Skocz do zawartości
Nerwica.com

Najważniejsze jest to, by być szczęśliwym - tylko to się lic


Desiderata

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ! Tak jakoś naszła mnie chęć napisania tutaj czegoś od siebie - a raczej stworzenia pewnego, nowego wątku. Może dział jest zły, ale chciałbym swoimi słowami coś przekazać ludziom.

 

Może najpierw o mnie - mam 20 lat i w tym roku będę pisał maturę (dobre, dobre) i...no właśnie, od czego ja bym zaczął? Wiecie co, ja chyba zacznę od tego:

Czytam bardzo dużo tematów na tej stronie. Od ludzi młodych, od ludzi nie co starszych i naprawdę, poznawanie charakterów jest dla mnie bardzo ważne.

 

Jestem osobą, której dużo rzeczy w życiu się nie udawało. I nadal pewna rzecz nie chce mi wyjść - ale nie będę pisał o co chodzi. Po prostu podchodzę wiele razy do tego i nie mogę dojść do finishu...ale mniejsza z tym.

Nie mam stałej partnerki i oczywiście mieszkam u rodziców, gdyż jeszcze na siebie nie zarabiam. Przez te 20 lat uczyłem się pokory do siebie i dystansu do życia - to jest mega ważne!

Jeżeli chodzi o szkołę, to uczę się przeciętnie i chodzę do przeciętnej szkoły. Otaczam się wieloma fałszywymi osobami w tej szkole, a z takiej ekipy z którą trzymałem sztamę długo, zaczęła się cała wykruszać - wiecie o co chodzi, studia, inne miasto, inne życie, inni znajomi. W pewnym momencie pomyślałem sobie, że nic nie trwa wiecznie. Miałem ziomka z którym przez 3-4 lata widziałem się codziennie a teraz ciężko jest nam się umówić, mimo, że mieszkamy na tej samej ulicy - dziwne?

 

Czyli można powiedzieć, że mój obraz życia przedstawiony w tym temacie jest przeciętny - ot tak sobie 20-letni, wolny chłopak mieszkający u rodziców spokojnie sobie egzystuje. Nie jest imprezowy i raczej jest typem samotnika - nie ma więc czego chwalić.

 

Jeżeli chodzi o moje zainteresowania i hobby to naprawdę mam szerokie horyzonty. Znam się doskonale na kinematografii i jestem ekspertem w dziedzinie piłki nożnej - choć i tak wiem, że nigdy nie będę krytykiem filmowym ani komentatorem sportowym. Choć kto wie, nigdy nie mów nigdy :). Jest też wiele innych zainteresowań, których tutaj nie chcę poruszać.

 

Ale chciałem w końcu przejść do sedna - wiele razy, gdy rozmawiałem o moich problemach z bliskimi, zawsze słyszałem jeden i ten sam - beznadziejny argument: "Inni mają gorzej" - gdy już go słyszałem kilka razy z rzędu postanowiłem sam się nad tym zastanowić.

 

No fakt. Ale czemu gorzej? Czy to jest argument? Przecież mogłem się urodzić w rodzinie biznesmenów, mieć wille z basenem i wszystko co najlepsze. Chwila, a mogłem też być dzieckiem głodującym w Afryce, skazanym na śmierć. Łał...mam rodziców, którzy o mnie dbają jak najlepiej, nie żyje nam się biednie i zawsze w nich znajdę oparcie. A mogłem przecież mieć ojca alkoholika a matkę zupełnie nie interesującą się mną - czyli patologię w domu. A jednak jej nie mam.

 

Ogólnie zawsze starałem się mieć zasady życiowe na 1. miejscu. Mieć swoje zdanie, mieć swoją charyzmę i prezencję i za nic w świecie kodeksu nie złamać. To jest ważne. Palić mosty za sobą, pamiętać o błędach swoich, by w przyszłości rozdanie kart nie wygrało jednym i tym samym chwytem. Jestem zwykłym chłopakiem, mierzącym 180 centów, a mogłem być kaleką, inwalidą, czy też od urodzenia niewidomym. A jednak tak się nie stało...Pamiętajcie, że to wszystko ma dwie strony. Naprawdę, czasem ludzie szukają na siłę w sobie problemów ulotnych, które i tak znikają szybciej, niż się to wydaje.

