Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Traaaaaaaaaaaageeeeeeeeeedia.... Mialem brac fluanxol rzucilem bo mialem niewyobrazalne poczucie dezorientacji i derealizacji nie wiedzialem kompletnie co sie dzieje gdzie sie znajduje i jak sie nazywam....... Kilka dni przed wizyta u psychiatry czulem sie lepiej powiedzialem nawet ze chyba uswiadomilem sobie ze wiem co sie ze mna dzieje ze to nerwica a nie góz mózgu i chyba sobie jakos zaczne z tym radzic jednak to wszystko szlak trafil jest coraz gorzej nie moge wogole spac moja glowe caly czas zasmiecaja jakies dziwne mysli..... Nie sa to mysli zdrowego czlowieka.... Nie potrafie sie kompletnie na niczym skupic podjac prostych decyzji.... Mam tak cholernie ciezka glowie 28 dopzaiero mam 1 psychoterapie nie wiem jak do tego czasu wytrzymam nie mam zadnych lekow a z dnia na dzien jest coraz gorzej co moge zrobic?? Dodam ze staram sie nie myslec jezdzic na rowerze wychodzic nad zalew ale to i tak nic nie daje dalej to samo nawet coraz gorzej.... Co juz mam robic nie mam z tym cholerstwem sily...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wszystko OK. Niestety moją złość będę musiał zamienić na akceptację towarzystwa "Benzyny" :-| A za jakiś czas, jak już będzie znaczna poprawa pożegnam benzynę, Na razie jest jak jest, i muszę to zaakceptować, zamiast złościć się na to i pogarszać swój stan...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niepokój nie opuszcza mnie od kiedy otworzyłam rano oczy... trzęsę się w środku jak galareta... nie wezmę benzo... nie wezmę benzo... nie wezmę...

Kurier który przywozi mi flavon powiedział mi dziś coś miłego... a ja oczywiście przetłumaczyłam to sobie po swojemu i godzinę po tym jak poszedł jeszcze chodziłam wkurzona... i choć wiem że miał na myśli coś miłego to mój chory rozsądek upiera się że jest inaczej...

nie wezmę benzo nie wezmę benzo...

nie byłam w stanie zjeść śniadania... tylko kawa bezkofeinowa z mlekiem... boli mnie brzuch...

zrobiłam obiad dla mamy... nie chciałam jeść ale zaczęła głupio gadać więc wmusiłam w siebie porcję mniejszą o 2/3 niż zwykle... jak wymiotowałam potem to pytała czy nadal mnie ta grypa trzyma...

powiedziałam że tak... bo co mam powiedzieć?? prawda byłaby nie do przyjęcia...

nadal się trzęsę... boli mnie brzuch... plecy... piję kawę... staram się udawać że mam świetny nastrój... bo muszę jeszcze pojechać z mamą na zakupy dzisiaj...

nie wiem jak ja to przetrwam...

nie wezmę benzo...??????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune, moje zakupy z mamą ostatnio wyglądają tak że pcham wózek za nią a ona do niego wrzuca... czasem trochę rozmawiamy ale jak mam dobry dzień i jak jest w miarę luz w sklepie... bo jak jest tłum i ciągle ktoś mnie poszturchuje, ociera się o mnie to całą swoją uwagę i energię koncentruję na tym żeby nie wybuchnąć albo nie zemdleć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B, nie chcesz wiedziec jak wyglądają MOJE zakupy z mamą....jest o wszytskim co źle w zyciu robię....a ja inaczej nie robię....a na końcu jest mój placz i jej zdziwienie "tobie to juz nic powiedziec nie mozna, idz sie lecz" .... juz dawno nie robimy razem zakupow, schemat z zakupów został przeniesiony na KAZDE spotkanie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune, przykro mi... moja mama czasem jest na prawdę w porządku... nawet sobie żartujemy i wygłupiamy się... ale czasem to nawet mi się nawet nie chce z nią gadać bo... hmmmm --> Linkin Park - Numb... przy tej piosence zawsze wyję jak bóbr... bo ona jest całkiem jak o mnie ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dune, współczuje. Moja znowu zawsze mówi, że sama sobie robię krzywdę i, że ona miała i ma gorzej a jakoś żyje.

 

Lady_B, "Numb", dokładnie! "A każda sekunda, którą marnuję to więcej, niż mogę znieść"

 

Mnie też dzisiaj czekają zakupy z mamą. Choć już wymyślam jak się z nich wyłamać.. będzie ciężko, bo tylko ja i ojciec mamy prawko w domu, a ojciec w pracy. Czasami w sklepie ogarnia mnie taka złość na ludzi, że muszę na prawdę mocno nad sobą panować, żeby nie wybuchnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja tez tak mowi...i weź sie w garsc bo inni to dopiero maja :(

 

a moja wychowała się na wsi i jej koronny argument to to, że ona w moim wieku doiła krowy, zapylała po polu cały dzień i miała 4 km piechotą do szkoły, a jakoś nie narzekała ciągle, że jej słabo :roll: thanks mam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mój dzisiejszy dzień jest dosyć pozytywny ;) W chwili obecnej jestem na wakacjach nad morzem i czuję się znacznie lepiej niż w mieście. Morskie powietrze zrobiło swoje, lęków brak. Tak więc postanowiłem nawet ograniczyć leki. Tak, tak, wiem, że bez konsultacji z lekarzem lepiej nie ryzykować, ale ograniczanie to nie odstawienie ;) Najwyżej szlag mnie trafi hehe

Wszystkim nerwicowcom polecam wyjazd nad morze czy chociażby nad zalew :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja bylem nad zalewem i co z tego? od kilku dni tam jezdze i nie moge nawet ze znajomymi slowa zamienic bo mam wrazenie ze ich nie znam jestem taki roztrzesiony boje sie oczywiscie wrazenie ze pomyla mi sie slowa albo wogole nie wiem o czym gadam. Najlepsze jest to ze ktos sie mnie pyta co robilem wczoraj a ja nie wiem... Wstyd i nic wiecej nie pamietam wczorajszego dnia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wizyta u kolejnego w moim zyciu psychiatry nie wniosla niczego nowego , malowanie bramy tez niespecjalnie mnie oderwalo od negatywnego nastroju. jestem wsciekly na siebie , dlaczego do k...y nędzy nie poszlem do lekarza gdy nerwica byla do ogrania...dlaczego wytrzymywanie tych objawow nie daje niczego poza frustracja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem zmęczona, ta duchota mnie wykańcza.

dzisiejszy dzień był męczący, męczący był obiad, na który wyciągnął mnie kolega. byłam zmuszona rozmawiać.

potem terapia. trudna rozmowa, wyszło na to, że wszystko co robię, robię to, bo muszę. całe moje życie to jedno wielkie MUSZĘ.

ja się nawet zmuszam do oglądania filmu, bo muszę odpocząć. w rezultacie nigdy nie odpoczywam, poza tym nie umiem wysiedzieć na filmie i mam do siebie o to pretensje. i o wszystko inne. przymus i poczucie winy, tak można podsumować moje samopoczucie i moje dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, nie wzięłam...

 

przetrwałam zakupy... mało ludzi było...

byłam w salonie Playa żeby mi pan coś tam powyłączał i poustawiał... dowcipasek z niego... nawet się pośmiałam... powinien robić w kabarecie a nie w playu...

kupiłam sobie płócienną sukienkę... sama nie wiem po co... pewnie i tak jej nigdy nie ubiorę...

 

Korba, hmmm nawet mnie naszła teraz myślówa po tym co napisałaś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×