Skocz do zawartości
Nerwica.com

SSRI-temat ogólny


BirdyNamNam

Rekomendowane odpowiedzi

Co do benzo,jadłem medazapeam 10 miesięcy 10 mg,nie latałem po ścianach,nie zgrzytałem zębami,wiec teoria znikąd. Zresztą tu nie brakuje ludzi mający mały IQ i odstawia te leki z dnia na dzień a potem wypisuje głupoty. Zresztą mam tezę większości ludzi którzy biorą leki ssri na np lęki czy lekką depresję nie chce się chodzić na terapię bo nie mają czasu bo dzieci i on kończ pracę o 16 i bla bla, bo się im po prostu nie chce,trochę im tam serce tyka nie tak przez 2 tygodnie to już umierają. Szkoda że psychiatrzy zamiast naciskać pacjentów żeby chodzili na terapię to ładują leki a potem płacz,szkoda słów. Już nie mówię o lekomani na tym forum.

6985fa11f5ee7fd21e582dc4049e729d.jpg

 

Grabarz może lepiej byś się rozpisał znawco ssri a raczej wyjadaczu ssri o co ci chodzi :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ja wiem czy to taka rewelacja. Ogólnie lubię te formulacje wymyślane przez ceretropic, ale w tym wypadku przyjrzyjmy się liczbom. We flaszce ceretropica jest 10mg salidryzodu/ porcję (porcji jest 60). Jak ktoś bierze 1000mg (2x500mg) ekstraktu standaryzowanego na 3%/dobę to przyjmuje 30mg salidryzodu. No tyle, że tutaj dochodzi jeszcze biodostępność, bo ekstrakt przyjmuje się doustnie, a formulację od ceretropic podjęzykowo.

 

Wydaje mi się, że tak. Analogicznie, można brać sproszkowaną Mucunę Pruriens (lub ekstrakt 15%), albo ekstrakt standaryzowany do 99% lewodopy. Zdaję sobie sprawę, że w 'słabszych' ekstraktach są też inne alkaloidy, ale raczej najbardziej że tak powiem wartościowa jest L-Dopa.

Zresztą dawka 2x500 mg to założenie. Przy preparacie Naturell zalecana dawka dobowa to 100 mg, w Swiss znowu piszą 250-500mg na dobę. Dawkowanie to kwestia indywidualna. Tak samo kropelek z Cere można sobie wziąć więcej. Pomijam tutaj kwestię ekonomiczną, bo nie mają aktualnie konkurencji, zatem mogą sobie podytkować cenę - ale ogólnie myślę, że tędy droga, czyli produkcja preparatów, w których są same aktywne i istotne składniki.

Należy też wziąć pod uwagę, że ich formuła zawiera dodatkowo tyrosol, o którym nikt nie wspomina. Poniżej link do wątku na reddit'cie gdzie wypowiada się producent formuły, wyjaśnia dlaczego salidrozyd i tyrosol tak, a rozawiny nie. Są linki do badań i spoilery planowanych produktów (super ashwagandha i być może super-dziurawiec):

 

Żeby nie było samego OT, ani salidrozyd ani tyrosol nie wykazują aktywności MAO, zatem teoretycznie nie powinno być interakcji z SSRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie o bezsenność po fluoksetynie. Jakoś 2 miesiące temu zaczęłam brać jedną tabletkę 20mg na dobę. Ze skutków ubocznych występowały biegunka, brak apetytu, mdłości, ale po ok. 2 tygodniach minęły. Od niecałego miesiąca jestem na zwiększonej dawce 40mg na dobę i żadne ze skutków ubocznych nie wystąpiły, ale mam problem ze snem. Nie jest tak że wcale nie śpię, po prostu śpię 4-5 godzin lub budzę się co 2 godziny, albo czasami wcale nie śpię, ale to rzadko. Mam bóle głowy i jestem strasznie zmęczona a nie mogę się normalnie wyspać (na ogół mam lekki sen a potrzebuję go dużo, taki mam organizm). Czy ktoś już wcześniej coś takiego miał? Jak sobie z tym poradzić? Nie chcę odstawiać leków bo bardzo mi pomagają, a nie mam zamiaru też brać żadnych środków nasennych (i pewnie bym nie mogła, patrząc że strasznie łatwo się uzależniam). Muszę coś z tym zrobić bo jestem gotowa napchać lawendy do poszewki od poduszki, rozsypać sól wokół łóżka i poświęcić kota w rytuale :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

