Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Mozo, ja myślę, że będzie dobrze tylko organizm musi się nasycić benzo przez jakiś czas. Nieraz musi minąć nawet kilka tygodni a nieraz kilka miesięcy. Niektórzy piszą, że diazepam jest szczególnie depresyjnym benzo. Sporo osób nie może brać . Ale być może z czasem będzie ok. Tylko trzeba brać 2 x dziennie, rano i wieczorem z tego co czytałam. A jaką dawkę to musisz sam wyczuć na jakiej najlepiej się czujesz. Dobrze, że nie masz fizycznych objawów . Chociaż te psychiczne są też przerażające. U mnie tak od tygodnia dochodzi właśnie taka amnezja jakby ktoś mnie walnął w głowę i ogłuszył. Czuję się jakbym miała połowę mózgu. A rano to już po prostu tragedia. Jeśli tak dalej będzie to ja tego nie wytrzymam. Jestem już na skraju. Myślałam, że nie może być gorzej ... I sama nie wiem czy ja już umieram na jakąś chorobę typu stwardnienie rozsiane czy mam uszkodzenie mózgu. Samo myślenie mnie boli, wcześniej tak nie było. Jest coraz gorzej. A przecież powinno się poprawiać w miarę upływu czasu. Na BB ciągle piszą, że będzie lepiej, że objawy maleją. Ale ja tego nie widzę. Czy to tylko u wyjątków? Boję się, że niedługo nie będę w stanie pisać logicznie . Tylko to mi zostało bo fizycznie jestem  już jak warzywo bez sił w wiecznym bólu. A teraz nawet to mam mieć zabrane? Jak sobie pomyślę, że przez tyle lat żyłam na takiej bombie i nie zdawałam sobie z tego sprawy. Przecież jakby mi zabrakło tabletek np. gdzieś na wyjeździe albo musiałabym przedłużyć pobyt to byłby dramat. Jestem cały czas w szoku jak te leki są destrukcyjne na mózg i cały organizm. Daj znać co powiedziała  lekarka i jak masz brać . Jadziu co u Ciebie ? Chyba też nie lepiej...

Pozdrawiam Was ❤️

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, ja myślę, że będzie dobrze tylko organizm musi się nasycić benzo przez jakiś czas. Nieraz musi minąć nawet kilka tygodni a nieraz kilka miesięcy. Niektórzy piszą, że diazepam jest szczególnie depresyjnym benzo. Sporo osób nie może brać . Ale być może z czasem będzie ok. Tylko trzeba brać 2 x dziennie, rano i wieczorem z tego co czytałam. A jaką dawkę to musisz sam wyczuć na jakiej najlepiej się czujesz. Dobrze, że nie masz fizycznych objawów . Chociaż te psychiczne są też przerażające. U mnie tak od tygodnia dochodzi właśnie taka amnezja jakby ktoś mnie walnął w głowę i ogłuszył. Czuję się jakbym miała połowę mózgu. A rano to już po prostu tragedia. Jeśli tak dalej będzie to ja tego nie wytrzymam. Jestem już na skraju. Myślałam, że nie może być gorzej ... I sama nie wiem czy ja już umieram na jakąś chorobę typu stwardnienie rozsiane czy mam uszkodzenie mózgu. Samo myślenie mnie boli, wcześniej tak nie było. Jest coraz gorzej. A przecież powinno się poprawiać w miarę upływu czasu. Na BB ciągle piszą, że będzie lepiej, że objawy maleją. Ale ja tego nie widzę. Czy to tylko u wyjątków? Boję się, że niedługo nie będę w stanie pisać logicznie . Tylko to mi zostało bo fizycznie jestem  już jak warzywo bez sił w wiecznym bólu. A teraz nawet to mam mieć zabrane? Jak sobie pomyślę, że przez tyle lat żyłam na takiej bombie i nie zdawałam sobie z tego sprawy. Przecież jakby mi zabrakło tabletek np. gdzieś na wyjeździe albo musiałabym przedłużyć pobyt to byłby dramat. Jestem cały czas w szoku jak te leki są destrukcyjne na mózg i cały organizm. Daj znać co powiedziała  lekarka i jak masz brać . Jadziu co u Ciebie ? Chyba też nie lepiej...

