Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

169 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      122
    • Nie
      37
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

To 'przymulenie' jest do przebrnięcia, chociaż mnie dopada ono o różnych porach dnia: często rano, czasem późnym popołudniem i pod wieczór. Nagle bum! człowiek czuje jakby ważył 100 kg, nogi są ciężkie, jakby były ze spiżu, oczy same się zamykają... ale to zmęczenie to pikuś w porównaniu z okropnym uczuciem ucisku i napięcia, jakie towarzyszyło mi wcześniej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj wytrzymaj proszę dla własnego dobra. nie tyję po mirzatenie także nie jest tak źle, ale każdy inaczej reaguje na konkretny lek. Pamiętam pierwsze dni po lerivonie.Brak słów totalny marazm i zamulenie, ale po jakimś czasie mogłem spać. Gdyby nie apetyt powiedziałbym że to wspaniały lek.

Trzymam kciuki nie daj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, chyba jestem beznadziejnym pacjentem. Nie wytrzymałam... tak do konca. Zmniejszyłam sobie dawkę Mirzatenu, ktory biorę od marca, zamiast 30 mg biorę 15, i tak już lecę trzeci tydzień. Nie wytrzymywałam tego zamulenia totalnego, braku sił i motywacji, jakbym tonę węgla przerzuciła. Co prawda czasem przechodziło, i czułam się nieźle, ale bywało że obezwładniało mnie to-to kompletnie. Poza tym, apetyt po tym leku rooośnie, oj rośnie, no i objadałam się, teraz - basta.

 

Ale proszę nie brać ze mnie przykładu z tym odstawianiem, jestem raczej antyprzykładem :pirate:

 

No i co? Jest w miarę OK, tzn. w nocy śpię, ale nie czuje się jakoś cudownie, po prostu j a k o ś. Ale cieszę się, że jakoś funkcjonuję na niewielkiej dawce.

Rano nie czuję paskudnej trzęsawki (odpukać!), ale taki subdepresyjny stupor. Nie jest to jednak totalny zgon, ale budzę się... zmęczona. :?

Nie wiem, czy to wina (zasługa?) mirtazapiny, czy depresji. I czy to się nasili, czy przejdzie, czy (odpukać) zostanie na wieki wieków amen.

Czytałam, że u niektórych przedpiśców lek ten po prostu, po pewnym czasie, przestał działać na depresję.

 

Boli mnie żołądek (to u mnie zawsze najgorszy objaw: nie wiem, czy nerwicowo-depresyjny, czy sam w sobie, i żaden medyk nie pomoże mi rozstrzygnąc tej kwestii), Doraźnie wspomagam się Maaloxem, ale jakoś da się żyć. Dziś wybieram się do lekarza - no i mam dylemat. Czeka mnie porządny ochrzan. Przyznać się/ nie przyznać. Leczyć się samodzielnie? Przejść na ziólka, skoro nie potrafię znieść prochów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc nie przyznałam się, pani dr sama zgodziła się na to, aby spróbować zmniejszyć... i obserwować samopoczucie.

Nie radzę naśladować tego typu sztuczek, to tylko moja durnota. Nie chciałam utyć, i nie chciałam czuć się zamulona doszczętnie, no to sobie zredukowałam lek... heja, heja, piekła nie ma :pirate: .

 

Mam to na własne życzenie. Mija kolejny tydzien. Jakoś leci, odpukać. Żołądek daje się we znaki, ratuję się Maaloxem. 1/2 Mirzatenu przed snem to taki mój wentyl bezpieczenstwa. Ciepły prysznic, Mirzaten i zasypiam. Jak się czuję? Zmiennie: jestem w stanie egzystować. Pracę mam taką, że mogę sobie ją dowolnie dawkować. Jezeli trzeba przejadę 50 km na rowerze (tak spędzilam wakacje)... a czasem nie mam sił, aby ze sklepu za rogiem przynieśc wodę mineralną. Nie bardzo pamiętam, jak to jest dobrze się czuć. Nie umieram jednak z ciągłego napięcia (takie stany miałam po SSRI).

Podobno odstawianie Mirzatenu nie boli, prawda to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

UWAŻAJCIE Z TYM PROCHEM ! Jak zaczynacie to brać to lepiej żeby przez pierwsze dni ,ktoś z bliskich ,był w domu i was obserwował !

