Skocz do zawartości
Nerwica.com

bezsilna82

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bezsilna82

  1. witam ja przez ponad 1,5 roku bralam 30mg mirtazapiny, kiedy postanowilam ja odstawic lekarz zaproponowal mi zmniejszenie dawki do 15mg, bralam te dawke przez jakis miesiac, pozniej zeszlam do 7mg przez 3 tyg i odstawilam niestety po ok tygodniu musialam powrocic do brania mirtazapiny gdyz bardzo zle sie czulam, tzn straszne zawroty glowy, mdlosci, okropna sennosc. Obecnie dalej zarzywam 7mg ale co drugi dzien, przez ok 3 tyg pozniej mam brac 7 co trzeci dzien i tak stopniowo i bardzo powoli schodze z tego leku. Nie wiem jak dlugo to jeszcze potrwa. Ale kazdy organizm inaczej reaguje, u mnie niestety proces odstawiania mirty jest dlugotrwaly ale dam rade Pozdrawiam
  2. witam wszystkich, dluuugo mnie nie bylo na tym forum Odnosnie mirtazapiny powiem, ze mi ten lek doslownie uratowal zycie. Obecnie jestem na dawce schodzacej (7,5mg z 30) po ponad 1,5 rocznym okresie przyjmowania leku i psychicznie czuje sie calkiem dobrze, na tyle dobrze aby przetac brac ten lek. Obawiam sie tylko ze po calkowitym odstawieniu znow powroca bezsenne noce i kolorowe sny. Poza tym chcialam dodac ze na poczatku kiedy zaczelam brac ten lek w ciagu 1,5 m-ca moja waga wzrosla o 11 kg, po dlugim czasie udalo mi sie zrzucic te zbedne kilogramy ale teraz niestety znow zaczynam bardzo puchnac i moja waga znow winduje do gory mimo tego iz moja dieta nie zmienila sie. W dodatku wciaz czuje mrowienie w lewej dloni, robilam nawet wyniki, wszystko ok i pani doktor tez nie wie od czego tak mam. Moze ktos z was w trakcie odstwaiania mirtazapiny mial podobne objawy???? Ogolnie jestem bardzo zadowolona z tego leku. Pozdrawiam :)
  3. hej dawno mnie nie bylo na tym forum ale to za sprawa tego iz czuje sie znacznie lepiej moim problemem wciaz pozostaja nerwy i agresja nad ktorymi nie moge zapanowac no i objadanie sie. Wystarczy ze tylko pomysle sobie o tym ze chcialabym cos zjesc np jakiegos batonika czy kanapke i tak bede dlugo sie krecila, denerwowala az wkoncu siegam po to co jest pod reka i zjadam, oczywiscie pozniej mam straszne wyrzuty sumienia, czuje sie zle ale mimo to za chwil pare znow ide do kuchni i lapie co mi tylko nawinie sie pod reke i jem. codziennie rano wstaje i mowie sobie ze dzisiaj bede znacznie wiecej pila wody i nie bede jadla co mi tylko wpadnie w rece ale niestety juz po sniadaniu (zazwyczaj platki na mleku) wszystko idzie na marne. nie potrafie sobie z tym radzic, nie mam pojecia jak ograniczyc nie tyle glod bo takowego nie czuje ale te niepochamowane napady i zachcianki na zjedzenie byle czego. brak mi sil i zupelnie nie wiem jak z tym walczyc zle mi z tym
  4. witam, tak czytam i czytam na tym forum i sie zastanawiam czy moje zachowania to juz nerwica natrectw czy nie. Moim problemem,ktory bardzo mi dokucza jest bezustanne liczenie wszystkiego (np ilekroc patrze na telewizor zaczynam liczyc jego krawedzie i tak jest ze wszystkimi przedmiotami na ktore spogladam),nawet po kilkanascie razy dziennie, poza tym bardzo,podkreslam bardzo czesto musze smarowac rece kremem,bo jak tego nie zrobie mam uczucie suchych dloni,do tego dochodzi,hmm nie wiem jak to wyjasnic, ciagle jakby swedzenie dloni,zjawisko to nasila sie w czasie kiedy zasiadam do komputera,nie potrafie wtedy sie powstrzymac od pocierania palcow i srodkowej czesci dloni. Bardzo mi to przeszkadza i nie potrafie nad tym zapanowac, czy to sa oznaki nerwicy?
  5. bezsilna82

    Samotność

    jesli chodzi o mnie to tak jak pisalam wczesniej mi troche pomogla bardziej niz inne leki a co do seksu to ja zanim zaczelam brac ten lek to go nie mialam i tak jest do dzis,wiec nie wiem czy akurat ten lek dziala ujemnie czy nie.
  6. bezsilna82

