Skocz do zawartości
Nerwica.com

[SZCZECIN]


Rekomendowane odpowiedzi

Używając twojego przykladu - rodzice toksyczni.

Jak osoba - po szpitalu - ma sobie radzić jak wraca w to samo otoczenie, do tej samej rodziny ?

 

Chyba lepiej sobie radzić w tym środowisku, w którym istniejesz. A nie zamknąć się w szpitalu - gdzie nie masz żadnych stresorów ... (to określam warunkami cieplarnianymi)

 

A jakbym miała powiedzmy takich rodziców jak piszesz, to szukałabym pomocy gdzie indziej.

Ot, choćby - Policja, MOPS, nauczyciel, dom dziecka (cokolwiek), a nie szpital psychiatryczny ...

 

 

A ty pewnie nie byłaś w więzieniu skoro tak piszesz ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Wam tak... Dostałam masę tabletek, po wszystkich czułam sie jeszcze gorzej, lekarze załamali ręce, w koncu jeden polecił szpital...ale ja mam chłopaka nie chce sie zamknąć, bo mogę go stracić a normalnie żyć też nie potrafię. Boję się tego szpitala. Chciałabym wiedzieć konkretnie jak tam jest jak odbywa sie pomoc, czy jest to zamknięte miejsce, gdzie tylko rodzina odwiedza? Boję się tego ale są momenty że juz się tam wybieram... jestem w rozterce. Jedyne co mi pomaga to clonazepamum, choc wiem ze nie wolno tego brac ale to pomaga mi zyc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimi1982, jeśli chłopak Cię rzuci bo poszłaś do szpitala to sorry.. :roll:

 

Inna sprawa. Jeśli idziesz na "normalny" oddział leczenia nerwic/zaburzeń osobowości - jesteś jak w zwykłym szpitalu.

Na oddziale zamkniętym zaś są często ludzie po próbach samobójczych, ogólnie zagrażający życiu swoim lub innych - stamąd raczej nie wychodzą sobie na spacerki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ten oddzial leczenia osobowosci to nie wraca sie do domu tylko leży w szpitalu tak? Ile przeważnie czasu? Czy w Szczecinie jest cos takiego, bo z tego co słyszałam to chyba nie:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimi1982, nie przywiązują Cię do łóżka i leżysz a oni ładują w Ciebie leki...

To jest jak drugie życie.. masz tam terapie, znajomych...

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Szpital_psychiatryczny

 

wygoogluj sobie coś o szpitalach i poczytaj....

na pewno znajdziesz jakieś info o szpitalach na pomorzu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka,a ty?

 

no poprostu musiałem skomentować tą jakże błyskotliwą wypowiedź o kuracji w psychiatryku i szukaniu tam zanajomości.

sam nie miałem przyjemności i chyba tylko jakby już mi się mózg wylewał uszami to bym sie zgłosił do szpitala.

znam przypadek osoby cierpiącej na depresje która po takiej kuracji miała już tak zrytą psyche że nic do niej nie docierało(prawdopodobnie za sprawą różnych mixów leków),straciła kontakt z rzeczywistością.ostatnio słyszałem ze jest pod opieką rodziców(ma teraz koło 40lat).pozatym nawet na tym forum się ludzie wypowiadali w tej kwesti i niekoniecznie w superlatywach

żeby nie było że jestem całokowitym przeciwnikiem takiej opcji,nie,ale jest to naprawde ostateczność a pisanie coś o terapi(chyba szokowej) i znajomych to już naprawde nieporozumienie

a tak wogóle to polecam wiedze na takie tematy czerpać z wikipedi,naprawde...

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buka, człowieku, a gdzie ja napisałam że tam się idzie szukać znajomości?

pisałam już na czym polega szpital, jak krowie na rowie, ale autorka tematu nie czyta albo nie wiem co, więc posłużyłam się najprostszym rozwiązaniem, czyli wikipedią...

