Zmagam się z nerwicą piąty rok, mam fobie społeczną ze stanami lękowymi. Ostatnio mam nawrót, pracuje jako kosmetyczka za granicą, stresuje mnie praca z klientami i menadżerem, który na pierwszym miejscu stawia klientów. Czuje presję, że nie mogę odejść z pracy, zastanawiam się nad ponownym braniem leków psychotropowych. Za wszystkim chyba stoi lęk przed śmiercią i nicością oraz wątpliwości w istnienie Boga. Moje życie wygląda zupełnie inaczej niż bym chciała, ale chyba muszę sobie na nie jakoś zapracować.
Witam wszystkich :)
Ktoś ma podobnie?