Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

nie do końca.. wiem, że sobie metabolizm zrąbałam przez te głodzenie się, wpierdalanie, rzyganie, głodzenie, żarcie... i tak w kółko. teraz jak przestałam na chwile zwracać to organizm magazynuje, widzę po ubraniach, czuje jak macam, a raczej szarpie to moje cielsko (fuj.) zbierałam się dziś na koncert fortepianowy i się wypadało ładniej ubrać, wcisnęłam się w spódniczkę, w której dawno nie chodziłam, kiedyś zwężałam bo była za luźna, teraz jest opięta. potem poszły do przymiarki kolejne rzeczy, kupione jeszcze wtedy jak było mnie mniej. wszystko przyciasnawe. humor zjebany. gratulacje Izabela, tylko tak dalej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IzaMia znam aż za dobrze to cholerne uczucie towarzyszące wkładaniu ubrań, które chwilę temu pasowały, a teraz ciasno. Zaraz z powrotem będzie luźno, i tak do usrania. :roll:

Ja jak szczególnie spodni długo nie noszę to się potem boję zakładać, że okażą się ciaśniejsze niż ostatnim razem i znowu poczuję się jak śmieć. W sumie reszty garderoby też to dotyczy, ale dramat największy ze spodniami właśnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy uświadomiłam sobie, że to, co robię sama z sobą... to po prostu śmierć głodowa, zaczęłam - z wielkimi oporami - jeść.

Jakiś czas później przyszło mi sobie uświadomić, że płynnie przeszłam w bulimię...

Teraz znowu się głodzę...

 

Az taka jestem beznadziejna, że nawet jeść jak człowiek nie potrafię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaraz mi rozpierdoli głowę!! nie no nie mogę.

Jak to jest że ta durna waga jest taka ważna. byłam dziś na teście sprawnościowym do straży miejskiej... i czego się najbardziej bałam? ważenia przed rozpoczęciem wstępowania na ławeczkę. testy oczywiście oblałam, kolejny etap bez Izabeli, i dobrze mi tak. w sumie jak osoba która najpierw się głodzi, potem wpierdala i rzyga, następnie chce się jakoś wyczołgać z tego gówna i rzygać przestaje rzucając się w wir pracy tak, ze nawet nie ma czasu na kiblu usiąść, a ostatecznie jak sie dzis okazało od najniższej wagi (ok, rozumiem wycieńczenie, odwodnienie i takie tam) przytyłam 15 kilo!! nosz kurwa.

