Skocz do zawartości
Nerwica.com

jajecznica

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jajecznica

  1. ost lepiej mi idzie, bo już się tak nie przejmuję tym co mówi o mnie matka.może to niezbyt dobry sposób, ale myślę wtedy o niej tak samo jak ona o mnie. trudno, nieco pomaga.po prostu staram się na to zlewać,ale czasem niestety się nie da. niektóre słowa bolą tak mocno, że mam ochotę wyjść i poszukać najbliższego mostu. co do komplementów. też miałam tak, że wstydziłam się. np. gdy ktoś mówił, że mam coś fajnego, to zwykle odpowiadałam 'ee tam, takie zwykłe' lub coś w tym stylu. obecnie robię to rzadko i mimo, że czasem odpowiadam 'dziękuję' to w mojej głowie czai się ta myśl, że ta osoba na pewno kłamie. tylko w sumie czemu miałaby to robić? no ale takie to już moje myślenie.. dzięki za słowa wsparcia. może to chamskie, ale miło jest z myślą że nie jestem w tym sama :)
  2. moja mama jest osobą bardzo znerwicowaną. przynajmniej taką ją pamiętam za czasów dzieciństwa, które nie było szczęśliwe z mojego punktu widzenia. teraz mama już nie jest taka, być może dlatego, że my (ja i mój brat) jesteśmy starsi, prawie dorośli, i zachowujemy się bardziej 'odpowiednio', 'grzecznie' ? mama często krzyczała, a raczej darła się, wydzierała się, biła nas także.czasem za głupstwa, np. że nie powiedziałam babci żeby kupiła mi okładki na zeszyty (boże...), i przy tym wyzywała.zawsze słyszałam że jestem nic nie wartą ku**ą, c**ą, wszystko robię źle i jeśli tego nie naprawię to mnie zabije. do tego nie mogłam płakać bo dostawałam jeszcze raz. moja mama uważała, że jeśli ona dostała takie wychowanie od swojego ojca to my też powinniśmy. nienawidzę jej za to i na pewno nigdy nie podziękuję co tak mi wmawiała! zawsze też obwiniała mnie za rozpad jej związków, bo np. nie powiedziałam jej facetowi przez telefon że nie jest taka zła jak on myśli. i dostawało mi się za to. często mówiła że mnie nienawidzi. w szkole mimo, że dostałam 5 to i tak było coś co mogłam zrobić lepiej. i tak mówi mi dzisiaj chociaż zarzeka się że to co robię, robię dla siebie, to i tak zawsze musi być po jej myśli. zdominowała mnie, boję się jej. teraz nie umiem nawet wybrać bluzki w sklepie bo boję się , że jej sie nie spodoba. to ją obwiniam o moje niskie poczucie własnej wartości, o to że nie wiem kim chcę być bo zawsze wybierała za mnie. i jak zawsze chodzi o moje dobro, bo ona chce żebym miała lepiej od niej. pewnie i tak jest.ale moim zdaniem powinna zrozumieć, że skoro jej ojciec też robił to samo, to to nie jest dobre. nie rozumiem... kocham ją i jednocześnie nienawidzę i jak tu nie mieć niskiej samooceny? najgorsze jest to, że nadal się jej boję, chociaż nie jest już tak źle jak było, ale strach pozostał i boję się, że nie bd umiała wybrać zawodu i wtedy matka się wkurzy..
  3. też kiedyś byłam bardzo szczupła i wszyscy wokoło mówili, że przydałoby się nieco przytyć. więc postanowiłam trochę przytyć. efekt? teraz bezskutecznie próbuję schudnąć parę kilo (chociaż otyła nie jestem, jednak te parę fałdek na brzuchu dołuje mnie strasznie), ale nie mogę bo ciągle jem! chociaż wcale nie jestem głodna i teraz wszyscy mówią, że powinnam nieco schudnąć... chyba zwariuje.. -- 20 mar 2011, 01:24 -- też kiedyś byłam bardzo szczupła i wszyscy wokoło mówili, że przydałoby się nieco przytyć. więc postanowiłam trochę przytyć. efekt? teraz bezskutecznie próbuję schudnąć parę kilo (chociaż otyła nie jestem, jednak te parę fałdek na brzuchu dołuje mnie strasznie), ale nie mogę bo ciągle jem! chociaż wcale nie jestem głodna i teraz wszyscy mówią, że powinnam nieco schudnąć... chyba zwariuje..
  4. ja też mam tak, że nie czuję głodu ale i tak jem. mogę jeść co chwilę. mam wrażenie, że mój żołądek nie ma końca najgorsze są te wyrzuty sumienia. cały czas mówię sobie, że od jutra koniec z tym. czasem udawało mi się nie jeść 2 dni, tylko pić samą wodę, ale mama mnie pilnuje, więc nic z tego nie wychodzi.nawet gdybym chciała jeść mniej to nie dam rady drugim problemem jest to, że nie chce mi się ćwiczyć, nienawidzę wuefu więc unikam jak tylko mam okazję. a do ćwiczeń nie umiem się zmusić... nawet jak myślę, że 'dziś nie jem' to zaraz nachodzi mnie takie uczucie, że to i tak nic nie da, więc może coś zjem.... to straszne, że czasem mogę na raz zjeść 6 kromek chleba, a to i tak jeszcze mi mało, a kiedyś wystarczyły 2... -- 20 mar 2011, 01:16 -- aa, no i jak nie ma nic słodkiego to zaczynam być nerwowa i wtedy jem co popadnie..
  5. mam dokładnie tak samo. aktualnie uczę się w liceum i właśnie tutaj zaczeło sie wszystko psuć. zaczęło się od imprezowania. na każdej imprezie, urodzinach itp. upijałam się do nieprzytomności, podobało mi się to, bo wreszcie ktoś o mnie mówił, interesował się mną. po roku takiego zachowania wszystko zaczęło obracac się przeciwko mnie. wszyscy mnie krytykowali, byli źli, zmęczeni pilnowaniem mnie. i wtedy zaczęłam się załamywać. że wszystko poszło nie tak jak miało być. zamiast zyskać przyjaciół, straciłam ich. zaczęły się problemy z nauką. jeszcze w gimnazjum uczyłam się bardzo dobrze. w liceum było trudniej, a przez te imprezy wgl odechciało mi się uczyć. i tak zostało. dzisiaj już nic mi się nie chce. nie wiem kim jestem, kim chce być, nie mam zainteresowań, hobby, planów na przyszłość. jak kiedyś chciałam studiować i być kimś wykształconym, tak teraz chce mieć tylko święty spokój. z rodzicami także mam problem. matka totalnie mnie nie rozumie. też czasem życze jej śmierci,po czym żałuję że tak pomyślałam. czasem wydaje mi się , że jej na mnie nie zależy i że niepotrzebnie się urodziłam. wciąż na mnie narzeka, że nic nie robię, że jestem leniwa. a mi się straszliwie nie chce, nie mam motywacji, ani do nauki, ani do niczego innego. nie motywuje mnie już nawet to, że kiedyś mogę przez to wylądować na bruku. zwisa mi to. wszystko mnie denerwuje. potrafię w jednej sekundzie być miła a w drugiej klnąć na wszystko i na wszystkich, a czasem nawet mam napady agresji i biję mojego brata. ehh... rodzina mnie wykończy...
  6. Mam tak samo. Nie wiem kim jestem, co chce robić, nie mam żadnego hobby, nic mnie nie interesuje, nie wiem co będę robić po szkole. Nie wiem już nic. Najchętniej wyjechałabym gdzieś daleko, pracowałabym w jakiejś fajnej knajpce, niczym się nie przejmowała i żyła chwilą. Problem w tym, że nie chce wyjeżdżać sama, bo sobie nie poradzę, a nawet nie mam z kim. A po drugie nie chce mi się.. Tak jak pisałeś wcześniej, że robiłeś coś, żeby się przypodobać kolegom. Ja chyba to samo. Piszę 'chyba' bo sama już nie wiem czy ja taka po prostu jestem, czy chce taka być. Czasami myślę, że to co robię, jak się zachowuję, czego słucham i jak się ubieram zależy tylko ode mnie, że robię to dla siebie, bo dobrze się z tym czuje. Ale często jest tak, że robię coś dla kogoś, pod publiczkę. Chcę, żeby ludzie mnie lubili, więc mówię, że lubię to co oni, chodzę tam gdzie oni, zachowuję się jak oni. A robię to, bo okropnie boję się samotności i odrzucenia. Więc podsumowując, nie jestem sobą po prostu. I najgorsze jest to, że nie wiem jak to zmienić, i co zmienić, bo już nie wiem, które rzeczy mi się podobają. Tak jak na początku - nie wiem już nic.
  7. jajecznica

