Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

mam pytanko. po jakim czasie i dawce organizm uzależnia się od xanaxu?

 

Flora3 Xanax (substancja czynna Alprazolam) z tego co przeszedłem na własnej "skórze" uważam,że to lek o silnym potencjale uzależniającym, podobnie jak Clonazepam, Lorafen, a także inne..w tych przypadkach wydaje mi się, że powinno się szczególnie przestrzegać zasady, 2-3 tygodnie nie dłużej (przy codziennym, czy regularnym braniu, przez żadnej przerwy) albo tylko doraźnie, ale naprawdę doraźnie, bo czasem przy BDZ o długim T0.5 Clonazapam 18-50 h, Relanium To.5 = 36-200h, Cloranxen To.5 = 36-200h człowiek bierze co drugi, co trzeci dzień i myśli, ze to jest "doraźnie", albo się tak próbuje oszukiwać,a to też jest regularnie i okazuje się, że praktycznie przez cały czas ma lek w organiźmie, a jeżeli łyka tego typu leki miesiącami, latami, to dochodzi to tego zjawisko kumulacji (prof H.Ashton) to już w ogóle lipa..

 

Druga rzecz, jeżeli przyjmujesz te leki w dawkach terapeutycznych, ściśle pod kontrolą i zgodnie z zaleceniami lekarza i mam na myśli, że na krótko (góra do 1 mies) to też pewnie nic się nie stanie, ale nie mam tu na myśli lekkomyślnych lekarzy, który przepisuje miesiącami, latami! Problem pojawia się wtedy, gdy zaczynasz łykać sama tak jak Ty uważasz, samowolnie dopasowujesz dawki, bierzesz kiedy Ty uważasz że musisz, oczywiście racjonalizujesz to często w sposób nałogowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po sobie widzę, że regularne branie ok 1 mg alprazamu, clonazepamu przez2-3 miesiące nie uzależnia.

2 Dni po odstawieniu człowiek stajesię nieco "kategoryczny", lecz to przechodxi

Rozumiem że Ty się nie uzależniłeś

i ta teoria dotyczy Ciebie co nie znaczy że inni mogą się uzaleznić tym bardziej że 1 mg alpry z marszu dla kogoś kto nie brał nic to dość sporo. Poza tym 2 czy 3 miesiące bo w tym wypadku 1 miesiąc to duża różnica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po sobie widzę, że regularne branie ok 1 mg alprazamu, clonazepamu przez2-3 miesiące nie uzależnia.

2 Dni po odstawieniu człowiek stajesię nieco "kategoryczny", lecz to przechodxi

Rozumiem że Ty się nie uzależniłeś

i ta teoria dotyczy Ciebie co nie znaczy że inni mogą się uzaleznić tym bardziej że 1 mg alpry z marszu dla kogoś kto nie brał nic to dość sporo. Poza tym 2 czy 3 miesiące bo w tym wypadku 1 miesiąc to duża różnica.

 

Ja myślę, że zarówno okres, po którym człowiek może się uzależnić od BDZ, jak i dawka, to sprawa bardzo indywidualna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 myślę podobnie. Myślę również ze to co napisał marwil to tak nie do końca jest prawdziwe przynajmniej ja to tak widzę. Nie bierze ktoś nic nagle jednego dnia zaczyna brać 1 mg alpry to sporo jak na kogoś kto był "czysty" potem łyka to przez 3 miesiące - chodzi, egzystuje dziwne? i nagle urywa przestaje brać dwa dni jest "kategoryczny" i koniec? Ja nie daję wiary tej teorii i pewniakiem łyka coś jeszcze, albo zmniejsza dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 myślę podobnie. Myślę również ze to co napisał marwil to tak nie do końca jest prawdziwe przynajmniej ja to tak widzę. Nie bierze ktoś nic nagle jednego dnia zaczyna brać 1 mg alpry to sporo jak na kogoś kto był "czysty" potem łyka to przez 3 miesiące - chodzi, egzystuje dziwne? i nagle urywa przestaje brać dwa dni jest "kategoryczny" i koniec? Ja nie daję wiary tej teorii i pewniakiem łyka coś jeszcze, albo zmniejsza dawki.

