Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Co do samobójstwa to ja też codzień mam takie myśli,ale żyć trzeba. Nawet jak ktoś nie jest wierzący, to nie może mieć pewności, że piekła nie ma. A za samobójstwo grozi piekło. Poza tym faktycznie rodzina by strasznie cierpiała....ja wiem, jak to jest pragnąć smierci, mam tak prawie codzień od 1,5 roku... nawet rozmawiałam o tym z rodziną...moi rodzice powiedzieli, że do końca życia by się nie pozbierali...

 

brak uczuć, z całym szacunkiem, ale straszenie piekłem w tym przypadku jest lekko... niedorzeczne.

W Chinach natomiast za samobójstwo grozi kara śmierci, ale myślę, że jedno i drugie potencjalnego samobójcę nieszczególne interesuje.

Tak.. rodzina, przyjaciele etc. etc. cierpieliby, ale czy osoba chcąca dokonać autośmierci nie cierpi?! - w tym przypadku mamy do czynienia z dwoma racjami, skrajne różnymi, choć tak samo "egocentrycznymi" - w znaczeniu - nastawionymi na siebie.

Mówienie z cyklu "nie pozbierałabym się do końca życia po twojej śmierci"/ "to by mnie zabiło" jest zwykłym szantażem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do samobójstwa to ja też codzień mam takie myśli,ale żyć trzeba. Nawet jak ktoś nie jest wierzący, to nie może mieć pewności, że piekła nie ma. A za samobójstwo grozi piekło..

 

Nie można mieć pewności co do niczego, również do tego, że po śmierci samobójcy nie są nagradzani, a reszta będzie torturowana przez wieczność. Dla mnie to i odwrotność w którą wierzysz jest równie prawdopodobne i te dwie możliwości się negują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieczne piekło nam wmawia kościół. Dla mnie to bestialska idea. Zawsze tak myślałem i w końcu znalazłem że nie tylko ja tak uważam:

Isaac Asimov cytat z Wikipedii

 

"W swojej ostatniej autobiografii Asimov napisał: "Gdybym nie był ateistą, wierzyłbym w Boga który osądza ludzi na podstawie całego ich życia, a nie ich słów. Myślę, że wolałby on uczciwego i prawego ateistę, niż telewizyjnego kaznodzieję, który ma Boga na ustach, a jego czyny są plugawe." Ten sam pamiętnik wyraża jego przekonanie, iż piekło to "sen zaślinionego sadysty", prymitywnie przypisany wszechmiłosiernemu Bogu; skoro nawet ludzkie rządy skłaniały się ku ograniczeniu okrutnych i wyszukanych kar, dlaczego kara w życiu pośmiertnym miałaby być nieograniczona? Asimov odrzucał ideę, że jakikolwiek ludzkie przekonanie bądź czyn mógłby zasługiwać na wieczne potępienie. Gdyby istniało życie pośmiertne, a w nim sprawiedliwe sądy, jak twierdził, najdłuższy i najsurowszy wymiar kary byłby zarezerwowany dla tych, którzy "spotwarzyli Boga wymyślając piekło"."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uważam, by samobójstwo tak udane, jak i nie zasługiwało na jakąkolwiek formę potępienia, piętnowania, karania etc.

 

7654321, co innego, jeśli stworzyli je (piekło) "boscy pomazańcy" utożsamiani z Bogiem poprzez tęże religę, wrzuceni z Nim "do jednego worka" podpisanego katolicyzm. Każde wyznanie stworzyło swoje "piekło", chociażby sensu lato.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

brak uczuć, z całym szacunkiem, ale straszenie piekłem w tym przypadku jest lekko... niedorzeczne.

W Chinach natomiast za samobójstwo grozi kara śmierci, ale myślę, że jedno i drugie potencjalnego samobójcę nieszczególne interesuje.

Tak.. rodzina, przyjaciele etc. etc. cierpieliby, ale czy osoba chcąca dokonać autośmierci nie cierpi?! - w tym przypadku mamy do czynienia z dwoma racjami, skrajne różnymi, choć tak samo "egocentrycznymi" - w znaczeniu - nastawionymi na siebie.

Mówienie z cyklu "nie pozbierałabym się do końca życia po twojej śmierci"/ "to by mnie zabiło" jest zwykłym szantażem...

 

zgadzam sie

im bedzie lepiej jak juz mnie nie bedzie

nie beda musieli sie martwic

a jak zbyt cierpie aby zyc

a rodzina czesto mnie szantazowala emocjonalnie

 

-- 17 lip 2011, 00:26 --

 

dlaczego nie pomaga?? zawsze działało!!

 

kite co dzialalo?

 

-- 17 lip 2011, 00:30 --

 

Nie uważam, by samobójstwo tak udane, jak i nie zasługiwało na jakąkolwiek formę potępienia, piętnowania, karania etc.

 

7654321, co innego, jeśli stworzyli je (piekło) "boscy pomazańcy" utożsamiani z Bogiem poprzez tęże religę, wrzuceni z Nim "do jednego worka" podpisanego katolicyzm. Każde wyznanie stworzyło swoje "piekło", chociażby sensu lato.