Pozdrawiam Was ❤️

 

 

 

 

Witajcie, u mnie też tragedia.Wzięłam rano 1mg, chwilę było w miarę dobrze, a potem przyszło osłabienie.Musiałam posiedzieć, spać mi się chciało.Nie wiem co myśleć o tym?Wzięłam za dużo, czy za mało?Jestem zrozpaczona, nie wiem co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadziu, a Ty już bierzesz codziennie? czy tylko tak od czasu do czasu? zawroty głowy przechodzą ? Ja czytałam , że takie branie co jakiś czas nie jest dobre. Chodzi o tzw. rozpalanie mózgu. System nerwowy wariuje od ciągłych zmian i może być coraz gorzej po takich huśtawkach. Układ nerwowy musi mieć stabilność. Jak się weźmie raz na pół roku to jeszcze pół biedy ale takie rozhuśtanie co kilka dni to tylko wszystko pogorszy. A benzo przestanie w ogóle działać a nawet może dawać odwrotny skutek. To bardzo niebezpieczne. Ja tak właśnie zrobiłam po 2 tygodniach od benzo i tak rozhuśtałam system nerwowy, że potem już nic nie działało. Na BB piszą, że jak ktoś chce przywrócić to musi brać stałe dawki i się ustabilizować. Dopiero po jakimś czasie np. po 6 tygodniach najwcześniej można pomału redukować dawki. Ja uważam, że nawet jak lekarze mówią żeby brać w razie potrzeby jest złe. Bo co to znaczy w razie potrzeby? co 2 dzień co 3? co tydzień? To i tak szybko można się uzależnić. Raz w miesiącu to może  nie ma aż takiego ryzyka ale z tego co czytam później okazuje się,  ze ten raz w miesiącu przechodzi na 2 razy, potem coraz częściej i tak kółko się zamyka. A przy atakach paniki, bezsenności, lękach i nerwicy  jak lek pomaga to nie wierzę, żeby ktoś nie brał coraz częściej żeby sobie ulżyć. I tu jest problem z benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

Niektórzy piszą, że diazepam jest szczególnie depresyjnym benzo

W jakim sensie? Wpływa na samopoczucie przy odstawianiu, czy chodzi o jego właściwości sedatywne?

Oprócz diazepamu jest jeszcze klorazepan (Tranxene, Cloranxen) i chlorodiazepoksyd (Elenium). Wszystkie trzy dzielą ten sam, długo działający główny metabolit - nordazepam. Jeśli komuś nie podchodzi żadne z tych benzo, jest jeszcze klobazam (Frisium) o całkowicie odmiennej budowie.

 

U mnie będzie już ponad dwa tygodnie od ostatniej dawki estazolamu i objawy zespołu odstawiennego, choć słabe to jednak są. Głównie problemy z koncentracją i nadwrażliwość na dźwięki. Biorę karbamazepinę, która działa przeciwdrgawkowo i jest stabilizatorem nastroju. Przyspiesza również metabolizm dużej części leków, w tym benzodiazepin oraz samej siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, AlicjaKa napisał(a):

Jadziu, a Ty już bierzesz codziennie? czy tylko tak od czasu do czasu? zawroty głowy przechodzą ? Ja czytałam , że takie branie co jakiś czas nie jest dobre. Chodzi o tzw. rozpalanie mózgu. System nerwowy wariuje od ciągłych zmian i może być coraz gorzej po takich huśtawkach. Układ nerwowy musi mieć stabilność. Jak się weźmie raz na pół roku to jeszcze pół biedy ale takie rozhuśtanie co kilka dni to tylko wszystko pogorszy. A benzo przestanie w ogóle działać a nawet może dawać odwrotny skutek. To bardzo niebezpieczne. Ja tak właśnie zrobiłam po 2 tygodniach od benzo i tak rozhuśtałam system nerwowy, że potem już nic nie działało. Na BB piszą, że jak ktoś chce przywrócić to musi brać stałe dawki i się ustabilizować. Dopiero po jakimś czasie np. po 6 tygodniach najwcześniej można pomału redukować dawki. Ja uważam, że nawet jak lekarze mówią żeby brać w razie potrzeby jest złe. Bo co to znaczy w razie potrzeby? co 2 dzień co 3? co tydzień? To i tak szybko można się uzależnić. Raz w miesiącu to może  nie ma aż takiego ryzyka ale z tego co czytam później okazuje się,  ze ten raz w miesiącu przechodzi na 2 razy, potem coraz częściej i tak kółko się zamyka. A przy atakach paniki, bezsenności, lękach i nerwicy  jak lek pomaga to nie wierzę, żeby ktoś nie brał coraz częściej żeby sobie ulżyć. I tu jest problem z benzo.

