Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

dune, Moja jest ode mnie starsza ho ho ho , ale czy ładna?

Jest zadbana, elegancko się ubiera. Jak trzeba -miła, jak trzeba-stawia interesantów do pionu ;)

Robi mi kawę :mrgreen: Przez to często czułam wyrzuty sumienia, ale już jest OK. :mrgreen:

Trochę zawalona papierami, zreztą....tak jak ja. Ale ogarniamy ;)

Jedyne co mam do zarzucenia....punkt 15-...ona wychodzi do domu i nic ją nie interesuje. NIgdy nie zaproponowała, że zostanie dłużej, razem ze mną, jak jest coś do zrobienia.

A ja ją często zwalniam, pozwalam na wyjścia, żeby mogła pozałatwiać swoje sprawy, a jak nie ma dzieci w przedszkolu np we wakacje, albo w dni gdzie fekwencja jest niska.....pozwalam na wcześniesze wyjście do domu.

Wydaje mi się, ze powinna choć czasem poczuć się zobowiązana wobec mnie. Np. w sytuacjach, w których jest konieczność zostania po godzinach.

Przecież zawsze Jej to wynagradzam (nagroda dyrektora, pozwolenia na wyjścia).

Widocznie...nie wyrazam się zbyt jasno. Powinam zrozumieć,że nie dla wszystkich wszystko jest jasne.

 

-- 13 lip 2011, 13:27 --

 

Korba, Kasiu, wiem, że jest dobrze sobie popłakać. Ale wiesz...jak ja płaczę z powodu np. tego,ze tęsknię za ex, za tym,że kiedyś byłam też przecież z nim szcześliwa, to czuję takie potworne wyrzuty sumienia względem G. czuję się nie w porządku sama przed sobą. Wtedy sobie myślę...a co będzie, jeśli sama siebie oszukuję? że kocham ex, a z G jestem tylko ... bo jestem? Bo wypadałoby ...

Kasiu...bo ja tego nie wiem tak do końca. Poprostu nie wiem.

Mam taki dylemat. Nie wiem czy mnie rozumiesz :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, jestes troche jak moja mama ;) westchniesz i kazdy ma wiedziec o co chodzi ;) ja tez taka jestem :( i rozumiem bo ciężko jest wyegzekwowac cos tak niekonkretnego jak instynktowną chęć pomocy innym.... Jak potrzebujesz zeby została i mowisz to napewno zostanie...a ze sie sama z siebie nie wychyli...coż asertywna...ja sie cale zycie wychylałam sama z siebie i do wszytskich....a teraz cały swiat mi na karku siedzi i uwaza ze to mój zasrany obowiązek wszytsko dla wszytskich jak dla mnie nikt nic.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune, Mówisz, żeby ...jasno i konkretnie wyrażać swoje oczekiwania względem innych? :D

Qrcze....i tak już nad tym pracowałam i dużo osiągnęłam. Uwierz.

Patrzyłam na moich pracowników z perspektywy córki na matkę. Wszyscy pracownicy są ode mnie starsi.

 

 

Ale nie trudno jest się z Tobą nie zgodzić.

Wiesz, jest też tak, że ja nie dopuszczam do niektórych rzeczy innych ludzi w pracy. Bo mi się wydaje, że zrobią to źle, albo poprostu...nie tak, jak ja chcę ;)

Perfekcjonizm się kłania proszę Pani :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, Tak własnie mówię...i na mowieniu sie kończy :( ...sama tez wzdycham i wywracam oczami a potem jestem sfrustrowana :(

 

No az tyle są strasi ze az jak matka? Chyba przesadzasz...

Inna sprawa, ze jak człowiek ma komus godzinę tłumaczyc co i jak po kolei

a potem patrzec na nieudolnośc wykonania to woli sam wszytsko raz dwa....no klania sie :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune, Noooo, starsi od 15-20 lat. Sekretarka o 15.

Strasznie ciężko mi było w takim towarzystwie starszym pracować na samym początku.

Teraz będziezaczynał się 5-ty rok w tym gronie.

Zdecydowanie pracuje mi się lepiej z rówieśnikami bądź młodszymi. Mam paru takich pracowników.

