Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kontika82

Użytkownik
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kontika82

  1. Kontika82

    nawroty

    No niestety. Mi nerwica się ukazała jakieś 10 lat temu, potem przez 1,5 roku było słabiutko ze mną, a potem jakoś się odbiłam i zaczęłam się czuć dobrze. Praca, znajomi, chłopak (teraz mąż)..Kilka lat odpoczynku od tego wszystkiego, nawet zaczęłam być pewna siebie, przebojowa, pogodzona z moimi "ograniczeniami". Potem wyjechałam na kilka m-cy za granicę i dopadło mnie ze zdwojoną siłą. Lęk taki, że poszło mi w stronę derealizacji. Kolejne trzy miesiące spędziłam za SZYBĄ. Najgorsze uczucie świata. A potem wróciłam do PL, dostałam pracę i jakoś samoistnie znów było dobrze. Przez następne 6 lat BYŁO DOBRZE. Owszem, miałam od czasu do czasu ataki (głównie przy wystąpieniach publicznych), ale ogólnie byłam szczęśliwa. Naprawdę. Dużo znajomych, poukładane życie, praca, przyjaciele, mąż i nawet bez wielkiego stresu urodziłam dziecko. A potem mi znów wszystko PADŁO. Teraz jestem 9 m-cy po porodzie i choć jest lepiej niż było, to do końca nie wróciłam do siebie sprzed porodu...Nie wiem co się stało. Wszystko mi się wywróciło do góry nogami...Nie wiem co by było gdybym miała zostać w tym stanie..Walka a nie życie...
  2. Ale u mnie problemem nie jest głos podczas ataków tylko CIAGLE. Spotykam się ze znajomymi, wiem co mam powiedzieć, nie mam lęku, a jednak mam taki napięty głos i COŚ w gardle, że po prostu wymiękam. Strasznie to przykre uczucie, czuję się przez to jakaś nieswoja w kontaktach z ludźmi:(
  3. Na początku się witam. 4 lata temu pisywałam co nieco na tym forum, ale potem było mi dobrze życiowo i o nerwicy "zapomniałam":) Przypomnę się w skrócie. To się ciągnie latami, umiem żyć, do niedawna byłam jeszcze względnie szczęśliwa, bez lęków, normalnie funkcjonująca w społeczeństwie..Jedynie wystąpienia publiczne były koszmarem, ale to był jedyny slaby punkt w moim życiu. 9 m-cy temu urodziłam synka i po porodzie padło mi WSZYSTKO. Lęk, blokada taka, że do dziś mam wrażenie, że jak mówię to mój głos jest napięty i taki "nie mój"...Przez to wszystko padła mi samoocena.. Moje relacje ze znajomymi też się pogorszyły, bo czuję się spięta jak mówię, czuję się nienaturalnie...A jeszcze 9 m-cy temu byłam istotą społeczną, czułam się świetnie... Cierpię bardzo zwłaszcza jak sobie przypominam to uczucie luzu, szczęścia, radości..Których nie czułam już tak długo teraz... Czy ktoś tak ma? Czy u kogoś też coś się zmieniło po porodzie? Dodam, że poród miałam prosty, szybki, bez traumy. Mam super synka, jest zdrowy i cudny. Najbardziej mi doskwiera właśnie to uczucie, że mam coś z gardłem, że muszę odkrztusić, że mam blokadę i głos, który wychodzi nie jest mój (ale w tym sensie, że wiem, że jest mój, nie mam psychozy - tylko jest taki jakiś napięty)..To mi chyba najbardziej doskwiera i "boli" w kontaktach z ludźmi..