mam 22 lata. Od 7 lat cały czas mam zaburzenia obsesyjno-kompulsywne oraz fobię społeczną, która z roku na rok coraz bardziej się rozwija i mam coraz więcej fobii, lęków. Pocę się w miejscach publicznych, czasami się ze mnie leje jakbym brał prysznic, mam nieświeży oddech jak wyjdę z domu, a w ogóle się nie stresuję. Po prostu wychodzę i wszystko podświadomie już wysiada. Od 7 lat praktycznie nie mówię do osób z bliska przez ten lęk przed nieświeżym oddechem, nawet jak mam gumę do żucia to staram się zachować dystans, przynajmniej 1 metra inaczej odpowiadam zdawkowo. Każda czynność, która nie jest rutynowa - kończy się biegunką. Np. idę do lekarza to biegunka. Nie przejmuje się niczym, ale podświadomie jest już taka mysl, że się spocę, że w kolejce usiądze i będę miał nieprzyjemny zapach, że może być zmieniony pokój przyjęć np. i będę musiał gdzieś szukać etc. 3 lata studiów to była straszna udręka, dlatego, że pierwszego dnia dostałem nowej fobii - czyli tej przed poceniem. Wcześniej w liceum i gimnazjum zauważałem już, że się nadmiernie pocę, aczkolwiek nie przejmowałem się tym - wystarczało ubieranie tylko czarnych koszulek, aczkolwiek podczas studiów, jako, że 1 dnia studiów byłem spocony po prostu maksymalnie i widziałem reakcje osób, że coś jest na rzeczy - wpadłem w niesamowitą fobię i teraz jak ktoś stoi obok mnie to już nie mogę wytrzymać, bo mam lęk przed tym, że jestem spocony i mogę mieć nieprzyjemny zapach, nawet jakbym świeżo wyszedł z kąpieli. Czuje się obserwowany, nie mogę jeść w miejscach publicznych, bo mam kontrolowane ruchy itd... Postanowiłem się w końcu przełamać i pójść do psychiatry. Dostałem setaloft - docelowo mam brać 100mg. Dzisiaj jestem po 6 dniu brania i czuje się lekko otępiony. Tylko zastanawiam się, czy jest sens brania tego leku, jak obecnie nie mam pracy i siedzę w domu szczęśliwy? Problemy zaczynają się przy ludziach, więc brać ten lek czy nie? Czy zrezygnować z leku i iść tylko na psychoterapię? Bardzo proszę osoby, które są zaznajomione w temacie o pomoc jak sobie pomóc :) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje za pozytywną odpowiedź. Od razu lepiej mi się zrobiło :) Po tej wizycie u psychiatry, nawet bez leków - gdy zwierzyłem się z większości problemów to poczułem niesamowitą ulgę, więc zamierzam na następnej wizycie poprosić o skierowanie na psychoterapię na NFZ, gdyż nie mogę teraz znaleźć pracy, żebym przychodził 4 razy w miesiącu prywatnie. Aczkolwiek, tak czy inaczej - troszkę się boje stosowania leków :) Problem z nieświeżym oddechem czy poceniem się jest niezwykle uciążliwy, bo nawet gdybym nie miał żadnych fobii, to takie coś wyklucza mnie w dużej mierze z życia społecznego. A właśnie tylko w takich sytuacjach dochodzi do w/w objawów. Mam nadzieję, że coś w końcu zacznie się zmieniać w moim życiu... na lepsze. Po ponad 7 latach bagatelizacji oraz przyzwyczajania się do tego, że tak musi być i że muszę się usuwać w cień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://chriskresser.com/the-dark-side-of-antidepressants/ Coś dla wyjadaczy ssri.\

Psychological side effects:

 

Perhaps the best known psychological side effect of SSRIs is “amotivational syndrome”, a condition with symptoms that are clinically similar to those that develop when the frontal lobes of the brain are damaged. The syndrome is characterized by apathy, disinhibited behavior, demotivation and a personality change similar to the effects of lobotomy (Marangell et al. 2001, p.1059). All psychoactive drugs, including antidepressants, are known to blunt our emotional responses to some extent.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dziedzinie medycyny akademickiej autorytet z niego żaden:

Chris Kresser has been studying, practicing, and teaching alternative medicine for more than fifteen years. He did his undergraduate work at UC Berkeley, and studied Chinese and integrative medicine at the Acupuncture & Integrative Medicine College, also in Berkeley. He has trained with world-renowned healers and educators in a variety of disciplines throughout the U.S., Thailand, and Indonesia.