I nie oszukujmy się, młodzi mają więcej werwy i wigoru, sa chętni do współpracy i im zależy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, wiem, o co Ci chodzi... już od dawna Cię pytam, jak to jest w Twoim aktualnym G. Jesteś Kochanie w trudnej sytuacji, jeśli nadal kochasz swojego ex.

 

A co do pracy, to perfekcjonizm nie jest do końca taki zły i można go połączyć z wymaganiem od sekretarki, by zostawała dłużej. Skoro od zawsze mogła wychodzić o 15.00 albo wcześniej, to ją do tego przyzwyczaiłaś, ona myśli, że to jest aktualne. Jeśli potrzebujesz jej pomocy dłużej, to musisz jej o tym jasno i wyraźnie powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja znowu jak mam starszych od siebie pracowników to są bardziej obowiązkowi i bardziej im zalezy niż ci młodsi. Mniejsze szanse mają na rynku pracy.

Ja po 2 dniach pracy musiałam sobie wziąć wolne bo padam ze zmęczenia.

Dobrze że teraz mogę sobie na to pozwolić.

i cały czas się zastananwiam co dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, całe nasze forum pełne młodych z werwą i wigorem :)

nie wiem ile ty masz lat to nie wiem ile to bedzie ty + 20 lat ale twoi pracownicy pewnie tez nie uznali tego za komfort psychiczny...

bo to prawda ze z rówiesnikami łatwiej sie porozumieć, przede wszytskim ze względu na wspolny kod kulturowy....

chociaz oczywiscie są wyjątki

 

-- 13 lip 2011, 14:05 --

 

Korba, umiesz jasno i wyraźnie komunikowac swoje potzreby równiez w praktyce...?

Bo ja niestety tylko w teorii :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu, no wiem, pytałaś, no, ale co z tego? No przyznaję się przed sobą do tego. I co? A terapeutka o tym wie.

Mówi "Pani tęskni, Pani Moniko".

No i co z tego? Co to zmieni, co to da?

A często też wydaje mi się, że G nie jest wystarczająco dobry dla mnie. W sensie, że nie jest szczytem moich marzeń. I to też zależy. W porywach myślę też inaczej, że jednak mogę na niego liczyć, jest dla mnie oparciem.

Gdy pojawia się tęskonota-skreślam nagle G.

Gdy nie ma tęsknoty, nie myślę o tym wszystkim w kategoriach, że nie zależy mi na G.

Terapeutka zawsze podkreśla, że G jest dla mnie ważny.

Nie rozumiem tego, ale poruszę tą kwestię w poniedziałek, na terapii.

 

-- 13 lip 2011, 14:07 --

 

