Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

WinterTea, dziekuje za odpowiedz. Wiem, ze powinnam pracowac nad soba, jednak sprawy poszly za daleko i teraz czuje sie jakbym nie miala wyjscia. Codziennie budze sie z checia spania dalej, niepamiecia chwilowa, ale to tylko chwila, po czym cale pieklo wraca na nowo. Nie chce uciekac, ale powoli nie widze wyjscia z tej sytuacji. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WinterTea, dziekuje za odpowiedz. Wiem, ze powinnam pracowac nad soba, jednak sprawy poszly za daleko i teraz czuje sie jakbym nie miala wyjscia. Codziennie budze sie z checia spania dalej, niepamiecia chwilowa, ale to tylko chwila, po czym cale pieklo wraca na nowo. Nie chce uciekac, ale powoli nie widze wyjscia z tej sytuacji. :(

 

Kiedyś miałam identycznie ze wstawianiem. Bałam się wstawać ze strachu przed objawami, bo myślałam, że jestem chora i umrę. I dzialo się tak właściwie dzień w dzień dopóki tego nie przepracowałam. Gdy pisałam moje pierwsze posty na forum nawet nie myślałam, że kiedykolwiek będę tu pisała, że zaleczyłam te lęki, Dlatego teraz chcę pomóc innym.

Warto stawić czoła temu, co się dzieje, inaczej te pieklo, o ktorym piszesz bedzie powracać.

Mnie pomogły spotkania z grupą ludzi na terapii, która opisywala podobne objawy, czasem razem wyśmiewalismy te objawy, bo juz nie byly takie straszne, zaczelam tez na nowo oswajać sie z przebywaniem w miejscach, ktore budzily lęk (sklepy, wyjazdy poza osiedle itd.)

Nie unikaj. Najtrudniej jest zacząć, ale pomysl o efektach.

A może masz problemy z nieśmiałością i stad ten strach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo by opisywać jeżeli chodzi o moją nerwice lękową.

Nie wiem dokładnie co wpłynęło na to, że zacząłem odczuwać różne objawy somatyczne takie jak duszności, ucisk w mostku, uderzenia gorąca, drgania kończyn, uczucie omdlenia, braku równowagi itd.

Jakieś 2-3 lata temu miałem pierwszy atak i nie widziałem co to jest... wtedy przez parę miesięcy moje życie było koszmarem, kilka razy w szpitalu itd.

 

Zacząłem leczyć nerwicę lękowa ponieważ taka była diagnoza.

Brałem na początek hydroksyzynę, a później przez około rok Venlectine 37,5mg, a później 75mg.

Po tygodniu było już dużo lepiej. Zniknęły uczucia ucisku w mostku, duszności, napięcia itd.

Po roku gdy przestałem brać leki było już wszystko ok.

Trwało to około roku, a od ponad tygodnia znowu odczuwam uczucie ścisku w mostku, raz mocniej a raz mniej ale czuje cały czas lekką duszność.

Czy ta nerwica mogła się odnowić i czy będę musiał znowu brać leki? Czy ona może się tak odnawiać co jakiś czas?

 

Nie czuję żebym się czymś stresował ani nic podobnego... czy to może być coś podświadomie?

 

Proszę o radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WinterTea, dziekuje za odpowiedz. Wiem, ze powinnam pracowac nad soba, jednak sprawy poszly za daleko i teraz czuje sie jakbym nie miala wyjscia. Codziennie budze sie z checia spania dalej, niepamiecia chwilowa, ale to tylko chwila, po czym cale pieklo wraca na nowo. Nie chce uciekac, ale powoli nie widze wyjscia z tej sytuacji. :(

 

Kiedyś miałam identycznie ze wstawianiem. Bałam się wstawać ze strachu przed objawami, bo myślałam, że jestem chora i umrę. I dzialo się tak właściwie dzień w dzień dopóki tego nie przepracowałam. Gdy pisałam moje pierwsze posty na forum nawet nie myślałam, że kiedykolwiek będę tu pisała, że zaleczyłam te lęki, Dlatego teraz chcę pomóc innym.

Warto stawić czoła temu, co się dzieje, inaczej te pieklo, o ktorym piszesz bedzie powracać.

