Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś myślałem że to taki oczywisty stan, że dokucza dopiero wtedy kiedy mozesz pogadać z psem, albo ze zmyślonymi kumplami, jak powyżej ;) ale jednak da sie mieć przyjaciół, jednocześnie nie szanować i nie korzystać z ich towarzystwa. Da sie odsuwac od ludzi i czuć się jak jakiś odmieniec. Nie musisz być sam żeby to poczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność mi coraz bardziej daje w kość. Niestety nie mam szczęścia i zastanawiam się coraz bardzie dlaczego nie mam szczęścia do ludzi, dlaczego trafiam na takich ludzi. Szukając szczęścia i miłości też trafiam na same materialistki i zakłamane kobiety. Dlaczego każda kobieta jest tak fałszywa i zakłamana, taka materialna? Wkurza mnie to, że mówią "nie jestem taka jak inne", a jednak czas weryfikuje jej zachowanie, które jest takie samo jak u innych kobiet. Dlaczego każda jest materialistką? Mówią że nie patrzą na pieniądze, a jednak później wychodzi że chciałyby chodzić codziennie na zakupy, do drogich restauracji i żyć tak jak w serialu telewizyjnym.

 

Wkurza mnie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu nowy więc proszę o wyrozumiałość, otóż od dłuższego czasu doskwiera mi samotność mimo że mam znajomych i zainteresowania i ulubiony sport ale to nic nie pomaga... nie mam pojęcia co się dZieje brak emocji i niechęć do życia na dodatek dziwnie sę czuję, byłem yu lekarzy przebadałem się od A do Z inic wszystko OK to co w takim razie się dzieję??? podpowiedzcie coś... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, mimo że jestem jeszcze młody sporo już przeżyłem negatywnych rzeczy i tych mniej negatywnych, mam wrażenie jak bym wszystko już znał i przeżył oraz że nic ciekawego mnie nie spotka...
Coś Cię widać trapi z tych negatywnych przeżyć o czym myslisz coś ostanio się stało co wprowadziło Cię w taki stan?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eteryczna chciałbym powiedzieć, że się da tylko jak? Prawdziwej przyjaźni nie nawiązuje się od tak mimo iż, to słowo jest tak często używane w tych czasach. Poza tym po pewnych wydarzeniach przestałem w coś takiego wierzyć. Znajomi, a raczej jedyny znajomy którego mam... Powiedzmy, że kontaktujemy się raz na 2-3 miesiące. Poza tym jest on osobą która nigdy nie miała depresji. Ma kochającą go rodzinę. Po prostu nie nadajemy na tych samych falach. Rodzina to tak naprawdę moja ciocia, która co miesiąc zaprasza mnie do siebie gdzie następnie coś jej "wypada". Dzięki temu widzimy się raz na rok, lub 2 lata. A związek? W dużej mierze to moja wina. Zbyt wiele razy zraniłem słownie. Przehandlowałbym nawet 10 lat swojego życia za jeszcze jedną szansę, ale ja już bardziej nie potrafię się zmienić, a starałem i staram się już prawie 4 lata. Jeśli się kogoś kocha to trzeba tą osobę uwolnić od siebie żeby była szczęśliwa, nawet jeśli jest to ostatnia bliska osoba jaką się ma w życiu. Nie mówię, że nic się w przyszłości nie zmieni. Jednak boje się, że ja dalej nie dam rady. Zanim moja partnerka nie wprowadziła się do mnie zasypiałem dopiero o 6 rano, miałem stany lękowe, brakowało mi bliskości drugiej osoby, wręcz intymności. Jednak wiem, że tak czasami musi być. Nie jestem odpowiednią osobą do stworzenia szczęśliwego i zdrowego związku. Jeśli chodzi o poznawanie nowych ludzi moja mała fobia społeczna i introwertyzm wcale nie ułatwiają zadania... Kiedy poznaje kogoś nowego nie potrafię być sobą. Odruchowo staram się dostosować maskę do rozmówcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak bardzo boli mnie samotność, a jednak nie mogę nic zmienić. Czuję się jak inny gatunek człowieka. Wśród innych czuję jeszcze większe wyobcowanie, samotność. Ludzie zadają pytania, a ja nie mam jak na nie odpowiedzieć. Z resztą większość widząc moją postawę wgl nie podchodzi. O miłości już nawet nie myślę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eteryczna leki były, terapia była i masa pracy nad sobą. Dzisiaj czasami jestem nerwowy, wczoraj byłem agresywny. Problem w tym, że chyba źle dobierałem znajomych. Rodzina od zawsze mnie ignorowała jeszcze za czasów gdy żyła moja matka i chodziłem do podstawówki ponieważ, była alkoholiczką i nie widziała żadnego w tym problemu. Miałem przyjaciela, ale po kilkunastu latach nauczył mnie, że nigdy do końca nie znamy ludzi, a mój związek... Widzisz, wprawdzie dużo raniłem, ale wiesz jak to jest- nigdy winy nie ponosi tylko jedna osoba. Byliśmy razem, ale nie byliśmy przyjaciółmi, ona wybierała kiedy mogę ją przeprosić, a karą za to, że powiedziałem coś złego było ignorowanie mnie przez kilka dni. Po pogodzeniu nigdy nie rozmawialiśmy skąd wzięła się sytuacja co jak możesz sobie wyobrazić bardzo mi przeszkadzało, ale obiekcje kończyły się kolejnymi cichymi dniami.

 

Co do terapii to pomogła mi się stać bardziej otwartym, mimo to nie poznałem jeszcze osoby z którą świetnie bym się dogadał. Jeśli jestem w gronie rozmówców nadal za bardzo odstaję, lub nie wiem co powiedzieć. Mam motywację żeby to zmienić, nie chcę być samotny. Jednak brakuje mi kogoś bliskiego żeby mnie lekko popchnąć. Psycholodzy zawsze mi mówili, że przede wszystkim powinienem żyć dla siebie, ale nigdy nie potrafiłem niezależnie od ilości terapii. Tylko dzięki dzieleniu z bliskimi idei, marzeń i planów czuję, że życie ma sens, dlatego też zawsze cierpię gdy ktoś odchodzi, boje się jakichkolwiek zmian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×