Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Mi wróciło po około półtorej miesiąca przerwy. Nie tyle lęk co zawroty głowy. Pojawiają się o różnych godzinach, trwają od jednej godzony do nawet pół dnia. Jedno co muszę przyznać że śpię dobrze. Ogólnie jednak to kicha. Najchętniej siedziałbym w domu, jednak pracuję i nie bardzo mam kiedy odpocząć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 3 tyg względnego spokoju i osłabionych objawach dzisiaj mam wrażenie, że umieram. Wybralam sie z koleżanką do centrum handlowego i sie zaczelo: wata w głowie, zawroty, ciągnięcie w glowie, słabość w głowie i całym ciele. Obraz jakby w zwolnionym tempie, wszystko dziwne, nierealne. Ja w płacz, ze nic nie mogę zrobić, nigdzie wyjść, co oczywiście pogorszyło tylko te objawy. Co za koszmar. Koleżanka pocieszala jak mogła, ale cały dzien do bani. Ucisk w glowie i lęk, żal i płacz. Nie wiem czy to przed powrotem do pracy w pon czy to może jednak cos poważnego z głową czy ta okropna nerwica. Silny niepokój zaczął się wczoraj, ale tych objawow nie było. Czy to normalne ze po jakimś czasie spokoju i nadziei, ze jest lepiej moze to przyatakowac ze zdwojoną siłą? Nie chcę brać xanaxu :( ale ten lęk jest tak silny :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich :)

 

Tak czytam sobie te wasze wątki no i....zdecydowałam się zalogować:)... bo wiadomo w grupie raźniej :)...a ja mam podobne objawy :(

I to właśnie o objawy mam do Was pytanie: otóż od 5 dni mam małe zawroty głowy....czuję się "pijana" mam zachwiania równowagi no ból kręgosłupa w okolicy szyjnej...czy ktoś z Was też tak miał czy też może to być objaw innej choroby???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak bardzo często to z nerwów .Stres spina kark ramiona ,barki.Często po dużym stresie boli mnie kręgosłup szyjny i często chodzę tak jakby pijana z lekkim zachwianiem równowagi,często gdy jesteśmy bardzo i długotrwale spięci mogą być nie wiem jak to nazwać po-strzyknięcia w okolicy szyi czy też karku,polecam dużo swieżego powietrza żeby bardziej dotlenić mózg:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak bardzo często to z nerwów .Stres spina kark ramiona ,barki.Często po dużym stresie boli mnie kręgosłup szyjny i często chodzę tak jakby pijana z lekkim zachwianiem równowagi,często gdy jesteśmy bardzo i długotrwale spięci mogą być nie wiem jak to nazwać po-strzyknięcia w okolicy szyi czy też karku,polecam dużo swieżego powietrza żeby bardziej dotlenić mózg:)

 

Dokładnie tak jest jak piszesz Pozioma, ja polecam też ćwiczenia rozluźniające kark i muzykę relaksacyjną. Ja mam do tego problem ze szczęką, którą z nerwów zaciskam :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj poszłam do pracy i miałam kontrolę, więc musiałam się wykazać. Cały dzień uczucie zawrotów głowy, takiego jakby silnego ciągnięcia w głowie, jakbym ja szła w jedna stronę, a głowa w drugą. Okropne to :( Zero koncentracji, mam wtedy wrażenie, że szyja nie utrzymuje głowy, że mam zachwiania równowagi, buja mną. Dawno tego nie miałam, ale dzisiaj powrót na całego. Do teraz mnie trzyma. Mam nadzieję, że to stres. Mamy podobne objawy. Mnie już długo udawało się tego nie mieć. Do dzisiaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...ale wiecie co dzisiaj rano nie wzięłam sympramolu i nie miałam zawrotów głowy. Normalnie biorę 2 tabletki wieczorem no i od jakiegoś czasu dodatkową jedną rano - no bo mnie u poranki są ciężkie...no wiecie krążą myśli :nowy dzień, mnóstwo zadań a z czymś mogę sobie nie poradzić:) :) ...może była to za duża dawka.....a na kark to najlepiej pomógł masaż mężusia ....no i naproxen żel :great: chwilowo działa ale jutro pewnie wróci...niestety :(