Mnie pomogły spotkania z grupą ludzi na terapii, która opisywala podobne objawy, czasem razem wyśmiewalismy te objawy, bo juz nie byly takie straszne, zaczelam tez na nowo oswajać sie z przebywaniem w miejscach, ktore budzily lęk (sklepy, wyjazdy poza osiedle itd.)

Nie unikaj. Najtrudniej jest zacząć, ale pomysl o efektach.

A może masz problemy z nieśmiałością i stad ten strach?

 

Do niesmialych raczej nigdy nie nalezalam, to raczej zbyt dlugi okres izolacji spolecznej. Siedzeniem w domu przez ostatnie miesiace. Samotnosc na przestrzeni lat, bez znajomych.

Teraz juz nie wiem gdzie jestem... Na jakim etapie swojego zycia. Jedyna bliska osoba jest przy mnie. To wszystko. Rodziny i znajomych przy mnie nie ma. W samotnosci wczesniej czy pozniej odbija. Kiedys lubilam byc sama, teraz to jest horror. Zwlaszcza, ze tak strasznie boje sie wyjsc z domu. Czuje sie jakbym oszalala. Koncentracja u mnie jest fatalna.

To bardzo piekne swoja droga z Twojej strony, ze teraz pomagasz innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, Tak, nerwica może się pojawiać nawet po okresach długiego spokoju, i nawet wtedy, gdy się nie denerwujesz. Jest podstępna i potrafi zaatakować znienacka. Mnie też od czasu do czasu pojawią się objawy, ale umiem już nie tracić kontroli.

Skoro u Ciebie przez dłuższy okres nerwica była "nieaktywna" i nie przeszkadzała w funkcjonowaniu, to spróbuj nie dać się jej ponownie. Zwłaszcza, że opisywane objawy są już przez Ciebie znane i wiesz, że nie zagrażają bezpieczeństwu.

Pamiętaj, że nic co oswojone nie jest już straszne, nawet wtedy, gdy atakuje na nowo.

Najgorzej, by bylo, gdybyś stracił kontrolę i na nowo zaczął wsłuchiwać się w swoje ciało, bo wtedy mechanizm nerwicy mógłby ruszyć na nowo.

 

insadness, do długotrwałej samotności człowiek się przyzwyczaja czasem tak mocno, że przestaje odczuwać jej obecność, ale rzeczywiście jest tak, że po powrocie do ludzi da się odczuć zniszczenia, które wyrzadzila.

A dlaczego boisz się wyjść z domu? Moze to z obawy przed oceną? Coś musi być na rzeczy. Dłuższa samotność utrudnia ponowne otworzenie się na świat zewnętrzny.

Ja z kolei, skoro już pomogłam sobie, to teraz chcę dzielić się z innymi. Przezywalo sie te same lamenty, więc smutno by było zostawić rozwiązania tylko dla siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, Tak, nerwica może się pojawiać nawet po okresach długiego spokoju, i nawet wtedy, gdy się nie denerwujesz. Jest podstępna i potrafi zaatakować znienacka. Mnie też od czasu do czasu pojawią się objawy, ale umiem już nie tracić kontroli.

Skoro u Ciebie przez dłuższy okres nerwica była "nieaktywna" i nie przeszkadzała w funkcjonowaniu, to spróbuj nie dać się jej ponownie. Zwłaszcza, że opisywane objawy są już przez Ciebie znane i wiesz, że nie zagrażają bezpieczeństwu.

Pamiętaj, że nic co oswojone nie jest już straszne, nawet wtedy, gdy atakuje na nowo.

Najgorzej, by bylo, gdybyś stracił kontrolę i na nowo zaczął wsłuchiwać się w swoje ciało, bo wtedy mechanizm nerwicy mógłby ruszyć na nowo.

 

No właśnie staram się na razie nie brać od nowa leków i nie wsłuchiwać się w swoje ciało ale od ponad tygodnia cały czas mam to uczucie ścisku w mostku.

Czasami ono zanika prawie do zera ale czuje non stop.

Wczoraj wieczorem już miałem tak, że mi się gorąco zaczęło robić i szło od mostka wszystko ale nie miałem ataku.

Co radzicie zrobić żeby znowu się pozbyć tego uczucia duszności, ścisku w mostku bo to męczące cały czas?

