Skocz do zawartości
Nerwica.com

WDadi

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia WDadi

  1. Ja, jak zaczynałam staż to tak samo, bałam się bardzo, ale przełamałam się, dużo płaczu było i zwątpienia w swoje siły i faktycznie, po czasie zrezygnowałam. Rok później podjęłam się pracy, pierwszy tydzień to była masakra, sama nie wiem dlaczego, bo wszystko szło, jak powinno. Wracałam do domu, oczywiście ataki nerwicy, płacz, myśli, że się nie nadaje. W końcu zacisnęłam zęby mówiąc sobie, że początki zawsze są trudne, z czasem wszystkiego lepiej się nauczę, zdobędę doświadczenie. Przetrwałam ten etap i teraz się śmieję z tego, jak mogłam przejmować się takimi pierdołami. Niedługo zaczynam coś nowego - zobaczymy, czy i tym razem się uda. Próbuj po prostu przetrwać pewien czas, jak coś stanie się rutyną to może będzie lepiej, jak u mnie.
  2. Najczęściej jest tak, że osoby, które tego nie doświadczyły wyśmiewają, nie akceptują, albo traktują z lekceważeniem. Bo przecież to Twoja głowa i w każdej chwili możesz zmienić swoje myślenie, żeby to było takie proste. Ja słyszę, że zachowuje się, jak dziecko (gdy mam ataki lęku i po prostu przed czymś ucieknę, mam trudności z mową i jedzeniem - typowa "gula" w przełyku, słabo mi, serce wali... no z resztą wiecie, jak to jest). Ja akurat biorę psychotropy, w niektórych sytuacjach pytają się mnie "czy wzięłaś leki?", albo "zachowujesz się, jak jakaś chora", a później słyszę ciche "przepraszam, to nie na miejscu" co jest jeszcze gorsze. Nie musisz czuć się sam w tym wszystkim, spójrz - nie jesteś :) Czasem warto wywalić z siebie te smuty, choćby nawet tutaj na forum. Ja mam jeszcze takie "szczęście" ze w swoim otoczeniu znam parę zaufanych osób o podobnych problemach. Głowa do góry.
  3. A nie sadzilam, ze ktos jeszcze, gdy sie pomyli jedna literka w slowie to kasuje pozniej wszystko... mam tez wiele 'ciekawych' natrectw, ale zdziwilo mnie to, ze ktos moze miec jedno z nich takie samo, cholera, skad to sie bierze.
  4. Czuje ogromna potrzebe, zeby sie podzielic tym co przezylam dzis i przez ostatnie kilka tygodni. Teraz w efekcie wszystkich wydarzen, ktore mialy miejsce zostalam tylko ja, moje lozko i xanax. Perspektywa nie za piekna. Pare tygodni wstecz zamowilam wakacje z moim chlopakiem, w planach byla wyprawa gdzies dalej, w piekne egzotyczne miejsce (tak jakos sie trafilo, ze oboje dalismy z siebie wszystko, zeby uzbierac na to pieniadze). Jednak biorac pod uwage moj strach przed lataniem, wybralismy Rodos, chyba trzy godziny lotu - niewiele. Pomyslalam, ze jakos wytrzymam. Oprocz tej fobii przed lataniem, mam tez nerwice natrectw i generalnie chyba wszystkie jej odmiany. Oczywiscie odwiedzam psychiatre, psychologa w ramach terapii. Staram sie walczyc jakos. Przed lotem mialam zalecane wziac xanax (czyli dzis) oczywiscie nie wzielam go (nerwica natrectw), bo czulam, ze napewno cos zlego sie wydarzy. Lęk mna zawladnal, ataki nerwicy mialam juz regularne od dwoch tygodni, zylam w ciaglym napieciu. Dzis rano stwierdzilam, ze uciekne z domu i nigdzie nie polece. Tak tez zrobilam. Wyszlam z domu i nie wrocilam. Wylaczylam telefon, ominal mnie lot. Cala rodzina przezyla szok moim zachowaniem, rodzice Piotra maja mnie za psychopatke (w zasadzie chyba sie im nie dziwie). Piotrek przez lzy pyta sie mnie, jak moglam mu to zrobic, nie chce ze mna utrzymywac kontaktu. Jak juz wczesniej wspominalam moj stan jest taki, ze lyknelam xanax (bo przeciez juz katastrofy nie bedzie) samolot do naszego zajebistego hotelu dolecial szczesliwie, a ja zaszokowana tym faktem (bo przeciez bylam pewne, ze zgine, ze to wlasnie ten samolot zawiedzie) utknelam w jeszcze gorszym stanie, wszyscy sie ode mnie odwrocili. Bo kto chcialby byc z kims tak nieobliczalnym. Kims kto spierdala przed cudownymi wakacjami na rodos w pieciogwiazdkowym hotelu. Nie chce mi sie zyc - a tak panicznie boje sie smierci. Co za paradoks. Jesli chcecie cokolwiek napisac na ten temat to bede wdzieczna, za kazde slowo, to zle i dobre. Moze ktos z Was mial podobnie i chce o tym porozmawiac. Bo ja bardzo. To oczywiscie ogromny skrot tego co przezywalam, ale musialabym chyba napisac ksiazke, zeby wszystko dokladnie zobrazowac.
  5. WDadi

    Jestem tu nowa

    Hej, jakie leki i ile czasu bierzesz juz nie pytam, bo ktos inny to zrobil. Moze faktycznie trzeba poczekac na dzialanie, ja niedlugo zaczynam przygode z Elicea, zdam relacje. Od razu nie dziala. Aktualnie doraznie xanax i moze byc. Chociaz i tak czuje sie, jak gowno. Ale nie bez powodu, wiec wszystko ma swoje nastepstwa. Ale bedzie dobrze, nie jest za pozno, poki chcesz walczyc, glowa do gory.
  6. WDadi

    Hej

    Cześć, jestem tu nowa, ale problemy dotyczące różnych oblicz nerwicy mam już od dawna. Przywiodła mnie tu rozpoczęta walka z tym co ciężkie dla nas wszystkich. Życzę dużo siły i zdrowia :)
×