Skocz do zawartości
Nerwica.com

............................................................


onalalala

Rekomendowane odpowiedzi

wróciłam do domu dosc pozno. urwałam sie z lekcji, chodziłam po mieście, zrobiłam chyba setke kilometrów. patrzyłam sie na ludzi. bacznie ich obserwowałam. zobaczyłam to, czego sie spodziewałam. zwracam uwage na rzeczy na które Oni nie zwracają, zastanawiam sie nad wszystkim , moja głowe zaprztaja mysli, czasem dosc okrotne lęki.a Oni? zyja z dnia na dzien, martwią sie o własne tylki w pogoni za sukcesem. skad biora na to siłe? ich psychika jest tak bardzo inna od mojej?

czy ja wyolbrzymiam? dlaczego moja wrazliwosc niepozwala funkcjonowac w tym wyścigu szczurów. dlaczego martwie sie, przesadnie sie martwie nie tylko o siebie. o tak wiele spraw, tak wiele tematów, tak wiele mysli....wariuje.

a Oni sie smieja, smieja sie z wrazliwców, brak im szacunku, brak miłosci.

A wiecie co? to własnie Wy jesteście PIĘKNI. właśnie WY. Nie powiem nic więcej - macie Cudowne charaktery... musimy ochraniac ten wymierajacy gatunek a lecząc nerwice i depresje, nie stawajmy sie tacy jak Oni. pozbadzmy sie lęków fobii ale nie pieknego serca......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz mam taką swoją teorię, która głosi wyższość nerwusów nad pozostałymi. Bo wkońcu my znamy cenę życia, jego wartość. Potrafimy dostrzec piękno otaczającego nas świata, umiemy się otworzyć i szczerze porozmawiać. Oni tego nie rozumieją, nie znają i chyba większość z nich nigdy nie doświadczy pewnych rzeczy. Których oczywiście My odczówamy. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polemizowałbym nad teorią wyższości "nerwusów" nad zdrowymi.

Ale co do reszty zgadzam się: doświadczenie nerwicy czy depresji w pewien sposób "wzbogaca" nas o to, że jestśmy jeszcze bardziej wrażliwi, niż byliśmy, więcej w nas zrozumienia, szacunku, tolerancji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie mam, więc też nic nowego nie dorzucę....

No może tyle, że samo uświadomienie sobie, że ludzie potrafią być nieczuli na pewne rzeczy po części doprowadziło mnie do nerwicy :D

 

No bo żyjemy dzisiaj w takim świecie, gdzie często tworzenie własnego jest jak przeczenie sile grawitacji :)

 

W każdym bądź razie prawdą jest, że my nerwusy :) jesteśmy bardziej wrażliwi - szkoda, że czasem to potrafi aż tak dobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeogromna wrażliwośc :!::!::!: ,która (niestety)czasami burzy mój wewnętrzny spokój.

Powiem tak-"dzięki"nerwicy zmieniłam się bardzo,patrzę na świat z zupełnie innej perspektywy niż przed dwoma laty,dostrzegam rzeczy na które kiedyś nie zwróciłabym najmniejszej uwagi :|

Chcę byc taka.....zastanawiam się jak ja wcześniej żyłam???

 

Pozdrawiam.gusia

 

[ Dodano: Czw Paź 19, 2006 10:10 am ]

jesteśmy bardziej wrażliwi - szkoda, że czasem to potrafi aż tak dobić.