  4. Witam, Duzo jest slow, ktore chcialabym Wam przekazac na pocieszenie, jako rade, jako przestroge, bo sama to co teraz przechodzicie - przechodzilam. ale trudno cofnac mi sie o te 4 lata kiedy moja nerwica sie ujawnila, bo dzis mysle juz inaczej, przewartosciowalam wiele rzeczy. Ale zaczne od poczatku - od tego co chce przekazac:) Tak jak napisalam wczesniej, pieklo nerwicy poznalam kilka lat temu. Miesiac niewychodzenia z domu, nocne ataki paniki ehh, nie ma co o tym pisac, bo kto nie przezyl, nie zrozumie. Potem etap pt "jestem od Niej silniejsza" i wyczerpujaca walka o pozostanie na powierzchni - zeby tylko nie wpasc w otchlan, bo "jestem przeciez taka silna i ja pokonam". I w momencie kiedy juz nawet normalnie funkcjonowalam (praca, znajomi etc.), male wydarzenia byly w stanie ten moj domek z kart zburzyc. wiec stwierdzialm, ze nie spedze calego zycia na strachu, ze zaraz znow moze cos runac. Poszlam do psychologa. DObrze slyszycie - nie do psychiatry:) nie chcialam leków, chcialam kogos, kto mi wytlumaczy to wszystko co sie dzieje we mnie, bo ja tego nie ogarnialam..Mialam duzo szczescia, bo od razu trafilam na cudowna terapeutke. I dzis - kiedy mija 1,5 roku od tej chwili - widze jaka droge przeszlam. Terapia nie jest wstrząsem. Ona zmienia bardzo powoli. Są miesiace stagnacji, ale potem cos sie budzi i juz nie jestescie tacy jak wczesniej. Jestescie silniejsi. Mimo, iz przede mna wieele pracy jeszcze - jestem dopiero na półmetku - to widze, ze to jedyna sluszna droga. I moze to bedzie dla Was banal z wikipedii - ale nerwicy sie nie zwalcza. ona nie jest choroba..ona jest nami - naszymi uczuciami, ktorych przestalismy kiedys sluchac albo ktorych nigdy nie chcielismy uslyszec i poczuc i ktore zakopalismy gleboko. Na psychoterapii odkopuje sie te uczucia, jakiekolwiek by nie byly i cokolwiek by ze soba nie niosly - i sie je UZNAJE. uznaje jako swoje i pozbywa sie zwiazanego z nimi wstydu. Nie chce brzmiec jak jakas nawiedzona:), ale naprawde dopiero po takim czasie moge powiedziec, ze wiem juz co bylo moim problemem - przestalam sie oszukiwac, ze to wina cisnienia, hormonow etc. - bo kazdy z nerwica ma ten problem. Kazdy ma go inaczej oczywiscie, bo kazdy przezywal co innego. ale kazdy z nas potrzebuje drugiej osoby (tarapeuty), z ktorym powolutku bedzie odsuplowywal to wszystko, co przez lata plątał. Naprawde leki tego nie zalatwia. Zycze Wam odwagi do zajecia sie soba tak naprawde:)
  5. Witam, Na nerwice cierpie od 5 lat, niestety z czasem pojawiaja sie nowe objawy -czyli ewoluuje, choc czesc starych na szczescie zniknela. Przez dlugi czas w ogole nie leczylam jej, przez pierwsze 3 lata wierzac w to, ze jestem silniejsza, ze bede ja pokonywac sama, nie potrzebuje pomocy. Bylam "madrzejsza" Bardzo rzadko bywam na forum, bo nie mam czasu a tak naprawde chyba glownie potrzeby juz - pol roku temu po kolejnym wykreceniu sie od prezentacji - postanowilam naprawde poszukac pomocy. Zapisalam sie na psychoterpaie indywidualna, zaczelam czytac ksiazki (polecam oslawiony Oswoic lek) na ten temat, zdobylam terapie na mp3 dot. fobii spolecznej pewnego amerykanskiego psycholga. Na jesieni planuje rownolegle z teraia indywidualna zaczac terapie grupowa. Owszem, juz teraz wydaje 360zl miesiecznie na terapie, dojdzie jeszcze grupowa. Ale w pewneym momencie sie OBUDZILAM - zobaczylam, ze przyzwyczailam sie do tej nizszej jakosci zycia, nauczylam sie zyc, ale nie zyje pelnia zycia. Moje leki, blokady kazdorazowo odbieraja mi radosc zycia i poczucie pewnosci siebie. I ze czas z tym cos zrobic. Po co to pisze? Za kazdym razem jak wchodze na forum mam wrazenie, ze "chodzi" w tym o to, by sie wygadac, pozalic, podzielic objawami i zapytac "czy jeszcze jestem normalny". Nie twierdze, ze to zle, ale widze, z ewiele osob nie SZUKA rozwiazania. Nie