dune, W nicku jest mój rocznik. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, z perspektywy czasu wiem juz że albo się kogoś kocha i nie ma żadnych wątpliwosci albo ...nie. :? Miałam męza któremu nie mogłam NIC zarzucić , był w każdym calu taki jak "chciałam", ALE GO NIE KOCHAŁAM, małżeństwo przetrwało aż 7 lat. Ale może kazdy ma jednak inaczej ...kurcze,nie wiem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Borsuk, ja ci powiem jak było w szpitalach które odwiedziłam. są ludzie od sprzątania, zamiotą i umyją podłogę, zmywają po posiłkach. ale w lublinie np mieliśmy zajęcia w świetlicy z dywanem i chłopcy mieli dyżury. codziennie rano ktoś odkurzał, każdego dnia inna osoba. za to dziewczyny zmywały stoliki po posiłkach. jedna osoba miała cały dzień dyżur na stołówce. no i pokoje/ sale ogarniamy sami. wiadomo, jakaś higiena na łóżku i szafce, żeby nie było nastawiane nie wiadomo ile. salowe zajmowały się podłogami w salach ale tam gdzie osobiste rzeczy musieliśmy sami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje. Zawsze byłam spokojna unikałam kłótni i wogóle a teraz pogubilam się w tym wszystkim, najgorsze jest w tym to że tak to zawsze tylko ja cierpiałan ( cięcie się, wyrywanie włosów, wykrzywianie palców, drapanie aż do krwi, wbijanie szpilek, igieł w ciało) a teraz nie tylko siebie krzywdze. W sobotę nakrzyczałam na mamę że jej nienawidzę że to że tamto, zabolało ją to bo się popłakała, pocielam tak jak jeszcze nigdy i poszłam spać, jak się obudziłam to mamę oczywiście przeprosiłam i wogóle, wczoraj próbowałam z nią rozmawiać co myśli o terapii na oddziale dziennym i wogóle a ona że to jest moje życie i mam robić co chce, powiedziała także że do końca życia będzie mi wypominac to że jej w złości powiedziałam że jej nienawidzę, są dni że mam chęć sprzątać iść po zakupy ugotować obiad, a są dni że z łóżka nie wstaje a jak już wstanę to wyżywąm się na każdym, potrafię nie jeść parę dni, a czasem napada mnie obsesja objadanią się w której jem i wymiotuje jem i wymiotuje byle tylko nie przytyc. Czasem nie mogę zmusić się do zjedzenia czego kolwiek a czasem jem jak by nie wiem, potem są wyżuty sumienia i długa wizyta w toalecie. Nienawidzę siebie za to wszystko, za to jaką jestem. Czuje się jak nikt, zero nic niewarty śmiec, często mam wrażenie że jestem niepotrzebna, że lepiej gdyby mnie nie było.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do du...py z takim życiem... Dlaczego nie mogę być jak siostry, dlaczego nikt nie jest nigdy ze mnie dumny, dlaczego nie potrafię normalnie żyć. Nie powinnam się urodzić, to wszystko jest bez sensu. Nikt mi już nie musi powtarzać ciągle że w swoim życiu do niczego nie dojde. Dotarło to już do mnie, po co mam się starać skoro za chwilę i tak jestem inna osoba która wszystko niszczy, straciłam wszystko i wszystkich, nie mam do kogo się odezwać, z domu nie wychodzę bo nie mam do kogo, czasem tylko idę na wiadukt jak już jest źle (jedyne miejsce w którym mogę się wyciszyc) nie pasuje do tego świata, nie potrafię się odnaleźć w tej pieprzonej rzeczywistości, nic mnie na tym świecie już nie czeka, dla wszystkich było by o wiele lepiej gdybym (..,) no właśnie. Są dni że mam uszykowane tabletki żeby je wszystkie zjeść ale nie mam odwagi, nie boję się śmierci tylko boję się nieznanego, tego co po drugiej stronie. Mecze się na tym świecie i wiem że wszyscy w moim otoczeniu są już zmęczeni. Nie mam pojęcia co dalej. Tak bardzo chciałabym zasnąć i już się nie obudzić... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna roza, jakbym siebie czytała kilka miesięcy temu :shock:

 

-- 13 lip 2011, 16:42 --

 

a ja już w domu totalnie wymiękam. po wczorajszym jestem strasznie wykończona psychicznie. i nie mogę nawet powiedzieć 'kiepsko się dziś czuję' bo zaraz 'z głodu, ty nie jesz' wrr!!

a musiałam dziś uśmiechać się cały dzień bo dzieciaki przykotłowały z rańca no i wiadomo, kto ma je podtrzymywać jak nie ciocia? po to do mnie przychodzą. po wsparcie. jak ja ze sobą nie daję rady a czuję się jak ich matka. teraz matka z babką się licytują która lepsza. przeciągają je na swoje strony. ta da na lody, druga puści bez opieki na kąpielisko, albo pozwalają łazić do późna... ehh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego to wszystko musi być takie trudne? Ja nie chce żyć ale też nie wiem czy do końca chce umierać. Jutro jest 14 idę do psychiatry no a potem 15... Prawie rok czekałam na to kiedy będzie 15. Lipca, czeka mnie wizyta u endokrynologa bo niedosyc że mam osobowość chwiejna emocjonalnie typu bordeline to jeszcze choruje na hirsutyzm. Wyglądam jak małpa! Mam włosy wszędzie jak facet, to mnie wszystko już wykańcza. Obiecałam sobie że jak endokrynolog powie mi że już tak będę wyglądać do końca życia tzn że włosy nie znikną to się rzuce pod pociąg, w sumie wszyscy o tym wiedzą. Nikt mnie nie rozumie a takie usuwanie owlosienia jest dla mnie upokarzające, dodatkowo obciąża to moja psychikę. Tak bardzo się boję tej wizyty... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu gdzie ja jestem. Czyli na dnie nie dochodzi nawet iskierka nadziei, nie mogę tak żyć. Ludzie pytają mi się czy jestem facet czy baba, raz zdążyło się że obcy chłopak idący z grupa naplul mi prosto w twarz a jeszcze mieli z tego niezły ubaw że trafił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są dni że mi wstyd wyjść z domu choćby nie wiem co nikt mnie nie wyciągnie, idę tylko do lekarza i psychologa. Psychiatra namawia mnie na terapię na oddziale dziennym i jutro mam mu dać odpowiedź a ja nie mam pojęcia co zrobić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu, no wiem, pytałaś, no, ale co z tego? No przyznaję się przed sobą do tego. I co? A terapeutka o tym wie.

