@Psychoanalepsja_SS, przez obniżony nastrój i poczucie beznadziei ciężko mi się zabrać za proste rzeczy. Do większości czynności się zmuszam, choć to też zależy od dnia. Rzadko odczuwam satysfakcję i zadowolenie. Wydaje mi się, że to nie tyle dystymia, a mieszanka cech osobowościowych (m. in. skrajny introwertyzm, neurotyzm) pewnie w połączeniu z wadliwie funkcjonującymi neuroprzekaźnikami. Katastrofizacja, nieumiejętność radzenia sobie z emocjami, poczucie niższości, stale utrzymujący się lęk, brak odporności na krytykę, anhedonia sprawiły, że sama siebie wykluczyłam z życia. Kilka razy w życiu zdarzyły się przebłyski motywacyjne (studia, praca, znajomości), jednak zawsze koniec końców zbyt wiele mnie to kosztowało, a jedyną formą powrotu do względnego komfortu była ucieczka.