Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

logik, z moją wątroba wszystko w porządku:)

Natomiast Twoje niezastanawianie się i walenie jak łysy o beton jest rażące.I nie chodzi tu o jakieś uprzedzenia co do Twojej osoby-nawet Cię nie znam więc nie mam nic do Ciebie,w przeciwieństwie co do Twojej wypowiedzi.Na drugi raz się zastanów co mówisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macie jakies uprzedzenia, jakis swiatopoglad, ktory was ogranicza. napisze qrwa mac i od razu - jaki on niewychowany. nie. to jest po prostu wypowiedz jak kazda inna i tyle. trzeba rzeczy przyjmowac na logike, a nie emocjonalnie. przeciez wy nie macie emocji wiec jaki wy widzicie problem w moich wypowiedziach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:pirate:

Samotna jestem! Nie mam uczuć ,brak mi wszystkiego.Lecę tak jakbym była balonem,gazem,nie mam na kim się powiesić,zatrzymać,tak jakbym była balonem.Nic nie czuję ,niczego nie pragnę. Nie mam na kim się oprzeć.Nie mam co czuć.Nie mam marzeń. Masakra.

1.mam wszystko gdzieś,bo jak nie mam uczuć to jak mi ma na czymś zależeć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie prawda, że logik nie odczuwa emocji on sobie to poprostu wmówił. W jego wypowiedziach można wyczuć bardzo silne emocje: złość, agresja, nienawiść do innych osób. Z tym, że są to emocje negatywne. Jeśli chodzi o logikę to jego wypowiedzi nie mają z nią wiele wspólnego.

Chciałem Cię jeszcze zapytać "logik" jak tam to Twoje szumnie obiecywane znalezienie pracy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jednak podnosic noradrenaliny nie mozna codziennie. jak biore codziennie kofeine to powoduje to u mnie napiecie, nie moge sie skupic, bo caly czas jakbym oczekiwal zagrozenia. nie wiem co ile nalezy podnosic noradrenaline, ale na pewno nie codziennie i ne pewno nie co dwa dni - przynajmniej tak u mnie jest. ze wzgledu na to, ze mam teraz wysoka noradrenaline to jestem nadwrazliwy i doslownie wszystko mnie wqrwia, o byle co sie czepia, wiec sorry, ze sie do was dopiep.rzam. ciezko jest z tymi lekami, ze szok. sam juz nie wiem jak brac, ale nadal testuje.

 

-- 07 lis 2012, 20:38 --

 

cud. wzialem dzisiaj rano 1 tabletke guarany w tabletkach firmy scitec nutrition i pobudzila mnie powiedzialbym, ze bardzo, ale w sensie raczej negatywnym, ale jak wzialem solian 4x100mg o 18:00 to od 19:00 juz jest super. czyli noradrenalina i dopamina musza dzialac razem, zeby czlowiek dobrze sie czul. sama dopamina zle, sama noradrenalina zle, dopamina+noradrenalina dobrze. tak dziala wlasnie wellbutrin i jak ktos bral wellbutrin to wie jak dobrze na poczatku dobrze dziala - tak wlasnie dziala guarana+solian.

 

-- 08 lis 2012, 10:37 --

 

powoli zaczynam rozumiec, ze solian 4x1200mg nalezy brac na wieczor, bo 2-4h po wzieciu solianu chce sie spac i do tego 1 tabletke guarany firmy scitec nutrition - dziala to jak wellbutrin z ta roznica, ze bierze sie na wieczor i na solianie mozna spac, taki mix jest dobry dla ludzi z bezsennoscia i z brakiem energii, checi, brakiem motywacji. po prostu solian i guarana tak sie wzajemnie wspomagaja, ze wychodzi z tego dobre dzialanie dla naszej psychiki.

 

-- 08 lis 2012, 09:43 --

 

ma byc solian 4x100mg.

 

-- 08 lis 2012, 13:32 --

 