ale dzięki :) podniosłyście mnie na duchu :)...bo już wróżyłam sobie objawy nowej choroby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam evka34 może nie wróci:) Mnie też jak czasami idę to lekko znosi na boki ale staram się tym nie przejmować i idę dalej :)Masaż też jest dobry albo ciepły okład na kark też pomaga.! Dawniej jak miałam duże stresy a złapało mnie w pracy to miałam takie zawroty głowy że monitor od komputera wirował mi przed oczami nie mogłam się skupić żeby coś zrobić bo wszystko się zamazywało albo kręciło a ja musiałam siedzieć i pracować i udawać że jest wszystko w porządku ciężko było usiedzieć na du.....e!

To byłó STRASZNE i mam nadzieje że już nigdy nie wróci!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...ale wiecie co dzisiaj rano nie wzięłam sympramolu i nie miałam zawrotów głowy. Normalnie biorę 2 tabletki wieczorem no i od jakiegoś czasu dodatkową jedną rano - no bo mnie u poranki są ciężkie...no wiecie krążą myśli :nowy dzień, mnóstwo zadań a z czymś mogę sobie nie poradzić:) :) ...może była to za duża dawka.....a na kark to najlepiej pomógł masaż mężusia ....no i naproxen żel :great: chwilowo działa ale jutro pewnie wróci...niestety :(

ale dzięki :) podniosłyście mnie na duchu :)...bo już wróżyłam sobie objawy nowej choroby

 

Nie wmawiaj sobie żadnych chorób i nie czytaj nic na necie. To jeden z objawów nerwicy, któremu jeśli nie poświęcisz więcej uwagi to odpłynie po jakimś czasie. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam również szumy w głowie itp oczywiście miałam ataki paniki i razu pewnego wybrałam się nawet do neurologa bo juz byłam tym zmęczona ona zbadała mnie tylko chyba nie zauważyła nic niepokojącego i przepisała mi tabletki (słabe) na dotlenienie mózgu ,rozszerzające naczynia krwionośne -coś koło tego no i spacery mi pomogły świeże powietrze żeby dotlenić organizm +jakieś tabletki ziołowe na nerwy .A przede wszystkim walka sama ze sobą uwierzcie to była wielka walka bo objawy były bardzo nieprzyjemne.Starałam się ignorować objawy ,siedzieć i pracować mimo że monitor dalej się kręcił sama do siebie mówiłam że ciul najwyżej spadne z tego krzesła ktoś mnie podniesie! I jakoś się uspokajało.Czasami miałam szumy i zawroty w głowie że nie spałam całą noc.Jakoś swoją determinacją i walką przezwyciężyłam ją i objawy całkowicie ustąpiły ,oczywiście mam czasem zawroty głowy i znosi mnie lekko na boki jak idę ale to nic w porównaniu do tego co było staram się ignorować i robić swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pracę aktywną, chodzącą dużo i własnie mam tak podczas chodzenia. Jak siędzę lub leżę jest ok. Boję się chodzić, analizuje swój każdy ruch , sprawdzam, a wtedy zawroty 2x większe. Też staram się ignorować, ale to w takim lęku jestem, że wszystko mam ściśnięte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem siebie i swojej choroby. Miałam wczoraj fatalny dzień rodzinny. Owszem było mi cholernie przykro i źle, jak każdemu normalnemu człowiekowi by było w takiej sytuacji. Ale bez paniki! Bez lęku! Dziś miałam w pracy taki dzień, z tyloma trudnymi sprawami, decyzjami, z tyloma ludźmi, że taki dzień rozłożyłby wielu zdrowych ludzi. A ja spokojnie, rzeczowo, bez nerwów, jedno za drugim. Owszem jestem zmęczona, ale się nie ugięłam. Nie poznaję siebie. To bardzo miłe uczucie taka pewność siebie i równowaga. Rozkoszuję się tym stanem, bo nie wiem, co przyniesie jutro. Jestem tu i teraz i jest mi dobrze! Chciałabym móc podzielić się tą siłą z Wami, żebyście też poczuli się wolni. Oj, że tak się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam również szumy w głowie itp oczywiście miałam ataki paniki i razu pewnego wybrałam się nawet do neurologa bo juz byłam tym zmęczona ona zbadała mnie tylko chyba nie zauważyła nic niepokojącego i przepisała mi tabletki (słabe) na dotlenienie mózgu ,rozszerzające naczynia krwionośne -coś koło tego no i spacery mi pomogły świeże powietrze żeby dotlenić organizm +jakieś tabletki ziołowe na nerwy .A przede wszystkim walka sama ze sobą uwierzcie to była wielka walka bo objawy były bardzo nieprzyjemne.Starałam się ignorować objawy ,siedzieć i pracować mimo że monitor dalej się kręcił sama do siebie mówiłam że ciul najwyżej spadne z tego krzesła ktoś mnie podniesie! I jakoś się uspokajało.Czasami miałam szumy i zawroty w głowie że nie spałam całą noc.Jakoś swoją determinacją i walką przezwyciężyłam ją i objawy całkowicie ustąpiły ,oczywiście mam czasem zawroty głowy i znosi mnie lekko na boki jak idę ale to nic w porównaniu do tego co było staram się ignorować i robić swoje.