 

To taki amerykański jerzy zięba.

 

Ponadto tekst ukazujący tylko jedną, negatywną stronę działania leków, całkiem pomijając pozytywny aspekt ich działania - więc po prostu nieobiektywny.

A co z osobami, którym te leki pomogły, pozwoliły wrócić do normalności?

Co ciekawe na temat leków psychotropowych najczęściej wypowiadają się osoby, które nie mają na ich temat obiektywnej wiedzy i/lub osoby, które nigdy ich nie musiały brać.

 

Dodam tylko, że w moim przypadku leki pozwalają mi na uniknięcie "wyhuśtania się".

 

PS i proszę bez osobistych wycieczek, w związku z tym, że mam inne zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś chce, to niech bierze ssri, jeżeli dobrze na niego działają, co do autora, to nie tylko on tak twierdzi, w necie jest pełno różnych stron o szkodliwości ssri, wystarczy poczytać zagraniczne fora, a najlepiej poczytać na forach jak ludzie się czuje po latach brania ssri, wszelkie badania w zasadzie robią koncerny farmaceutyczne, trudno by własnemu produktowi wydać opinię negatywną, pewnie w ciągu najbliższych lat, będzie wychodziło coraz więcej informacji na temat szkodliwości tych leków, zawsze wszystko wychodzi w praniu, według mnie ssri są bardziej szkodliwe niż nam się to wmawia, mimo, że na początku potrafią pomóc, ale branie tego latami jest według mnie bardzo dużym błędem, ale oczywiście jest to moja subiektywna opinia, ogólnie kilka lat je brałem i w zasadzie depresji nie wyleczyłem, co więcej nawet mi zaszkodziły, widzę dopiero po odstawieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wszystkie badania są sponsorowane przez firmy farmaceutyczne, również nie wszystkie badania przez nie robione są upubliczniane (szczególnie te o ich negatywnym działaniu), z czego zdaję sobie sprawę.

Nie mniej jednak warto przytaczać tutaj rzetelne źródła (a nie "specjalistów" medycyny alternatywnej czy całkowicie subiektywne odczucia pojedynczych forumowiczów), bo ktoś może przez niekompetencję zaprzestać brania leków (mimo skutków ubocznych), a później strzelić sobie "samobója", co w porównaniu np. do obniżonego libido jest wręcz niczym.

Również uważam, że szkodliwość SSRI (głownie w aspekcie dysfunkcji seksualnych) jest często pomijana przez lekarzy. Nie mniej jednak tak naprawdę nie ma wielu alternatyw dla tych leków (NaSSA - tycie, zamuła; TCA - tycie, zamuła, antycholinergiczność) i o ile ich skuteczność p/depresyjna statystycznie nie jest wyższa niż NaSSA i TCA, to ich działanie przeciwlękowe (PD, GAD, SAD, OCD) jest statystycznie najskuteczniejsze spośród wszystkich antydepresantów, co uważam, za ich największą zaletę. Ponadto mają dobry PR.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo ktoś może przez niekompetencję zaprzestać brania leków (mimo skutków ubocznych), a później strzelić sobie "samobója", co w porównaniu np. do obniżonego libido jest wręcz niczym.

zgadzam się z Tobą Grabarzu ,,że " Jest niczym " , ale co ma zrobić 20parolatek wchodzący z narzeczoną/żoną w dojrzałe życie seksualne, kiedy ani w nim ochoty , a w gaciach flak ? Depresja stokroć gorsza , bo grozi wieszakiem , ale brak seksu u osób sie pociągających to tez depresja .

Ja to juz na poważnie myslę nad jakimś mega-wibratyorem dla żony , bo mój walaczny jak na razie poległ ( nawet nie w boju )i leży i nawet nie kwiczy z bólu nieistnienia .

Ale ja juz po 45 roku życia , więc seks nie jest aż takim piorytetem ,żone przekonam jakoś ,,, ale co poradzić młodym SSRI /owym kastratom?

-może zmniejszenie dawki ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z Tobą Grabarzu ,,że " Jest niczym " , ale co ma zrobić 20parolatek wchodzący z narzeczoną/żoną w dojrzałe życie seksualne, kiedy ani w nim ochoty , a w gaciach flak ? Depresja stokroć gorsza , bo grozi wieszakiem , ale brak seksu u osób sie pociągających to tez depresja .