Czy są jakieś leki bez recepty co działają na to i skutecznie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Być może to nie jest dział dla mnie bo ostatnia diagnoza sprzed kilku dni to osobowość schizoidalna ale odnośnie ataków lękowych, stanowią one dla mnie olbrzymi problem odkąd odstawiłam wenlafaksynę.

A mianowicie niepokój i lęk odczuwam tuż po przebudzeniu i trwa to cały dzień, do samego wieczora.

Jest to bardzo męczące, wyczerpujące i pozbawia mnie konstruktywnego myślenia i funkcjonowania na całej możliwej linii.

Jest to lęk stały połączony z ogromnym napięciem mięśniowym, od czasu do czasu przewlekany "konkretnymi" napadami lęku gdzie nie ma już mowy o poczuciu istnienia tu i teraz.

W nocy z kolei jest jeszcze gorzej gdyż pojawią się cienie, postaci, poczucie, że jest ktoś obok, dziwne odgłosy, rozmowy, ewentualnie oddech ludzki.

Niesie to za sobą bezsseność spowodowaną ogromnym strachem, co z kolei powoduje u mnie jeszcze większe wyczerpanie i wypranie z jakiejkolwiek nadziei na to, że kiedykolwiek będzie dobrze.

Jestem tym wszystkim przerażona bo trwa to od lat 16stu.

Męczę się równe 16lat.

Obecnie mam 33l.

Wiem, że z pewnością zrobiłam błąd bo w przeciągu ostatnich kilku miesięcy odstawiłam neuroleptyki i wspomnianą już wenlafaksynę.

Ale zrobiłam to tylko dlatego, że moja wątroba zaczęła być dysfunkcyjna po 12latach zażywania leków.

Teraz tkwię w martwym punkcie i zakładam już najgorsze scenariusze.

Szpitale, szpitale, a w przyszłości Dom Pomocy Społecznej bo nie widzę innego wyjścia.

Nie pracuję, staram się o rentę, nie mam nikogo bliskiego oprócz rodziców a oni nie będą przecież żyć wiecznie.

Stąd wizja, że po ich śmierci będę zmuszona udać się do DPSów by mieć tam podstawową opiekę, miejsce do spania i wyżywienie.

To jest straszne.

I tak nie powinno być.

Nie dość, że w ogóle nie mogę od siebie odpocząć to dodatkowo nie widzę żadnej szansy na poprawę mojego stanu.

Przerobiłam już wszystkie możliwe leki psychotropowe i żadne nie działały tak jak powinny.

Tylko benzodiazepiny się sprawdzały ale też na krótką metę.

Nie ma dla mnie miejsca na tym świecie.

Ludzie spacerują, spotykają się ze sobą, relaksują a dla mnie nawet głupie wyjście z domu do sklepu jest jedną wielką tragedią bo bodźce z zewnątrz jeszcze bardziej potęgują moje koszmarne doznania i w efekcie dostaję kolejnych napadów, które są zauważalne dla obcych.

Etykietka; wariatka.

 

Nie wiem co mam zrobić z tym wszystkim.

Jestem na dnie.

O samobójstwie nie myślę bo jestem osobą wierzącą ale jeżeli nic się nie zmieni to w efekcie oszaleję na dobre i dożywotnio osadzą mnie w zakładzie psychiatrycznym.

 

Ludzie, czy ktoś jest w podobnej sytuacji.

Jeżeli tak, proszę o kontakt bo jestem w tym wszystkim sama.

To gorsze niż klątwa.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, bez recepty to raczej nic, spróbuj duże ilości melisy+duże ilości magnezu - osobiście mi pomogło to na uciski. Możesz też poprosić o receptę na uspokajacz, np. hydroksyzynę wcale od razu nie musisz brnąć w antydepresanty!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie na sto procent to nerwica bo miałem takie objawy rok temu i brałem na początku hydroksyzyne a pózniej Venlectine pare miesięcy i wszystko minęło w stu procentach a od 1,5 tyg mam to samo co wtedy uciski w mostku cały czas uczucie jakby mi ktoś siedział na mostku i cieżko sie oddycha. Czasami czuje ze atak paniki idzie ale udaje mi sie powstrzymać go.