Masz rację-dobija,zbyt często dobija...ech.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no z tą "wyższością" to bym polemizował. ale chyba faktycznie patrzymy na swiat pod nieco innym kątem. ja zazdroszczę innym ich "normalnej codzienności". tego że chodza do kin, teatrów, na spacery itd. dla wielu z nas, z tego forum to są już wyzwania. no przynajmniej dla mnie. może i łatwiej jest mi zrozumieć niektórych kiedy dzielą się swoimi obawami bo czują się tak czy owak i czy to normalne. ale chyba nie czuję się specjalnie wyróżniony i wzbogacony przez swoje nerwy. z chęcią pozbył bym się tego uwrażliwienia :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie...Ja ze swoją nerwicą jestem od bardzo dawna..tak naprawde nie pamiętam jaką byłam osobą gdy jeszcze "jej" nie miałam. Nauczyłam się z nią żyć. Nie mam wyjścia i wiecie co da sie, wrażliwośc bardzo przeszkadza w życiu jakie teraz dominuje. Liczą się "ludzie" którzy potrafią wywalczyć swoje, którzy nie przejmują się opinią innych i którzy brną do przodu. Myśle że "oni" też odczuwają strach jednak nie dopuszczają do myśli tego że mogą być 'słabsi". No tak z gatunku jesteśmy "gorsi" i pewnie gdyby nadal obowiązywały prawa natury nie wiem czy dane byłoby nam sie tu spotkać. Nie myśle teraz jednak o tym. Moja wrażliwośc mnie czasami "przerasta" ale nie boje sie jej. To co dla innych jest zwyczajne ja przeżywam ze zdwojona siłą. Przejmuje sie nawet tym że ktoś na mnie "krzywo spojrzał'. Widze wszystko inaczej ale dzięki temu jestem tutaj i mam okazje poznać was wszystkich..wspaniałe osoby o wielkich sercach:) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh..Ale wlasnie to poczucie "wyzszosci nad innymi" jest esencja nerwicy..To jest EGOCENTRYZM. nie mylic z egoizmem. Skuppiamy sie tylko na SOBIE - nie wartosciuję tego..Zaloze sie, ze wiekszosc z tu obecnych:

1) jest ambitna

2) przed nerwica byla przebojowa, pewna siebie etc.

3) jest inteligentna

4) ..i wrazliwa, np. na cierpienia zwierzat

Myle sie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inna moja teoria mówi, że nerwicowcy nie mogą się pogodzić ze śmiercią. Dobrze rozumieją dar życia, smakują je (na swój sposób) i bardzo boją się je stracić. Rozumieją dokładnie czym jest śmierć wraz z bólem, który mu towarzyszy. Ja pamiętam, że jako 9 latni chłopiec prawie miesiąc męczyłem się przed snem. Zadręczała mnie właśnie wizja śmierci, strasznie się jej bałem. Kilka miesięcy temu kiedy zacząłem się bardzo źle czuć i nie miałem pojęcia co się z moim orgniazmem dzieje ponowanie zacząłem rozmyślać o końcu. I tym razem nie mogłem i nadal nie mogę się pogodzić z tym, że kiedyś wyciągnę nogi! I poprostu nie pozostanie po mnie żaden ślad! :x

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed atakami nerwicy byłem człowiekiem nieczułym dla innych ludzi,jezeli ktoś był inny ode mnie to go odrzucałem,ale kiedy poczułem na własnej skórze psychiczne cierpienie,zmienilem się,zacząłem zwracać uwagę na problemy innych ludzi,już niebyłemnieczuły,poprostu stałem się innym człowiekiem :smile:

Zgadzam się z teorią Malcolma dotyczącą śmierci,każdy z nas nerwicowców traktuje życie jako dar kyórego nie możemy zmarnować no i boimy się te życie utracić..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mój post miał przypomniec o 'wyjatkowosci' nerwusów. moze to głupio brzmi, moze wielu z NAs chciałobyy chwilami zyc z dnia na dzien jak po amfetaminie- kokodżambo i do przodu. Jednak -> ja odczuwam tak na sobie-tkwi we mnie pewien rodzaj siły, pięknej jednak mało subtelnej wrazliwosci , której nie moge opanowac. zastanawiam sie nad aspektami i nie daje sobie z nimi rady. szukam odpowiedzi i znajduje znaki zapytania, nie potrafie wytłumaczyc sobie w logiczny sposób sytuacji , elementów zycia. Jednak odnajduje te piekne cechy..gdyby tak tylko one pozostały a reszta znikneła.. jednak cos za coś....

caluje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×