To co opisze to być może moja odosobniona reakcja na tą substancję.

Ja miałem tabletki 30 mg.

 

Przy pierwszej tabletce dostałem zjazdu że do dzisiaj się boję...

Zadziwiło mnie że ten lek rozpuszcza się w ustach ale co tam.

Po 20 minutach od zażycia 1 tabletki zauważyłem że słabnę na maxa i coś jest nie tak.

Próbowałem wyjść z pokoju ale straciłem siłę w nogach i rękach ,upadłem na podłogę .Nie mogłem chodzić .Byłem blady, zimny .Tak znalazł mnie po chwili ktoś z rodziny i zaczęli mnie reanimować ... Pomogło postępowanie jak w wypadku omdlenia oraz 2 b.ciepłe i mocne herbaty,jakieś ogrzanie ciała.

Wtedy uświadomiłem sobie że mogę trafić do piachu przez "lek"...

O własnych siłach nie trafiłem do pokoju.

Obeszło sie cudem bez karetki : zmierzyli mi zaraz ciśnienie :70/40 ,tętno 40 !

Najgorszy stan trwał z 20 minut. Do normalności doszedłem po 24-34 godzinach.

 

Nigdy wcześniej nie miałem problemów z ciśnieniem,innych leków nie brałem w tym czasie.

 

Wyrzuciłem to w cholere...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę Mirzaten już ponad 3 miesiące (30mg) i w przeciwieństwie do większości łykających go, chudnę. Po tym leku prawie w ogóle nie mogę jeść. Schudłem ponad 17kg, co jak na moją posturę jest raczej dużo. Wcale nie byłem jakoś przez te 3 miesiące bardziej aktywny fizycznie, żyłem normalnie, nie przemęczałem się. Lekarz, który mi go przepisuje mówi, że to dziwne bo raczej powinno być odwrotnie- powinienem mieć większy apetyt i tyć. Jak widać, na każdego lek działa inaczej... Co do działania antydepresyjnego, to lek raczej przeciętny, bez rewelacji (u mnie)- ale na pewno lepszy od Abilify (który brałem przed nim). Oprócz utraty apetytu i wielkich problemów ze wstawaniem po nocy nie miałem żadnych efektów ubocznych. Mam nadzieję, że teraz, po wypróbowaniu Mirzatenu lekarz przepisze mi coś innego i nie zmarnieję do reszty:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deadman, to dziwne, co piszesz. Czy rzeczywiście zjadamy ten sam lek? ;)

 

Mijają kolejne dni z Mirzatenem (15 mg). Moja samowolka jakoś uszła mi płazem.

 

Rozszalały apetyt na szczęście wrócił do normy, waga stoi w miejscu.

 

Chyba zwrócę honor mirtazapinie, choć miałam chwile zwątpienia. Śmiem twierdzić, że własnie ten lek mnie wyprowadził na prostą. Działa powoli, ale d z i a ł a. Na początek zaczyna działać głownie na sen, a jeżeli sen jest już w miarę stabilny, organizm odzyskuje siłę, wyrównują się inne zaburzenia. Tak sądzę.

 

W każdym razie Mirzaten mi pomógł. Albo... po prostu 'to coś ' ... samo przechodzi. Nie wiem.

Po moich wariackich przygodach z lekami, niczego już nie wiem na pewno...

Ludzki organizm nieodgadniony jest. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy mojego lekopamiętnika. 8)

Od kilku dni łykam tylko ćwiartkę tabsa, czyli 7,5 mg (pewnie taki okruch nie ma już działania terapeutycznego, nie chcę po prostu odstawiać drastycznie). Być może działa to jeszcze na sen, bo śpię całkiem dobrze.