Stonka do kiedy masz zasilek rehabilitacyjny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam, że w moim przypadku duże ilości alkoholu bardzo, ale to bardzo wzmagają tragiczne stany lękowe a co za tym idzie apatię i ogromne zniechęcenie. W weekend spożyłem sporą dawkę alkoholu (0,5 l wódki + kilka piw) i w tytm tygodniu przechodzę koszmar. Bardzo nasiliły się lęki, mam niechęć do spotykania się z ludźmi głównie ze względu na zaburzenia koncentracji i pamięci, nie dociera do mnie co do mnie mówią i z czasem przestają mówić co kolwiek co napawa mnie jeszcze większym lękiem. A do pracy muszę chodzić i chodzę na siłę, bo nie chce tak co chwilę brać urlopu na żądanie. Zrywam już na zawsze z alkoholem pitym w dużych ilościach bo to dla mnie zabójstwo. Wcale się nie dziwię, że moja mama nie pije odkąd pamietam, nawet małych ilości. Teraz najchętniej łyknąłbym jakiegoś usypiacza i położył spać, a tu czeka mnie kolejna koszmarna nocka w pracy. Na razie nie skarżę się nikomu z bliskich, bo nie chce ich martwić, a Wy trzymajcie za mnie kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepiej jest sie naje.bac, bo to najprostszy sposob, zeby zapomniec. u mnie na wsi chleja ile wlezie i wcale nie jest mi ich szkoda. to nieprawda, ze alkoholizm to choroba spoleczna. to jest po prostu uzaleznienie. po prostu jak sie nie napijesz to masz objawy odstawienne. rece ci sie trzesa, pocisz sie, robi sie sucho w gardle, chodzisz znerwicowany.

 

natrętek moim zdaniem za malo wypiles. trza bylo sie tak napic, zeby film sie urwal to bys przynajmniej nie wiedzial, ze sie upiles. a tak to pamietasz co sie dzialo i swiadomosc tego co sie dzialo tak cie doluje. to nie wódka tylko swiadomosc tego, ze piles cie doluje. idz na psychoterapie to powinno w duzym stopniu pomoc. tutaj chemia nie ma nic do gadania. zle sie czujesz to pijesz, a potem swiadomosc tego, ze pijesz spycha cie w dol jeszcze bardziej, lapiesz wiekszego dola. stary idz do psychologa on powinien cos zaradzic. jakie tam leki. leki w tym przypadku nic nie daja. apatie i zniechecenie masz z tego, ze masz swiadomosc picia, swiadomosc tego, ze zle postepujesz, jest to po prostu reakcja lancuchowa. zle sie czujesz->pijesz->zle sie czujesz->apatia i zniechecenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo gdyby sie nie miało stanów lękowych to nei miało by sie wyrzutów sumienia że sie pije al enatrętek nie bierze leków a ja biore więc troche różnica jest bez leków to bym pił pewnie częściej i szybciej bym w depresje wpadł taki organizm już ale jeżeli byśmy nie mieli obajów po alko to każdy by pił prawie każdy bo prawie każdy lubi lekki stan upojenia nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

" i JA ZAZDROSZCZE tym ludziom ze pewnie niedlugo umra a nie beda tak bezbrzeznie cierpiec latami...zazdroszcze, ze SZKODA im zycia, ze czuja wiez z bliskimi, ze odczuwaja...dlugo bym mogla pisac...jestem tam b. czesrto i mam ochote ciagle mowic tym wymizerowanym postaciom "jak ja panu zazdroszcze"...moja rodzina nie moze tego sluchac jak im o tym mowie...no to sie wypisalam...i nic mi to nie daje"

No Stonka ja tak samo mam,najgorsze że jak ja komuś wytłumaczę coś tak ulotnego jak zanik uczuc ,jak komuś jakiś gaz tłumaczyć,ja jak w stanie gazowym.

l tam gdzieś nad ziemią bez tych emocji.masakra!Moje 37 lecie to walka z wiatrakami, ciągle licze na cud,cud, cud, Boże czy Ty mnie słyszysz,Daj jakis znak!!!!!!

Jak wytłumaczyć własnej matce, i innym,że j a naprawdę umieram w tej pustej pustce ,agonii,

Juz od 4 miesięcy, zero poruszenia,zero szczerej łzy,zero ,zero.Jestem jak kawał drewna,jak mam współczuc, jak mam rozmawiac ,jak mam mysleć ,po co mam wstawać i tak nic nie czuję,biore Wellbutrin 150,nie wiesz czy mozna zwiększyć samemu dawke do 300 i czy on cos może pomóc???????