    Depresja objawy

    Witam. Nie wiem czy to tu powinnam to pisać, ale zaryzykuję. Od pewnego czasu jestem przygnębiona, często smutna, nic mi się nie chce, myślę, że moje życie nie ma sensu, myślę o rzeczach smutnych. Nie widzę swojej przyszłości, bo nie wiem kompletnie co chcę robić po szkole, boję się tego. Częściej też płacze i miewam krótkotrwałe bóle głowy w okolicach skroni, najczęściej tylko z jednej strony, za to kilka razy dziennie (chociaż nie wiem czy to powiązane). Myślę o śmierci, ale czy swojej? Może w przyszłości, to tak. Ale teraz to raczej tak ogólnie, co po niej będzie, i czy tak byłoby dla mnie lepiej. Chociaż z drugiej strony nie chcę umierać.. Nie wiem, czy te objawy zaliczają się do depresji albo nerwicy. Może po części. Zaczyna mnie to martwić, ale z drugiej strony, i to jest dziwne, po części mi się to podoba. Tak jakby chciałabym, żeby tak było.. Żeby nie było, są momenty, że jestem wesoła, i to nawet często, ale to tylko przez chwilę. Z życia ogólnie nie jestem zadowolona. Czy powinnam się martwić? Z góry dziękuję za odpowiedź.
×