Nie brałem już Venlectine pare miesięcy i jeszcze mi zostało gdzieś na miesiąc ale nie wiem czy sam znowu zacząć brać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

, ile Ty tych leków na sobie przetestowałaś? Życie na samych tabsach do końca życia nie jest najlepszym rozwiązaniem. Można się też przez to dorobić kolejnych objawów. Smutne jest to, co napisałaś, bo po wypowiedzi widać, że utknęłaś w emocjonalnej pułapce. W dodatku wśród tych wszystkich leków. Szczerze, to nie wiem co Ci doradzić. Co na to wszystko Twoi rodzice? Rozmawiasz z nimi? Sama się raczej nie podniesiesz... Pisanie na forum może pomoże choć trochę wypełnić pustkę, ale przydałby Ci się ktoś, kto doda Ci nieco radości, ktoś kto z Tobą po prostu posiedzi i Cię wysłucha, bo zalega w Tobie smutek, właściwie to już rozpacz.

Ciężka sytuacja. Mogę być z Tobą tak duchowo, bo nie wiem jak Ci pomóc, ale cieple slowa tez cos dają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

, ile Ty tych leków na sobie przetestowałaś? Życie na samych tabsach do końca życia nie jest najlepszym rozwiązaniem. Można się też przez to dorobić kolejnych objawów. Smutne jest to, co napisałaś, bo po wypowiedzi widać, że utknęłaś w emocjonalnej pułapce. W dodatku wśród tych wszystkich leków. Szczerze, to nie wiem co Ci doradzić. Co na to wszystko Twoi rodzice? Rozmawiasz z nimi? Sama się raczej nie podniesiesz... Pisanie na forum może pomoże choć trochę wypełnić pustkę, ale przydałby Ci się ktoś, kto doda Ci nieco radości, ktoś kto z Tobą po prostu posiedzi i Cię wysłucha, bo zalega w Tobie smutek, właściwie to już rozpacz.

Ciężka sytuacja. Mogę być z Tobą tak duchowo, bo nie wiem jak Ci pomóc, ale cieple slowa tez cos dają.

 

Dziękuję Winter Tea!

 

Rodzice słuchają mnie, mama stara się mi pomóc ale ona nie rozumie tego co mi dolega mimo, że obserwuje to już od tylu lat.

Jeżeli chodzi o leki, aktualnie nie biorę zupełnie nic i nie wiem czy to jest dobre rozwiązanie.

Dodatkowo, jakoś tydzień temu rozstałam się też ze swoim partnerem bo stwierdziłam, że nie chcę go zamęczać swoją osobą, to dla mnie zbyt dużo patrzeć jak jeszcze on dodatkowo boryka się z moimi problemami natury emocjonalnej. Poza tym ja nie mogę dać mu dziecka bo po ojcu odziedziczyłam ciężką chorobę neurologiczno - genetyczną i nie wyobrażam sobie tego bym była skłonna do obdarowania tym okropnym cierpieniem kolejnej istoty, tudzież mojego dziecka.

Teraz siedzę na łóżku piszę to wszystko i zastanawiam się po co w ogóle się tu udzielam skoro i tak przecież nikt mi tu nie pomoże.

Takie błędne koło.

9 lutego mam wizytę u neurologa w warszawie więc jest jeszcze jakaś mała nadzieja.

Jestem chora neurologicznie więc może ten Pan Doktor wymyśli coś co mi wreszcie pomoże.

Kiedyś już chcieli mi zrobić operację ale podobno guz, który wynika z choroby, który mam jest nie operacyjny i lekarze obawiają się, że mogliby mi uszkodzić mózg nieodwracalnie.

 

Chciałabym być na tyle silna by móc się z tym wszystkim pogodzić, z tym, że nie mam żadnych perspektyw w sumie ale to ciężkie, bardzo ciężkie bo kiedyś przecież byłam normalną osobą a patrzeć na to jak moje szaleństwo i choroba niszczą mnie w coraz szybszym tempie to bardzo ciężka sprawa.

 

Chciałabym znaleźć wreszcie coś dla siebie, coś swojego ale nawet tego nie umiem zrobić bo szybko się dekoncentruję, nie potrafię obejrzeć nawet filmu a co dopiero skupić się na czymś innym, ważniejszym.

