Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby


januszw

Rekomendowane odpowiedzi

dzięki za odpowiedzi.

 

magic,

u mnie nawet dystymii nie stwierdzono ja sobie sam wszystko stwierdzam, po prostu wszystko mi pasuje, umiem dodać 2 + 2 zaburzenie osobowości? hmm tu już nie jestem pewny ale borderline narcystyczna odpada, unikająca zależna? to już prędzeej..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi lekarz rodzinna powiedziała, że mogę mieć dystymię. Po konsultacji z psychiatrą i dalszym leczeniu, w karcie widnieje rozpoznanie - epizod depresyjny. Jak byłem prywatnie u psycha, to powiedział, że z wywiadu może stwierdzić, że mam różnego rodzaju zaburzenia osobowości.

Natomiast ja to widzę tak. Jako pierwsza pojawiła się derealizacja i jakoś w międzyczasie rozwinęła się dystymia, która mogłabyc na początku uspiona. Jak już poczytałem nieco artykułów, książek i z rozmową z innymi zaburzonymi, to mam borderline. Lubię niebezpieczne lub ryzykowne zachowania, śmieję się, że zamiast się ciąć, to zacząłem się dziarać. Najpierw interesuje mnie jakaś osoba, a później najchętniej bym już z nią nie gadał. Do rodziców często pałam nienawiścią, ale nie mówię im tego, bo wiem, że to nie prawda, tylko wymysł psychiki pod wpływem dużej liczby bodźców. Jak ktoś mnie czymś straszy, to mówię, że najwyżej umrę albo pójdę do pierdla i jakoś w danym momencie ta myśl mnie nie przeraża, wręcz wydaje się spoko. Itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z jaka wam zaburzona osobowością wspolwystepuje dystymia ???

Bo z tego co wyczytałem to idzie w parze z: borderline,narcystyczna ,unikajaca,zależna...

 

Czy komuś nie st w ierdzonno zab osób tylko sama dystymie ???

 

Jak chodziłam do psychologa, to robiłam test MMPI i wyszedł mi wysoki wynik w skali osobowości schizoidalno-unikająco-schizotypowej, więc mogę mieć któreś z tych zaburzeń osobowości, choć psycholog powiedziała, że jestem jeszcze młoda i zaburzenie osobowości mogło się jeszcze nie rozwinąć, ale mam predyspozycje do ww., i że prawdopodobnie problemy osobowościowe leżą u podłoża dystymii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam zalecone przyjmowanie między innymi przyjmowanie dużych ilości witaminy D3. korzystałam z tych tabletek [Om nom nom nom nom] 2000 jednostek witaminy D3 okazało się że to akurat, szybko polepszyło się moje samopoczucie, wyniki. uważam że to najlepszy suplement

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie teraz już wiem dlaczego dystymia inaczej nazywana depresyjnym zaburzeniem osobowości jest tak oporna na leczenie. Farmakoterapia niewiele daje, a psychoterapia to żmudny, długi i powolny proces, który często nie daje odczuwalnej poprawy. Łącze się w bólu ze wszystkimi, którzy mają rozpoznaną dystymię i zaburzenia osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktoś jeszcze tu zagląda...

Mam stwierdzoną dystymię. Chętnie wymieniłbym się spostrzeżeniami na jej temat.

Proszę o kontakt na PW.

 

Witaj.

 

Ja cierpię na dystymię. Ledwo daję radę w życiu.

Chętnie porozmawiam z Tobą.

Wysyłam wiadomość prywatną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masakra wlasnie sie o tym dowiedzialem ze mam ta schorzenie tyle lat bylem tego nieswiadomy masakra ale wiedzialem ze cos jest ze mna nie tak przez pare lat poprostu zero emocji tych dobrych i tych zlych pozniej zaczynasz myslec i zaczynasz sie zaglebiac w swoja psychike i to jest niebezpieczne bo mozna se namieszc w banii ale mi sie udalo to zlagodzic bo swiadomie zaczałem obserwowac swoja podswiadomosc ze ona se robi co chce i ja na tym przylapywałem i nauczyłem ja wytworzyć siłe wiary w siebie ze sie da rade to chorobe ogarnąć i to daje dużo bo niepozwala ci zejść niżej czyli w depresje bo w depresji sam se nie pomozesz tak skutecznie choć z tego sam już wyszłem najlepej sie spotkać i o tym pogadać na żywca spotkać sie z kimś kto ma to samo co ty to jest bardzo dobry power na poczotątek piszcie do mnie ddm4000ddm4000@gmail.com tylko my se możemy pomoc bo my tylko sie rozumiemy i taka jest prawda....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od trzech tygodni leczę sie u psychiatry,już nie wytrzymałam. Unikalam lekarza jak ognia ,ale wyczerpałam juz chyba wszystkie sposoby :pozytywne myslenie,wizualizacja,zioła,witaminy,akupunktura,akupresura,bioterapia....

Dzis bylam na tescie u psychologa. Termin nastepnej wizyty za tydzień.Do psychiatry mam sie zgłosić za dwa miesiace.

10 lat temu dopadla mnie melancholia,problemy z pamięcią,brak koncentracji.