 

kaja123, Wydaje mi się, że trudno się tu także jakoś jednoznacznie wypowiedzieć, ja myślę, że najważniejszy jest w tym przypadku (jak i pewnie w każdym innym nałogu) aspekt psychologiczny uzależnienia, tzn na ile komuś wsiąkną "w głowę" leki, albo "zakotwiczą się" w psychice, bo są pewnie ludzie, którym specjalnie leki nie przypasują (wolą napić się wódki, zapalić trawkę i to ich uzależni, albo wolą zrobić coś konstruktywnego, pobiegać, na rowerze pojeździć?) i powiedzmy po odstawce mogą mieć jakieś efekty odstawienne, na skutek spadku stężenia leku w organiźmie, który po 2-3 miesiącach mógł się trochę zaadaptować, nasycić, ale psychicznie, nie będzie im brakowało leku..Inni natomiast będą tak silnie uzależnieni psychologicznie, że będą dobrze funkcjonować na "okruszku", bdz, a po jego odstawieniu, będą się z nimi działy różne, przykre rzeczy i to zarówno na poziomach psychicznych, fizycznych, emocjonalnych :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...no tak , ale chlanie i ćpanie GWARANTUJE natychmiastową choć chwilową ucieczkę od obłędu, natomiast wizyta u lekarza już nie. Że nie wspomnę o psychologu. Skutecznośc psychoterapii trąca skutecznością placebo...

to samo sie tyczy kanalizowania wkurwu na stałe bóle nowotworowe i zgorzel w kilku zębach jednocześnie za pomocą karabinu i puszki kiedy to na strzelnicy jeden z instruktorów na poczekaniu ci wrzuci śmiecia do pamięci bardzo skutecznie blokującego dalsze kanalizowanie wkurwu w ten sam sposób i zastąpienie go psychoterapią tudzież dzialającą niby równie skutecznie jak oddawanie strzałów,widok majtającej się puszki,snop iskier,przyjemny odrzut na ramieniu i zgrzyt zamka miły dla ucha kiedy to wprowadza sie do komory pierwszy nabój.na psychoterapii tylko się płacze a to by potęgowało frustrację i działało odwrotnie niż to jak ludzie szeroko zachwalają,w porównaniu z balistyką psychoterapia jest równie sensowna jak drapanie się po jajkach/ walenie konia/onanizm analny mający dawać ujście negatywnym emocjom i pokazywanie lekarzom na obchodzie swojego zaschniętego gówna pod paznokciami.tyle samo nudy i głupoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...no tak , ale chlanie i ćpanie GWARANTUJE natychmiastową choć chwilową ucieczkę od obłędu, natomiast wizyta u lekarza już nie. Że nie wspomnę o psychologu. Skutecznośc psychoterapii trąca skutecznością placebo...

.na psychoterapii tylko się płacze a to by potęgowało frustrację i działało odwrotnie niż to jak ludzie szeroko zachwalają,w porównaniu z balistyką psychoterapia jest równie sensowna jak drapanie się po jajkach/ walenie konia/onanizm analny mający dawać ujście negatywnym emocjom i pokazywanie lekarzom na obchodzie swojego zaschniętego gówna pod paznokciami.tyle samo nudy i głupoty.

 

Pozwolę się nie zgodzić z powyższymi stwierdzeniami na temat psychoterapii, moim zdaniem to nadmierna negatywna generalizacja, mnie akurat bardzo pomogła i pomaga nadal, choć jest to często długoterminowa, systematyczna praca..Inną sprawą jest to, że psychoterapia, nie jest równa psychoterapii, a specjalista, specjaliście, nie każdy też psycholog jest od razu psychoterapeutą posiadającym uprawnienia do prowadzenia tego typu leczenia, bo na to oprócz studiów psychologiczny często trzeba kształcić się dodatkowo parę lat dodatkowo, z tego względu w Polsce jeszcze brakuje dobrych specjalistów, a jeśli już są, to psychoterapia jest płatna..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam pytanko. Zdaję sobie sprawę, że jest to sprawa bardzo indywidualna, ale ile mniej więcej "trzymało Was" po odstawieniu małej dawki jednego leku, gdy robił to ktoś stopniowo? Jeszcze z rok- dwa temu potrafiłam odstawić trzy dozy z rzędu (co kilka dni) i myślę, że funkcjonowałam. Później była długa przerwa, co by na studiach podołać, a teraz 0,25mg alprazolamu (brałam 2,75 na dobę) i prócz ok 4-dniowego stresu w organizmie lęk powrócił po ok 3 tygodniach i krąży po umyśle, po ciele.. Pewna terapeutka mówiła mi, że jest to proces normalny, że po czasie ciało domaga się ponownie leku, lecz starałam się to wypierać i nie zważać na to co dzieje się miesiąc po. Nie wiem czy im mniejsza dawka tym gorzej (startowałam od ponad 5) czy też to inne czynniki zewnętrzne.. Strasznie boję się tego, że w dniu w którym zerwę z benzo, to mimo iż poczuję wolność przez jakiś tydzień, zacznie się ten największy, być może kilkuletni koszmar. Nie chcę wspomagać się innymi gównami, już nie. Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, a mogłabyś trochę jaśniej napisać, bo powiem szczerze, że nie bardzo zrozumiałem..

