Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Siemanko Forumowicze :)

 

Naemo to dobrze, że już w końcu depresja Ciebie puściła ;)

 

Musze poćwiczyć uśmiechanie się do osób nieznajomych :twisted::mrgreen:

 

Z tym, to bardzo kiepsko. Mam takie lęki, kiedy się chcę uśmiechnąć, że zaraz wywołam awanturę a ich mam już dosyć na całe życie :twisted::D

 

Chociaż czasami, tam w głębi myślę: niech mnie sprowokuje, nazwie mnie jakoś, wtedy będę mógł mu też coś powiedzieć i może będzie jakaś walka :twisted::mrgreen::lol::D:smile:

 

Tak naprawdę za duży już jestem na takie walki, bo ktoś coś tam się głupio popatrzył, albo coś powiedział :D

 

Jednak się bardzo stresuję :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BratKat, jak my wszyscy ;)

 

 

Cholera, nerwówa u mnie jakaś. Może to już pms, a może wcale nie, kto wie.

Moja życiowo-emocjonalna popaprana przepychanka zdrowego by zmęczyła a co dopiero popapraną. W pracy sajgon, nauki dużo, żarcie, jego planowanie i spalanie zajmuje czasu bez liku i wykańcza mnie do cna. Śpię i się nie budzę, ale wstaję zmęczona

Dzisiaj nerwy mi puszczały, złość, frustracja & agresja. Najs.

 

Cóż, robię swoje i staram się myśleć pozytywnie (lekarz kazał myśleć pozytywnie... Sokół&Starosta od razu wskakuje :mrgreen: )

 

Co u Was?

Naemo, góra dół góra dół to przewidywalne do porzygu, sęk w tym, żeby to zbladło i wyrównało się trochę, bo to wyczerpuje obrzydliwie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa jakie masz leki? A ta piosenka wywołała u Ciebie jakieś emocje?

 

psychicznie czuję się dobrze... no, może nie dobrze całkiem, ale mam dobre nastawienie, to nie jest depresja teraz

ale fizycznie jakby trochę jest

może jestem jeszcze osłabiona trochę po chorobie..

 

i współczuję i trzymam kciuki, że się poprawi

 

powiedziałam ostatnio psychiatrze "ale w sumie to fajnie, bo zawsze jak mam dół to wiem, że będzie lepiej", a ona "no tak, ale potem wiadomo, że znowu będzie gorzej", a ja: kurde, no tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiaj zrobilem cos odwaznego :) i musicie mnie pochwalic :) otoz osobom z bordeline bardzo czesto brakuje poczucia wsparcia. Aktualnie jestem w takiej sytuacji zyciowej ze go potrzebuje i zwykle przez wszelkie trudy przechodzilem sam. Ale pomyslalem.. co mi tam.. dzwonie do mamy. Nagle wypalam do niej. Mamo umiesz dawac wsparcie? A ona.. ee.. noo.. tak.. Ok to mi daj. A ona.. ok daje ci. xD :D No i mowie jej o mojej aktualnej sytuacji i mowie jej. Daj mi wsparcie. A ona no ok i mi gada gada gada, i ja wiem ze to takie nadmuchane ale pozwoililem jej gadac.. czasem mnie skrecalo, czasem dzialalo.. czasem niedzialalo.. niektore slowa miala udane. I calkiem niezle jej to wyszlo. Dostalem wspracie!!! Wymuszone ale jest! Wczesniej bym sie na to nei odwazyl. I nawet jesli nei bylo to profesjonalne wsparcie w postaci najlepszego mowcy motywacyjnego to co mi tam :) Najwiekszym sukcesem jest to ze w ogole poprosilem o wspacie :)

Wsaprcoe wsprarcie wsparcie!!

 

powiedziałam ostatnio psychiatrze "ale w sumie to fajnie, bo zawsze jak mam dół to wiem, że będzie lepiej", a ona "no tak, ale potem wiadomo, że znowu będzie gorzej", a ja: kurde, no tak...