i w tym momencie nie liczy sie że bez jakiegokolwiek wcześniejszego przygotowania byłam najlepsza ze wszystkich dziewczyn, że przy tych ich daremnych wymaganiach zabrakło mi tylko jednego punkcika, że nawet faceci nie mieli tyle punktów co ja., że ze wszystkich i tak dostała sie tylko jedna osoba, a zaraz po niej była Izabela - tak. nie liczy sie nawet to że cholera szansa na zdobycie pracy poszła sie jebać. liczy sie waga! liczą sie cyferki. odechciewa sie żyć. widze w lustrze bezkształtne wały tłuszczu. nawet morda jakaś taka brzydsza. nienawidze sie. chce sie głodzić, głodzić, głodzić, chce same kości i zdechnąc! wrrrr....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio albo się przejadam, albo mój umysł kłamie, że się przejadam, bo jem kiedy jestem głodna. Możliwe, że z powodu napięcia zaburza mi poczucie sytości, ciężko mi się zatrzymać. Jestem coraz bardziej świadoma tych procesów. Wciąż uczę się na nowo jeść. Moją nową "biblią" jest książka "Jem intuicyjnie". Bardzo, bardzo ją polecam, naprawia mój stosunek do jedzenia i jest w niej mnóstwo informacji właśnie związanych z zaburzeniami odżywiania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja siostrzenica miała zaburzenia odżywiania i długo się z tym męczyła do czasu aż rodzice wysłali ją do psycholog. U nas w Opolu dr Maślankowska specjalizuje się w zaburzeniach związanych z anoreksją i po kilku sesjach powoli dało się zauważyć zmianę w podejściu do problemu aż ostatecznie się z nim uporać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne to jest. Zawsze w domu rodzinnym mam więcej objawów, cofam się w rozwoju, choć żadna krzywda mi się już tutaj nie dzieje. Mam tu też dostęp do wagi, więc cieszę się spadkiem dwóch kilogramów. Dziwne, dziwne, że zamiast cieszyć się tak zwyczajnie, ja mam w głowie myśl, że jestem już TAK BLISKO jakiegoś celu, którego nawet nie znam dokładnie. Wiem, że zdrowy rozsądek nie pozwoli mi znowu zrobić sobie krzywdy, ale jednak ciężko się żyje z takim, a nie innym mózgiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto unikać żywności wysoce przetworzonej, unikać mięsa (da się zastąpić fasolą, grochem, gorczycą, bobem, to co dzisiaj sprzedaje się jako mięso często nie ma wiele z mięsem wspólnego), unikać fast-food'ów, unikać białego pieczywa i przede wszystkim, nałożyć sobie szlaban na biały cukier i słodkie napoje, nie łudzić się, że słodki napój light czy czekolada light coś zmienia. Cukier w postaci sacharozy budzi wilczą żądzę obżerania się, bez porównania łatwiej się kontrolować, kiedy człowiek nie tyka tego świństwa. Producenci żywności lubią ładować cukier jako wypełniacz do produktów wysoce przetworzonych (sosy, jogurty, naprawdę trzeba się pilnować) właśnie po to, żeby potęgować u konsumentów niezdrowe łaknienie. Bez porównania łatwiej kontrolować się kiedy człowiek rzuci w diabły tą truciznę, zysk jest potrójny: na zdrowiu, na zębach i na wadze. Pozorne pobudzenie skutkuje późniejszym otumanieniem i fałdami tłuszczu zmagazynowanymi na czarną godzinę. Lepiej zastąpić to coś fruktozą i glukozą zawartą w owocach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy objawy takie jak:

- niby jem, ale gdy mi nikt nie przypomni, bądź nie zrobi nic do jedzenia to zapominam i nie czuję się jakoś głodny

- zjem byle co i już czuję się najedzony

- 47 kg przy wzroście 167 cm w wieku 16 lat

wliczają się do zaburzeń odżywiania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BrakPomysluNaNick01, a jak jest w kwestii postrzegania siebie? Samemu ze sobą jest Ci dobrze, nie masz problemów z akceptacją siebie?

Niby nie boję się zyskać na wadze i myślę, że powinienem przytyć, ale jednocześnie jak mi waga lekko skoczy to czuję się niekomfortowo. Mój wygląd mnie nie obchodzi i widzę, że wyglądam jakbym był głodzony, ale jakoś dziwnie jest spróbować przytyć. Może to jakiś przejaw podświadomej autoagresji, bo nie jest mi ze sobą samym dobrze i nie chce mi się za bardzo żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzę. Z natury jestem nieśmiałą osobą i nawet przez gardło nie przeszłoby mi powiedzenie, że dzieje się takie coś.

 

szkoda...czasem warto sie przelamac.

 

wiesz jak mi trudno bylo zaczac terapie? strasznie sie balam...siostra mnie namawiala pol roku.potem po 2 tyg. terapii ucieklam.ale wrocilam

uwierz mi ze warto

moje zycie b.sie zmienilo na lepsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, jestem pod opieką psychiatry. Chodziłam do psychologa ale zrezygnowałam. Do terapii też mi jakoś nie po drodze...

W lutym wyszłam ze szpitala i było chwilę okej. Wszystko stopniowo wraca. Ja już jestem zmęczona tym, że jest ciągle źle. Obojętnie jak się staram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×