 

Tj od kiedy i jak długo bierzesz Alprazolam? lub w ogóle benzodiazepiny? czy regularnie, codziennie, czy jest ciągłość? jakie były przerwy? czy wystąpił u Ciebie rozwój tolerancji? tzn czy musiałaś zwiększać dawki, żeby uzyskać ten sam efekt uspokojenia? w jakich dawkach brałaś w ostatnim okresie i ile bierzesz teraz? bo rozumiem, że wciąż jesteś na benzo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, ta moja wielowątkowość.. :smile:

Poczęstowano mnie xanaxem 6 lat temu na stany lękowe, było to wtedy 0,5mg najpierw raz, po czym szybko 2x dziennie. Żeby w ogóle zdać szkoły szybko zwiększyłam i już po kilku miesiącach dobiłam 5mg na dobę. Jakoś 2 lata, później zaczęłam fazami schodzić z dawek o 0,5. Właściwie nie pamiętam tego czasu, wiem, że nie działo mi się nic wybitnego, ale mam pewne luki w pamięci, psychicznego uzależnienia w ogóle u siebie nie rozpoznawałam, psycholog zresztą też. Później jechałam na jakichś ok 3,5mg kolejne 2 lata, nie wiem skąd te zastoje, zawsze coś. Dwa lata temu znów ciachnęłam 3 dawki, kilka mieś później kolejne 3, z tym że już po 0,25mg i zostałam na 2,75 rok przez ciężkie rozstanie i studia. Ponad 3 tyg temu odstawiłam swoje 0,25mg i zostałam z 2,5 alpro. Przez 4 dni czułam ściski i pobudzenie, przetrzymałam. Nagle po 3 tygodniach przybyła czarna chmura, lęk, głównie w ciele choć coraz bardziej doskwiera mi psychicznie.. chcę zejść dalej, ale tym razem się boję. Kojarzę fakty i widzę, że kiedyś prawdopodobnie też tak sie działo, bo najdziwniejsze stany depresji bądź silnych dolegliwości fizycznych wystąpiły ostatnim razem miesiąc po odstawieniu...

Biorę codziennie 3x, pilnuję regularnych godzin i odstępów, nie robiłam żadnych przerw, żeby nie szarpnąć organizmem.

Terapeutka mówiła mi kiedyś, że tak się dzieje. Że po dłuższym czasie organizm może zacząć szaleć i to na długo, dlatego byłam ciekawa jak długo ktoś tutaj może odczuwał podobne napięcie i jak długo czekał by odstawić kolejną dawkę. Ja tego nie dopuszczałam do siebie, sądziłam że będzie mnie trzymać ok 3dni i po sprawie, widzę, że jest inaczej. Psychiatrzy najczęściej mówią mi, że mam zrobić co chcę (dosłownie). Albo wziąć antydepresant (źle działał) albo sobie odstawiać długoterminowymi benzo albo sobie iść na detox, no aż się nie mogę zdecydować takie mam pole manewru !! ;)

I chyba muszę przejść z psychodynamicznej na poznawczo-behawioralną, gdyż przebyta agorafobia i sporo innych lęków niespecjalnie mijają...