łatwiej oczywiście jest wszystko skrytykować, niż dołożyć coś pożytecznego od siebie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko szpital szpitalowi nie równy. Nie piszemy tu o oddziałach stricte zamkniętych gdzie cię napychaja lekami tylko o specjalnych jednostkach leczenia zaburzeń afektywnych, zaburzeń osobowości, nerwic.......tam chyba jak wiadomo leczą inaczej buka.

Nikt nigdzie nie napisał, że do szpitala idzie się szukać znajomości :lol: ale chcąc nie chcąc przebywasz tam z pewną grupą osób 24h na dobę i zwykle znajduje się ktoś kto nas zrozumie.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie przeczytałem wątka od początka,zwracam honor :uklon:

nie mniej jednak podtrzymuje swoje raczej negatywne zdanie na temat szpitali psych.w PL,nie wiem,może nie wszedzie tak jest,a może to typowo polski problem

a tak wogóle to skoro mimi była już u psychola to czy nie winien on mieć kompetencje orzec czy dany przypadek nadaje się do hospitalizacji czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buka, bo generalnie w PL jeśli idzie o szpitale psychiatryczne jest źle, zgadzam się z tobą w 100% - za to z tego forum wiem, że jest kilka specjalistycznych oddziałów gdzie pomagają, fachowo a nie faszerują psychotropkami. :smile:

Szkoda tylko że tak mało tych oddziałów i takich specjalistów.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to ze jak mam ataki paniki ze nie chce zyc to powstrzymuje mnie mysl ze boje sie szpitala... Wszystko musze porzucic..prace, i postawic wszystkie karty na leczenie. Tylko takie ktore rzeczywiscie pomoze. Slyszalam ze jest taki szpital w katowicach ale to daleko. Czy był ktoś w szpitalu i ma jakies doswiadczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to ze przed szpitalem broni mnie lek ktory wszyscy nazywaja narkotykiem i by go unikac...ale on stawia mnie na nogi i chce mi sie zyc...jest super. Wybieram sie do psychiatry by pomogl mnie leczyc tym lekiem w takich dawkach i przerwach bym sie silnie nie uzaleznila a potem pomogl go powoli odstawic. Nie widze innego wyjscia. Nie chce isc do szpitala. Chce zyc. A te tabletki to dla mnie ratunek. Wszystko jest mi obojetne nie zadreczam sie myslami negatywnymi, nawet inaczej patrze na ludzi. Jednak przyznam ze samemu na wlasna reke biorac ten lek mozna sie zniszczyc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimi1982, to po jaką cholerę pytasz o szpital skoro nie chcesz tam iść?

po co się pytasz skoro nie chcesz się leczyć?

ps. lekarze nie zapisują narkotyków pacjentom, tylko LEKI....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimi, a co ci tak właściwie jest ?

 

Orientacyjnie tylko:

Leczenie zaburzeń osobowości - 6 miesięcy !

Zaburzenia afektywne - ok. miesiąca

Zaburzenia psychotyczne - różnie, w zależności od stanu /powiedzmy, że min. czas to ok m-ca/

 

Gównie leczenie w szpitalu polega na farmakoterapii - eksperymentują z lekami, żeby zobaczyć na co najlepiej zareagujesz.

Terapia - hmmm ... różnie, ogólnie nędznie. Czasem jest to tylko 1 raz na tydz terapia grupowa. Czasem dojdzie 1 raz / tydz - terapia indywidualna.

Jakość takich terapii (gł.grup.) zależy też od osób na oddziale - pacjentów. Powiedzmy, że masz Panów alkoholików po 50'ce z depresją, parę kobiet w podobnym wieku - a ty masz np.: 20 parę lat. Czy się odnajdziesz w takiej grupie, i w takich tematach ? Dodaj do tego motywację pacjentów. Jedni to mogą traktować jak "kolonie", inni są np z nakazu sądu, a jeszcze inni - na prawdę chcą wyzdrowieć.

Poza tym - terapia w szpitalu jest tylko początkiem drogi ... a potem masz podjąć leczenie terapeutyczne ambulatoryjnie /czy państwowo, czy prywatnie/.