Alu dziś wzięłam chyba 3 raz, tylko nie wiem czy 1mg to mało czy dużo? Zawroty przechodzą , da się normalnie funkcjonować.Tylko to trwa krótko, po paru godzinach nachodzi taka fala słabości i już do wieczora jest do d..y.Nie wiem czy wziąść więcej? O tej samej porze?Mam jeszcze trochę lorafenu, przeterminowany lekko, ale działa.Muszę się wybrać do lekarza, ale po prostu nie mam siły i ochoty nawet.Poradz mi, czy brać 2 razy dziennie o tej samej porze? No i ile?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Fobic, nie jestem znawcą w tym temacie. Po prostu czytam różne wiadomości. I tak jak jednemu od początku pasuje diazepam to drugiemu już nie i np. dobrze działa estazolam. Pewnie jest to związane z różnymi czynnikami u każdego człowieka jak metabolizm na dane benzo, na co był przepisany czy na bezsenność, czy na lęki, czy na nerwicę. Ja z własnego doświadczenia wiem, że po diazepamie właśnie czułam się przygnębiona. Najlepiej działał clonazepam i później estazolam. Natomiast po lorafenie to jeszcze gorzej się czułam i nie mogłam go brać. Chodzi tu raczej o samopoczucie przy odstawianiu  czy w ogóle przy braniu diazepamu bo jakieś właściwości sedatywne ma i potrafi znieść część objawów. Czasami osoby robią testy genetyczne na leki , żeby zobaczyć który lek dobrze metabolizują a którego nie mogą brać. Tak jak np. przy antybiotyku. Część osób w klinice u Ashton nie mogła np. przejść na diazepam bo źle reagowała na to benzo. Więc to zależy od danego organizmu . Tak, wiem, że są inne długodziałające benzo i pewnie gdy nie pasuje diazepam powinno się próbować przejść na te inne. Ale jak to zwykle bywa lekarze taśmowo przepisują relanium na odstawkę alkoholu czy benzo. I właściwie to samemu trzeba się najpierw dokształcić, żeby móc coś w tym kierunku robić. Oczywiście podstawą jest znaleźć takiego lekarza, który potrafi i chce współpracować z pacjentem a takiego to ze świecą szukać. Ja kiedyś dostałam amizepin czyli karbamizepinę i po prostu nie mogłam tego brać. Tak mnie bolała wątroba, że tragedia. Zresztą ja strasznie reaguję na inne leki typu SSRI, SNRI, Pregabalina, itd. po każdym leku miałam jakieś sensacje. Po głupiej hydroksyzynie mam problemy z oczami, podwójne widzenie, zamglenie. Jak czytałam to możesz brać różne leki i jesteś szczęściarzem, że Twój organizm toleruje tę całą chemię. Ja niestety często źle reaguję na zwykłe witaminy czy suplementy i w tym cały problem. Ale dzięki za zainteresowanie 😊

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadziu, 3 raz pod rząd czyli codziennie od 3 dni po 1 mg raz dziennie i pewnie  tylko rano. Twoje benzo czyli alprox z tego co pamiętam to krótkodziałające benzo więc jak bierzesz tylko rano to działa kilka godzin bodajże do max. 6 godzin a poźniej jest odstawka czyli wracasz do objawów poodstawiennych. Generalnie takie benzo ludzie biorą 3 razy dziennie, żeby nie mieć objawów między dawkami ale ile byś musiała brać to Ci nie powiem bo to zależy od organizmu. Niektórzy zaczynają  od najniższej dawki np. 0,5 x 3 dziennie i obserwują jak się czują .  I ewentualnie zwiększają daną dawkę np. rano jak jest gorzej rano a na wieczór mniejszą. Z tego co kojarzę Ty kiedyś brałaś 3 razy dziennie tylko nie pamiętam jaką dawkę. Przeważnie bierze się o tej samej porze. Dlatego inni przechodzą na dłużejdziałające benzo, żeby nie mieć tych zjazdów między dawkami ( osłabień właśnie czy zawrotów głowy i innych przykrych działań ubocznych). Radziłabym Ci wybrać się jednak do lekarza. Może ten Diazepam były lepszy bo działa dłużej i zacząć od najniższej dawki np. 2 mg x2 dziennie czyli rano i wieczorem. Nie wiem sama i ciężko mi jest coś doradzić. Każdy musi wypróbować na sobie co działa najlepiej.❤️