Z góry dziekuję za odp!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, ta moja wielowątkowość.. :smile:

;) spoko, też mam tendencje do wielowątkowości :smile: zaczynam o mydle, a kończę powidle, po drodze poruszając jeszcze inne tematy ;) tzw mówienie "drzewkowe", albo "pudełkowe"

Poczęstowano mnie xanaxem 6 lat temu na stany lękowe, było to wtedy 0,5mg najpierw raz, po czym szybko 2x dziennie. Żeby w ogóle zdać szkoły szybko zwiększyłam i już po kilku miesiącach dobiłam 5mg na dobę

No i tu się zaczęła chyba „samowolka” (?) i być może rozwój tolerancji (?) albo po prostu ze względu na egzaminy, trudny okres zwiększone zapotrzebowanie na uspokajacz (?) albo jedno i drugie razem, szybki rozwój tolerancji i wzmożony stres (?) nie wiem, tak tylko próbuje się domyślać :) ale 5 mg/dzień (dot.Alprazolamu) to sporo jak na kobietę..tak porównując dotychczasowe moje kontakty, z ludźmi z problemem BDZ, ale inne benzo to i w wyższych dawkach ..

 

Ja doszedłem do ok 7-8 mg/ dzień Alpra w ciągu dwóch lat, a w 8-9 lat do 30 mg Clonazepamu, który jest chyba odrobinę silniejszy, choć w zasadzie 1mg Alpra = 1 mg Clonazepamu (wg prof. H.Ashton)

Jakoś 2 lata, później zaczęłam fazami schodzić z dawek o 0,5. Właściwie nie pamiętam tego czasu, wiem, że nie działo mi się nic wybitnego, ale mam pewne luki w pamięci, psychicznego uzależnienia w ogóle u siebie nie rozpoznawałam, psycholog zresztą też.

Nie mówię, ,że jesteś uzależniona, choć biorąc pod uwagę fakt, że używasz ich regularnie od 6 lat, a są przeznaczone do zażywania 3 tyg max, wiele przemawia, że tak..

Myślę sobie, że to czy ktoś jest uzależniony psychicznie okazuje się przy całkowitym odstawieniu środka (uzależnienie psychiczne)..Ja zawsze potrafiłem zejść do małych dawek, a nawet do „okruszka” i jakoś funkcjonować, coraz gorzej, ale jako tako, kłopoty zaczynały się przy przejściu punktu 0..nie miałem jednak wtedy porządnej psychoterapii, żadnego wsparcia psychologicznego, w ogóle wiedza o uzależnieniach od leków bdz była żadna i wciąż nie wiele chyba się zmieniło (?)

Później jechałam na jakichś ok 3,5mg kolejne 2 lata, nie wiem skąd te zastoje, zawsze coś. Dwa lata temu znów ciachnęłam 3 dawki, kilka mieś później kolejne 3, z tym że już po 0,25mg i zostałam na 2,75 rok przez ciężkie rozstanie i studia. Ponad 3 tyg temu odstawiłam swoje 0,25mg i zostałam z 2,5 alpro. Przez 4 dni czułam ściski i pobudzenie, przetrzymałam. Nagle po 3 tygodniach przybyła czarna chmura, lęk, głównie w ciele choć coraz bardziej doskwiera mi psychicznie.. chcę zejść dalej, ale tym razem się boję. Kojarzę fakty i widzę, że kiedyś prawdopodobnie też tak sie działo, bo najdziwniejsze stany depresji bądź silnych dolegliwości fizycznych wystąpiły ostatnim razem miesiąc po odstawieniu...

Moim zdaniem fajnie, że zaczęłaś redukować dawkę alpry, to bardzo dobry ruch i rozsądny, szacunek! :) Ja totalnie nie miałem żadnej świadomości o uzależnieniu i konsekwencjach i jechałem z dawkami tylko w górę, a później zjazd z tej góry był fatalny, bo odstawiano mi te prochy na szybko

Biorę codziennie 3x, pilnuję regularnych godzin i odstępów, nie robiłam żadnych przerw, żeby nie szarpnąć organizmem.

Też moim zdaniem mądrze, niestety z alprazolamem jest tak, że z jednej strony bardzo szybko zaczyna działać, ale ma niezbyt długi okres T0.5 i szybko może pojawić się głód lekowy, bo już po kilku godzinach..Ja bym namawiał Cię to rozważenia zastosowania jednak w przyszłości substytucji na Relanium lub Cloranxen w równoważnej dawce, te leki mają działanie nawet do 200h !!

Terapeutka mówiła mi kiedyś, że tak się dzieje. Że po dłuższym czasie organizm może zacząć szaleć i to na długo, dlatego byłam ciekawa jak długo ktoś tutaj może odczuwał podobne napięcie i jak długo czekał by odstawić kolejną dawkę.

