Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

witam na forum, chciałem spytać czy tez tak macie że gdybyście się nie urodzili nie stało by się nic. Tzn. czy macie w sobie całkowitego trupa. W życiu gracie samych siebie a w samotności czujecie że to tylko fasada i jesteście tylko zombie podtrzymywanymi w ruchu tylko prymitywnymi impulsami typu zaspokojenie głodu choć ta czynność jest dla was pusta i głupia, rozładowanie seksualnego napięcia o tym samym charakterze co głód żołądkowy, nawet sztuka to dla was jakieś tam mrowienia w tyłku czy na plecach o tym samym pochodzeniu co napięcie moczu w pęcherzu. Sprawa jest trochę też filozoficzna, czy macie coś przeciwko całkowitemu swojemu nieistnieniu ? Ja ponieważ jestem cały czas martwy marzę o zakończeniu tego żywota ale nie mogę marzyć o innym bo nie doświadczyłem jakby jakiegokolwiek życia. Macie podobnie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja pie***le co za syf. sorry ale musiałam to napisać. też tak mam z tym brakiem uczuć. to dziwne, bo zawsze byłam osoba uzalającą się nad sobą , sluchającą smutnych piosenek i płaczącą, teraz czytam wiersze, jakaś muza, smutne filmy, najgorsze wspomienia ..i nic . zwisa mi to. z jednej strony podoba mi się to, bo nie cierpię z pwoodu związków (kiedyś zawsze przeżywałam jak ktoś mnie rzucił) a teraz..? olał mnie...ahh to znaczy, że nie był mnie wart. i tyle. problem w drugą stronę. nie wyobrażam sobie abym mogla się teraz w kimś zakochać/ zaanagażować sie. ogólnie wszytsko wydaje mi się jałowe i jedyne na co mam ochotę to destrukcja. bo skoro życie mi dokopalo to znaczy, że jest z natury zle, więc chce się wpasować w naturę życia.

 

może i głupie to , co pisze ale....mam wyjebane (jak my wszyscy w tym wątku heheh :mrgreen: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"choruje na depresję, leczę się farmakologicznie (biorę Wenlafaksynę, najmniejszą dawkę 37,5 mg)".

Ja kompletnie nic nie czuję od6 miesięcy. Wenlafksyna ani żadna terapia ani nic nie skutkuje.Przy tym mam wielkie takie głuche napięcie w głowie ,w kręgosłupie,takie tępe wszystko.Takie tępe nerwy jak już są.Jestem załamana.Nic nie robię całe dnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"choruje na depresję, leczę się farmakologicznie (biorę Wenlafaksynę, najmniejszą dawkę 37,5 mg)".

Ja kompletnie nic nie czuję od6 miesięcy. Wenlafksyna ani żadna terapia ani nic nie skutkuje.Przy tym mam wielkie takie głuche napięcie w głowie ,w kręgosłupie,takie tępe wszystko.Takie tępe nerwy jak już są.Jestem załamana.Nic nie robię całe dnie.

znamy, znamy. Nie wiem, czy to prawda, ale kiedys mi neurolog powiedziała, ze depresja to mikrourazy w mózgu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylem w tym tygodniu na porzadnym usg u internisty we wroclawiu i u chirurga endokrynologa tez we wroclawiu. niczego nie wykryli zlego w jamie brzusznej, a

endokrynolog powiedzial, ze to zaburzenia depresyjne. czyli po prostu moge zdechnac. teraz biore 5x100mg solianu na wieczor i troszenke sie polepszylo, ale tylko troszenke. juz nie mam pomyslow na leczenie. musza wyjsc nowe leki, zeby moglo cos sie ruszyc, bo tak to tylko wegetacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik bralem abilify, ale bylo tak silne negatywne pobudzenie i spania zero, ze musialem wrocic do solianu. u mnie to jest definitywnie problem z dopamina i jedynie pomaga na to solian. nie mowie, ze teraz mam warzywnictwo. jest troche lepiej, zarzuce dzisiaj 6x100mg solianu na wieczor i zobaczymy jak bedzie. jak lepiej to zastanowie sie czy jechac wyzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy zagląda tu dziewczyna , ktora była niedawno na oddziale F10 IPINU i podobno chciała nawiązac kontajkt ze mną bo nawet pacjenci mówili ze jestemy bardzo podobnymi przypadkami, ale Ona sie wypisła?

jesli tak to napisz

 

-- 30 lis 2012, 13:23 --

 

Logik bitopertin w drodze. I tak nie cierpisz tak jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale jak tu sie dobrze czuc skoro pakuje w siebie ten solian 6x100mg na wieczor i nic z tego. wg mnie to jest choroba neurodegeneracyjna

 

-- 30 lis 2012, 16:28 --

 

Stonka ja sie z toba nie bede licytowal. mna nie trzepie, bo jeszcze nie bylem az tak zdesperowany (glupi), zeby pakowac sie w benzodiazepiny. powaznym problemem jest bezsennosc. wg mnie w tej chorobie nastepuje powolny proces niszczenia, umierania receptorow dopaminergicznych albo takich struktur w mozgu, ktore ta dopamine produkuja. po prostu mozg sam siebie niszczy.