Przestałam imprezować,przestałam sie spotykać ze znajomymi bo spotkania z nimi nie wnosiły nic do mojego życia,nic pozytywnego. Zaczełam ich unikać i sama z sobą czułam sie super i czuję się super do dziś. Uwielbiam cisze i samotność i gdy by nie to,że niem mam siły na nic,nie poszla bym do lekarza,bo bez ludzi mozna żyć. Mniej problemów,plotek,obgadywania,zawiści....:(

Nie mam mysli samobójczych,nie płaczę,jestem za to cały czas wkur..wszystko mnie irytuje,nie mam na nic siły,nic mnie nie cieszy,nic mnie nie interesuje,pasje poszły w odstawkę,wegetuje..... i przychodzi TEN DZIEŃ kiedy wstaje i wiem ,że to TEN DZIWŃ! Od rana czuje sie świetnie! Pełna radości,nadziei,załatwiam wszystkie zaległe sprawy,sprzątam,piore,kąpie sie,z ochotą ide do pracy....:) Tak mija 5 dni, czasem 6 i rano czuję,ŻE NADSZEDŁ TEN DZIEŃ :( Nic mnie nie cieszy, nic mi sie niechce,unikam ludzi jak ognia,unikam dzieci,unikam pracy.....Mija 4-5 dni ,budzę sie rano I WIEM ZE NASTĄPIŁ TEN DZIEŃ !:):) Radosc ,euforia....reszte juz znacie. Tak wygląda moje życie od 10-ciu a moze i 13 lat!!! :(

Nie wiem czy tabletki mi pomogą,od 3 tygoni lykam Oriven 75 mg. Z supli biorę od miesiąca : Niacyne w większych dawkach,witamine D 3 12 tys jednostek,selen,chrom i inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno terapeuta stwierdził u mnie dystymię, prawie wszystkie objawy idealnie pasują, oprócz zaburzeń łaknienia. Prawdopodobnie dystymia towarzyszy fobii społecznej, która pojawiła się w moim życiu jako pierwsza. Zastanawiam się czy ją do końca przełamałem, z większością sytuacji społecznych sobie radzę bez problemu już co prawda, ale czy nie dlatego że odczuwam brak emocji, i zmniejszony przez to lęk? 

Zdecydowanie najgorszym objawem dystymii jest anhedonia, może nie całkowita, ale dość poważna, drugim najboleśniejszym objawem jest idąc za wikipedią, stałe uczucie bezsensu i marnowania czasu, nudy i wewnętrznej pustki, Lepiej bym tego nie sformułował. 

Cokolwiek bym nie robił w życiu, zawsze ostatecznie dochodzę do stanu nudy i pustki emocjonalnej. Dodajmy do tego chroniczny brak energii i motywacji + zaburzenia poznawcze i mamy świetny przepis na żyjący kamień. Pomaga mi na to praca co ciekawe, mimo że jestem zmęczony jeszcze bardziej wtedy, to jest to czynność wystarczająca do zagłuszenia pustki, czuję się choć trochę potrzebny i czuję sens w tym co robię, w czasie wolnym to przeważnie znika, chyba że mam wyjątkowo lepszy nastrój. 

Na powierzchni trzyma mnie jeszcze dziewczyna, dzięki której jestem w stanie odczuwać jakieś drobne dobre emocje, i nie popadam w stan totalnej anhedonii społecznej. 

Zauważyłem że nie potrafię się w pełni rozluźnić ani zrelaksować, wydaje mi się że jest ok, bo przecież nic nie czuję, ale w zasadzie jestem nieustannie napięty wewnętrznie, ciągle o czymś myślę, czy skubię palce, czy zawieszam się w przestrzeni, totalne zamknięcie w swojej głowie. I nie wiem czy choć przez sekundę w ciągu dnia z niej wychodzę. Być może to jest jakimś elementem układanki w tym zaburzeniu, po wzięciu dawki psychodelika potrafiłem przez jakiś czas wrócić do teraźniejszości i życia, czułem wolność że już nie muszę myśleć, tylko obserwuję teraźniejszość, życie. Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu przez kilka minut. 

Ok, ale to tylko narkotyk, więc pora na powrót do rzeczywistości, czy raczej powrót do mojej głowy... 

Brałem różne leki, oczywiście nie pomogły, a wręcz jeszcze bardziej zaszkodziły. Przez moment pokładałem nadzieję w psychodelikach, lecz po zakończeniu działania narkotyku wszystko wracało. Obecnie czekam na wieści z terapii na nfz na którą czekam no i tyle. 

Fajnie by było gdyby odezwał się ktoś mający pełnoobjawową dystymię, z chęcią pogadam :) 


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, mam zdiagnozowana dystymie od jakiś 10 lat.Podejmowałam kiedyś proby leczenia lekami, terapią, ale nic to nie dało. Jakoś żyłam, ale radość z życia żadna. Ostatnio mam duże pogorszenie. Ledwo daję radę. Smutek mnie przytłacza, czarne myśli. Poszłam do psychiatry i próbuje znowu leków. Może coś się poprawi.

Mam poczucie zmarnowanego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz dostałam Sertagen, stopniowo zwiększam dawkę i potem mam dołączyć Sulpiryd 50mg. Zaczęłam kilka dni temu,  więc na razie nie widzę żadnej różnicy. Nie mam też żadnych skutków obocznych. Nie wiem czy coś ruszy...

Jak sobie radzę? Funkcjonuje na najniższym poziomie, robie tyle ile musze, a czasem i to nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×