Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

dialektyczno behawioralna :) lub schematu alo to na nurcie pozawczo-behawioralnym ponoć psychodynamiczna rozpierdziela bardziej niż pomaga niewiem mam znajomą która na oddziale w miedzyrzeczu była połowe na ogólnym czyli ok 3 msc tak jej się pogorszyło...więc niewiem czytałem

też takie opinie pod art o borderline w komentarzach że psychoanaliza nie pomoga a było z ludzmi tragicznie

i jakoś się dzwigneli ale innym nurtem, tylko u nas to znowu wszystko stosunkowo młode podejście jest i niewiem co o tym sądzić... wklejam linka

 

http://emocje.pro/category/wszystko/problemy/osobowosc-borderline/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Xorrida, pracuję nad tym ;)

Naemo, z chęci zwrócenia na siebie uwagi myślę

Magic, poznawczo-behawioralna miałam, to tam jest kwestia schematów. Byłam /jestem superzadowolona.

 

Jak jest?

U mnie nadal ok, wybieram się biegać.

Są złe myśli, co jakiś czas, ale staram się ucinać. Nie rozgrzebywać, nie dawać się ponosić, nie ufać im.

Dobrą muzyką i dobrą energią Ktoś mnie zaraził i czeeeeeerpię z tego źródełka już od piątku :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ode mnie ostatnio jedna osoba się odwróciła, bo, cytuję, "Taka relacja nie ma przyszłości; Nie chcę być zdany na czyjesc humoru czy huśtawki". I dobrze, że odeszła, to tylko pokazuje jakim "przyjacielem" była.

 

Właśnie odpisuję w 3 wątkach jednocześnie, nie wiem jak to działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, borderline... "Rozszczepienie polega na tym, że dziecko – lub dorosły – nie potrafią uznać współistnienia w obrębie ich świadomości wspomnianych „dobrych” oraz „złych” reprezentacji i rozdzielają te dwa świadome obrazy, bo boją się, że „złe” reprezentacje zniszczą „dobre”. Nie są oni w stanie przyjąć, że oni sami lub ktoś inny mogą być zarazem dobrzy i źli. Uważają, że ktoś, kto się na nich złości, jest po prostu „zły” i że oni sami są bez reszty „źli”, kiedy się złoszczą. W rezultacie tych rozszczepień ich osobowość nie może się zintegrować. Osoby z borderline korzystają też z innych prymitywnych mechanizmów obronnych."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to nawet nie boli... Nie wiem czemu to zrobiłam, nie miałam jakiejś wielkiej potrzeby. Pewnie żeby zwrócić na siebie uwagę, jak zwykle. Albo zamanifestować sobie i całemu swiatu coś, np że mnie to nie obchodzi, że będę miała bliznę itd... Nie wiem...

 

chojrakowa denerwuję Cię? napisz szczerze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo, jesteś z drugiej strony ekranu, denerwowanie się na ciebie z jakichkolwiek powodów byłoby z mojej strony niepoważne. Mam swoje zdanie, jak na każdy temat który mnie w jakiś sposób dotyczy ale... Bez przesady :roll:

 

Mój (haha) K coś kombinuje.

Ja nadal w grze, nie daję się wstrętnym myślom. Tylko lekko się chyba przeziębiłam, ale to drobiazg, musze jeszcze bardziej o siebie zadbać - też w sumie wyzwanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naemo :( dorwała Cie grypa na całego ? :twisted: niech jak najszybciej puszcza bo będzie mieć ze mną do czynienia :twisted: na przyszłość jedz kapustę kiszoną, zupę wodzionkę.

 

Guzik prawda, ze trzeba sobie coś rozwalić, żeby poczuć się lepiej. Przechodziłem to samo co Wy i żeby nie bić ludzi ( i tak ich czasami biłem ) to wolałem sobie zrobić krzywdę :twisted: Ten etap dawno za mną. Jak wpadnę w mega wkurzenie to wale pompki, aż padnę na ryj :twisted: spróbować i nie robić głupot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja mówię całkiem serio, oswajam się z widokiem krwi, obserwuję jak to wygląda, jak rozpoznać rany płytkie od głębokich (no dobra, naciągany argument), gdzie leci więcej, a gdzie mniej i jak rozpoznać czego się spodziewać, przy okazji wiem co czuje poszkodowany...

Rozmawiałam w szpitalu z pielęgniarzem, który pracował w ratownictwie (jako ratownik oczywiście, nie pielęgniarz) i mówił, że dosyć często mieli wezwania do niedoszłych samobójców i właśnie takich pociętych, więc praca dla mnie, będę wiedziała jak z nimi gadać :great:

Znaczy, oczywiście, nie podcinałam nigdy żył... Raz na moich oczach w szpitalu ze 3 lata temu jedna dziewczyna się prawie wykrwawiła :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już widziałem dużo krwi na różnych spotkaniach towarzyskich, że do końca życia będę miał koszmary. Co do rozmów z samobójcami, to miałem kiedyś kilka i mam nadzieję ze pomogłem tym osobą a nie ich jeszcze bardziej napędziłem do popełnienia tego straszliwego czynu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Xorrida, u mnie tak. Chociaż tak zupełnie jawnie już dawno nie.

 

Rany, dałam się wyprowadzić z równowagi K. Ale chyba każdy na moim miejscu by dał.

I mętlik mam, napięcie chyba duże. Będę naprawiać, ale jestem zmęczona serio, że ktoś tak mnie rozstraja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w dupie to mam. Żeby nie było - to wcale nie złośliwie i niegrzecznie. Po prostu wszystko mi to jedno, robta co chceta ;)

Poćwiczone, ogarnięte. Pogadałam z przyjaciółką, pooddychałam i chyba będę żyć dalej jako tako. Ale zmęczona jestem, ciężki dzień a jutro będzie cięższy.

Damy radę.

 

Jak jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×