Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby


januszw

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, ale zapominacie, że ja już się leczyłam. Pół roku wycięte z życiorysu. Pół roku bycia zależną od małych białych pieprzonych pigułek. Ciągłe zwiększanie dawek i zmienianie leków. Tak ma wyglądać życie?

Dajesz radę pracować a do lekarza nie dojdziesz? No proszę Cię, nie przesadzaj ! Ale podobno tak mają ludzie z dystymią, tkwią w tym co jest :roll:

Przy ciężkiej depresji, człowiek zrobi wszystko aby skończyć ten stan, bo ból jest nie do zniesienia. Albo w lewo albo w prawo.

 

A co do leków, może nie trafiłaś na właściwe, a pół roku to na prawdę nie tak długo. Skoro tak Ci źle z samą świadomością brania leków to może spróbuj z psychoterapią?

 

Ja aby dojechać do mojej terapeutki, wszystko przezwyciężę, a miałam już różne stany, były sesje, że prawie nie mogłam oddychać a co dopiero mówić, ale 30 km przejechałam.

 

Chciałabym abyś się choć trochę postarała sobie pomóc, bo szkoda abyś tak w tym tkwiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy ciężkiej depresji, człowiek zrobi wszystko aby skończyć ten stan, bo ból jest nie do zniesienia. Albo w lewo albo w prawo.

 

Oooooo tak, nawet łyka jakieś dziwne tableteczki! :P Jeny, jak ja żałuję że tak późno zaczęłam się leczyć! Przecież ja nawet nie byłam w stanie dojechać na uczelnie na zajęcia! I se nie pomyślałam że coś jest nie tak. Trwałam tak sobie i było coraz gorzej, coraz gorzej, gorzej, gorzej, gorzej aż gorzej już być nie mogło! Miałam wszystkie możliwe objawy, efekt kosmiczny i dopiero wtedy jak mnie odesłali po raz kolejny! z pogotowia do psychiatry uznałam że muszę spróbować. Kiya, nie pozwól na to aby było gorzej, umów się do tego psychiatry, powiedz jakie leki brałaś, które Tobie nie służyły, niech przypisze coś innego, łykaj te tableteczki, daj sobie szansę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dajesz radę pracować a do lekarza nie dojdziesz? No proszę Cię, nie przesadzaj ! Ale podobno tak mają ludzie z dystymią, tkwią w tym co jest :roll:

Przy ciężkiej depresji, człowiek zrobi wszystko aby skończyć ten stan, bo ból jest nie do zniesienia. Albo w lewo albo w prawo.

Alu, właśnie w tym rzecz, że dystymik robi tylko to, co naprawdę musi. Mnie nikt nie utrzymuję i w ogole nie biorę pod uwagę takiej opcji jak nie pójście do pracy. Brudna, śmierdząca i bez makijażu, ale pójdę. Poza tym pracy się nie boję. A lekarzy tak. Patrzy to na Ciebie tym oceniającym wzrokiem, pyta o rzeczy, na które nie znam odpowiedzi, używa słów, których nie rozumiem... I ta cała biurokracja. To mnie przerasta.

 

zatracony, sam wiesz, że w dystymii są też etapy cięższej depresji. Ja przeżywam teraz ciężki okres w życiu i choćbym była w pełni zdrowa, to też leżałabym całymi dniami płacząc do poduszki.

 

Guzik, starasz się namówić mnie do leczenia, ale to właśnie Ty jesteś jedną z tych osób, które skutecznie mnie do niego zniechęcają... Z samą dystymią jestem w stanie funkcjonować, ze skutkami ubocznymi - nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, No to jesteś w dużo lepszej sytuacji ode mnie. Bo ja najgorzej czuję się właśnie w pracy. Mogłabym rzec, że to ona wpędza mnie w depresję (niezależnie od rodzaju pracy). Dla mnie to jakiś koszmar.

 

Z takim nastawieniem jak Twoje na pewno w życiu nie zginiesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego uważasz, że nie zginę?