 

no wlasnie

samobojcy sa ok oczyszaja siebie i spoleczenstwo

i przestaja cierpiec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak Matka Boża się objawiła w Fatimie, to ukazała dzieciom piekło i dzieci były przerażone jak ludzie tam cierpią. Prawda jest taka, że nikt nie wie jak jest po śmierci. Chciałam tylko napisać coś, co powstrzyma przed ewentualną próbą samobójczą, bo jeśli piekło istnieje, to taka osoba może cierpieć wiecznie.

 

-- 17 lip 2011, 11:48 --

 

Nie myślcie, że mi jest łatwo to pisać.Ja mam myśli samobójcvze kilkanaście razy dziennie.Dziś mnie niemalże wybudziły. Ja nie mam siły Mamie pomóc w kuchni, to jest dla mnie za duże cierpienie. Tylko bym siedziała/leżała/chodziła bezmyślnie. Jestem coraz bardziej otępiała. Nie wiem czy się nei zdecyduję na ketminę i elektorwstrząsy jeśli mi zaproponują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam Cię, że ja też mam piekło na ziemii. Od 1,5 roku czuję tlyko cieprienie i pustkę - od rana do wieczora prawie b ez przerw. W lepszych chwilach nie czuję nic. Mam wszelkie powody, żeby się zabić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie są dni że wogóle z łóżka nie wstaje, a są dni że wychodzę i siedzę godzinami na wiadukcie. Nawet internet w telefonie sobie ustawiłam bo nieraz nie mam siły wstać i usiąść przy komputerze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I po 15 lipca. Przeczuwałam że tak będzie. Wyniki laboratoryjne ok, usg tarczycy ok, hormony i wszystko inne ok. Mam to uwarunkowane genetycznie.

Nadmierne owłosienie? (Tak zrozumiałam, przeglądając wątek).

Jeśli masz to uwarunkowane genetycznie, a nie hormonalnie, to masz w pewnym sensie lepiej - bo masz większe szanse od hirsutek zaburzonych hormonalnie, że np. po depilacji laserowej włoski Ci nie odrosną (bo to jest Twój główny problem?), a w każdym razie nie od razu. Możesz spróbować uzbierać kasę na takie zabiegi, nie myślałaś o tym?

P.s. Są grupy wsparcia dla kobiet z takim problemem. Dziewczyny dzielą się tym, jak sobie z tym radzą. Mimo tego problemu mają mężów, dzieci. Może warto, abyś poszukała takiego forum, możesz dostać wsparcie i parę cennych uwag.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie jedziemy na 7f..

Sratytaty.

Przyjeżdżaj, ja na Ciebie czekam.

Zaczynam zyskiwać przekonanie, że to niegłupie miejsce (choć na pewno nie idealne). Mimo, że ciągle kiepsko się czuję.

Większość moich obaw się nie sprawdziła, a w każdym razie nie w takim stopniu, jak myślałam.

Warto spróbować. Jest to coś dość wyraźnie odmiennego niż moje próby terapii do tej pory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myślcie, że mi jest łatwo to pisać.Ja mam myśli samobójcvze kilkanaście razy dziennie.Dziś mnie niemalże wybudziły. Ja nie mam siły Mamie pomóc w kuchni, to jest dla mnie za duże cierpienie. Tylko bym siedziała/leżała/chodziła bezmyślnie. Jestem coraz bardziej otępiała. Nie wiem czy się nei zdecyduję na ketminę i elektorwstrząsy jeśli mi zaproponują.

 

brak uczuć, ja to rozumiem, ale Ty także postaraj się zrozumieć, iż, tak jak pisze czarna róża, niektórzy przeżywają piekło za życia. Każdy, co jest jak najbardziej logiczne, dąży do stanu optymalnego, dla niektórych jest nim już tylko.. niebycie.

 

Wiele osób na tym forum, jak i w samym wątku miewa, ma myśli samobójcze, niektórzy mają za sobą próbę, próby. Ja piszę z perspektywy osoby, która się zabiła.

 

Zaczynam zyskiwać przekonanie, że to niegłupie miejsce (choć na pewno nie idealne). Mimo, że ciągle kiepsko się czuję.

Większość moich obaw się nie sprawdziła, a w każdym razie nie w takim stopniu, jak myślałam.

Warto spróbować. Jest to coś dość wyraźnie odmiennego niż moje próby terapii do tej pory.

 

Naranja, aż się uśmiechnęłam. Cieszę się, że to "niegłupie miejsce", i, że "warto spróbować".

Dalej trzymam kciuka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naranja, aż się uśmiechnęłam. Cieszę się, że to "niegłupie miejsce", i, że "warto spróbować".

Dalej trzymam kciuka :)

:smile:

Wiesz, ja nadal jestem sceptyczna. Ale jednak nie zrealizowałam mojego zamiaru zwiania stąd po kilku dniach. I jeszcze nie zamierzam zwiewać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jednak straciłam... A w piątek mówiła bym żyła dla niej,bym o niej pomyślała. Przyjaźń jednak nie istnieje. Mam dość!!! Tylko zyletka jest prawdziwą przyjaciółka, tylko Ona mnie nigdy nie zawodzi, nigdy nie opuszcza, tylko Ona jest zawsze przy mnie kiedy jest mi źle, tylko Ona i ja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rób, żyj, wszystko się ułoży, będzie dobrze, masz całe życie przed sobą, twoje problemy nie są problemami, zawiodłas nas, znowu to zrobiłas, odpierdala ci... Ciągle to słyszę. Muszę ja muszę to zrobić. To mnie uspokaja, tylko to... Ja przecież muszę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×