 

Pozioma, super :great:

 

Mi kiedyś takie tabletki na dotlenienie mózgu pomogły także polecam :-)

 

Pomyśl o spiętym karku - bo to często też ma swoje objawy w zawrotach głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów wracam na forum.. jak bumerang. Marzy mi się aby już nigdy nie mieć potrzeby tu zaglądać..

 

A tak do rzeczy- po półtorej roku bez leków, ciąży, porodzie itd. znów jestem w tym gównie. I mam wrażenie, że gorzej niż kiedykolwiek. Zaczęło się od przewlekłych problemów w związku i mój organizm nie wytrzymał obciążenia. Wytrzymywałam jakoś nawracajace lęki (bo to dla mnie w końcu nic nowego ) aż kiedy byłam w centrum handlowym z dzieckiem, omdlałam przy kasie. Miałam gorszy dzień, byłam niewyspana, wiele nie zjadłam i tak się stało. I oczywiście panika, karetka, szybki telefon do faceta żeby odebrał dzieciaka... masakra. Oczywiście wszystkie badania w normie. Ale TRAUMA pozostała. Doszło do tego, że jak jestem w sklepie to tylko podchodząc do kasy dostaje takiego lęku, że prawie mdleje). Aktualnie nie jestem w stanie iść do sklepu i zrobić zakupów. Jestem załamana. Do tego włączyło sie całe spektrum objawów nerwicowych i jestem w dupie. Znów leki i terapia i tak kur..a całe cholerne życie.. jestem zmęczona i zrezygnowana jak nigdy przedtem.

 

Jeśli komuś chciało się to czytać - dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

another_memory, witaj w tym smutnym gronie. U mnie zaczęło się tak samo (problemy w związku) i tak sobie trwa, końca nie widać. Znam niemożność zrobienia zakupów aż za dobrze. Współczuję. To jest tak niedorzeczne, żeby robić wyczyn z kupna chleba, że aż szkoda gadać :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i kicha. Wróciły ataki lęki. Wiedziałam, że tak będzie, zwyczajnie wiedziałam. Szum w głowie, zawroty, trzęsące się ręce i spocone, ból w klatce piersiowej za mostkiem, ucisk, wrażenie że zaraz zemdleje... No jasna cholera! Pojawiają się przy wyjściu z domu, ot tak po prostu. Choć powtarzam sobie że przecież nic ci się nie stanie, wszystko masz pod kontrolą to okazuje się, że nic nie mam pod kontrolą. Nienawidzę tego stanu, cholera mnie bierze, nerwy ponoszą góre i jestem w kropce.