Problem tkwi w tym, że najbardziej się skupiam na rzeczach niewidocznych dla innych, typu moje omamy, czy wizje chorobowe.

I wcale tego nie chcę.

To mnie tak jakby opętało i nie umiem sobie z tym poradzić.

 

Winter Tea, ja mam nadzieję, że nie będę dla Ciebie problemem i od czasu do czasu będę mogła napisać prywatną wiadomość.

Ok?

 

ps pytałaś o ilość przetestowanych leków; a więc, leki ssri, snri, neuroleptyki, stabilizatory, leki przeciwlękowe; nazwy lekow które pamietam to; bioxetin, nexpram, paroksetyna, olanzapin, pernazin, depakine, xanax, clonazepam, relanium, asertin, coaxil, zoloft, zolafren, ketrel, cital, lamotrygina, sertralin...innych jakoś nie pamiętam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mam pytanie.

Czytam o nerwicy lękowej ale czy objawy ucisku w mostku, braku tchu mogą się utrzymywać bez przerwy? Już mam tak 2 tygodnie prawie, raz bardziej aż ciężko oddychać, a raz mniej ale czuje cały czas tą ciężkość w mostku i ucisk.

Czy tylko w trakcie ataków paniki to powinno być odczuwalne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Męczące to na maxa. Nie wiem czy nie będę musiał znowu brać Venlectine, a nie chcę.

Brałem rok i wszystko było super, zero objawów. Później odstawiłem i przez prawie rok było super, zero objawów, a od 2 tygodni znowu się zaczęło :(

Najgorzej z tym uciskiem w mostku jakby ktoś siedział mi na nim i czuje non stop...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, wiem, czytam Twoje posty. No to niestety nie jest tak, że bierzesz leki, objawy mijają, odstawiasz jesteś zdrów i zapominasz o nerwicy. Tu na całkowite pożegnanie z tym dziadowskim zaburzeniem masz szansę tylko poprzez terapię i pracę nad sobą. Leki maskują na chwilę objawy, ale nie likwidują przyczyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew, słuchaj, gdyby to było tak, że dzieje się coś strasznego=boję się, nie dzieje się nic złego=nie boję się, to zaburzenia lękowe nie byłyby problemem, z którym walczy się miesiącami i miesiącami dochodzi się do źródeł problemu. Twój organizm wytwarza objaw w odpowiedzi na coś i potrzebujesz czasu i pracy nad sobą by dowiedzieć się, co kryje się pod tym "coś"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć, czytam sobie tu u was o nerwicy, bo leczę się na depresję ale coraz cześciej mam wrażnie że to jednak jest cos innego -

tzn. depresja była zdiagnozowana 6 lat temu, była terapia, leki, po dwóchlatach dałam radę odstawić, było super, życie niosło, ale ponad rok temu przyszły objawy - lęki silne znowu, dezitegracja toatalna, ale nie było dołów jak przy depresji, więc sie broniłam, nie chciałam leków. w końcu ktoś mnie zaciągnął do lekarza bo słabo wyglądałam ponoć, ale - też tak jak ty icrew byłam raczej zadowolona z życia. jednak lęki i reszta nie dawały mi żyć, z ludźmi, z rodziną przede wszystkim. no i szrink zapisał antydepresanty. piszę to bo w ciągu tygodnia posypałam sie znów na maksa, wczoraj niemal zrobilam sobię trwałą krzywdę - dzis idę do lekarza i chciałam podpytać jakie wy macie objawy, nie chcę czytać juz o tym w artykułach medycznych, chciałabym sie dowiedzieć od Was, jak to wygląda, jak się czujecie - fizycznie, psychicznie, etc. czy to jest napadowe, denerwujecie sie, nakręcacie na chwilę, czy zostaje ten stan długo?

bardzo dziękuję za odpowiedź, jak nie tu, to mozecie do mnie na priw oczywiście

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icrew piwka dwa łyki działają ;) wyobraźcie sobie ze ja ostatnio miałam taki stan że poczuła że zapach benzyny mnie uspokoi. i podziałało :shock:

polecam też tonaxinum forte, mnie rozluźniał, ale na lęki nie działa. dobrze też trzymać odpowiednią dietę, i mieć na słuchawkach ulubione kawałki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×