę sama i nie będę miała z kim pogadać spotkać się chyba tak...

zaczynam czuć emocje drugim uczuciem jest poczucie bycia samej nic więcej nie czuje.

Jeśli masz ochotę to pisz na priva, z checią porozmawiam:}

 

  dr. Psycho Trepens napisał(a):
Kiedyś było więcej chętnych, sam byłem na paru spotkaniach i poznałem kilka ciekawych osób.

Problemem jest życie, które jeśli się nie wiedzie (np. brak kasy i problemy rodzinne) to człowiek traci chęć do jakichkolwiek spotkań,

trzeba być dobrze "nastrojonym" by wyjść do ludzi, bo nie każdy ma ochotę na zrzędzenie kogoś, albo po prostu nie chce się gadać,

smutek w milczeniu.

Sam aktualnie straciłem jakiekolwiek nadzieje na życie i nie mam przez to chęci się z nikim widywać, bo po co.

Ja to rozumiem i sam niezbyt lubię wychodzić z domu czasami to nwm czy bardziej kwestia mojej psychiki czy tego, że ciągle choruje i boje się, że znów coś złapię. Wiem za to, że jeśli poznamy kogoś sympatycznego to nastrój zmienia się na lepsze i mamy ochotę wychodzić kolejny i kolejny raz. Kwestia finansów to też problem, wiadomo zależy dla kogo. Tylko tak na dobra sprawę jak ktoś nie ma daleko to wybrać się na "planszówki" to nie jest duży koszt. Chyba, że ktoś chce wypić 10 piw to inna sprawa.

 

  _Victoria_ napisał(a):
Jeździłam na spotkania ze Szczecina do Wrocławia i wracałam w tym samym dniu. 400 km pociągiem. Żaden problem. Jeśli komuś zależy na spotkaniu, to nie będzie dla niego problemem wstanie o 3 rano na pociąg. Jeździłam też na spotkania za granicę np. do Norwegii, załatwiałam nocleg i po 2 dniach mogłam bez problemu wrócić.

Jeśli komuś sprawia torturę przekroczenie odległości kilkunastu-kilkudziesięciu kilometrów, to jest to po prostu żałosne.

Dla chcącego nic trudnego, ale napisze znów to samo. To forum gdzie sporo osób ma problemy i różne lęki Ty nie odczuwasz strachu itp inni odczuwają go w nadmiarze i tu jest problem bynajmniej tak myślę. Swojego czasu sporo grałem w gry fps przez sieć poznawałem tam ludzi z 2 końca polski i sporą część z nich znam z reala także wszystko jest możliwe, przecież nie chodzi o spotkania co 2 dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  maga♥ napisał(a):
pragnę mieć bliską, najbliższą osobę, kogoś więcej, niż przyjaciela, któremu mogę powiedzieć o sobie wszystko (wliczając najgorsze) i nie bać się odrzucenia; nie doświadczać odrzucenia ani bycia osądzaną
maga, a czy byłabyś w stanie zagwarantować komuś dokładnie to samo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  White Rabbit napisał(a):

  maga♥ napisał(a):
pragnę mieć bliską, najbliższą osobę, kogoś więcej, niż przyjaciela, któremu mogę powiedzieć o sobie wszystko (wliczając najgorsze) i nie bać się odrzucenia; nie doświadczać odrzucenia ani bycia osądzaną
maga, a czy byłabyś w stanie zagwarantować komuś dokładnie to samo?

  maga♥ napisał(a):
"komuś" tak, ale na pewno nie każdej osobie, która zechciałaby mi się wyżalić :lol:
Tylko, że widzisz, przyjaźń czy związek od czegoś się zaczyna. Wzięłaś moje pytanie za propozycję lub prośbę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  White Rabbit napisał(a):
Tylko, że widzisz, przyjaźń czy związek od czegoś się zaczyna.
Nigdzie nie napisałam, że mogłoby być inaczej. Po prostu istnieje osoba, przed którą mogłabym się całkowicie otworzyć i mam przeczucie graniczące z pewnością, że ze wzajemnością.
  White Rabbit napisał(a):
Wzięłaś moje pytanie za propozycję lub prośbę?
Też - przypuszczałam, że chcesz mi się wyżalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja doloze swoje.

Jak z powodu choroby nie mogłam wstać z łóżka On mówił weź się w garść i zrób coś ze sobą.

Jak płakałam mówił Ty znowu wyjesz zacielas się czy co.

Jak potrzebowałam rozmowy mówił ja rozmawiam tylko ze zdrowymi z wariatami nie.

Jak nie sprostalam jego oczekiwaniom to słyszałam to słyszałam do niczego się nie nadajesz.

Następny przykład "wspierajacego" partnera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest mi cholernie przykro. :(

 

Ja myślałam, że w końcu znalazłam spokój. Było przez chwilę dobrze, a teraz jestem tylko szmatą, która zawsze jest winna.

Teraz jestem na kolanach, ale mam nadzieję, że niebawem wstanę i będę mieć siły, by zakończyć wszystko co złe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Abbey napisał(a):
Jest mi cholernie przykro. :(

 

Ja myślałam, że w końcu znalazłam spokój. Było przez chwilę dobrze, a teraz jestem tylko szmatą, która zawsze jest winna.

Teraz jestem na kolanach, ale mam nadzieję, że niebawem wstanę i będę mieć siły, by zakończyć wszystko co złe.[/Quo

 

Nie jesteś tym, za kogo uważasz się i również nie jesteś winna.

Życzę Tobie, abyś znalazła siły, żeby wstać z kolan i zakończyć wszystko co złe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, że się zmienił i zaczął mnie traktować gorzej gdy pojawiły się u mnie problemy. Nie, nie jest to wolontariat. Po prostu koleś odpadł gdy miał czas by się pokazać jak mu zależy i czy potrafi zachować się nie tylko w dobrych, ale i w złych momentach. Wkrótce to kończę. To ten moment.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×