Ja brałem leki BDZ non stop, dzień w dzień przez 14 lat, w ostatnim okresie również stopniowo odstawiałem dłużej działający lek (Cloranxen = Tranxene), to po tych wielu latach objawy po lekowe, odstawienne (różnie nasilone) czułem nawet do 1.5 roku, bo na skutek kumulacji leku w ciele usuwałem go jeszcze przez wiele miesięcy po zaprzestaniu fizycznego przyjmowania substancji ..Benzodiazepiny to leki które przy dlugotrwałym, wieloletnim zażywaniu kumulują się w organizmie, tkankach tłuszczowych, mięśniowych, a ponoć nawet śladowo w kościach i ich realne stężenie w organizmie, przy długotrwałym nasyceniu może być o wiele większe..

O zjawisku kumulacji pisze prof. H.Ashton w artykule, który był już nie raz przytaczany w tym wątku "Benzodiazepiny - Jak działają? Jak je odstawić po wielu latach zażywania?"

Ja tego nie dopuszczałam do siebie, sądziłam że będzie mnie trzymać ok 3dni i po sprawie, widzę, że jest inaczej.

Ty możesz odczuwać (moja hipoteza) faktycznie realny spadek stężenia leku właśnie dopiero po miesiącu , bo działa tu pewna bezwładność..bo np. brałaś lek w pewnej dawce 2 lata, po czym zmniejszasz tą dawkę, ale organizm dalej jest mocno nasycony, i dopiero usuwa lek w sposób naturalny sobie, w swoim tempie na przestrzeni dni i tygodni, a miesiąc w stosunku do dwóch lat jest adekwatnym okresem

Psychiatrzy najczęściej mówią mi, że mam zrobić co chcę (dosłownie). Albo wziąć antydepresant (źle działał) albo sobie odstawiać długoterminowymi benzo albo sobie iść na detox, no aż się nie mogę zdecydować takie mam pole manewru !! ;)

Bo nie mają pojęcia co mają teraz z tym fantem zrobić, gdyż przeważająca ilość osób uzależnionych od benzodiazepin jest ofiarami służby zdrowia, pośrednio nieświadomych błędów lekarskich, którzy chcieli pomóc,c ale pogorszyli i tak naprawdę Ci ludzie (My) wciąż mamy tak naprawdę jeszcze nie wielkie pole manewru, bo w temacie detoksów to ja bym uważał na twoim miejscu, bo są to głównie alkoholowe , byłem w kilku, "sama rozkosz"! :(, wprawdzie kilkanaście lat temu, ale z tego co piszą mi ludzie obecnie, to nie wiele się zmieniło..no i pytanie jak szybko Ci tam odstawią te leki, ponoć w miarę rozsądnie (bo 6 tyg) odstawiają u dr Anny Basińskiej w Instutucie Psychiatri i Neurologii w Wawie, ale po za tym wciąż ciemnogród i nie wiadomo co, gdzie (?) Ja bym Ci radził odstawiać tak jak odstawiasz metodą ambulatoryjną maksymalnie rozciągając czas odstawki (serio), a napewno nie szybciej niż 0.25 mg na miesiąc (a nawet dłużej)..Nie którzy to w ogóle dzielą tabletki na cząsteczki , nie liczy się szybkość tylko EFEKT! No i oczywiście terapia, terapia, bo usuniesz "znieczulacz", a pierwotna przyczyna, problem, rana pozostaje wciąż odkryta i trzeba ją zacząć leczyć właściwie

I chyba muszę przejść z psychodynamicznej na poznawczo-behawioralną, gdyż przebyta agorafobia i sporo innych lęków niespecjalnie mijają..
.