    Samotność

    hej. Jak czytam to co napisalas to jakbym czytala o sobie z ta roznica,ze moj byly chlopak nie dbal o mnie tak jak Twoj o Ciebie,on po prostu zamiast mi pomoc obwinial mnie za to ze jestem chora, miedzy innymi dlatego sie rozstalismy. NIe mialam zadnego wsparcia wrecz przeciwnie wciaz mnie dolowal i doprowadzal do wscieklosci albo do lez. Mialam dosyc i odeszlam. Ja przyjmuje Mirtazapine,po niej czuje sie nieco lepiej,ustapily leki, juz nie mysle o smierci i mam troche wiecej checi do robienia czegokolwiek choc to i tak wciaz zbyt malo.Wczesniej bralam Citalopram, Sertaline i Edronax. Niestety zadne z powyzszych nie sprawilo ze czulam sie tak jak po mirtazapinie. Na wizyty u specjalisty mnie tez nie stac,1 godz to koszt od 50-100 funtow. Jest mi ciezko,wiem ze potrzebuje pomocy psychologa bo sama nie dam rady z tego wyjsc ale nie moge narazie sobie na to pozwolic. Tak bardzo chcialabym wyzdrowiec.....
  7. bezsilna82

    Samotność

    fajnie ze choc Ty masz chec sie czyms zajac, ja nawet jak bym chciala to i tak mam problem aby to zrobic,a najczesciej chcialabym zamknac sie w ciasnym i ciemnym kacie, gdzie nikt mnie nie bedzie widzial i nie bedzie mi przeszkadzal w mojej samotnosci.
  8. bezsilna82

    Samotność

    Witaj Doskonale rozumiem co przezywasz ja mam tak samo, w tej chwili moje samopoczucie jest troszke lepsze ale wciaz mam dni,ze nic mi sie nie chce,wszystko sprawia mi trudnosc, chce mi sie plakac i wyzalic tak jak Ty komus kto mnie zrozumie. Jesli chcesz mozemy pogadac na gg.
  9. chcialabym poczuc sie pewnie i odczuwac radosc z zycia nie chce poczucia winy, zlosci ktora we mnie siedzi i bezsilnosci
  10. ja po mirtazapinie mam tak intensywne i realistyczne sny ze czasami po przebudzeniu dlugo sie zastanawiam czy to byl fakt czy tylko sen. Najgorsze jest ranne wstawanie, oj wielki mam z tym problem ale to oczywiscie po tych tabsach wczesniej nie mialam tego problemu. Ogolnie czuje sie lepiej zarzywajac ten lek ale wiem i zdaje sobie sprawe ze on nie wyleczy mojej choroby (a szkoda). Nie wiem czy to mozna nazwac uzaleznienie ale nie wyobrazam sobie odstawienia mirtazapiny gdyz boje sie ze znow powroca problemy ze spaniem. Poza tym mam wiecej energii po niej i w ciagu dnia nie jestem senna i zmeczona.
  11. bezsilna82

    Depresja a rodzina

    al_bundy123, naprawde masz szczescie,bo ja nie mam nikogo ale chyba masz racje, ze to my sami sie izolujemy od innych,
  12. bezsilna82

    Depresja a rodzina

    witaj moja rodzina bardzo odczuwa moja niedyspozycje, u mnie depresje zdiagnozowano prawie rok temu ale objawy mialam juz jakies pol roku wstecz,od tamtej pory duuuuuuzo sie pozmienialo, przede wszystkim moje relacje z facetem z ktorym zyje bardzo sie pogorszyly,mozna nawet powiedziec ze na dzien dzisiejszy zyjemy raczej osobno niz razem,wiekszosc rzeczy robimy osobno,jak ja mam "swoje dni" te zle znaczy sie,kiedy to nie jestem wstanie podniesc sie z lozka,placze albo po prostu siedze caly dzien w domu i nic nie robie,bo po prostu nie mam sil on mowi, ze sie rozleniwilam,ze wszystko sobie to wymyslam i takie tam,wogole mnie nie rozumie,on twierdzi ze depresja nie moze tak dlugo trwac ale skad on to moze wiedziec skoro nawet nie chcial isc ze mna do lekarza i wysluchac co ma mu do powiedzenia w sprawie mojej choroby,no wiesz jak ma postepowac,jak moze mi pomoc itp. Jesli chodzi o znajomych to sie poodsuwali gdyz uwazaja mnie za wariatke, a tak naprawde k=nikt nie wie z czym sie borykam, moja corka widze ze bardzo cierpi,bo nawet nie jestem wstanie czasami sie nia zajac jak mam gorszy dzien,jest mi z tego powodu bardzo przykro ale niewiele sama moge zrobic. biore leki,zmienialam juz 4 razy i nic,czasami mam juz dosc i mysle o najgorszym.nie wiem jak dlugo jeszcze wytrzymam,a na rodzine i znajomych nie mam co liczyc bo oni nie maja najmniejszego pojecia co przezywa i czuje osoba chora na depresje
  13. no wlasnie dobrze by bylo tak robic ale jesli jedyna rzecza na ktora ma sie sile jest wlasnie pochlanianie ogromnej ilosci slodyczy czy czegokolwiek,co wtedy robic??? jesli nie czujac glodu wciaz czuje potrzebe jedzenia,najlepiej wszystko na raz,nie wazne czy przed chwila jadlam slodkie czy cos tlustego,pomimo iz nieraz juz jest mi niedobrze,chce mi sie wymiotowac (zdarzylo mi sie raz czy dwa zwrocic z powodu przejedzenia-nie na sile) dalej pakuje w siebie wszystko co mam pod reka,pozniej wyrzuty sumienia po co mi to bylo,moze by pocwiczyc albo ograniczyc to jedzenie,niestety to silniejsze ode mnie,poddaje sie patrzac na siebie jak przybywa mi tluszczyku, czy to oznacza ze mam bulimie?
  14. bezsilna82