 

Jeżeli jesteś 20-latkiem, który jest w stanie na komputerze z internetem napisać temat na forum, to jesteś szczęśliwszy niż miliardy ludzi, którzy nie potrafią czytać, których nie stać na komputer i którzy nie umieją pisać i się z sensem wypowiedzieć. Ba, wiadomo, że mogłoby być lepiej zawsze. Ale lepiej nie myśleć o tym, lepiej moim zdaniem pomyśleć, że jest wiele osób z otoczenia, które mają gorsze życie.

 

Czy wśród was nie ma osób, któe faktycznie wiecie, że mają GORZEJ niż wy, a jednak jakoś egzystują? Bo ja się z tym spotykam na codzień. Mam wielu znajomych, którzych rodzice są biedni i nie stać ich na utrzymanie do końca swoich dzieci. Tak naprawdę ciężko i pod presją są Ci, którzy muszą codziennie rano wstawać i zastanawiać się, skąd wziąć pieniądze na leki dla biednej matki, śniadanie na dzieci i pieniądze na kolejny miesiąc. Jeżeli jesteście nastolatkami, którzy tego nie przeżywają, to uwierzcie, macie wielkie szczęście...

 

Rozpisałem się trochę. Nie wiem, czy komuś pomoże ta wypowiedź. Pamiętajcie tylko, że rozwijanie swoich zainteresowań i pasji to ważna rzecz. Trzeba mieć dystans do życia i wielką pokorę. Jezeli ktos postrzega, ze wokol ludzie maja naprawde gorzej, to nie mozna myslec sobie "co mnie obchodzi to, ze kolega obok nie ma dzisiaj na obiad, ja chcialem od ojca 200 zlotych, a dostalem tylko 100...ide sie na forum wyzalic, jakie to mam problemy w zyciu", niestety, wiem, ze wiele jest takich ulomnych przypadkow. Pomyslcie tez o sobie, ze w wieku 20 lat moglibyscie nie zyc juz, bo wiele osob w tym wieku umiera z nadmiaru narkotykow, czy alkoholu...trzeba cieszyc sie zyciem i wlasnie decyzje podejmowac. Podziekowac Bogu, ze heroina, patologia i bieda ominela was szerokim lukiem. Mowie to do szarych, mlodych ludzi, ktorzy maja normalny dom, normalne zycie i jednak nadal szukaja problemow w sobie. Trzeba siebie polubic, a szczescie znajdowac w najprostszych, malych rzeczach :)!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desiderata, to nie polega na porównywaniu się.

Ktoś może mieć lepszą sytuację materialną, mieć super związek a i tak czuć się jak gówno i skoczyć z mostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desiderata,

 

Rozumiem co chcesz przez to powiedziec. I mysle, ze to jest wazne.

 

Ja bym dodal do tego prawdopodobienstwo.

 

Trzeba pamietac o tym, ze np jest bardzo mala szansa na to, ze urodzilbys sie w rodzinie, gdzie powiedzmy ojciec zarabia 100 tys zl na miesiac netto....Czy na to, ze bylbys wybitnie utalentowanym pilkarzem - chocby na nasz 1 lige...

 

Za to jest ogromna szansa, ze ktos sie rodzi w rodzinie slabo lub przecietnie sytuowanej.

 

 

Wiekszosc, zdecydowana wiekszosc 99 % albo i wiecej ludzi to osoby, ktore nie maja super szczegolnych talentow - takich dzieki , ktorym moglbyby zaistniec chocby na polskiej scenie biznesowej czy show-biznesowej...

 

Ale to nie znaczy, ze ci wszyscy ludzie sa po prostu przecietni i tyle....Normalni ludzie tez sie roznicuja (nie mowie to fizycznosci, bo odchylenia od normy to stany chorobowe , aberracje anatomiczne) - przykladowo mozesz byc inteligentnym lub nawet bardzo inteligentnym czlowiekiem - co nie oznacza, ze od razu bedziesz drugim Einsteinem...ale np dzieki temu bedziesz mogl skonczyc dosyc ciezkie studia , uczyc sie pewnych rzeczy, wszystko szybko czy w miare szybko lapac, dostosowywac sie do sytuacji etc...

 

Generalnie chodzi to, ze to nie jest tak, ze jak nie masz jakiegos wybitnego talentu to jestes po prostu przecietny, nic podobnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polska wedlug badan to w gole kraj ludzi coraz bardziej niezadowolonych z poziomu zycia...Co za tym idzie odsetek nerwic i depresji bedzie rosl.