krytykuje tego, gdyz na mnie musial przyjsc czas. Sadze, ze dopiero po 3-4 latach zaczelam byc gotowa na psychoterapie. Na poczatku forum jest wspaniale - znajduje sie tu zrozumienie - czyli to, czego nie znajdziemy czesto w rzeczywistosci. Ale jako weteranka namawiam Was, byscie nie zyli tylko szukaniem krotkotrwalej pociechy na forum, tylko oswoili sie z mysla, ze nie bedziecie od NIEJ silniejsi. bo ONA to Wy:) To Wasze wyparte, niedokochane uczucia. Na poczatku tez chodzilo mi o zwalczenie objawow, poradzenie sobie. ale dopoki nie poszukacie prawdziwej pomocy u psychoterapeuty, to nie poczujecie sie lepiej. Bo to nie jest walka tylko wreszcie wysluchanie siebie.. Korzystajcie z dobrodziejstw forum - to cudowne, ze mozna poznac takich jak my - ale nie osidajcie na mieliznie, bo to tylko poglebi Wasza frustracje. Dla mnie te kilkaset zlotych to obciazenie, ale w pewnym momencie zapytalam siebie co to tak naprawde znaczy wobec mozliwosci wyzdrowienia i wyjscia z tego koszmaru.. Pozdrawiam Was i przekazuje internetowego przytulanca:)
  6. Kontika82

    Książki

    W sierpniu Gdanskie Wydawnictwo Psychologiczne wznowilo te prawie juz kultowa ksiazke dla nerwicowcow pod nowym tytułem "Pokonac lęki i fobie". Na Allegro ksiazka "chodzila" juz po 170zł, a teraz mozna ja dostac za 18zł. Link ponizej: http://www.gwp.pl/product/4077.html
  7. tak, odkad mam nerwice, to w ogole zaczelam miewac migreny. wczesniej nawet mnei glowa nie bolala!!! niestety ja mam takie migreny z aura (zaburzenia widzenia) i wymiotami. pol dnia wyjete z zycia:( na pewno jest to powiazane, ale tez odkrylam, ze nerwica nerwica - latwo wszystko zwalic - ale ja mam tez po czerwonym winie i czekoladzie...wiec przestudiuj to co jesz. odkad nie biore czerwonego wina do ust nie mam migren (odpukac).
  8. Mozeci mi polecic jakiegos kompetentnego psychologa/psychiatre/psychoterapeute, ktory zajmuje sie terapia BEHAWIORALNA w Warszawie? Moze byc grupowa, choc w jej efekty malo wierze. Na razie mam tradycyjna psychoterapie, powoli zaczynam sie uwalniac od nerwicy, ale wiem, ze jeszcze duzo pracy przede mna i chcialabym uzupelnic ja wlasnie terapia behawiorystyczna.
  9. Tak jak czytam o tej metodzie EFT to jest po prostu metoda desyntetyzacji - terapia behawioralna. Wyczytalam to w ksiazce "Wolni od lęku". polega na tym, ze ustawiasz sytuacje wywolujace u Ciebie lęk w kolejnosci od najmniej "strasznego" do najbardziej (najstraszniejszy jest na miejscu nr 1). Potem z psychologiem/psychiatra/psychoterapeuta zaczynajac od nr 10 (czyli od najmniej "strasznego" przypominasz sobie te sytuacje i najprawdopodobniej pojawi sie u Ciebie lęk. wtedy zadaniem psychiloga jest zminimalizowanie go - nie wiem dokladnie czy chodzi o cwiczenia rozluzniajace i wpojenie innego spojrzenia na te sytuacje, ale robi to dpopoki na mysl o tej sytuacji nie czujesz juz leku, bo zostal on WYPARTY przez inne uczucie (to jest wlasnie podstawa tego podejscia - ze uczucie lęku trzeba zastąpić). no i jak nr 10 masz juz opanowany to przechodzicie do nr 9 itd. Podobno nawet szybko taka terapia przebiega - ze jeden punkt to 1-3 spotkania. Czyli maksymalnie 30 - wiec jesli raz w tygodniu to mniej wiecej pol roku. Oczywiscie to jest bardzo indywidualna sprawa.. pamietajcie jednak, ze to jest BEHAWIORYZM, czyli nie odgrzebujemy uczuc, ale walczymy "metodycznie". jest tyle zwolennikow ilu przeciwnikow - jak zawsze w psychologii..ja chcialabym sprobowac, ale nie wiem gdzie w Wawie jest kompetentny psycholog/psychiatra etc., ktory zajmuje sie wlasnie behawioryzmem. Na razie mam tradycyjna terapie i mysle, ze dobrym uzupelnieniem bylaby wlasnie terapia behawiorystyczna. Mozecie mi cos polecic? A jesli chodzi o lub - ja tez sie boje, zwlaszcza mowenia do mikrofonu przysiegi, przemowy do gosci oraz tanczenia pierwszego tanca..