A teraz doczytałam, że bierzesz lorafen ale to jest to samo co alprox więc też krótkodziałające benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Jadziu, 3 raz pod rząd czyli codziennie od 3 dni po 1 mg raz dziennie i pewnie  tylko rano. Twoje benzo czyli alprox z tego co pamiętam to krótkodziałające benzo więc jak bierzesz tylko rano to działa kilka godzin bodajże do max. 6 godzin a poźniej jest odstawka czyli wracasz do objawów poodstawiennych. Generalnie takie benzo ludzie biorą 3 razy dziennie, żeby nie mieć objawów między dawkami ale ile byś musiała brać to Ci nie powiem bo to zależy od organizmu. Niektórzy zaczynają  od najniższej dawki np. 0,5 x 3 dziennie i obserwują jak się czują .  I ewentualnie zwiększają daną dawkę np. rano jak jest gorzej rano a na wieczór mniejszą. Z tego co kojarzę Ty kiedyś brałaś 3 razy dziennie tylko nie pamiętam jaką dawkę. Przeważnie bierze się o tej samej porze. Dlatego inni przechodzą na dłużejdziałające benzo, żeby nie mieć tych zjazdów między dawkami ( osłabień właśnie czy zawrotów głowy i innych przykrych działań ubocznych). Radziłabym Ci wybrać się jednak do lekarza. Może ten Diazepam były lepszy bo działa dłużej i zacząć od najniższej dawki np. 2 mg x2 dziennie czyli rano i wieczorem. Nie wiem sama i ciężko mi jest coś doradzić. Każdy musi wypróbować na sobie co działa najlepiej.❤️

Dziękuję Ci Alu za dobre rady.Muszę to przemyśleć, czy rzeczywiście zacząć znowu brać i czuć się choć trochę lepiej.Czy dalej cierpieć i wegetowac? Jeszcze dziś mam taki dzień i takie myśli, moja bratowa 53 lata miała wylew i leży na oiom.No i co to życie jest warte?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O Boże Jadziu, mam nadzieję, że wyjdzie z tego. Mój Tata podczas covid miał udar i niestety już nie wyszedł ze szpitala. A najgorsze jest to, że nie mogliśmy się nawet zobaczyć i pożegnać. 😥 Jakie to życie jest nieprzewidywalne...Taka młoda ale trzeba mieć nadzieję, może wszystko będzie dobrze. Współczuję Ci...💔

I całej Rodzinie 💕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, 3 tygodnie na odstawienie, skąd ja to znam 🤣 cloranxen bardzo mocne benzo🤣  czego oni się uczą. Mi neurolog powiedział, że estazolam działa dłużej niż relanium. Ech, szkoda gadać ...a poźniej człowiek się męczy z tym g....em i nikt wkoło nie wierzy bo ufa takim ignorantom. Cieszę się, że u Ciebie lepiej i możesz się choć trochę dogadać z lekarką. Dawaj znać jak Ci idzie z benzo. Czyli masz po 10mg x2 dziennie. Też powinnam była tyle brać, żeby się ustabilizować i potem schodzić. No ale teraz po ptakach...9 miesięcy bez i co ja  mam teraz  zrobić. Na BB radzą mi nie brać i czekać na lepsze dni. Ale ile, rok, dwa. Twierdzą, że gojenie receptorów trwa około roku do dwóch. Jak czytam ile ludzi męczy się latami to mi się odechciewa żyć w takim stanie.😥

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiem o co chodzi. Sama zastanawiam się nad tym codziennie ile jeszcze wytrzymam. Chyba już niedługo... Ale może moje wpisy uratują czyjeś życie. Może ktoś to wcześniej przeczyta i nie weźmie tej trucizny. Życzę Tobie i wszystkim uwolnienia się i uzdrowienia... Szkoda, że nikt nie kontynuuje kliniki i badań  Ashton.  Mało tego, nikt z lekarzy nie jest tym zainteresowany.  Ale wiadomo, że chodzi o duże pieniądze. Życie i cierpienie ludzkie nie ma tu znaczenia. Spokojnej nocy❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Jastara napisał(a):

1mg to mało czy dużo?