 

 

Monajka, ja jestem w podobnej sytuacji. Wellbutrin był pierwszym lekiem, który na mnie zadziałał. Zaczęłam od 150mg i ponieważ zbyt słabo lub nawet wcale nie odczułam jego działania, lekarka po m-cu podniosła dawke do 300mg. Z czasem zaczęłam odczuwać pozytywne zmiany. Owszem, z początku byłam strasznie drażliwa, ale naprawdę z czasem to się uspokaja aż całkiem znika. Ja po kilku m-cach brania 300, zwiększyłam sobie dawkę do 450mg, bo poza drażliwością nie miałam innych skutków ubocznych. Było jeszcze lepiej. Zaczęłam wszystko ogarniać, jakby panować nad wszystkim. Pojawiła się motywacja, możliwość skupienia, co pozwalało zająć się czymś, np. czytaniem. Rozmowa przestała wymagać wysiłku jak dawniej. Zaczęłam odczuwać zdrowe zmęczenie i większe zadowolenie z tego np. że kładę się już spać, albo że np. wracam do ciepłego domu po długim spacerze na zimnie. Zaczęłam odczuwać ciche zadowolenie na myśl o dobrym obiedzie który mnie czeka gdy już jestem bardzo głodna. Zycie stało się znośniejsze i lżejsze. Decyzje stały się szybsze i łatwiejsze. Pojawiało się uczucie wdzięczności za to co jest. Trochę wróciłam do muzyki, do filmów. Zawsze były dni gorsze i lepsze ale coraz więcej było lepszych i generalnie wszystko szło wyraźnie do przodu. Poczułam wiekszy spokój wewnetrzny, cos na znak poczucia bezpieczeństwa. Przestałam mysleć o smierci. Zaczęła mnie nawet nakręcać pewna tematyka i było już nawet tak, że ciągnęło mnie wręcz do czytania na dany temat. Uśmiech nie był już tak bolesny, a śmiech był już pełny. Było na tyle ok, że pozwoliłam sobie sama zwiększyć dawkę do 600. Na 600 było jeszcze lepiej. Zaczęłam odczuwać te wszystkie plusy jeszcze mocniej. Brałam wtedy udział w psychoterapii grupowej i wśród tamtejszych ludzi było mi dobrze. Było optymistyczniej. Potem niestety dopadło mnie spore przeziębienie i dostałam Eurespal, który przypieprzył mi nerwicą :( Trochę się wystraszyłam, więc zeszłam na wszelki wypadek z Well do 450 i nie było gorzej. Potem do 300 i też nie było gorzej. Ale potem sobie nababrałam w życiu i nerwica mnie gnębi choć już inaczej do dziś. A i deprecha trochę dobija, ale od jakiegoś czasu znów wchodzę na 450mg i jest lepiej. Tak więc życzę wszystkiego dobrego i nie trać nadziei. Pozdrawiam :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najwiekszym problemem jest brak emocji, bo nie mozna sie z nikim zwiazac. bo jak mozna z kims byc jak nic sie do niego nie czuje? a jak nie mozna sie z nikim zwiazac to tym bardziej trudno jest samemu mieszkac i samemu sie utrzymac w tym kraju za najnizsza krajowa. ta choroba po prostu niszczy zycie. jak ktos nie ma problemu z bezsennoscia to ma lzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się logik, jakby nie choroba to byłbym zapewne dobrym inżynierem na opowiednim stanowisku i nie miałbym najniższej krajowej. To zaburzenie bardzo komplikuje życie, nie dość, że się cierpi psychicznie to nie ma pieniędzy na zapewnienie sobie podstawowych środków do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze ze nie daliście się wmanewrować w SSRI które osoby z deficytem dopaminy potrafią doprowadzić na skraj społecznej nieużywalności.Szkoda ze nie wynaleiono antidotum-swoistej odtrutki na SSRI-być może tianeptyna spełnia taki wymóg-poza tym cóż można zaoferować ludziom którzy po leczeniu SSRI cierpią na impotencje,zanik pozytywnego afektu,bierność i pogłębiony lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam żal do 1szej lekarki, bo mnie doprowadziła własnie tez do skraju uzywalnosci- do warzywa. Moje libido (na ktore nie mogłam narzekać) spadło do zera, takich lęków się nabawiłam, rpzestalam spać itd, nie odczuwam żadnej radosci :/ (a przed ssri było... znośnie - d.pnie, ale znośnie i jakaś tam cządstka mnie żyła) była jakaś tam minimalna radośc.

Nie biorę ŻADNYCH LEKÓW od sieprnia. (ssri - od maja - ale konsekwencje odczuwam do teraz :( ) delikatna poprawa jest, znajomi mówia, że wracam do życia powoli, bardziej aktywna jestem niż wczesniej, wiec to plus. choc motywacja z wychodzeniem z domu kuleje. Usne samodzielnie bez leków, jakieś tam zmęczenie sie pojawia (bo wczesniej w ogole nie odcuzwałam zmęczenia), ale tez bez rewelacji. suma sumarum jest lepiej, ale bez szalenstw.

 

-- 10 lis 2012, 13:04 --

 

ogólnie czasem mśle, że stres mnie wykończył

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×