 

Nadal nie czuję, żeby potwór (czyt. dół depresyjny) zbliżał się - czuję, że odzyskuję panowanie nad sobą. Odpukać [ikonka pukająca w niemalowane]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a u mnie 0 skutkow ubocznych. wydaje mi sie, ze lęki oslably. poki co jestem lekko zadowolony z leku.

napewno ten lek ma mniej skutkow ubocznych niz Anafranil, Sertralina czy Wenlafleksyna. przynajmniej w moim przypadku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja po mirtazapinie mam tak intensywne i realistyczne sny ze czasami po przebudzeniu dlugo sie zastanawiam czy to byl fakt czy tylko sen. Najgorsze jest ranne wstawanie, oj wielki mam z tym problem ale to oczywiscie po tych tabsach wczesniej nie mialam tego problemu. Ogolnie czuje sie lepiej zarzywajac ten lek ale wiem i zdaje sobie sprawe ze on nie wyleczy mojej choroby (a szkoda). Nie wiem czy to mozna nazwac uzaleznienie ale nie wyobrazam sobie odstawienia mirtazapiny gdyz boje sie ze znow powroca problemy ze spaniem. Poza tym mam wiecej energii po niej i w ciagu dnia nie jestem senna i zmeczona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu, ach czemu nikt nic nie pisze w tym temacie? :(

Nadal schodzę z Mirzatenu, obecnie łykam 1/8 tabletki 30 mg. Staram się czasem nie łykać, ale efekty są różne: powracają problemy ze snem, a przez to fatalne samopoczucie, ból żołądka.

 

Kopiuję z innego tematu:

 

Mirzaten to naprawdę niesamowity lek (w życiu nie sądziłam, że będę mogła coś takiego napisać o jakimkolwiek antydepresancie) - żeby po tak długim stosowaniu większych dawek (od marca, połykałam max. 30 mg) nadal organizm był wrażliwy na tak małe dawki (3,75 mg)? Gdy połknę ten swój okruszek, po 20 minutach zaczynam być senna, rozluźniona i to nie jest bynajmniej efekt placebo (mogłabym usnąć na siedząco). Gdy nie połknę, mam problemy.

 

Oczywiście, wyciągnął mnie z depresji, ale nie mogę się z nim rozstać :cry::shock:

 

Nie było problemu, gdy redukowałam 3/4, 1/2, 1/4 i 1/8 tabletki - schodziłam dość szybko. A teraz jest...

 

Jak zatem odstawiać?

Dzielić tabletkę na 16 części?

A później na 32?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O rrany, ale mnie przestraszyliście tym mirzatenem...

Psychiatra przepisała mi alventę i mirzaten. To drugie miało być na dobry sen (bo bezsenność mi doskwiera straszliwie). Na szczęście pierwszy dzień po wzięciu alventy spałam dobrze i postanowiłam nie brać mirzatenu. I chyba tak pozostanie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mirtazapina u mnie działa bardzo silnie nasennie, biorę tabletkę zaraz przed pójściem spać i od razu się kładę. Nie ma mowy o robieniu czegokolwiek zaraz po wzięciu lęku, nie mówiąc nawet o prowadzeniu samochodu czy coś co wymaga koncentracji. Rano są problemy ze wstawaniem, ale później już nie ma senności. Lek działa też u mnie stymulująco na apetyt, co w sumie dobre, bo mam z nim problemy. Pozatym działa u mnie dobrze na nadmierną potliwość wywoływaną przez fluoksetynę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po kilku dniach wahania postanowiłam jednak zacząć brać Mirzaten, tak jak przepisała psychiatra. Bałam się, bo w tym wątku opinie nie są zbyt dobre...

Ale na szczęście na mnie Mirzaten działa doskonale. Biorę go na noc - wyciszam się przed zaśnięciem, nie mam męczących myśli, zasypiam dość szybko i śpię dobrze. Sny mam dziwne i bardzo realistyczne, ale nie są to koszmary, więc mogę to też uznać za plus. Nie mam też potów nocnych, które zaczęłam mieć kilka dni po rozpoczęciu brania Alventy. Generalnie oceniam Mirzaten na 5 - u mnie zrobił dokładnie to, co psychiatra chciała osiągnąć. Mam nadzieję, że tak zostanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepisano mi Mirzaten na problemy ze spaniem. Miałam przyjmować go przez pierwsze dwa dni po pół tabletki, a potem już normalnie całą. Sama odstawiłam go po dwóch dniach (więc nawet nie doszłam do całej tabletki), ponieważ strasznie kręciło mi się w głowie, w nocy mąż musiał prowadzić mnie do łazienki, bo upadałam. Po prostu czułam się fatalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×