1 mg alprazolamu (Afobam, Alprox) jest równoważne ~ 20 mg diazepamu (Relanium), więc to raczej dużo. Tak jak pani Alicja wspomniała, alprazolam to krótkodziałająca benzodiazepina i nie nadaje się do schodzenia, czy ogólnie wyjścia z tego uzależnienia. Branie więcej, częściej nie pomoże a jedynie pogłębi problem.

 

Pozostaje substytucja i powolne schodzenie diazepamem, lub całkowite odstawienie benzo i zmierzenie się z objawami odstawiennymi jeśli nie są zbyt silne. Każda z tych opcji powinna odbywać się pod kontrolą lekarza, ponieważ np. w przypadku odejścia od benzodiazepin dostanie pani prawdopodobnie leki przeciwdepresyjne i przeciwdrgawkowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo, dziękuję , ze mnie tak wspierasz. 💕  Póki co jakoś daję radę ale jak długo czas pokaże. Tak mówią, że piekło się kiedyś kończy. Tylko kiedy nikt nie wie a człowiek coraz starszy  i sił coraz mniej. Echh..  Najlepiej uzależnić  a potem męcz się sam. Strach pomyśleć co by było gdyby nie  Ashton . Smutne to wszystko.  Mam nadzieję, że u Ciebie dobrze i diazepam daje radę.  Wyjdziesz z tego. Jesteś na dobrej drodze tylko trzeba to robić bez pośpiechu bo chodzi o własne zdrowie i życie. A fura to rzecz nabyta, jak nie ta będzie inna może lepsza 😉 

Jadziu, co u Ciebie i Twojej bratowej lepiej trochę ? 

Pozdrawiam Was ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo, dziękuję , ze mnie tak wspierasz. 💕  Póki co jakoś daję radę ale jak długo czas pokaże. Tak mówią, że piekło się kiedyś kończy. Tylko kiedy nikt nie wie a człowiek coraz starszy  i sił coraz mniej. Echh..  Najlepiej uzależnić  a potem męcz się sam. Strach pomyśleć co by było gdyby nie  Ashton . Smutne to wszystko.  Mam nadzieję, że u Ciebie dobrze i diazepam daje radę.  Wyjdziesz z tego. Jesteś na dobrej drodze tylko trzeba to robić bez pośpiechu bo chodzi o własne zdrowie i życie. A fura to rzecz nabyta, jak nie ta będzie inna może lepsza 😉 

Jadziu, co u Ciebie i Twojej bratowej lepiej trochę ? 

Pozdrawiam Was ❤️

Witaj Alu.Bratowa jest w śpiączce farmakologicznej, pęknięty tetniak, będą robić embolizacje ale nie wiadomo kiedy.Masakra mówię Ci.Rano znowu wzięłam 1mg i troszkę lepiej było, teraz znowu fatalnie.Dzwoniłam do lekarki o to relanium, dała mi receptę 2mg.Ale boję się to brać, bo teraz lorafen a jutro relanium? Nie będzie jakiejś interakcji? Ja się wszystkiego boję już😢. Co u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadziu, straszne to wszystko. Człowiek sobie żyje i nie wie co go czeka za chwilę. U mnie coraz gorzej. Nie wiem co się dzieje ale jestem taka słaba , że ledwo wstaję z łóżka. Mam wrażenie ,że każda część mojego ciała waży tonę. Przeraża mnie to 😥. Jadziu, myślę, że możesz spróbować relanium i zobaczyć czy Ci w ogóle pasuje i coś da . Tylko nie wiem czy dawka nie będzie zbyt mała. Ale piszą, żeby zaczynać od najniższej dawki. Nic nie powinno się dziać. W końcu to benzo i to benzo tylko relanium dłużej działa. Z tego co pamiętam, to dostawałaś już relanium jak  było u Ciebie  pogotowie i dobrze się czułaś więc powinno być w porządku. Najwyżej po prostu drugiej dawki nie weźmiesz jak będzie coś  nie tak. Zawsze możesz wrócić do lorafenu jeśli już zdecydujesz się brać z powrotem. Ale  to już sama musisz zdecydować czy brać czy nie... Echh ciężkie to nasze życie. Nie dość, że ciągłe męki to jeszcze strach przed tym g...em.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