Nasze życie jest tak ułożone, że każdy zginie i każdy jest potencjalnym nawozem niezależnie od tego jak żyje. Ty Kiya nie żyjesz ty wegetujesz. Ale masz parce nie sprawia ci większego problemu do niej pójście, więc nie jest z tobą jeszcze tak źle. Ja jestem takim dupkiem, że siedzę w domu na dupie starsza mnie utrzymuje a ja tkwię w martwym punkcie. Podjąłem leczenie, bo jestem zbyt wartościową osobą żeby pójść na zmarnowanie. Ty też pewnie, ale boisz się wykonać pierwszy krok. Co z tego ze lekarz zadaje trudne pytania, na które nie znasz odpowiedzi? Odpowiadasz nie wiem nie rozumiem nie jestem wstanie odpowiedzieć na pańskie/pani pytanie. Tyle w temacie jesteś chora, więc nie pójdziesz do niego i nie będziesz rzucała kawałami z rękawa. Akurat psychiatra to jest jedyna osoba przed która nie musisz robić teatrzyku i pokazujesz swoje prawdziwe smutne oblicze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do pracy to ja chodziłem do niej będąc w gorszym stanie psychicznym niż dzisiaj nie pracując bo musiałem i byłem przyzwyczajony. Kiya Jeśli chciałabyś leżeć całymi dniami płacząc do poduszki to na pewno nie jest to tylko dystymia tylko depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik, starasz się namówić mnie do leczenia, ale to właśnie Ty jesteś jedną z tych osób, które skutecznie mnie do niego zniechęcają... Z samą dystymią jestem w stanie funkcjonować, ze skutkami ubocznymi - nie...

 

Padłam! Ja nie wiem jak to jest mieć samą dystymię, bo ja mam zestaw: dystymia, depresja i zaburzenia osobowości. Co do skutków ubocznych to ja jedynie cierpię je po neuroleptykach które niestety biorę bo sam antydepresant nie zwalczał wszystkich objawów! Ale przecież częściej jest tak że wystarcza sam jakiś lek przeciwdepresyjny i człowiek ma się pięknie. A neuroleptyki pomagają mi załagodzić derealizację i depersonalizację a z tego co wiem nie jest to Twój problem! Więc jak ja mogę Ciebie zniechęcać do leczenia? Kiedy ja jestem zupełnie innym przypadkiem?

 

-- 25 wrz 2012, 09:32 --

 

Poza tym pracy się nie boję. A lekarzy tak. Patrzy to na Ciebie tym oceniającym wzrokiem, pyta o rzeczy, na które nie znam odpowiedzi, używa słów, których nie rozumiem... I ta cała biurokracja. To mnie przerasta.

 

Trzeba trafić do uroczego lekarza. Mnie pierwszy lekarz na wizycie trzymał za rączki i mówił że sobie razem poradzimy z tym, obecny zawsze się uśmiecha i nigdy nie używa niezrozumiałych słów, nigdy nie widziałam oceniającego wzroku, nawet jak mówiłam o czymś w stylu że cofnęłam się do głowy albo że jakiś czarny pan tańczył na polu, jak czegoś nie wiem to mówię nie wiem, zwłaszcza na terapii, bo wielu rzeczy nie wiem. W każdym razie, polecam chwycić za telefon i umówić się na wizytę. Mogę polecić mojego lekarza. Jest bardzo rozumiejący i miły i ma też uprawnienia psychoterapeuty i czasem nawet rzuci jakąś radę, coś do przemyślenia, coś optymistycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ostatnie badania udowadniaja ze życie nie ma sensu...ot rodzimy sie zyjemy i umieramy...czesc koniec piesni...dosc dawno doszlam do takiego wniosku...i co z tego...ludzie dziela sie na tych ktorzy wierza w sens nie wierzą w sens oraz takich dla ktorych droga jest wazniejsza od samego celu...ble...generalnie sprowadza sie wszytsko i tak do tego ze ZYCIE NIE MA SENSU...

 

...no i super...no kur...a wlasnie nie...bo ile mozna siedziec po uszy w mule...?mozna w nim siedziec jak komus jest dobrze...no to reka do gory komu tu jest z tym dobrze?...nie mowcie wiem sama nikomu...mnie samej tez nie...i to jest najbardziej przykre...

 

...i tak jak Ktos tu napisal...i co z tego ze nadasz sobie łatke definicje pojecie...nazwiesz sie...to nie zmienia niczego...bo i tak sam musisz walczyc czy jestes dystymikiem, paranoikiem, czlowiekiem z depresja, schizofrenia, czy masz osobowosc unikajaca czy dotyczy cie prokrastynacja czy cokolwiek innego...nie wazna jest nomenklatura... ona nie uzdrowi...wazne jest tylko to...ze musisz walczyc z tym sam...oczywiscie jesli chcesz...ale uwaga...to jest kur...sko...ciezka charowa...i to na lata...i w sumie nie wiadomo z jakim skutkiem...i powtarzajac za O.N.A..." czy warto bylo ...."nie wiem nie mam kuli zwiduli...