 

Miałam wczoraj jechać na święta do rodziny partnera i nie pojechałam bo od kilku dni miałam w/w objawy. Starałam się nie panikować choć nie wychodziło. Głupie myśli, nie do opanowania. Starałam się nie nakręcać i już myślałam, że wszystko jakoś opanowałam a tu wczoraj nagle wszystko ze zdwojoną siłą. W ostateczności partnera wysłałam samego, a ja udałam się do lekarza choć i samo wyjście do lekarza było nie lada wyczynem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że najbardziej frustrujące jest to , że jak są już dni lepsze, a przychodzą gorsze z objawami to bardzo się to przeżywa. Już normalnie byłam w kinie, po czym wybieram się na zakupy i nagle te objawy. Cały dzień wtedy do niczego. Ja próbuję akceptować to, że tak może być, choć jestem bardzo rozżalona, gdy np znowu mam 3 dni pod rząd z silnymi objawami i odrealnieniem. Ostatnie 2 dni miałam fatalne, takie lęki, że w pracy głową starałam się nie ruszać, bo wtedy jakby mi się w niej coś przelewało , miękło itd, a dzisiaj byłam np w galerii i tylko w rossmanie dostałam ucisku głowy i lekkiego odrealnienia, bo kręciłam się w kółko i nie mogłam znaleć balsamu. A tak byłam w 3 sklepach i zjadłam spokojnie obiad. W domu wieczorem też ok, delektuje się tym stanem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ma_kowalewicz, Rzuciło mi się coś w oczy w Twoim poście i pozwolę sobie napisać, bo może pomogę, bo przerabiałam to na terapii.

Kontrola - zauważyłaś z jakim zapałem używasz tego słowa i w jakich odmianach ( np.cyt. - "myślałam, że wszystko jakoś opanowałam"). Potrzeba kontroli jest bardzo często jedną z przyczyn naszych dolegliwości.

Walczysz też z objawami jak lwica, a nie to jest droga do wyzdrowienia. Im bardziej walczysz, starasz się opanować, tym bardziej to się nasila.

Cyt."Wróciły ataki lęki. Wiedziałam, że tak będzie, zwyczajnie wiedziałam" - tak, będą wracać, może nawet zawsze. Nawet chodzi się na terapie, bierze leki, oszałamiający postęp i nagle bach znowu. Ale podejście do tego z akceptacją powoduje, że nie są one tak dokuczliwe, nie uniemożliwiają funkcjonowania, bledną, a może nawet pewnego dnia miną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ma_kowalewicz, Rzuciło mi się coś w oczy w Twoim poście i pozwolę sobie napisać, bo może pomogę, bo przerabiałam to na terapii.

Kontrola - zauważyłaś z jakim zapałem używasz tego słowa i w jakich odmianach ( np.cyt. - "myślałam, że wszystko jakoś opanowałam"). Potrzeba kontroli jest bardzo często jedną z przyczyn naszych dolegliwości.

Walczysz też z objawami jak lwica, a nie to jest droga do wyzdrowienia. Im bardziej walczysz, starasz się opanować, tym bardziej to się nasila.

Cyt."Wróciły ataki lęki. Wiedziałam, że tak będzie, zwyczajnie wiedziałam" - tak, będą wracać, może nawet zawsze. Nawet chodzi się na terapie, bierze leki, oszałamiający postęp i nagle bach znowu. Ale podejście do tego z akceptacją powoduje, że nie są one tak dokuczliwe, nie uniemożliwiają funkcjonowania, bledną, a może nawet pewnego dnia miną.

 

kosmostrada, wyjęłaś mi to z ust - to samo chciałam dosłownie napisać :-)

 

Dziewczyny, najgorsze co robić to tak jak pisze kosmostrada - chcieć to gówno kontrolować. Nie róbcie tego, trudno. Będziecie się bać, trząść, niech ten lęk bedzie, ale nie dajcie mu przewagi w stylu myślenia, ze musicie to mieć pod kontrolą!