 

Bierze sie to m.in. z rosnacych roznic zarobkowych. Pomijajac ludzi absurdalnie bogatych (pierwszy 1000 powiedzmy) jest tez pewna grupa ludzi bogacaca sie (niewielka stosunkowo grupa, ale jednak)....Tacy ludzie moga sobie pozwolic na ladne domy, porzadne mieszkania, markowe samochody (BMW, AUDI, Mercedes, VW )....moga sobie pozwolic po prostu na zycie na naprawde dobrym poziomie...

 

Ale co z wiekszoscia , zdecydowana wiekszoscia ludzi w Polsce ? Jezdza Skodami, Fiatami czy Fordami , najczesciej uzywanymi...mieszkaja "na kupie" w jakis smiesznie malych mieszkaniach...zyja tylko po to zeby jesc....Z tego biora sie frustracje i wszelkie patologie....alkoholizm, depresje etc...

 

W Polsce zarobek na poziomie 4000 zl miesiecznie uchodzi za bardzo dobry....Ale czy mozna sie za to usamodzielnic ? Zbudowac dom ? Kupic sensowne auto ? Utrzymac rodzine ? Dac dzieciom mozliwosc edukacji itp ? NIe, nie mozna.

 

Biorac pod uwage nasze zarobki, uwazam, ze Polacy to naprawde niezli przekreciarze, biorac pod uwage ile po ulicach jezdzi BMW, Audi itp itd

 

A przeciez nawet 4 letnia BMka chocby mala "3" kosztuje okolo 60-70 tys z mocnym silnikiem.

 

 

Niestety zyjemy w swiecie materialnym i ciesza nas materialne rzeczy...Dlatego ciezko jest byc szczesliwym nie bedac czlowiekiem zamoznym...Bardzo ciezko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desiderata, Mi się wydaje, że tekst ma w sobie coś, pod warunkiem, że kieruje się go do ludzi zdrowych. Na tym forum są ludzie z większymi i mniejszymi zaburzeniami, różnymi historiami życia i naprawdę słowa ,,Weź się w garść, bo inni mają gorzej" nie zawsze odniosą tutaj pozytywny i oczekiwany skutek. Ktoś zaburzony wymyśli nagle tysiąc powodów dlaczego lepiej jest być głodnym dzieckiem w Afryce, niż sobą. Poza tym banał - pieniądze szczęścia nie dają, a Ty głównie skupiasz się na tym motywie. Można być pewnie szczęśliwym klepiąc biedę w jakiejś kochającej się rodzinie, można być nieszczęśliwym będąc niewyobrażalnie bogatym, ale otoczonym fałszywymi ludźmi. Nic nie jest ani czarne ani białe, a Twój tekst trochę się do tego sprowadza. Może źle myślę, ale ja przecież jestem jedną z zaburzonych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TheGrengolada,

 

Najszczesliwsi sa ludzie zamozni i bogaci , ale do pewnego poziomu, ludzie co maja dziesiatki czy setki milionow sa to prawda czesto bardzo nieszczesliwi , bo wszystko juz maja z duzym naddatkiem i popadaja w ogromna pustke.

 

Po prostu poziom bogactwa jest dobry do tego poziomu kiedy nie traci sie swojej osobowosci i czlowiek ciagle cieszy sie np z samochodow, domu, mieszkania, wycieczek itp itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety zyjemy w swiecie materialnym i ciesza nas materialne rzeczy...Dlatego ciezko jest byc szczesliwym nie bedac czlowiekiem zamoznym...Bardzo ciezko.

Zamożność jest relatywna. Ja bym zdefiniował zadowalający poziom życia jako jednoosobowy pokój by zapewnić rozsądny poziom prywatności, komputer pozwalający na korzystanie z internetu, dostęp do internetu, dobre odżywianie, możliwość zjedzenia poza domem parę razy w tygodniu i to by nie trzeba było się martwić o przyszłość. Luksusowe samochody, domy, itd. to są rzeczy zbyteczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek, może masz rację - ale ja osobiście wyrosłam w domu, w którym nigdy niczego nie brakowało, co chciałam to miałam i rodzice zawsze byli gotowi płacić mi za wycieczki, kursy, ubrania i inne pierdołki. Nie było też nigdy czegoś takiego, że rodzice gonili za pieniędzmi i prawie ich nie widywałam w domu. Mimo to skończyłam z depresją. No ale może wyjątek potwierdza regułę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę powiedziec-Gdynianie i Sopocianie rokrocznie wygrywają konkurs na najszczesliwszych mieszkańców Polski ;)

 

Tak jak powiedzialam-kazdy ma swoją historię-niewielu ludzi istnieje,ktorzy nie przezyli NIC niedobrego.