DObre :D

 

Chcę Wam pomóc i staram się to robić. Może sobie nie pomogę, a Wam mi się uda pomóc ? Po za tym, sam mam coś podobnego, jeszcze nie wiem dokładnie co, ale rozwikłam to. Wiem, że mam ostro nierówno pod sufitem :twisted:

tutaj jest napisane

http://www.psychowiedza.com/2016/02/schemat-deprywacji-emocjonalnej.html

ze osoby z bordeline gdzie popularny jest schemat tzw deprywacji emocjonalnej czesto bardzo potrzebuja wsparcia mimo ze o ironio bardzo czesto sami je ofiarują innym, poza tym zaywazam tutaj postawe cierpiętniczą przepraszam :) "moze sobie nie pomoge ale chociaz wam" z jeden strony dzieki ale z drugiej, nie zapominaj o sobie przyjacielu

Musze poćwiczyć uśmiechanie się do osób nieznajomych :twisted::mrgreen:

czemu? nie jest to chyba zachowanie do konca normalne, chyba ze chcesz pocwiczyc pewnosc siebie czy cos..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogą być i leki i lęki :mrgreen:

 

 

Kurde, nie wiem czy to dobrze, chyba dobrze... że jak coś wywołuje emocje to nie wywoływać tego czegoś? Czy wywoływać aż nie przestanie boleć?

 

Mamo umiesz dawac wsparcie? A ona.. ee.. noo.. tak.. Ok to mi daj. A ona.. ok daje ci. xD

haha :D

 

No właśnie jak o tym myślę, to wydaje mi się, że nie byłabym w stanie tak zadzwonić np. do babci

Jeśli w ogóle mówię o swoim problemie to uśmiecham się przy tym, mówię wymijająco i tak, że sugeruję że nie chcę żeby ktoś to komentował...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się wkurwilam. Nie wiem jak wyladowywac gniew, umiem tylko rzucac przedmiotami albo bić ścianę, bo bol otrzezwia, próbuje poduszkę Ale nie będę narnowala siebie na takiego śmiecia.

Już jest okej w miarę ale nie wiem jak w przyszłości to robic, wyladowywac emocje. Rzucalabym czymś na luziku w ścianę, mogę trochę pokrzyczec, ale nie moge tego robić w środku nocy w internacie.

 

Wzięłam ten chloro coś tam na uspokojenie.

 

Boże co za śmieć i szmata, popierdolony idiota próbujący zwiększyć swoje poczucie wartości i wmawiać sobie bzdury, że np. idiotą nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zordon54 Ziomuś :smile: czasami bywam nieśmiały ale ogólnie nie jestem taką osobą. Kiedyś byłem o wiele bardziej Towarzyski :D To przez wieloletnią mega depresję zmieniłem się do ludzi. :twisted:

 

Jedno się nie zmieniło, strasznie dużo gadam :twisted::mrgreen:

 

Jest wiele spraw, co dusze od lat w sobie i nawet najbliższym tego nie powiem :D Tak już mam.

 

Miłego dnia Forumowicze i Dziękuję :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam tak pierwszy raz od czasu podstawówki dzisiaj, że prawie się popłakałam na lekcji, bo wyobrażałam sobie jak musiała wyglądać śmierć mojej mamy dokładnie. Że pewnie była przygwożdżona cała w samochodzie, potem leżała na ziemi, z trudem oddychała (miała zmiażdżoną klatkę piersiową), była cała we krwi, potem ją wzięli do karetki na noszach, ale nie zdążyli nigdzie dojechać, bo zmarła na miejscu. I była noc (chociaż chyba nawet nie była, ale w mojej wyobraźni jest noc) i wszędzie światła służb, zamieszanie, jak na filmach. Coś w tym stylu :( Bez sensu znowu o tym myślę. I bez sensu zaczynam znowu żałować wielu rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy powinienem to pisac ale napisze(bo nie jestem profesjonalnym pomagaczem). Bardzo mnie dotknelo to co napisalas i jestem zszokowany.

Trudno jest mówić o takich rzeczach gdy w gre wchodzi zycie i smierc. Ma się ochote teoretyzowac, ale to zle podejscie gdy w gre wchodza uczucia. Ale pierwsze przekonanie jakie pojawiło się w mojej glowie po przeczytaniu tego to to ze jestes bardzo dojrzala jak na swoj wiek i bedziesz jeszcze bardziej gdy z tego juz wyjdziesz. Rzeczy ktore twoi rowiesnicy zrozumieja dopiero za 30 lat kiedy umra ich rodzice, ty masz okazje zrozumiec juz teraz. Z pewnością chciałabyś aby ktoś okazał tobie zrozumienie. Ty za to mozesz okazac zrozumienie twoim rowiesnikom i zrozumiec, ze oni moga tego nie rozumiec. W koncu sama bys nie rozumiala gdybys miala rodzicow. Czy ma to sens? Jak myslisz? Wtedy moze pojawi się zrozumienie w stosunku do twoich kolegow i kolezanek i wybaczenie. Wybaczenie jest wtedy kiedy pojawia się zrozumienie myslenia drugiej osoby. Pojawia się samo.

