Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli będziesz stosował Relanium w rozsądnych dawkach to krzesłami rzucać nie będziesz. Aczkolwiek ja ci tego leku nie polecam. Działanie słabnie bardzo szybko. Ja po 2 tygodniach doszedłem do dawki 8 tabletek po 5 mg ! Jeżeli chcesz cos uspokajającego lub przeciwlękowego to lepszy Xanax, jeżeli typowy zamulacz to Clonazepam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do mnie to pasuje,w szkole bardzo dobrze się uczyłam a nauczyciele wciąż mi podwyższali poprzeczke,nawet gdy na semestr miałam średnią 5,2 wciąż mówili "stać cię na więcej" doszło do tego,że jeśli nie załapałam czegoś na pierszej lekcji lęk pozostawał do końca działu,ja nie mogłam czegoś nie wiedzieć a potem działo się ze mną coś takiego jak tam pisze.

weszłam też na strone o dystymi i też pasuje

biore leki przeciwdepresjne,przeciwlękowe i na fobie społeczną

szczerze mówiąc to dla pocuieszające że jest to choroba a nie moje lenistwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam całą palete diagnoz do wyboru

co roku inna :mrgreen:

a na testach osob. wyszło że mam os. ze skłonnościami depresjnymi chwiejną emocjonalnie

a ostatnio to ciągle czuje silny lęk

nie potrafie się zrelaksować

zawsze siedze skulona,nie odsuwam rąk od ciała-chociaż to mam od wielu lat :?

nie potrafie odpocząć ani się śmiać a wiemże śmiech super relaksuje

a ja śmieje się raz na pół roku,dosłownie,liczyłam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam borderline. Nie wiem co zrobić. Lekarze od razu mi mówią, że żadne leki mi nie pomogą. Pomóc może jedynie ciężka terapia. A jak wiadomo na jej efekty trzeba czekać. Co jakiś czas ląduję w szpitalu z zagrożeniem życia,, mam bardzo często myśli s, nie wspominam nawet o całej gamie dolegliwości somatycznych jak omdlenia, bóle w klatce piersiowej, duszności... nikogo to nie obchodzi. A ja się męczę, co robić ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam... jestem tutaj ponieważ osoba mi bliska ma zdiagnozowane borderline ... chciałaby się dowiedzieć od was, osób dotkniętych tym samym zaburzeniem czym dla was jest pomoc rodziny, osób bliskich w "walce" z tą okropną chorobą ... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Starsza Siostra, to dlaczego tabliska osoba sama nie zapyta, jeśli czegoś chce się od nas dowiedzieć? Ty jesteś tą osobą może?

 

Przewaznie pomoc bliskich w powyższym temacie jest znikoma. Rzadko zdarza się,zeby rodzina znała mechanizmy tej choroby. Zresztą o czym tu mówić. Rodzina nie czuje się chora, sama nawet nie zna swoich mechanizmów, a co dopiero mówić o tym czy altruistycznie podchodzi do tematu.

Belt, Terapia i jeszcze raz terapia wspomagana lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 nie to nie ja ... chodzi konkretnie o mojego Brata... on nie zapyta bo jemu to nie jest potrzebne, tylko mnie ... to on ma borderline... a ja po prostu chciałabym wiedzieć jak z nim gadać, jak go słuchać , jak ogólnie mu pomóc ... nie chcę i nie zostawię go samego ze sobą z tym wszystkim ... i może jestem dziwna, może nikt i nawet on sam nie chce wierzyć że ja jakoś chcę mu pomóc... puki co dużo czytam o tym zaburzeniu, śledzę fora aby lepiej rozeznać się w temacie, wiele sugestii otwarło mi oczy ... i brnę w to wszytko dalej ... nie zostawię tego jak nasi rodzice... wmawiając sobie "wyszedł ze szpitala, tzn. że już jest ok" .... a tak naprawdę nie jest ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz ciężej mi się żyje z moim zaburzeniem osobowości... Mam wrażenie, że nie potrafię kogoś tylko lubić, bo zaraz zamienia się to w zauroczenie - a jeżeli to nie wyjdzie, to zostaje tylko nienawiść. Ciągłe życie na granicy... Nieustannie szukam kogoś, kto mnie zrozumie w 100% . Na marne. Nie potrafię się zaangażować w związku. Tylko ranie. Nienawidzę siebie za to, że najpierw zwodzę a potem zostawiam.. bo nie potrafię.. żyje w nierealnym świecie, w świecie poezji... Raz czuję, że mam w sobie ogień, że moja dusza śpiewa, a serce płonie , tak ,że jestem pełna miłości , którą mogłabym obdarowywać wszystkich dookoła. - ale niestety częściej pogrążam się w letargu i mało co mnie obchodzi. Nie dostosowuje się do norm. W szkole robie wszystko po swojemu , w domu też. Dla mnie nie ma czegoś takiego jak zakaz, nakaz, obowiązek. Ciągle mi coś nie pasuje. Nie wiem po co szukam kogoś, kogo chciałabym pokochać , skoro i tak po jakimś czasie wynajduje same wady w tym człowieku i zaczynam go nienawidzieć.

Dodam, że długo miałam zaburzenia lękowo-depresyjne i bulimię. Z bulimi wyszłam całkowicie. A zaburzenia pozostały..

Nie wiem co mam robić. Czy ja kiedykolwiek kogoś pokocham?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten typ zaburzeń rozwala wszystko szkodzi samej osobie i otoczeniu....zero kontroli

nie brałam leków już długo ale jak ostatnio to przeanalizowałam to muszę chyba wrócić do tabletek bo znowu mi odwala

jak macie bordeline do chętnie pogadam jak u was to wygląda chce skonfrontować swoje przeżycia z innymi

 

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam poczucie, że faktycznie mam zaburzenie typu borderline, ale wolę z jakimikolwiek wnioskami do lekarza się udać. Ale czasu nie ma. Wydaje mi się, że jest duża szansa na stwierdzenie u mnie tego, zważywszy na to że po za bezsennością od ponad półtora roku to jeszcze kilka lat temu borykałam sie z bulimią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....hmmmm...jestem w szoku :shock: od wczorajszego wieczoru jak znalazłam ten temat...troche dużo go poczytałam i tak bliscy mi jesteście...czytałam od pierwszych stron ...czytałam z zapartym oddechem....tak mi jesteście bliscy....ja leczę sie prawie 10 lat farmakologicznie.wcześniej wizyty u psychologów..ja nigdy nie usłyszałam "chyba " od terapeutów,psychiatrów...kogokolwiek...że jestem Borderline....;dziś przed chwilą

http://bpd.szybkanauka.net/ wysłałam mojemu chłopakowi..długo nad tym wszystkim myślę ..o co chodzi tak naprawdę ;za około tydzień mam 1 spotkanie z inną psycholożką..może nawet wydrukuję te wasze posty dla niej i artykuł......

.....ja tak bardzo potzrebuję pomocy :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×