Ale akurat tutaj jest mnostwo osob,ktore znają napady,gwałty i patologię tylko z teleexpresu :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow,

 

Tak jak najbardziej jest relatywna. Jednakowoz chcialem usystematyzowac co czlowiekow jest potrzebne do szczescia...

 

Chodzi o to, ze dobry samochod , mieszkanie , dom, wycieczki, dobry rower itp itd (mozna mnozyc) to potrzeby nazwijmy przecietne , ktore przejawia wiekszosc ludzi.

 

Ja pomijam "potrzeby" typu prywatny samolot, willa na Lazurowym Wybrzezu, Ferrari czy Maybach etc...

 

 

Zwrocmy uwage na samochody - nawet totalny szmelc jak np Fiat Punto - kosztuje z przyzwoitym wyposazeniem ok 50 tys nowy!!! Czyli kupe kasy za cos co powinno stac gora 20-30 tys....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie zgadzam z Sorrowem. Jedyne co potrzebne do szczescia, to rzeczy niezbedne do zapewnienia sobie wygodnego, ale prostego zycia.

 

O mega bogaczach chyba nie ma sie co rozpisywac, bo kazdy wie, ze ostatecznie pieniadze szczescia nie daja, a wrecz przeciwnie. Zycie polega na dazeniu do jakichs celow, stawianiu sobie nowych wyzwan, walce o lepsze jutro. Takie rodzaje pobudzenia sa dla czlowieka bardzo wazne. Kiedy czlowiek jest tak bogaty, ze zaczyna mu brakowac pomyslow, co zrobic z tymi pieniedzmi, staje sie nieszczesliwy. Moze byc szczescliwie zakochany, miec rodzine itd, ale kiedy dojdzie do takiego poziomu materialnego, ze na jego drodze nie beda pojawiac sie juz zadne wyzwania, to wkrote pojawi sie nuda, a za nia deprecha. Ten mechanizm najlepiej obrazuje przyklad gry rankingowej. Kiedy dochodzimy do pierwszego miejsca i jestesmy w niej tak dobrzy, ze nikt nie jest w stanie nas pokonac, gra zaczyna nas coraz bardziej nuzyc i sprawiac coraz mniejsza satysfakcje.

 

Szczescie to zbyt indywidualna sprawa, zeby mozna bylo w ten sposob o nim pisac. Dla kazdego bedzie to co innego. Dziecko z płd. Sudanu nie jest na pewno smutne z tego powodu, ze nie umie czytac, ani pisac, bo w jego kulturze te rzeczy nie maja realnej wartosci. Dlaczego wiec mialbym sie czuc lepiej, ze ja umiem? Nie ma pomiedzy nami punktu odniesienia.

 

Przemyslalem to dokladnie i masz racje. Jesli dla kogos problemem jest to, ze dostal 100zl a nie 200 na obiad, to faktycznie mozna to uznac za brak pokory i fanaberie. Choc z drugiej strony, jesli w takim swiecie sie wychowala taka osoba, w ktorym norma bylo dostawanie 200 zl na obiad, to otrzymanie kwoty dwa razy mniejszej moze byc dla niej ciosem psychicznym. Zrozum, ze odczucia sa bardzo subiektywne. Ale faktycznie trzeba ich uczyc pokory, empatii i przede wszystkim poszerzania horyzontow. Nie mozna patrzec na swiat tylko swoimi oczami.