 

...nie wazne czy lykasz tabsy smigasz na terapie...i tak jestes na polu walki sam...tyle ze inna moze byc swiadomosc...ze ktos w razie "W" za toba stoi...ze masz wsparcie...i nie mowie o rodzinie spoleczenstwie czy czym innym...mowie o swiadomosci...

 

...zaczynam walke z prokrastynacja...

...terapia dalej wisi na kolku...

...od paru dni "zapominam" brac cukiereczki...jakos funkcjonuje...

 

...kiedy zaczne krwawa batalie z dystymia, osobowoscia unikajaca, zakompleksieniem. apodyktyczna matka dla ktorej to ja mam byc substytutem matczynej milosci...kotra zwaraca uwage na forme a nie na tresc...zajmuje sie gownianym papierkiem zamiast skupic sie na wartosci cukierka...kiedy sie wyplacze z toksycznego ukladu...

...kiedy...zaakceptuje siebie i swoje cialo

...kiedy...kiedy...kiedy...ect.

 

 

...wtedy jak zwere poslady i zaczne dzialac...albo sie wykrwawie na smierc albo mi sie uda...no chociaz troche cos zmienic...

 

...mnie praca trzyma jako tako w ryzach "normalnosci"...chociaz jest zrodlem mega stresu...ale wszystko ma schemat cebuli...

 

 

...mialam isc spac...a wypisalam...sama nie wiem co

 

 

...dobranoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez mam dystymie, spowodowala mi ja choroba przewlekla. mam okresy kiedy nic nie dolega mi psychicznie a sa okresy pogorszenia. ostatnio mialam w maju..doraznie czase ratowalam sie afobamem, bywalo ze ulica szlam i strach mnie do tego ogarnial i lęki do tego. :? mialam wrazenie ze sie rozplacze i rozsypie zaraz. totalna beznadzieja..teraz mam jakby remisje znów. ale czuje ze nieraz chce chwycic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okropna jest ta dystymia. Ciężka jest właśnie jej przewlekłość i ciągłe uczucie zmęczenia oraz niewydolności umysłowej. Ja cały czas czuje otępienie i gorszą reakcje.Tak jakbym był cały czas na jakimś mocnym kacu.Po 1,5 roku bezrobocia podjąłem pracę w Call center. Właśnie dzisiaj miałem szkolenie po przedstawieniu się pozapominałem wszystkie imiona i bardzo opornie przyswajałem podstawową wiedzę o projekcie. Przed chorobą byłem ambitniejszy i żywszy i co ważne nie miałem zaburzonej jak teraz koncentracji i pamięci. Miałem pracę umysłowo-biurową na prestiżowym stanowisku, ale przez moje otępienie umysłowe wywalili mnie. Teraz deficyty intelektualne i przyjmowanie psychotropów, które otępiają uniemożliwiają mi ambitną pracę jak również prowadzenie auta.Jestem cieniem tamtego pracownika z przed kilku lat. Ale mimo wszystko najgorsze jest w tym wszystkim to ,że ludzie tego nie dostrzegają. Mają Cię za lenia, że się opie***lasz. Niby jestem głupi na tych lekach ,ale jak słyszę opinie niektórych osób o depresji(dystymii) to mam wrażenie ,że to wszyscy do o koła są jakimiś idiotami.Ale jak to się mówi trzeba żyć dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Jack_ większość ludzi niestety sobie nie wyobraża czym może być depresja(dystymia) myślą że jak im spadnie nastrój bo mają dziurę w skarpecie to mają depresję, nie wiedzą że człowiek z dystymią walczy każdego dnia, o wszystko, o to aby pójść do pracy, zrobić pranie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Jack_ i tak nieźle że zdecydowałeś się prace w call center dla mnie to by była chyba za głęboka woda. . Widzę w ofertach pracy sporo właśnie tego typu pracy,zwłaszcza w telemarketingu nie ma tam nawet specjalnych wymagań zwykle ale ja jakoś siebie nie wyobrażam pracy tam rozmawiania z obcymi ludźmi i przekonywania ich do tego żeby coś kupili itp.

 

Nie lubię rozmawiać przez telefon choć może bym się w tej pracy przełamał ale jak do mnie dzwonią jacyś z call center telemarketerzy to staram się kończyć rozłączam się z nimi mnie to wkurza strasznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Jack_ i tak nieźle że zdecydowałeś się prace w call center dla mnie to by była chyba za głęboka woda. . Widzę w ofertach pracy sporo właśnie tego typu pracy,zwłaszcza w telemarketingu nie ma tam nawet specjalnych wymagań zwykle ale ja jakoś siebie nie wyobrażam pracy tam rozmawiania z obcymi ludźmi i przekonywania ich do tego żeby coś kupili itp.