    [Londyn]

    hej, czy jest ktos na tym forum kto obecnie mieszka w Londynie, cierpi na depresje i chcialby pogadac?
  15. zobaczymy,wlasnie wzielam pierwsza tabletke,wazne zebym pozbyla sie tych zawrotow glowy bo to jest nie do wytrzymania.
  16. hej, na depresje lecze sie od czerwca zeszlego roku,bralam Citalopram 20mg,30mg,pozniej Sertraline 50mg,100mg. Niestety nie bylo zadnej poprawy i po drugie nie stac mnie na regularne prywatne wizyty u lekarza wiec zdecydowalam sie przerwac leczenie (niestety na wlasna reke),nikt mi nie powiedzial ze tak nie wolno,teraz place za to barrrrrdzzzzo zlym samopoczuciem i okropnymi zawrotami glowy (wspominalam juz o tym w innych postach). w zwiazku z tym iz nie moge tak dluzej funkcjonowac bylam dzisiaj u GP (tzn u lekarza) i dostalam MIRTAZAPINE,pierwszy tydz mam brac 15mg pozniej 30mg.Zobaczymy czy to cos da,niestety jestem przerazona po przeczytaniu wypowiedzi roznych ludzi na temat tego leku, tzn w zwiazku z tym iz ten lek dziala nasennie boje sie go brac gdyz ja i tak duzo spie,druga sprawa to to ze ponoc po nim ma sie straszne laknienie i mozna przytyc, a ja tego nie chce bo i tak mam lekka nadwage. No ale z drugiej strony ten lek ponoc niezle wplywa na samopoczucie,zobaczymy. A moze ktos z Was mial stycznosc z tym lekiem,w Polsce on wystepuje chyba pod inna nazwa ale nie jestem pewna pod jaka.
  17. to jak dlugo mam sie leczyc skoro ponad polroczna terapia nie przyniosla najmniejszej poprawy???
  18. bezsilna82

    [Londyn]

    nie wiem czy jeszcze tu zagladasz ale jak cos to chetnie bym z kims pogadala :)
  19. witam, od kilku dni dolegaja mi zawroty glowy, ktore nie sa chwilowe tylko trwaja przez caly dzien,nasilajac sie kiedy wstaje,zamykam oczy czy ruszam glowa, poza tym pobolewa mnie glowa w czesci czolowej, dodam tez ze w zeszlym roku w czerwcu zostala u mnie zdiagnozowana depresja,chodzilam do psychiatry, przyjmowalam dwa rozne leki w roznych dawkach i nic mi nie pomagalo,moje samopoczucie wcale sie nie polepszylo. Czasami pojawiaja sie u mnie mysli samobojcze, jestem wciaz rozdrazniona,pelna negatywnych uczuc, placzliwa, moja samoocena jest bardzo niska,ciagle chodze spiaca nie wazne ile przesypiam w ciagu doby,w glowie kotluja mi sie najrozniejsze mysli - te zle oczywiscie,nie potrafie z niczego sie cieszyc,do tego teraz te zawroty glowy.Nie mam pojecia co sie ze mna dzieje. Niestety przerwalam terapie, gdyz nie stac mnie na kolejne prywatne wizyty (mieszkam w UK i wizyty u ang lekarza odpadaja,bo nie znam na tyle jezyka) poza tym i tak one nic mi nie pomagaly.Nie wiem co robic,gdzie sie udac, gdzie szukac pomocy, nie chce i nie mam sily tak dalej zyc, nie chce jeszcze bardziej krzywdzic mojej coreczki,bo cale moje zachowanie odbija sie na niej, a jest ze mna naprawde zle. Poprostu WYC mi sie chce.................
×