ehh... Najpierw człowiek myśli, że ma jakies zwalone myślenie, doluje się zamiast cieszyć życiem, myśli o śmierci, odizolowuje się od ludzie, jest leniwy..pluje sobie w twarz, że to wszystko jego wina. A potem wchodzi na forum widzi, że inni ludzie mają odentyczne objawy i wszystko jest winą choroby zwanej depresją. Uświadamia sobie, że te jego czarnowictwo zaczęło po pewnym traumatycznym przeżyciu mającym miejsce rok temu. Jednak nie jesteśmy tacy 'wyjątkowi' (w tym zlym sensie). Do tej pory myślałam, ze to wina mojego zje*** charakteru , że jestem po prostu mlunem ;p a to depresja. Nie wyobrażam sobie, że jeszcze kiedys bee prawdziwie cieszyc się zyciem, że dostrzege w nim prawdziwy sens, bo "wszytsko to w co tak wierzyłam raz na zawsze się rozpadło"...na dodatek muszę opisywać to na forum, bo nie mam z kim pogadać, chyba już nikomu nie chce się wysłuchiwac moich narzekań i trudno im sie dziwić.