 

Nie zapomnij też o takiej realności - że w Polsce lepiej się nie chwalić pobytem w szpitalu

 

A dalej, są leki nowszej generacji - postaraj się brać takie leki, które nieuzależniają ! Bo to jest realny problem ... wpierw się będziesz leczyć z choroby X, żeby za jakiś czas z uzależnienia . Bardzo uważnie podejdź do takich leków.

 

Poszukaj sobie w internecie: certyfikowani psychoterapeuci polskiego towarzystwa psychiatrycznego lub psychologicznego.

Poszukaj sobie jakiegoś sensownego psychiatrę - który dobierze Ci leki idealnie dla Ciebie.

Póki tylko możesz, postaraj się leczyć "na zewnątrz".

Jak będzie taka konieczność - jeszcze się zdążysz "zamknąć" w szpitalu.

I sensowniej, porozmawiać o czymś takim z psychiatrą i/lub psychoterapeutą, na żywo ;)

 

Napisz z jakiego jesteś miasta !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoksy, to forum służy chyba pomocy a nie krytyce. Essprit, jestem ze Szczecina. Paradoksy fajnie ze jestes obeznana w tym wszystkim, zdrowa i dajesz sobie rade, ale zrozum, że są też tacy co są zagubieni i potrzebją pomocy innych. Jak irytuje Cię ten temat to daj sobie spokój. Chodzi o to że próbowałam juz mnostwo leków, i po nich jest mi jeszcze gorzej. Jedynie na clonazepam reaguje normalnie, wracam do zycia. Tak jak napisalam chcialam isc do szpitala i jak miewam ataki szalu, kiedy robie sobie krzywde niewielka droga zeby tam pojechac bo jestem sama, nie ma nikogo by mnie uspokoil i wtedy mysle o opiece chociazby tam. Lepsze to chyba niz umrzec. A odkad biore clonazepam jest mi dobrze. Nie wiem moze i jest lek dzialajacy podobnie i nie uzaleznia. Popytam psychiatre ide we wtorek to dam Wam znać co mi powiedział. Po to zwierzam Sie Wam, by uzyskać pomoc a nie czytać czyichś irytacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimi1982, clonazepam to nie narkotyk..to zwykły psychotrop.

Zastanawiało mnie dlaczego własnie nie wypytałaś się o szpital swojego psychiatry.. przecież masz do tego prawo, a on powinien Ci udzielić wszelkich informacji.

Chciałam dobrze, wyszło jak zwykle.

ps. nie jestem zdrowa i wcale nie daję sobie rady,chyba nawet troszkę się na Tobie wyżyłam. Przepraszam.

Ostatnio panuje tu nerwowa atmosfera i udzieliło mi się.

 

Napisz jak wrócisz od lekarza co Ci powiedział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty linka moze wyładowujesz frustrację na innych. Nie będę pisała o swoich atakach szału właśnie dzięki tobie, dzieki takim osobom jak Ty, którzy naśmiewają się z czyjegoś cierpienia. Przepraszam Paradoksy ale nie odpowiem bo linka robi sobie jaja z tego że ktos ma problemy. Szukałam pomocy a zamiast tego znalazł się ktoś kto robi sobie zabawe z tego.

 

[Dodane po edycji:]

 

Odpisałam Ci na priva

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimi1982, po pierwsze z niczego się nie naśmiewam...pytam poważnie, bo w życiu się nie spotkałam z atakami kaszlu jako objawami nerwicy.

:roll: zapytać się nie wolno.....

Po drugie, ja też ci odpisałam - nie wiń wszystkich dookoła za swoje " doły" to twoje emocje i trzeba nauczyć się nad nimi panować a nie zrzucać odpowiedzialność na kogoś.

Ja nie jestem sfrustrowana....a Ty za to odbierasz każdą krytykę jako atak na swoją osobę, nie taka jest intencja piszących....... nabierz trochę dystansu bo na forum publicznym nie wszyscy rozumieją wszystkie problemy innych.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×