 

Ale to sa zdrowi ludzie. A ja Ci powiem jak to wyglada z mojego punktu widzenia. Moim problemem sa bardzo stepione uczucia, totalna anhedonia, apatia. W rezultacie jestem jak robot. Jesli taki biedak, potrafi sie cieszyc z tych zarobionych groszy, to ma lepiej ode mnie. Jesli czlowiek bez nog wygra w wyscigach na paraolimpiadzie i poczuje satysfakcje, to ma lepiej ode mnie. Jesli zul pod sklepem kupi sobie flaszke i szczerze sie z tego ucieszy, to ma lepiej ode mnie. Moze i sa w gorszej sytuacji materialnej i zdrowotnej, ale sa przynajmniej ludzmi w pelnym znaczeniu tego slowa. Ja nie jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desiderata

Podpisuję się pod głosami, że chyba nie wiesz kim są użytkownicy tego foum. "Inni mają gorzej"? Ale jacy "inni" i co to znaczy "gorzej"?. Jeśli wielu z nas czasem nie mam siły aby wstać z łóżka i nie czuje za nic żadnej radości, to jest niewiele rzeczy gorszych od tego. Trzeba to przejść aby to zrozumieć. Jeśli banalny tekst "inni mają gorzej" byłby w stanie podnieść kogoś z depresji, to z pewnością połowę szpitali psychiatrycznych należałoby zamknąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Desiderata gówno wiesz i za przeproszeniem pierdolisz , wiesz co każdy z osobna czuje? Siedzisz w jego głowie? Patrząc na moją sytuację z boku niejeden powiedział by czego Ty człowieku chcesz a ja mimo tego mam tego wszystkiego dosyć. Ty tego nie zrozumiesz dopóki nie znajdziesz się w takim stanie myślenia , bo tego nie da się zmienić od tak pstryknięciem palcami. Można mieć wiele , ale pocieszysz się króótką chwilkę i znowu masz wszystko w dupie rozumiesz? Chyba nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ale to sa zdrowi ludzie. A ja Ci powiem jak to wyglada z mojego punktu widzenia. Moim problemem sa bardzo stepione uczucia, totalna anhedonia, apatia. W rezultacie jestem jak robot. Jesli taki biedak, potrafi sie cieszyc z tych zarobionych groszy, to ma lepiej ode mnie. Jesli czlowiek bez nog wygra w wyscigach na paraolimpiadzie i poczuje satysfakcje, to ma lepiej ode mnie. Jesli zul pod sklepem kupi sobie flaszke i szczerze sie z tego ucieszy, to ma lepiej ode mnie. Moze i sa w gorszej sytuacji materialnej i zdrowotnej, ale sa przynajmniej ludzmi w pelnym znaczeniu tego slowa. Ja nie jestem.

 

ehh, jakie to prawdziwe, ja juz od paru lat jestem przekonany ze pieniadze niewiele mi dadzą, sadze ze bogactwo nawet by mi zaszkodziło.

 

-- Wt kwi 05, 2011 2:26 pm --

 

ja jak byłem młodszy, czesto mialem taki jakby kompleks ze nie mam kasy, ze mama nie daje mi za wiele, ze musze sie dopraszac i molestowac, bardzo mnie to dołowało kiedy

byłem np. jako dziecko napalony na jakieś gumy do żucia a ona nie miala pieniedzy chociaz pewnie miala, zawsze zazdroscilem bogatszym ale jakos przez te lata

depresja ewoluowała i nawet przestalo mi zalezec na pieniadzach bo to co chcialem to kupilem: dobrą komórkę, komputer, aparat fotograficzny, rower i troche książek - zarobiłem

na to pracując dorywczo.

 

teraz mam wrazenie ze juz na niczym mi nie zalezy i po co mi praca skoro ona przyniesie tylko stres, lęk i jeszcze większy bezsens życia, że po co ja się wysilam

jak wszędzie czuję dobijający smutek i irytację, pieniędzmi tego nie załatam choć kiedyś wydawało mi się to prawdziwe, po co żyć jak nie ma się już celu a nawet

jak sie znajdzie jakiś cel to po co ? przeciez nie da on prawie zadnej satysfakcji.

 

pozostaje mi gnić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaqzax, Ty jestes caly czas w takim stanie ?? Moze pogadaj z drem o tych elektrowstrzasach (kiedys pisales, ze sie piszesz na nie)....Chyba, ze kombinujesz z innymi rzeczami...

 

u mnie bywa roznie, tak epizodycznie...

w takim stanie to jestem wiele lat, elektrowstrzasy mi nie przysluguja - zaden lekarz na nie sie nie godzi u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaqzax,

 

A probowales kiedys jakis stabilizatorow ? Lamotrygina dziala na wiele osob przeciwdepresyjnie...

 

Przeciez na takie depresje stosuje sie nawet kombinacje z Litem.

 

Lamo czeka w kolejce.

 

Lit nie jest dla mnie, ne ten profil zaburzen, on jest bardziej dla borderów i chadowcow z przewaga manii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×