Ja to juz na poważnie myslę nad jakimś mega-wibratyorem dla żony , bo mój walaczny jak na razie poległ ( nawet nie w boju )i leży i nawet nie kwiczy z bólu nieistnienia .

Ale ja juz po 45 roku życia , więc seks nie jest aż takim piorytetem ,żone przekonam jakoś ,,, ale co poradzić młodym SSRI /owym kastratom?

-może zmniejszenie dawki ?

Nie ma leków idealnych. Dostajemy coś, ale coś innego jest nam zabierane. Są różne strategie leczenia kastracji po SSRI/SNRI:

- zmniejszenie dawki

- zmiana leku (leków)

- augmentacja (bupropion, NaSSA, agoniści dopaminy ewentualnie trazodon)

 

U mnie konieczne są SSRI w małej dawce (5 mg escytalopramu) bo nie istnieje dla nich alternatywa w moim przypadku, gdzie podstawowym lekiem przeciwdepresyjnym jest mirtazapina.

Escytalopram obcina mi libido o jakieś 40%, ale akceptuję to za cenę remisji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka farmakologicznych interwencji leczenia zaburzeń libido po spożyciu SSRI:

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9097897

A variety of strategies have been found useful in the management of SSRI-induced sexual dysfunction including waiting for tolerance to develop, dosage reduction, drug holidays, switching to a different antidepressant and various augmentation strategies with 5-HT2, alpha2 adrenergic receptor antagonists and dopamine receptor agonists.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10408423

Use of an antidepressant with a low prevalence of sexual side effects, such as bupropion, nefazodone, and mirtazapine, may also be considered.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9825088

Serotonin antagonists and dopamine agonists have been used most often to treat SSRI-induced dysfunction and have generally been effective, but controlled studies are also needed.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21519537

The use of low-dose mirtazapine as an add-on treatment to SSRIs appears to be an effective and well-tolerated augmenttaion for sexual dysfunction caused by SSRIs.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10847310

Mirtazapine is an effective antidepressant for many patients experiencing SSRI-induced sexual dysfunction.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18278806

Mirtazapine augmentation is a good choice for the treatment of SSRI-induced sexual dysfunction, and the results are typically seen later after 4-8 weeks.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9197943

It appears that the coadministration of low-dose mianserin may be an additional option in the treatment of sexual dysfunction induced by SRIs.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12073168

The use of low-dose mianserin as an add-on treatment to SSRIs appears to be an effective and well tolerated intervention for sexual dysfunction caused by SSRIs.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10626096

We conclude that mianserin is beneficial in reversing sexual function caused by SRI intake. Further large-scale, placebo-controlled studies are needed to confirm these findings.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18978492

The 5-HT2 antagonist, trazodone, may be beneficial in the management of SSRI-induced sexual dysfunction. Large-scale, placebo-controlled, double-blind studies with 5-HT2 antagonists are required to substantiate these preliminary observations.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8665544

Our preliminary observation suggests that some patients with sexual dysfunction associated with SRI treatment, mainly decreased libido and anorgasmia, may benefit from cyproheptadine administration. The role of 5HT-2 antagonists in SRI-induced sexual dysfunction merits further investigation.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14744170

Bupropion SR, as an effective antidote to SSRI-induced sexual dysfunction, produced an increase in desire to engage in sexual activity and frequency of engaging in sexual activity compared with placebo.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1535072

The results of this study indicate that yohimbine may be an effective treatment for the sexual side effects caused by serotonin reuptake blockers.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26744632

The reduction of ASEX score in bupropion group was more than that of amantadine group that was statistically significant. So, the addition of bupropion at higher doses appears to be more effective approach in comparison with amantadine.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9292832

Of the patients with sexual dysfunction, 45 (46.4%) opted for a trial of antidote therapy with yohimbine, amantadine, or cyproheptadine. All three antidotes were found to be safe and relatively effective, although yohimbine was significantly more effective than amantadine or cyproheptadine in reversing SRI-induced sexual dysfunction.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9728672

The results showed a clear difference between the SSRIs, fluvoxamine having by far the least disturbing effect on ejaculation.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18801111