Jadziu, straszne to wszystko. Człowiek sobie żyje i nie wie co go czeka za chwilę. U mnie coraz gorzej. Nie wiem co się dzieje ale jestem taka słaba , że ledwo wstaję z łóżka. Mam wrażenie ,że każda część mojego ciała waży tonę. Przeraża mnie to 😥. Jadziu, myślę, że możesz spróbować relanium i zobaczyć czy Ci w ogóle pasuje i coś da . Tylko nie wiem czy dawka nie będzie zbyt mała. Ale piszą, żeby zaczynać od najniższej dawki. Nic nie powinno się dziać. W końcu to benzo i to benzo tylko relanium dłużej działa. Z tego co pamiętam, to dostawałaś już relanium jak  było u Ciebie  pogotowie i dobrze się czułaś więc powinno być w porządku. Najwyżej po prostu drugiej dawki nie weźmiesz jak będzie coś  nie tak. Zawsze możesz wrócić do lorafenu jeśli już zdecydujesz się brać z powrotem. Ale  to już sama musisz zdecydować czy brać czy nie... Echh ciężkie to nasze życie. Nie dość, że ciągłe męki to jeszcze strach przed tym g...em.

Ja też miałam taką słabość, nic nie mogłam zrobić,najgorsze to takie uczucie że zaraz zemdleje, nawet w nocy mnie to budziło.Tearz jak biorę lorafen te kilka dni, nie mam tego, najbardziej uporczywy objaw to te zasrane zawroty i sztywność mięśni.Jak wezmę to trochę się to zmniejsza, ale tylko na chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ja też to mam . Takie wrażenie, że zaraz upadnę jakbym miała zemdleć i do tego mdłości jakbym się czymś struła. A słabość taka jak przy ciężkiej grypie albo covidzie. Koszmar... Zawroty też mam, może nie tak uciążliwe jak Ty ale nawet czasami jak siedzę to tak mi zawiruje, że przez chwilę nie wiem co się ze mną dzieje. Już mi się nawet nie chce czytać benzobuddies . Jak czytam te wszystkie koszmary to płakać mi się chce ile ludzi się męczy. I to dużo młodych ludzi, którzy brali tylko miesiąc albo dwa. Historie sukcesu też mnie przerażają bo jest ich bardzo mało albo zdrowieją dopiero po latach. Często jest tak, że po jakimś czasie znów mają nawrót objawów po jakimś stresie albo innych lekach. Nie wiem czy to jest w ogóle uleczalne. Myślę, że u niektórych już zawsze układ nerwowy będzie uszkodzony po tych lekach. Ashton pisała, że wszyscy mogą wyzdrowieć ale Jej klinika funkcjonowała tylko 12 lat i być może nie chciała też straszyć ludzi.  Nie wiem sama ale skłaniam się ku temu, że niestety nie u wszystkich jest możliwe pełne uzdrowienie.  I jak tu dalej żyć? Żeby chociaż można było wrócić i żyć jakoś na tych lekach. Ale nie wiadomo jak zareaguje teraz organizm i na jak długo to wystarczy. Co za diabelski lek. Masakra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Tak, ja też to mam . Takie wrażenie, że zaraz upadnę jakbym miała zemdleć i do tego mdłości jakbym się czymś struła. A słabość taka jak przy ciężkiej grypie albo covidzie. Koszmar... Zawroty też mam, może nie tak uciążliwe jak Ty ale nawet czasami jak siedzę to tak mi zawiruje, że przez chwilę nie wiem co się ze mną dzieje. Już mi się nawet nie chce czytać benzobuddies . Jak czytam te wszystkie koszmary to płakać mi się chce ile ludzi się męczy. I to dużo młodych ludzi, którzy brali tylko miesiąc albo dwa. Historie sukcesu też mnie przerażają bo jest ich bardzo mało albo zdrowieją dopiero po latach. Często jest tak, że po jakimś czasie znów mają nawrót objawów po jakimś stresie albo innych lekach. Nie wiem czy to jest w ogóle uleczalne. Myślę, że u niektórych już zawsze układ nerwowy będzie uszkodzony po tych lekach. Ashton pisała, że wszyscy mogą wyzdrowieć ale Jej klinika funkcjonowała tylko 12 lat i być może nie chciała też straszyć ludzi.  Nie wiem sama ale skłaniam się ku temu, że niestety nie u wszystkich jest możliwe pełne uzdrowienie.  I jak tu dalej żyć? Żeby chociaż można było wrócić i żyć jakoś na tych lekach. Ale nie wiadomo jak zareaguje teraz organizm i na jak długo to wystarczy. Co za diabelski lek. Masakra...