Dlatego idac za przeslaniem terapeuty Viktora Frankla który stworzyl logoterapię: byc moze problemy i depresja jest po to abysmy zrozumieli pewne rzeczy. Śmierc czeka przeciez kazdego z nas. Wiem ze brzmi to troche patetycznie i gornolotnie ale przepraszam.

Moge ci zapodac cytat z pewnego utworu hiphopowego kolesia ktory sie nawrocil na chrzescijanstwo:

"Nie płacz chłopak, proszę, bądź silna dziewczyno.

Lepsze dni już idą, ich nogi związane liną.

Jebać wczoraj, osądzać Ciebie nikt nie ma prawa

Gdyby wiedzieli gdzie byłeś, padliby na kolana."

Źrodło

http://www.tekstowo.pl/piosenka,tau,list_motywacyjny__ft__paluch_.html

Z drugiej strony podejscie o ktorym napisalem moze wywolac postawe w ktorej bedziemy sie wywyzszac ze jestesmy lepsi od innych bo mamy problemy. Nie wpadnij w ta pulapke!

No i z trzeciej strony (wiem ze strony zwykle sa dwie ale co tam :) ) dbaj rowniez o swoje dzieciece potrzeby! Zlokalizuj je i zadaj sobie pytanie jak mozesz je uzupelnic i kto ci moze je dac! (ktos sie musi znalezc, w koncu mamy 7mld ludzi na kuli ziemnskiej) Wszyscy nie dadza ci zrozumienia ale ty nie potrzebujesz zrozumienia od wszystkich. Tylko od 2 max 3 osob i juz.

To co pisalem na poczatku wymaga dojrzalosci i ty juz ja masz i bedziesz miec coraz wiecej. Ty oscylujesz miedzy potrzeba zaspokojenia potrzeb dziecka a dojrzaloscia. Dbaj o siebie dzieciecą i siebie dojrzałą!

Bez sensu znowu o tym myślę. I bez sensu zaczynam znowu żałować wielu rzeczy.

Nic nie jest bez sensu. To nie twoja wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno jest mówić o takich rzeczach gdy w gre wchodzi zycie i smierc. Ma się ochote teoretyzowac

Ja nie mam ochoty teoretyzować, przez parę pierwszych lat po śmierci mamy teoretyzowałam, zmęczyło mnie to już. Każdy cierpi i każdy kiedyś umrze.

 

jestes bardzo dojrzala jak na swoj wiek

To nie jest nic nadzwyczajnego i nie znaczy to, że jestem dojrzała...

 

Ty za to mozesz okazac zrozumienie twoim rowiesnikom i zrozumiec, ze oni moga tego nie rozumiec. W koncu sama bys nie rozumiala gdybys miala rodzicow. Czy ma to sens? Jak myslisz? Wtedy moze pojawi się zrozumienie w stosunku do twoich kolegow i kolezanek i wybaczenie.

W praktyce to nie wychodzi.. W sensie, ja np. ojca nie miałam nigdy, mama rozwiodła się z nim gdy miałam 1,5 roku. Więc kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć, gdy ktoś przeżywa, że jego rodzice się rozwodzą. Jakby to był koniec świata... Po prostu, nawet na logikę tego nie rozumiem. Ja nie rozumiem więcej niż oni nie rozumieją. Np. strasznie dziwnie się czuję, gdy rozmawiam albo przebywam wśród rodziców przyjaciółki. To jest po prostu... dziwne. Dziwna jest ta świadomość, że to są jej rodzice, że ona ma rodziców i że ma ich od zawsze. Sama nie wiem... Ale to jest nieprzyjemne uczucie. Może nawet zazdrość? I zdziwienie. I coś, czego doświadczam po raz pierwszy.

Wybaczenie czego?