Maca root may alleviate SSRI-induced sexual dysfunction, and there may be a dose-related effect. Maca may also have a beneficial effect on libido.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ahahahahahahaha obczajcie https://portal.abczdrowie.pl/pytania/czy-ssri-moga-powodowac-trwale-zmiany-w-organizmie

 

Osoba

 

Witam, proszę o pomoc... Chciałbym się dowiedzieć, jak bardzo szkodliwe może być długotrwałe zażywanie leków takich jak np. SSRI. Czy mogą one powodować trwałe zmiany w organizmie, jak np. pogorszenie koncentracji, pamięci lub uszkodzenie układu nerwowego (mam na myśli już okres po odstawieniu leków)? Czy jest to możliwe, czy raczej leki te nie są szkodliwe aż tak bardzo? Prosiłbym o odpowiedź, z góry dziękuję, pozdrawiam.

 

odpowiedź specjalisty:

 

Nie wiem, jak długi okres zażywania leków ma Pan na myśli. Większości chorych zaleca się kontynuowanie skutecznego leczenia przeciwdepresyjnego przez ok. 6 miesięcy od uzyskania poprawy. W tym czasie nie dochodzi do trwałych zmian.

 

to który z moich psychiatrów przysnął, że brałam SSRI bez przerwy 10 lat i słyszałam jeszcze że tak do końca życia będę musiała :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie o ssri.Jesli ssri najlepiej na kogos dziala a inne antydepresanty b.słabo.To psychiatra bedzie jakos leczyl dysfunkcje seksualne od ssri?

2 pytanie.Ssri obnizaja teścia czy psychiatra moze wypisac testosteron w iniekcjach badz tabletkach czy raczej nie chetnie i trzeba sie udac do endo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

od kilku lat leczę depresje. Moją podstawową chorobą przez którą pojawiły się stany depresyjne leczę od 11 lat. Aktualnie nie mam jelita grubego, ale to nie powoduje niestety całkowitego pozbycia się choroby. Nadal miewam problemy i wtedy depresja się nasila.

Ostatnio brałam Escitalopram Zdrovit i Faxigen XL 150. Było już powiedzmy dobrze, w miarę stabilnie. Zaszłam w ciążę. Lekarz odstawił mi te leki i dał Seronil 20mg, który niestety już kiedyś brałam z niepowodzeniem, bo zaostrzał mi jelito i znowu ten problem się pojawił. Aktualnie jestem w 5 miesiącu ciąży i nie wiem co dalej. Seronil jest do zmiany, ale 3 tygodnie temu jak byłam na wizycie mój lekarz powiedział, że w ciąży nie ma na co zmienić leku. Wtedy jeszcze jelito cicho siedziało, ale ja czułam, że Seronil to nie to, że to za mało i mój stan się pogarsza. Czuję już pełną parą moją deprechę i jelito się odezwało. Nie wiem co robić. Mam wizytę w środę i boję się, że nadal niczego mi nie wprowadzi, a ja nie dam rady bez leków.

Sam mówił, że już będę się leczyć zawsze. Aha, brałam też długo Zolpic... Byłam mega uzależniona, mam problemy ze snem i nasiliły się po operacji, wtedy zaczęłam Zolpic brać regularnie. Źle mi bez tych tabletek, ale już nie biorę wiele tygodni, więc samopoczucie to nie skutki odstawienne, bo już mam je za sobą. Czy możecie coś poradzić? Nie ma u mnie w mieście żadnych terapii, na prywatne i dojeżdżające mnie nie stać, gdyż nie pracuję aktualnie, ojciec dziecka w żaden sposób mi nie pomaga, a raczej nie pomaga pod kątem przyszłego dziecka i muszę radzić sobie sama. Domyślam się, że ten fakt też pogorszył mój stan i dlatego wiem, że bez leków nie dam rady. Zdaję sobie sprawę, że dla dziecka lepiej by było bez leków, ale z deprechą to ja też dużo nie zdziałam :( Pomóżcie proszę, jestem z tym sama, a z drugiej srony nie umiem nawet się przed kimś otworzyć. Zamknęłam się i wiem, że to już jest ciężki stan :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

od kilku lat leczę depresje. Moją podstawową chorobą przez którą pojawiły się stany depresyjne leczę od 11 lat. Aktualnie nie mam jelita grubego, ale to nie powoduje niestety całkowitego pozbycia się choroby. Nadal miewam problemy i wtedy depresja się nasila.