 

-- 01 gru 2012, 08:53 --

 

jednak na 6x100mg solianu jest zbytnie hamowanie. bede musial wrocic do 5x100mg solianu.

 

-- 01 gru 2012, 14:52 --

 

korzystaliscie moze z regresji hipnotycznej tzw. regeresingu? jak juz wszystko zawiodlo to moze cofniecie sie wstecz w podswiadomosci i usuniecie blokady daloby jakis sensowny ruch. moze bylo w naszym zyciu albo w tzw. poprzednich wcieleniach jakies wydarzenie, ktore spowodowalo, ze nie czujemy teraz emocji. psychiatria nie potrafi tego wyjasnic i juz. lekarze maja to w powazaniu, a pacjent niech sie martwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

korzystaliscie moze z regresji hipnotycznej tzw. regeresingu? jak juz wszystko zawiodlo to moze cofniecie sie wstecz w podswiadomosci i usuniecie blokady daloby jakis sensowny ruch. moze bylo w naszym zyciu albo w tzw. poprzednich wcieleniach jakies wydarzenie, ktore spowodowalo, ze nie czujemy teraz emocji. psychiatria nie potrafi tego wyjasnic i juz. lekarze maja to w powazaniu, a pacjent niech sie martwi.

odradzam, to niebezpieczne pod wzgl psychicznym i duchowym. Jak chcesz wiedziec wiecej to napisz na priv.I jak jestes z Poludnia to moge Ci polecic cos lepszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stonka napisalem do ciebie priva.

 

co powiedzieliscie rodzinie, zeby dali wam spokoj? mnie caly czas wysylaja do pracy, mecza mnie, ze jestem bezrobotny, ze nie pracuje, ze co bedzie jak ktoregos z rodzicow zabraknie. czuje sie dobrze max. 7 dni, a potem wszystko wraca jak bylo czyli zero motywacji, zero satysfakcji, zmeczenie. mam tylko objawy negatywne, ale moja rodzina i lekarka nie chca tego zrozumiec. bylem juz w zeszlym roku 2 dni w pracy, ale nie wytrzymalem ze wzgledu na lęki, brak koncentracji, brak motywacji i zmeczenie. ludziom sie wydaje, ze jak ktos ma objawy negatywne to tak jakby mial dola. najgorsze jest to, ze objawy negatywne tak sie nie objawiaja. objawy negatywne to cos o wiele gorszego. to nie fizyczna i psychiczna niemoc spowodowana niewlasciwa praca mozgu na skutek braku dopaminy w poszczegolnych regionach mozgu. ale ja moge do nich mowic. mowia mi, ze po mnie tego nie widac. rodzice mi mowia: co z toba bedzie jak nas zabraknie? wiecie co ja juz mam dosyc. raz sie juz wieszalem i nie mam zamiaru sie drugi raz wieszac. wiem, ze skoncze pod mostem albo w dps'ie, bo do pracy fizycznej nie nadaje sie ze wzgledu na brak motywacji, zmeczenie i brak koncentracji, do pracy z ludzmi sie nie nadaje, bo nie mam emocji, zmeczenie, brak koncentracji, brak motywacji. qrwa mam wszystkiego dosc. nie chce sobie kuku robic, ale znowu przyjedzie rodzina na swieta i znowu beda mi pier.dolic, ze co bedzie jak rodzicow zabraknie. nie martwia sie jak mi teraz pomoc pod wzgledem medycznym tylko mi szukaja pracy kiedy ja mam problem z mozgiem, a nie z praca. mam wrazenie, ze lekarka nic moim rodzicom o mojej chorobie nie powiedziala, a ja qrwa musze codziennie powtarzac, ze sie zle czuje. wspomagam sie kofeina, na poczatku krotko jest noradrenalinowa motywacja, ktora po jakmis czasie przeradza sie w napiecie i w lęki. nie to, ze sie boje, ze sobie nie dam rady w pracy. po prostu czuje i widze na codzien ile robie w domu i na tej podstawie jestem w stanie na sucho ocenic czy dam rade czy nie. nie ma bazowej motywacji nie ma niczego. u mnie nie ma bazowej motywacji. dla mnie zupa pomidorowa smakuje tak samo jak rosol, pierogi ruskie smakuja jak placki ziemniaczane, ale ch.uj nikt tego u mnie w domu nie rozumie. w mojej glowie, w mojej psychice jest od lat taka sama monotonia, ktora burzy mi wszystko. mowie im o tym wszystkim, ale oni to maja gdzies i mam isc do pracy. jak? ja sie pytam jak? co pojde i zrezygnuje po miesiacu, bo z braku koncentracji i braku sil zrezygnuje? a potem i tak sie wszyscy dookola dowiedza, ze jestem chory psychicznie. dlatego wiec wole trzymac sie z boku, zeby ludzie nie plotkowali, bo mieszkam na wsi, a ludzie to normalnie by cie zywcem zjedli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

logik, no ja to rozumiem np.

 

ale może być lepiej. Ja ostatnio 2 lata czekałam na polepszenie. No i się stało. Rok było ok. Potem chyba jeszcze gorzej, a od tygodnia jest lepiej. Czyli rok wyjęty z życia + całe wakacje jak wegetacja, nic nie kojarzę. Ale teraz trochę lepiej znowu.

 

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×