Ja teraz będę brać jakiś czas rano 1mg a wieczorem spróbuję 0.5mg.Zobaczę co będzie.Jeśli się poprawi to dobrze, a jak nie to się położę do łóżka i będę czekać na śmierć.W moim wieku już mi wszystko jedno.Dobrze że jesteś tu, dziękuję🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mozo napisał(a):

Hej Alu 🤗

Ja to już nie wiem co Tobie napisać, tak cierpisz. Mnie te rolki naprawdę pomagają ( rano z kawà to jestem po nich jak petarda , dziwne, ale stymulują) ograniczają mocno drétwienie, doła dziś miałem laurowego, czyli normę, wstałem rano, poszedłem na Mszę, potem, pojechałem na przegląd auta ( termin) a prowadziło mi się świetnie. 

Sprawdziłem jak to prawnie wygląda, więc szczerze mówiąc to mnie mogą cmoknaç. Ta  ustawa,.a raczej aneks jest tak beznadziejnie ustanowiony, że jedynie w przypadku spowodowania poważnego wypadku z ofiarami jest be. A jeśli to tego by doszło, to uwierz mi, nawet całkiem czysta osoba ma przeràbane. Dobra kancelaria, i prawko ci w zębach oddadzą. Sprawa dotyczy milionów kierujących, do tego dochodzi mnóstwo leków bez recepty, po których też nie wolno. Poza tym w przypadku alko ustanowiony jest dopuszczalny limit, w przypadku leków tej granicy nie ma. Diazepam chodzi z organizmu całkowicie po około 3 miesiącach ( 1 tabletka!) no to sorry Gregory, pocałują w chatę wójta. Oczywiście nie mówię że weźmiesz 30 mg i jesteś ustalony. 

 Wiem że nie na temat ale wyobraź sobie że sertralina bardzo często daje w szczegółowych testach... Xanax.🤣🤣🤣🤣.

Takich kwiatków jest więcej, więc olać to. Zresztą wziąłem rano 5 mg. 

 No jest lepiej na rolkach, a co do JaMłodej, bidulki, tam ten okropny udar ☹️, to jak zobaczyłem receptę na rolki 2 (!) mg to ręce mi opadły. No jak na miligram lorafenu 2 mg? To jest dawka dla kota. 

1 mg lorafenu odpowiada 10 mg diazepamu. 

Kolejny przykład kompletnej niewiedzy magików psych. odnośnie benzo. 

Jedyne co im mogę przyznać i oddać dzacucen, to to że umieją odtruć z alko ewentualnie ratować życie przy powikłaniach w zespole abstynencyjnym. 

 I truć esesrajami i zmieniać lęki co kilka miesięcy, mam na myśli antydepy.

Pozdrawiam Dziewczyny 💐💓

Mozo dobrze sie Ciebie " słucha "😀.Cieszę się, że lepiej się czujesz i humor masz.To może ja jutro na początek wezmę 4mg tego relanium? Jak nie zadziała to co wtedy? Wrócić do lorafenu czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jastara napisał(a):

najbardziej uporczywy objaw to te zasrane zawroty i sztywność mięśni.Jak wezmę to trochę się to zmniejsza, ale tylko na chwilę

Na chwilę, bo Alprox i Lorafen zawierają krótko działające benzodiazepiny. Jeśli ma pani objawy zespołu odstawiennego, odstawiłbym chociaż Alprox na rzecz Relanium ponieważ w ten sposób nigdy pani z tego nie wyjdzie a objawy będą coraz silniejsze. Na pani miejscu rozważyłbym jakiś detoks w placówce medycznej.