Ostatnio brałam Escitalopram Zdrovit i Faxigen XL 150. Było już powiedzmy dobrze, w miarę stabilnie. Zaszłam w ciążę. Lekarz odstawił mi te leki i dał Seronil 20mg, który niestety już kiedyś brałam z niepowodzeniem, bo zaostrzał mi jelito i znowu ten problem się pojawił. Aktualnie jestem w 5 miesiącu ciąży i nie wiem co dalej. Seronil jest do zmiany, ale 3 tygodnie temu jak byłam na wizycie mój lekarz powiedział, że w ciąży nie ma na co zmienić leku. Wtedy jeszcze jelito cicho siedziało, ale ja czułam, że Seronil to nie to, że to za mało i mój stan się pogarsza. Czuję już pełną parą moją deprechę i jelito się odezwało. Nie wiem co robić. Mam wizytę w środę i boję się, że nadal niczego mi nie wprowadzi, a ja nie dam rady bez leków.

Sam mówił, że już będę się leczyć zawsze. Aha, brałam też długo Zolpic... Byłam mega uzależniona, mam problemy ze snem i nasiliły się po operacji, wtedy zaczęłam Zolpic brać regularnie. Źle mi bez tych tabletek, ale już nie biorę wiele tygodni, więc samopoczucie to nie skutki odstawienne, bo już mam je za sobą. Czy możecie coś poradzić? Nie ma u mnie w mieście żadnych terapii, na prywatne i dojeżdżające mnie nie stać, gdyż nie pracuję aktualnie, ojciec dziecka w żaden sposób mi nie pomaga, a raczej nie pomaga pod kątem przyszłego dziecka i muszę radzić sobie sama. Domyślam się, że ten fakt też pogorszył mój stan i dlatego wiem, że bez leków nie dam rady. Zdaję sobie sprawę, że dla dziecka lepiej by było bez leków, ale z deprechą to ja też dużo nie zdziałam :( Pomóżcie proszę, jestem z tym sama, a z drugiej srony nie umiem nawet się przed kimś otworzyć. Zamknęłam się i wiem, że to już jest ciężki stan :(

 

 

 

Jeśli musisz brać antydepresant w ciąży, to za te trochę bardziej bezpieczne, oprócz fluoksetyny, uznaje się citalopram i sertralinę. Pogadaj z lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Działały dobrze. Brałam Escitalopram + Faxigen i do tego Parogen. W ciąży kazał odstawić i dał tylko Seronil. Czułam się raz dwa przybita, do tego związek się rozleciał i zostałam sama ze wszystkim, co pogłębiło tylko mojego doła. Na poprzedniej wizycie powiedział, że nic nie da, ale w środę idę i powiem, że nie daję rady. Wiadomo, że wolałabym nie brać, bo boję się o Małą, ale to mam się wykończyć? :( Ja już z domu praktycznie nie wychodzę, wycofałam się na maksa, nie spotykam się z ludźmi i ciągle się martwię jak to będzie zamiast cieszyć się, że będę mamą :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Działały dobrze. Brałam Escitalopram + Faxigen i do tego Parogen. W ciąży kazał odstawić i dał tylko Seronil. Czułam się raz dwa przybita, do tego związek się rozleciał i zostałam sama ze wszystkim, co pogłębiło tylko mojego doła. Na poprzedniej wizycie powiedział, że nic nie da, ale w środę idę i powiem, że nie daję rady. Wiadomo, że wolałabym nie brać, bo boję się o Małą, ale to mam się wykończyć? :( Ja już z domu praktycznie nie wychodzę, wycofałam się na maksa, nie spotykam się z ludźmi i ciągle się martwię jak to będzie zamiast cieszyć się, że będę mamą :(

 

Terapia poznawczo-behawioralna mogłaby Ci pomóc - choćby doraźnie na czas ciąży. Spróbuj, to zawsze jakieś wsparcie.

 

Paroksetyna (Parogen) ma kategorię D - jest naprawdę niefajna w skutkach dla dziecka.

 

Pogadaj z lekarzem o zamianie fluoksetyny, którą teraz przyjmujesz a która nie pomaga, na sertralinę albo citalopram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma u mnie w mieście terapii niestety. Paragoenu nie biorę, odstawiłam od razu. Zresztą miałam przygodę, że straciłam przytomność po zażyciu będąc już w ciąży i się zraziłam, że już chyba nie wrócę do niego. Napisałam do Ciebie pw. Dzięki za pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×