Ooo przypomniało mi się :D Śmieszyło mnie to, albo bardziej irytowało... Koleżance z klasy zmarł dziadek i ona to przeżywała jak koniec świata, obcięła nawet włosy "żeby się od tego odciąć". To może ode mnie wychodzi brak empatii, ale to tak samo jak z tym rozwodem... Jeszcze do tego, próbowałam ją jakos pcoieszyć i pokazać, że ja rozumiem i powiedziałam wtedy, że mój ojciec umarł parę miesięcy temu. A do niej nawet to nie doszło, dalej rozpaczała, że jak się codziennie budzi to widzi z okna okno dziadka... Eh.

 

Wiesz, myślę już, że jakaś tragedia życiowa obeszła by mnie w miarę łatwo. Np. śmierć moich dziadków. Nie piszę, że nie obeszłaby, ale... No, nie boję się tego jakoś panicznie :/ Byłoby mi po prostu przykro i wspominałabym ich miło.

 

jak coś wywołuje emocje to nie wywoływać tego czegoś? Czy wywoływać aż nie przestanie boleć?

Jak z tym pytaniem? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, zależy. Można wywoływać jeśli się wie dlaczego te emocje się pojawiają bo to jedna z metod osłabiania bodźca. Ale czasem są silne cały czas i wtedy się zapiehrdala do terapeuty z nimi. ;)

Leków nie biorę, czasem zopiclon na sen ale rzadko. A lęki... Chryste. Ja się wielu wieeeelu rzeczy boję i to panicznie. Łatwiej byłoby napisać czego się nie boję i o dziwo są to rzeczy, których bać sie można bezwstydnie ;)

Co do piosenki yyu no powiem tak: U mnie aktualnie leci sobie Sequel JWP więc obawiam się, że to co zaproponowałaś nie jest muzyką na moim poziomie. Ja jestem z bloku.

 

Miałam wyczerpujący dzień w pracy ale dałam radę. Po pracy gorzej.

Nie mogę patrzeć na swoje ciało znów, znów mnie to stresuje. Pms chyba. Bieganie by pomogło ale nie w tym rzecz nie? Więc siadam do matematyki.

K znów mi miesza w glowie, czego on ode mnie chce?

Staram się być dzielna, serio. A wychodzi różnie.

 

BratKat ja tez dużo gadam! Koszmarnie, a przez telefon to juz w ogóle! :mrgreen:

 

O ile mam nastrój okay. Inaczej milczę zupełnie.

 

Jak u Was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemanko Forumowicze :smile:

 

Naemo straszne :twisted: Dzielna dziewczyna. Obie jesteście bardzo wojownicze Naemo i Chojrakowa. ;)

 

Zordon54 tez pewnie wojownik :smile:

 

Chojrakowa teraz mało z kim gadam w porównaniu z dawnymi latami, ale jak już zacznę to nie wiem kiedy przestać :mrgreen:;)

 

No a ja ? No ostatnie lata, się taka pipa zrobiłem trochę :mrgreen: chyba trochę dorastam :D już nie tnę, jak przecinak :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy napisalem posta to zaczalem się bac, ze zle to odbierzesz i zaczniesz się ciac :P Wiec się troche balem o ciebie :P W koncu poruszam temat rodzicow którzy zgineli i to jeszcze w taki sposób. Balem się o ciebie. :)

Po drugie pomyslalem ze mój post był zbyt teoretyczny i filozoficzny i przez to niespojny ze mna i było mi z tym zle. Po prostu duzo gadania na temat którego nie rozumiem. Az chcialem usunac tego posta znowu, aby uniknac emocji.

W praktyce to nie wychodzi..

Nie zmuszaj sie do tego. :D Narazie zapamietaj w teorii xD Sama napisalas ze nie rozumiesz innych ludzi. Mi niedlugo umrze pies i bede tez to przezywal :) Ludzie placza nawet po ukradzionym samochodzie. :) Ostatnio rozmawialem z dziewczyna ktorej bylo smutno bo zgubila telefon ale najgorsze bylo to ze miala w nim zdjecia ze wspomnieniami. Więc moze inni tez mogą nie rozumiec co czujesz i moze dlatego moga nie potrafic ci dac wsparcia. Wiec wybacz im kiedy znowu cie odrzucą lub zostawią.