Mówi "Pani tęskni, Pani Moniko".

No i co z tego? Co to zmieni, co to da?

 

Nie wiem, co... Chciałam się dowiedzieć, naprowadzić Cię na coś, zmusić do zastanowienia...

Też wszystkiego nie wiem. Mówię na wyczucie, tak jak tutaj każdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cięcie się, wyrywanie włosów, wykrzywianie palców, drapanie aż do krwi, wbijanie szpilek, igieł w ciało

Czyli autoagresja wynikająca z niemożności powiedzenia komuś otwarcie swoich żali... czyżby tym kimś była Twoja mama?

 

-- 13 lip 2011, 19:06 --

 

czasem napada mnie obsesja objadanią się w której jem i wymiotuje jem i wymiotuje byle tylko nie przytyc

Typowy objaw bulimii...

 

-- 13 lip 2011, 19:06 --

 

Tak bardzo chciałabym zasnąć i już się nie obudzić... :(

Depresja + myśli samobójcze.

 

-- 13 lip 2011, 19:09 --

 

choruje na hirsutyzm

Nie katuj sama siebie... na pewno jesteś ładną dziewczyną, to wina Twoich hormonów, bardzo dobrze, że się leczysz.

 

Słuchaj, powinnaś porozmawiać poważnie z psychiatrą... Bo z tego, co piszesz, wnioskuję, że jesteś w bardzo złym stanie. Wyliczyłam już, że możesz mieć: bulimię, depresję, zaburzenia osobowości, myśli samobójcze...... przyjmujesz jakieś leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mam do stracenia. Tzn nic bo w każdej chwili mogę to poprostu olac.

 

-- 13 lip 2011, 19:29 --

 

Fluoksetyna z początku 20mg teraz już 40mg, przed ostatnio jak byłam u psychiatry byłam w takim stanie że weszłan i odrazu pytałam czy już mogę iść jak powiedział że jeszcze nie to rozpłakałam się jak małe dziecko siedziałam pół godz i ryczałam, pytał czy chce iść do szpitala i wogóle to odmówiłam i wtedy zwiększył mi leki, ostatnio jak byłam to powiedział że wyglądam trochę lepiej i że nigdy mnie w takim stanie nie widział siedziałam u niego godzinę i mówiłam mu wszystko, jest jedynym lekarzem do którego mam zaufanie, mogę mu prawie o wszystkim powiedzieć, prawie bo jakbym mówiła tyle co tu pisze to bym w psychiatryku wylądowała bo zagrażam swojemu życiu. Jeśli chodzi o autoagresje to u mnie to widać nie trzeba pytać, całe ramiona, ręce nogi, brzuch, jak gdzieś jestem to się ciągle szczypie aż nie powstanie rana, albo wbijan paznokcie, potrafię głupim sznurkiem żądać sobie ból, gumka do włosów byle tylko poczuć ulgę. A co do bulimii to pewnie wpadłam w to gowno, myśli samobójcze miałam mam i pewnie będę mieć dopóki tego nie zrobię, wiem że nie jestem normalną osoba.wylądowała bo zagrażam swojemu życiu. Jeśli chodzi o autoagresje to u mnie to widać nie trzeba pytać, całe ramiona, ręce nogi, brzuch, jak gdzieś jestem to się ciągle szczypie aż nie powstanie rana, albo wbijan paznokcie, potrafię głupim sznurkiem żądać sobie ból, gumka do włosów byle tylko poczuć ulgę. A co do bulimii to pewnie wpadłam w to gowno, myśli samobójcze miałam mam i pewnie będę mieć dopóki tego nie zrobię, wiem że nie jestem normalną osoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×