 

Szkoda ma_kowalewicz, że nie pojechałaś z wizytą, bo tak pokazałabyś nerwicy, że wychodzisz naprzeciw lękom, że to nic groźnego, a tak zrobiłaś krok w tył - tzn. utwierdziłaś samą siebie, że musisz z czegoś rezygnować, bo ta cholerna nerwica... tak wiem, że to nie jest łatwe :(

 

Trzeba puścić tą cholerną kontrolę i zaakceptować fakt, że będzie jazda, ale inaczej się nie da....

 

Alexandra, to normalne, że są dni gorsze i lepsze, ale zobaczysz, czym wiecej wiary w nas i nadziei na lepsze tym coraz więcej będzie tych lepszych dni. Ja zaczynam do tej debilnej choroby podchodzić, że mi nic nie zrobi jak do tej pory nie zrobiła. Niech sobie będzie, i co z tego? Niech spieprza i tyle :-)

 

another_memory, będziesz jednak musiała chodzić do sklepu i stawać czoło w czoło z tym lękiem tak żeby dać sobie do zrozumienia, że nic złego się nie dzieje.

 

Niestety najgorsze co można zrobić w nerwicy to unikać rzeczy/sytuacji, które wywołują lęk :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olalala , zgadzam się z Tobą. Mam za sobą już wiele epizodów nerwicowych i na tym etapie wiem, że wycofanie się z tego co nas przeraża pogłębia nerwice. Dlatego dziś na trzęsących się nogach chodziłam po galerii, i zrobiłam zakupy. Narazie w towarzystwie żeby nie było szoku ale to i tak już dla mnie część sukcesu.

 

Co do kontroli objawów o których mowa wyżej to podpisuję się obiema rękami. Chęć kontroli emocji i wszystkiego jest wyniszczajaca. Próbuję wyluzować, zaakceptować ale wiem jak ciężko zmienić dotychczasowy schemat myślenia i funkcjonowania. Działa dopóki choroba nie osiąga punktu kulminacyjnego po czym zapominam o wszystkich zdrowych myślach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olalala , zgadzam się z Tobą. Mam za sobą już wiele epizodów nerwicowych i na tym etapie wiem, że wycofanie się z tego co nas przeraża pogłębia nerwice. Dlatego dziś na trzęsących się nogach chodziłam po galerii, i zrobiłam zakupy. Narazie w towarzystwie żeby nie było szoku ale to i tak już dla mnie część sukcesu.

 

Co do kontroli objawów o których mowa wyżej to podpisuję się obiema rękami. Chęć kontroli emocji i wszystkiego jest wyniszczajaca. Próbuję wyluzować, zaakceptować ale wiem jak ciężko zmienić dotychczasowy schemat myślenia i funkcjonowania. Działa dopóki choroba nie osiąga punktu kulminacyjnego po czym zapominam o wszystkich zdrowych myślach.

 

another_memory :great::great::great:

 

Super, że wyszłaś lękowi naprzeciw! :great:

 

Jesteś dzielna :-)

 

Ja dzisiaj w praktyce: miałam atak paniki przy rodzinie i nie potrafiłam do końca puścić kontroli... udało mi się tak na 80%. Chyba to, że siedziałam naprzeciw nich najbardziej mnie blokowało żeby zaryzykować - co się wtedy ze mną stanie? Więc pozostało jakieś 20% żeby pójść na całość 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W weekend sie wyciszylam. Bylam spokojna, prawie bez objawów. Wręcz czułam ze odzyskałam swoją głowę . Dzisiaj powrót do pracy i koszmar :( siedzę teraz w aucie o płaczę. Od rana w pracy zaczęło przelewać mi się jakby w glowie, takie dziwne uczucie ruszania się w niej czegoś-nowy objaw. Powiedzialam sobie, ze pewnie znowu kolejny objaw, starala się ignorować. Niestety nasilalo się i ok 14 jakbym dostala silnego uklucia w glowie, miękkości takiej jak przy zaslabnieciu. Trwalo to jakieś 5 sekund. Po tym wciąż sie trzese i jestem nieprzytomna ze strachu, ze moze wylew, może jestem na coś chora. Płaczę, boję się jutra, ze z tego napięcia coś mi się stanie. Serce chce mi wyskoczyć. A pracy masa i obowiązków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×