  10. Kontika82

    Książki

    Witam, Przesylam Wam linka do spisu ksiazek pomocnych przy zaburzeniach typu nerwica, depresja etc. opracowanego przez amerykanska ADAVIC (Anxiety Disorders Association of Victoria). http://www.adavic.org/resources/booklist_complete.pdf Pozdrawiam
  11. Przepraszam, ze tak ostro zaczelam z tytulem,ale zauwazylam pewna prawidlowosc na forum..Moze tak ma byc, moze to oto chodzi w roznych forach, ale - wiekszosc z Was wchodzi tu tylko po to, by sie wyżalić..Wiem wiem tego potrzebujecie, wiem doskonale bo sama przechodzilam i przechodze (choc juz znacznie mniej intensywnie) pieklo nerwicy..ALE!! Ale wrzucilam Was wczoraj czy przedwczoraj temat o terapii nerwicy, ktora mozna sciagnac z e-mule'a, pliki mp3..Moj kumpel zaczal stosowac i po jakims czasie juz widzi poprawe. Nie chodzi o to, by Was przekonywac do tego, ja nie mam zadnych prowizji czy co (przeciez to nawet nie jest jeszcze w PL), ale o to, ze zamiast nawet o tym poczytac, zainteresowac sie - bo MOZE WLASNIE TO WAM POMOZE - wchodze i widze 0 komentarzy do mojego watku i tylko kolejne wpisy o tym jak ciezko jest zyc. MI TEZ JEST CIEZKO.ale postarajcie sie cos zmienic. poczytajcie o nerwicy, sa ksiazki, artukuly dobrych psychiatrow (glownie amerykanskich specjalistow, ktorzy sa krok do przodu), pojdzcie na terapie, sprobujcie z tymi mp3... Nikt za Was tego nie zrobi, nikt Was nie wyleczy bez Was!!!
  12. Kontika82

    Książki

    Ja na nią tez poluję..Czy jest ktos kto moglby mi ja odsprzedac/pozyczyc? Bede bardzo wdzieczna. Na Allegro udalo mi sie kupic przed chwila tylko 'Wolni od lęku", a jeszcze chcialabym "Oswoic lęk".Bede wdzieczna za info!!
  13. Kochani, Dostalam niedawno od kolegi na 2 plytach CD "Overcoming Social Anxiety" autorstwa dr. Richards'a - psychiatry, ktory sam cierpial na te dolegliwosc przez ok. 20 lat. Mozecie poczytac o tym tu: http://www.social-anxiety-network.com/audioseries.html WYleczył sie ("przeprogramował"), założyl instytut do walki z ta fobia i pomaga masom ludzi w USA. Mozecie sprobowac sciagnac te terapie z e-mule. Polecam, ja dopiero zaczelam, ale dalo mi to duzo nadziei. Trzeba cwiczyc 30 minut dziennie - BARDZO WYTRWALE i cierpliwie. Wielokrotnie to podkresla w poszczegolnych sesjach. Ale pomaga. Ja jeszcze nie slucham tego wystarczajaco dlugo, zeby widziec poprawe, ale moj kolega juz zauwazyl u siebie (on cwiczy chyba 2-3 m-ce). Nie ma cudownych srodkow, zadne tabletki nas nie uratuja, a pol godziny dziennie warto chyba poswiecic, by uwolnic sie od tego..Zwlaszcza, ze ja dojezdzam prawie godzine do pracy i godzine wracam, wiec przynajmniej tak wykorzystam ten czas.. Ucieszylam sie, ze moj kolega dla mnie to nagral, bo ta terapia kosztuje prawie 1000 zł!!! Choc ja i tak chyba bym ja kupila, gdybym nie miala innego dostepu do tej metody. Poszukajcie w E-mule itp., ja kiedys z ciekawosci weszlam i bylo. Pozdrawiam, Kontika [ Dodano: Sob Paź 28, 2006 2:54 pm ] I jeszcze jedno, zapomnialam.Terapia jest oczywiscie tylko w jezyku angielskim..
