Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

aree1987, Nie , o to nie chodzi w terapii,że da Ci przepis. Ale sam widzisz....masz oczekiwania względem jej.Już coś wiesz. Nie jest takźle. MOże warto byłoby poprzyglądać się czy takie same oczekiwania masz w stosunku do ludzi? Do bliskich osób?

Powiedz jej o tym,że na to liczysz.

2,5miesiąca to zbyt krótki okres czasu,zeby można było mówić o efektach.Ale i przyjdzie czas na nie. Wytrwaj w terapii. Zrób to dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś byłem u swojej terapeutki. Powiedziała, że potwierdza swoją diagnozę - Osobowość chwiejna emocjonalnie typu Borderline. Z jednej strony cieszę się , że ona wie co mi dolega, a z drugiej jestem załamany. Powiedziała mi wprost, że przede mną ogrom pracy. Jestem taki rozdraty wewnętrznie. Mam tego dosyć. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika bedzie dobrze , trzeba w to wierzyc, i zawziąsc sie , pragnac zmiany,

ja też zaczełam chodzic na terapie od miesiaca, i już pragnełam widziec zmiany, ale

na to niestety trzeba czasu, lekarz mi tłumaczył,ze musze miec cierpliwosc...bo to proces długoterminowy...

 

na razie nie czuje sie lepiej...tylko tyle co stabilizatory nastroju mi pomagaja po troche...

 

ale chce walczyc...

staram sie , chociaż mam takie dni ,ze kompletnie nie wierze ,że Mi sie to uda....ale odsuwam takie mysli od siebie...

Mam 24 l, Kasia.:-)

 

[Dodane po edycji:]

 

Monika, masz prowadzoną terapie w nurcie psychodynamicznym, mogłabys Mi napisac czym się on charakteryzuje?

Bo własnie taki nurt byłby dla Mnie najlepszy...

Ciekawi Mnie na czym on polega?

 

[Dodane po edycji:]

 

Szym...ja biore obecnie Neurotop retard 300 , od jakiegos miesiąca, i czuje sie Ok...pomaga Mi, ale dodatkowo biore Fluoxetinum-rano..

chcecie jakies inne info?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, Ja mam to szczęście w całym nie szczęściu, że na mnie przeważnie leki działają. Miałem okres makabrycznych wahań nastroju. Myśliałem, że to już jakieś zaburzenie dwubiegunowe, czy coś. Przeważnie spadek nastroju przychodził, ok., godziny 12 i trwał gdzieś do 16,17. Jak wziąłem 200 mg to było ok. Nie było tego dołka. Prędzej pójde chyba do egzorcysty czy na akupunkture, niż do kolejnego zjeba z dyplomem mgr psychologi.

 

 

Zresztą kiedyś moja matka mnie rozbroiła. Jak powiedziałem, że ide do psychologa to powiedziała - uważaj to największe zjeby :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wujek_Dobra_Rada, ja biorę dwie tabletki, to chyba wychodzi 400mg, albo 200, nie jestem pewna. Wiem natomiast że jak brałam dwa razy więcej to skutki uboczne mnie powalały a nastrój szkoda gadać.

Mam okropne problemy z tymi wahaniami, plus to, ze wystarczy bzdura a ja klapki na oczy i szaleńczy galop opętańca w stronę samozagłady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jestem na etapie zmiany terapeuty...

Lekarza? Znów?

Poprzedni doprowadził mnie do psychozy i karmił Topamaxem, który ja tylko pogłębiał. Teraz, sama nie wiem, może faktycznie za dużo oczekuję? Mam już dość kombinowania, ostatnio kiedy prosiłam o zmianę leków usłyszałam, że nie ma już dla mnie leków, bo mój przypadek jest popaprany. Chyba że zdecyduję się na takie, które wzmagają apetyt ale to bez sensu przy moich zaburzeniach odżywiania.

Nie wiem NIC już. No nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wujek_Dobra_Rada, może i masz trochę racji...? Odkąd wyszłam ze szpitala jest bez zmian. Od sierpnia wciąż to samo, ba nawet może gorzej, a zestaw leków mam jak mi się zdaje całkiem całkiem - IMO powinny coś dawać bo po jaką cholerę się truć skoro nie działa?

Ale ciągle mam wrażenie, że ja zbyt wiele chcę, za szybko i w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ciągle mam wrażenie, że ja zbyt wiele chcę, za szybko i w ogóle.

Ale pewnie kiedy już "to" osiągniesz i tak będzie niewystarczające...

 

niestety coś w tym jest.

 

Ale wyjście z wielkiego dołka tak cieszy, że nawet fakt, iż może być lepiej, spychany jest na drugi plan...

 

 

chojrakowa, Założe się, że znajdziesz nie jednego lekarza który z chęcią podejmie się tak ''trudnego'' przypadku, za jaki się uważasz. Dziwi mnie podejście Twojego obecnego, bo z doświadczenia wiem, że lekarze lubią wyzwania ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wujek_Dobra_Rada, czasem uważam, że po prostu jestem nieprzygotowana do życia i przesadzam. A dla takich nie ma ratunku.

 

 

Nie Ty jedyna masz takie myśli. Ale ten stan można naprawić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prędzej pójde chyba do egzorcysty czy na akupunkture, niż do kolejnego zjeba z dyplomem mgr psychologi.

Zresztą kiedyś moja matka mnie rozbroiła. Jak powiedziałem, że ide do psychologa to powiedziała - uważaj to największe zjeby :mrgreen:

 

Bo to są zjeby. I to takie kompletne. Przynajmniej w sporej większości. Rzadko kiedy się trafia na kogoś, kto ma jakieś _pojęcie_ o tym co robi i z kim i jak ma gadać i umie słuchać i wyciągać poprawne wnioski, bez dorzucania "od siebie". A najgorsze są mendy (często i po studiach medycznych ze specką ze spychiatrii), które jeszcze nim posłuchają, to już dorzucaja, wyciągają jakieś wnioski i nie kojarzą podstawowych faktów - o których jest mowa właśnie w danej chwili, lub tuz przed chwilą.

Warto najpierw delikatnie wybadać, do kogo się trafiło.

Właśnie zresztą niedawno porównałem osobę, z którą mam kontakt obecnie, a którą poznałem rok temu i wiem, że chociaż może idealizuję (jako BPDowiec mam do tego prawo), to jednak jest pewna różnica, pomiędzy swego rodzaju "bóstwem" (czyli o dziwo osobnikiem "złym") a osobą, o której w necie nie ma nic, a jednak w swoim fachu jest dobra. Dziwne, nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to racja, że łatwo nabrać psychiatrę i wyciągnąć jakie się leki chce... eh

 

 

 

Mam pytanko czy warto poprosić lekarza o relanium ( jutro wizyta ) jako doraźną pomoc ?

chodzi mi o to czy po relanium nie będe rzucał krzesłami albo nie wpadne w derealizacje .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×