Ja też cierpię na agorafobię, choć tak naprawdę moim głównym problemem jest fobia społeczna (zaburzenie osobowosci typu unikającego), a agorafobia ją tylko maskuje i również przechodziłem najpierw terapię psychodynamiczną, a teraz uczestniczę w poznawczo-behawioralnej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie benzodiazepiny ( jak i inne leki psychotropowe ) silnie uzalezniaja, zarowno psychicznie jak i fizycznie, nie ma na to mocnych. Jesli komus tam udalo sie je na tydzien odstawic i uwaza ze nie jest uzalezniony, bo bierze przy tym inne "zamulacze" to jest w bledzie, niech tylko odstawi wszystko a objawy abstyneckie bardzo szybko dadza znac o sobie. Po co to swinstwo w ogole brac? , jak to nie leczy a pomaga jedynie doraznie przy atakach paniki, kosztem wlasnie uzaleznienia i tym samym dodatkowego problemu, przy czym glowny problem " ataki paniki" pozostaje nierozwiazany. Wiecej o lekach psychotropowych i ich dzialaniu wypowiada sie znany chemik - Shane Ellison. Moge sie tylko pod tym podpisac co powiedzial, w zyciu probowalem roznych lekow, ale wyzdrowialem dopiero wtedy gdy je wszystkie odstawilem i zaczelem trenowac rozne sporty i stosowac odpowiednia diete. Mysle ze to byla i jest jedyna sluszna droga,

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co to swinstwo w ogole brac ?

...a może po to żeby sie nie powiesić celem skutecznego przerwania obłędu chociażby na chwile?

 

w zyciu probowalem roznych lekow, ale wyzdrowialem dopiero wtedy gdy je wszystkie odstawilem i zaczelem trenowac rozne sporty i stosowac odpowiednia diete. Mysle ze to byla i jest jedyna sluszna droga,

Kolejny kozak.

I na co ci ten cudowny schemat pomógł? Na zmęczenie wiosenne czy nieodwzajemnioną miłość gimnazjalisty?

Już wielu tutaj było takich, którym tak naprawdę gówno było a jako panaceum na swoje gówniane objawy przedstawiali skutecznośc regularnego, mitycznego juz podnoszenia hantli oraz wrzucania w siebie wiader z odżywkami i suplementami z "olimpu" dla naiwnych frajerów

No ale nick zobowiązuje do pisania takich a nie innych postów

"Men's Health - magazyn dla mężczyzn" rules

 

"Złe " koncerny. Oczywiście maja już dawno lek na raka , ale go nie dopuszczą do obrotu ponieważ "bardziej się opłaca leczyć niż wyleczyć"

Tylko że firma farmaceutyczna, która weszła by w posiadanie i opatentowała skuteczny lek na raka natychmiast i dożywotnio zdmuchnęła by konkurencję z rynku żądając za ów lek nawet najbardziej absurdalne kwoty.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w jaki sposób zmusisz chorego na depresje, który od miesięcy leży w łóżku, do podnoszenia hantli i jedzenia tych sałatek i kiełków?

 

Czesc

 

Nie wiem, to inny temat,chociaz antyderpesanty rowniez uzalezniaja.Wiekszosc bierze benzodiazepiny bo cierpi na ataki paniki w tym temacie mam sporo do "powiedzenia", sam cierpialem na ataki paniki przez wiele lat.Bylem w roznych klinikach za granica, prawdopodobnie w jednej z najlepszych.Niestety nigdy zadne leki mnie nie wyleczyly,dzisiaj jestem zdrowy i wiem dzieki czemu.

 

Ps; Zdrowe odzywianie i styl zycia nie polega tylko na jedzeniu kielkow :) ktorych zreszta w ogole nie jem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu zdrowa dieta ? wiekszosc dzisiejszej zywnosci jest zanieczyszczona roznymi toxynami, co ma oczywiscie ogromny wplyw na nasze zdrowie, Mysle ze pierwsze co reaguje to ukald nerwowy i odpornosciowy. Uwazam , ze to przez te wszystkie toxyny zawarte w wiekszosci dzisiejszej zywnosci i nie tylko w zywnosci, sa przyczyna wiekszosci chorob. Nieustanne zatruwanie organizmu ,swiadome czy tez nie, dodatkowo lekami psychotropowymi .... jak ten organizm ma poprawnie funkcjonowac, zastanawial sie ktos nad tym ? bo ja owszem i dzisiaj dlatego jestem zdrowy, Odstawilem wszelka zla chemie ,poczawszy od srodkow dezynfekujacyh, dezydorantow mebli z plyt wiorowych (nie mam wiecej egzemy) itd skonczywszy na psychotropach. Odzywki dla sportowcow ? ... bez komentarza . Czy tez flaszki PET (bisfenol A) .... Po wyeliminowaniu wszelkich toxyn, radze sobei dzisiaj swietnie ze stresem , o le`kach dawno zapomnialem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×