Wiesz, myślę już, że jakaś tragedia życiowa obeszła by mnie w miarę łatwo. Np. śmierć moich dziadków. Nie piszę, że nie obeszłaby, ale... No, nie boję się tego jakoś panicznie :/ Byłoby mi po prostu przykro i wspominałabym ich miło.

I ty mi tu gadasz ze nie jestes dojrzala. :P

Z czego wyjdę?

No jak juz przestaniesz miec borderline. Wyjdziesz z bordeline.

To nie jest depersonalizacja, ale patrze na siebie i ja to nie ja, mnie nie ma, jestem nikim, to tylko ciał o a czuję jakby mnie nie było w srodku. Jestem pustą skorupą. Znieczulona na zewnętrzny świat.

Chyba czas poszukac terapeuty. :)

chojrakowa ma racje odpowiadajac na twoje pytanie. Zadaj to pytanie terapeucie my tutaj sami mamy problemy i nie jestesmy profecjonalistami.

 

chojrakowa, czego sie nei boisz? :P

tez tak czasem mam ze duzo gadam jak jestem w nastroju a jak nei to milcze jak grob

Zordon54 tez pewnie wojownik :smile:

Nie wierze w to. Czuję jakbyś napisał to specjalnie.

Uprzedzisz, gdy będziesz zamierzał stąd zniknąć?

Ok, przeciez nie bede tutaj siedzial cale zycie wiec znikne na 100%. A ty szukaj znajomych w realu. ROzumiesz.. takich co mozna ich dotknac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemanko Forumowicze :smile:

 

Chojrakowa, to znam to z autopsji, że pakowałem się wielkie bagno na własne życzenie :mhm: czasami się udało wyjść z wielkiego bagna to też racja.

 

Kilka razy było tak: Wiedziałem, ze już jest gorąco, za chwilkę może być po wszystkim, więc odbiłem na dobre od grupy. Co się okazało ? Ziomki się zapędzili za bardzo :twisted:

 

Zordon54 nawet jak nie wierzysz to Walcz :!::smile: Nie poddawaj się, My wspieramy Cię :!::brawo: ( zaczerpnięte z trybun, ale jakże prawdziwe w życiu ) :D

 

Miałem sen bardzo smutny: Śnił mi się mój R.I.P Dziadek. To chyba były jego ostatnie dni, był taki odizolowany.

 

Siedział z Nami, ale tak jakby go nie było i zniechęcał do siebie :why:

 

Siedziałem na przeciwko jego i uroniłem kilka łez, ale tak żeby nie widział.

 

W ostatnich dniach jego żywota na tym padole, nie było mnie :twisted:

 

Miałem wielkie lęki wyjścia gdziekolwiek :twisted:

 

Może mi Dziadek, zza światów dał sygnał, że mu jest przykro, albo chce żebym znowu go na Cmentarzu odwiedził bo dawno nie byłem.

 

W tam tym roku na Cmentarzu byłem często co tydzień. W tym dopiero z dwa czy trzy razy. :(

 

Miłego dnia i Dziękuję :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem sen bardzo smutny: Śnił mi się mój R.I.P Dziadek.

To przeze mnie? :(

 

Ja nie lubię cmentarzy... Ostatnio u mamy na grobie byłam nie w to co było teraz święto zmarłych, tylko jeszcze i jeszcze poprzednie, czyli z 2,5 roku temu. Dostaję jakiegoś lęku na nim. Niepokój.

Mi było smutno, bo przez pierwsze lata po jej śmierci nie śniła mi się, a wszystkim się śniła. Łącznie śniła mi się ze 3 razy może. A prababcia, druga prababcia, pradziadek, ojciec nigdy mi się nie śnili. A z jedną prababcią mieszkałam do jej smierci, czyli do 11 r.ż.

Hah w sumie to zabawne, mama mówiła, że jestem medium, a nawet zmarli mi się nie śnią :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo nie przez Ciebie.

 

Czasami myślę o tych co już z Nami nie ma.

 

To, ze Tobie się mało śniła Mama, to nie znaczy, że nie tęsknisz :( Mama żyje w Tobie, w Twoim serduszku.

 

Nie umiera, ten kto żyje w Naszych Sercach :!:

 

Może nie pamiętasz, dużo ważnych spraw bo tak musi być.

 

Obyś kiedyś się z Mamą i z kim chcesz spotkała ;)

 

Teraz żyj, jak najdłużej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×