 

Teraz, Jastara napisał(a):

o może ja jutro na początek wezmę 4mg tego relanium? Jak nie zadziała to co wtedy? Wrócić do lorafenu czy co?

Najniższa skuteczna dawka może oscylować w okolicach 5-10 mg. Nie wracałbym do Alproxu, ani Lorafenu nigdy.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadziu, boże sama nie wiem co Ci powiedzieć bo ja już też czekam tylko  na cud albo na koniec. Takie życie po środku w cierpieniu i bólu to koszmar. Nigdy w życiu nie przypuszczałam, że będę pisała na forum dla uzależnionych od narkotyków. Bo tak te leki  trzeba nazywać.  Cały czas mi się w głowie nie mieści, że to lekarze doprowadzili nas do takiego stanu i takiego cierpienia.  Myślę, że możesz spróbować  relanium tak jak chłopaki sugerują i zobaczyć czy zadziała. Dobrze też , że jesteś Jadziu ❤️, chociaż wolałabym się kontaktować z Tobą w innych okolicznościach niż to forum. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo, super, że wszystko działa u Ciebie 😀. Tak trzymaj. Jeszcze trochę i powolutku uda Ci się zejść. Może ja też bym mogła jeszcze raz zacząć od relanium ale w wyższej dawce  i  się ustabilizować a potem pomału odstawić. Tylko problem z tabletkami, bo kto mi przepisze takie dawki. Musiałabym poszukać jakiegoś normalnego lekarza a takiego ze świecą szukać.  Oni najlepiej to przepisują stały zestaw, SSRI i Mirtor na sen albo ketrel. Jak nie to następne g...no i tak w kółko. A gdzie się nie ruszysz to psychiatra od alko.  Na sam koniec rozłożą ręce i skierują Cię na detoks do szpitala. I pozamiatane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Fobic napisał(a):

Na chwilę, bo Alprox i Lorafen zawierają krótko działające benzodiazepiny. Jeśli ma pani objawy zespołu odstawiennego, odstawiłbym chociaż Alprox na rzecz Relanium ponieważ w ten sposób nigdy pani z tego nie wyjdzie a objawy będą coraz silniejsze. Na pani miejscu rozważyłbym jakiś detoks w placówce medycznej.

 

Najniższa skuteczna dawka może oscylować w okolicach 5-10 mg. Nie wracałbym do Alproxu, ani Lorafenu nigdy.

Fobic ja odstawiłam alprox 5 lat temu i wciąż mam objawy odstawienne.Teraz od paru dni biorę lorafen 1mg bo już nie mogę tego znieść po prostu.Jak wezmę to na chwilę czuję się dobrze, stąd wiem że to nie żadna choroba tylko te zasrane tabletki😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadziu, co u Ciebie? Mam straszny dzień dzisiaj. Dół taki, że nie wiem już co robić. Rano mam  zawroty głowy, że nie mogę wstać z łóżka. Zmęczenie i osłabienie. W głowie  totalne odrętwienie  i uczucie jakbym miała zaraz zemdleć .  Brałaś może relanium? Jak się dzisiaj czujesz? Cały czas myślę, co mam robić i jak się ratować. Czy jest jeszcze sens ? ❤️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo, dzięki , wiem, że nie możesz pomóc 💕, cały czas myślę, czy spróbować benzo i się przekonać czy coś pomoże. Mam jeszcze w domu resztki relanium i estazolamu ale się boję wziąć. Teraz akatyzja  mi chociaż trochę zelżała ,a jej  się najbardziej boję. Chodzić godzinami jak w amoku jakbyś chciał skórę z siebie zedrzeć wyjąc jak zwierzę to ja już  drugi raz nie przeżyję.  A jak czytam, że u innych po przywróceniu była wznowa akatyzji to jestem przerażona . Przy rozpałce często tak jest.  Wtedy to już tylko szukać grubej gałęzi .  Masz szczęście, że tak dobrze się czujesz i jak odstawisz to wywal tę truciznę i więcej nie bierz, żebyś nie wylądował tak jak ja. 

A teraz ile bierzesz diazepamu, 3 x 5 mg? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×