  14. Wow, tyle osob online?:) Nie, dla mnie to nie bylo Malcolm normalne. Owszem, mialam moze od czasu kiedy zaczela sie nerwica - spiecie wenetrzne przy wypowiadaniu sie, ale dawalam rade. Ale najbardziej mnie w tej cholernej chorobie przeraza to, ze ona EWOLUUJE..jak juz nauczylam sie panowac nad atakami paniki - minęły i zaczely sie inne "uprzyjemniacze zycia"..teraz jestem wlasnie na etapie problemow z głosem i czasami - dziwnym uczuciem w glowie (takie jakby zamotanie, nie wiem..). Ale wiecie co jest najsmieszniejsze? Ze z boku nikt z Was by nie powiedzial, ze ta panna (czyt.: ja;) po pracy siada do kompa i czasem sie wpisuje na www.nerwica.com...:)
  15. heh..Ale wlasnie to poczucie "wyzszosci nad innymi" jest esencja nerwicy..To jest EGOCENTRYZM. nie mylic z egoizmem. Skuppiamy sie tylko na SOBIE - nie wartosciuję tego..Zaloze sie, ze wiekszosc z tu obecnych: 1) jest ambitna 2) przed nerwica byla przebojowa, pewna siebie etc. 3) jest inteligentna 4) ..i wrazliwa, np. na cierpienia zwierzat Myle sie?
  16. No u mnie to ewoluowało w problemy z mówieniem, z głosem..Teraz oprocz kluchy mam tez taka jazde, ze cos mowie i nagle trach, zaczynam chrypać albo głos mi się łamie, mimo iz nie jestem jakas zdenerwowana..To JEST uciazliwe, bo mam dosc odpowiedzialna prace i czesto musze ludziom cos tlumaczyc..
  17. nie, no prosze napiszcie publicznie.ja tez zastanawialam sie nad INZIPRO, nawet mialam umowione konsultacje, ale cos mi wypadlo i sie drugi raz nie umowilam..slyszalam zle opinie o tym osrodku, ale moze masz inne doswiadczenia?? i ile to kosztuje?? co sadzisz o programie "Powrot z krainy lęku"?? jesli z jakichs powodow nie mozesz pisac publicznie, to napisz do mnie na priv.dzieki
  18. Ja biore seroxat i troszke pije, ale staram sie nie wiecej niz 1 piwo albo lampka wina..na razie nic mi sie jeszcze nie stalo
  19. i tak sobie mysle co mi ostatnio jest..czuje sie ciagle jakbym spala, jakbym byla za jakas mgla i tylko musze sie obudzic..nie mam jakichs nasilonych lękow ani glebokiej depresji, szukam pozytywnych rzeczy w zyciu, wychodze z domu, slucham pozytywnej muzyki i ogladam komedie:)mam faceta z ktorym mieszkam,jest dobrze. ale sie taka czuje..nieswoja.kiedys glownym moim objawem był lęk, ale teraz chyba zastąpila to taka obojetnosc..i wszytskie moje uczucia sa takie oble. plus jak sie odzywam, cos mowie, to nie czuje sie do konca soba-jestem jakas taka,ze jak sie smieje to nie czuje sie naturalnie..czy to Wam cos przypomina czy wpadam w jakas glebsza chorobe?