 

Nie lubię rozmawiać przez telefon choć może bym się w tej pracy przełamał ale jak do mnie dzwonią jacyś z call center telemarketerzy to staram się kończyć rozłączam się z nimi mnie to wkurza strasznie.

 

Też sobie siebie nie wyobrażam w tej pracy i w jakiej kolwiek innej, ale nie mam wyboru trzeba coś przecież robić i brać byka za rogi żeby z tego wyjść. Jak to się mówi samo nie przejdzie a może praca pobudzi organizm do walki z chorobą. Stawki są bardzo gówniane za przeproszeniem. Nie dość ,że sama depresja demotywuje to do tego jeszcze pieniądze są marne. Ale tak narzekać na tym forum można w nieskończoność a narzekanie suma sumarów nic dobrego nie przynosi. Zawsze jest jakieś wyjście i mimo małych możliwości trzeba walczyć jakoś z depresją i przynajmniej robić tą najbardziej gównianą robotę, żeby być jakoś aktywnym społecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Czy też oprócz przemęczenia narzekacie bardzo też na takie coś jak niewydolność umysłowa, otępienie i gorsza reakcja, problem ze spamiętaniem imion i bardzo oporne przyswajanie podstawowej wiedzy na jakiś temat, zaburzenia w koncentracji i pamięci, deficyty intelektualne, słomiany zapał, taka jak by bierność w rozmowie, ktoś gada na jakiś temat a ty nie masz mu nawet co odpowiedzieć bo totalna pustka w głowie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Czy też oprócz przemęczenia narzekacie bardzo też na takie coś jak niewydolność umysłowa, otępienie i gorsza reakcja, problem ze spamiętaniem imion i bardzo oporne przyswajanie podstawowej wiedzy na jakiś temat, zaburzenia w koncentracji i pamięci, deficyty intelektualne, słomiany zapał, taka jak by bierność w rozmowie, ktoś gada na jakiś temat a ty nie masz mu nawet co odpowiedzieć bo totalna pustka w głowie???

 

mam to wszystko od jakiegos czasu i problemy z koncentracją , otępienie, w towarzystwie pustka w głowie, nie wiem o czym mam gadać, jestem osowiała, bierna i wycofana i płąkać chce mi się przy prostych czynnościach, nawet pisząc tu mam pustkę w głowie i czytając posty innych, te posty innych wydaja mi się mądre, składne a moje marne

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Czy też oprócz przemęczenia narzekacie bardzo też na takie coś jak niewydolność umysłowa, otępienie i gorsza reakcja, problem ze spamiętaniem imion i bardzo oporne przyswajanie podstawowej wiedzy na jakiś temat, zaburzenia w koncentracji i pamięci, deficyty intelektualne, słomiany zapał, taka jak by bierność w rozmowie, ktoś gada na jakiś temat a ty nie masz mu nawet co odpowiedzieć bo totalna pustka w głowie???

 

W czasie apogeum depresji myślałam, że jestem upośledzona umysłowo. Leki pomogły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Czy też oprócz przemęczenia narzekacie bardzo też na takie coś jak niewydolność umysłowa, otępienie i gorsza reakcja, problem ze spamiętaniem imion i bardzo oporne przyswajanie podstawowej wiedzy na jakiś temat, zaburzenia w koncentracji i pamięci, deficyty intelektualne, słomiany zapał, taka jak by bierność w rozmowie, ktoś gada na jakiś temat a ty nie masz mu nawet co odpowiedzieć bo totalna pustka w głowie???

 

Identyko objawy. Też mam czasem wrażenie ,że jestem upośledzony w dodatku czuje się jak pijany bo mam spowolnioną reakcje. Swoją drogą jak leki dłuższy czas nie działają proponuje dystymikom zbadać testosteron. Niedobór tego hormonu powoduje objawy depresyjne i może trzeba będzie zmodyfikować leczenie z psychiatrycznego na endokrynologiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czołem rodacy. Miał ktoś z Was może coś takiego, że tą całą pustkę zaczynają wypełniać zasłyszane przed chwilą piosenki? To jest jak z automatu, usłyszę obojętnie gdzie, obojętnie jaką piosenkę i bang - zapętla się w myślach. I nie jest to kwestia tego, że mi się ona podoba. Dafuq is goin' on?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×