  20. Wiecie gdzie w Warszawie Seroxat kosztuje ok 42-43zl, a nie 50zl? bo wiem ze mozna za te cene kupic tylko nie wiem gdzie
  21. Ciesze sie, ze wskrzesiliscie ten watek. Opowiem o swojej watpliwej przyjemnosci posiadania doswiadczenia z tym badziewiem. Mnie trzymalo przez okolo 3 tygodnie codziennie. z tym, ze wlaczylo mi sie o tym, jak zaczelam brac fluoksetyne (podobno niektore leki moga ten objaw wywolywac).fluoksetyne z powodu wielu przykrych objawow ubocznych (m.in.straszliwa bezsennosc i wzmożony lęk) ostawiłam.krzyz na droge. codziennie jednak przez 3 tyg chodzilam za ta szybą i ZGADZAM SIE z Wami - juz wole lęk, wolę panikę..wolę czuc cokolwiek. bedac w tym stanie czulam sie jak jakas niepelnosprawna umyslowo - choc oczywiscie kojarze wszystkie fakty, nie mam jakichs dziwnych mysli. tylko po prostu..jestem. TYLKO tyle. tylko jestem,nic wiecej. strasssszne! na szczescie ten stan mi minal samoistnie po pewnym czasie. teraz biore seroxat od 2 tyg (mala dawke,pol tabletki dziennie) i jest ok. mam nadzieje ze nie dane mi bedzie jeszcze odczuwac tego cholerstwa. A co do pytan w poprzednich postach - mi wlasnie sie derealizacja WYŁĄCZAŁA po poludniu, jak wracalam autobusem z pracy. caly poranek i wczesne popoludnie tkwilam za ta szyba. wiec chyba reguly nie ma.. a co do mojej teorii - to jest taki odpoczynek mózgu, odciecie nas od bodzcow, od lęku, choc na chwile. bo w takim stanie wszystko jedno jak juz ktos napisal - to co kiedys napawalo nas lękiem nei ma w trakcie derealizacji zadnego znaczenia.. slyszalam tez, ze ten stan jest wywolywany wachnieciem jakiejs substancji w mozgu (dlatego mi sie wlaczyl wlasnie po tym jak zaczelam brac fluoksetyne). a na ukrwienie mozgu swoja droga - Bilobil.ja zamierzam dzis kupic (to jest wyciag z milorzebu) Mam nadzieje ze na cos te info Wam sie przyda:) Buziaki
  22. dziekuje Wam za wszystkie posty. ja troche poszperalam na necie (tez na innych forach:) i poradzono mi kupic wyciag z milorzebu, np Bilobil albo Ginkofar - poprawia ukrwienie. oraz masci rozgrzewajace ktore poprawiaja ukrwienie narzadow plciowych (np.sexomil czy jakos tak). podobno niektorym pomagaja takie srodki. wyczytalam tez, ze z czasem to libido sie poprawia. I hope so.. a co do krycia tego w zwiazku - moj facet wie, ze czuje sie down. jedynie nie chce mowic mu o lekach. nigdy nie mial styku z takim czyms wiec moze sie przestraszyc ze ze mna tak juz zle...nie chce go niepokoic.
  23. aaaa...biore prawie 2 tyg seroxat (po pol tabletki dziennie,rano) i moje libido spadlo poniezej poziomu morza!!! po raz pierwszy od lat nie mam orgazmu jak sie kocham z moim facetem, mimo ze on doskonale wie co zrobic bym dochodzila.a ze to dla niego bardzo wazne bym ja miala (jest smutny jak mi sie nie udaje i bierze to do siebie), to zaczelam..udawac:((( czy mozna z tym cholernym efektem ubocznym cos zrobic??
  24. zauwazylam, ze odkad zaczal mi sie m-c temu epizod (mam nadzieje!!) depresyjno/nerwicowy, to mam tak jakby "niedokrwiona" glowe. Co sie przejawia tym, ze ZA KAZDYM RAZEM jak leze/półleżę i wstaje, robi mi sie ciemno przed oczyma. w trakcie seksu wzrasta mi cisnienei i znow mam to dziwne uczucie plus mrowienie w palcach (przedtem tak nie bylo), a wczoraj na basenie jak przeplynelam kilka dlugosci i sie zatrzymalam tez mialam dziwne wrazenie w glowie (tak jakby nierzeczywistosci, wyzsze cisnienie w glowie), ktore minelo po kilkunastu sekundach. Dodam, ze jestem niskocisnieniowcem, ale takie "przeboje" nie mialy miejsca wczesniej...Ktos ma podobnie??
×