Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

W moim przypadku jest tak samo jak pisze coma, w ten sposób wszystkie złe emocje wyładowuje na sobie po przez okaleczanie się, nie krzywdząc w ten sposób drugiego człowieka.

wrong

to, że go nie chlastasz, nie znaczy, że go nie krzywdzisz.

co sobie niedawno uświadomilam na terapii:

jedna osoba, która się pocięła (wyleciała) sprawiła, że oni wszyscy czuli się "psychicznie pocięci" - to naprawdę krzywdzi ludzi, mimo że nie zdajecie sobie z tego sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wrong

to, że go nie chlastasz, nie znaczy, że go nie krzywdzisz.

co sobie niedawno uświadomilam na terapii:

jedna osoba, która się pocięła (wyleciała) sprawiła, że oni wszyscy czuli się "psychicznie pocięci" - to naprawdę krzywdzi ludzi, mimo że nie zdajecie sobie z tego sprawy.

 

Ja nie mam tego problemu, ponieważ nikt nie wie o tym. Pocięta jestem wyłącznie JA.

Jednak nie będę mówić o tym nikomu, olewam egoistyczne pobudki i zasady bezpieczeństwa. Mój psychiatra mnie udusi we wtorek, a może znowu go okłamię?

 

a czujesz ulgę kiedy się tniesz?

 

Przyznam się, że ja sama nie wiem co czuję. Czuję chwilową ulgę, chwilowe odwrócenie uwagi od bólu psychicznego. Czasem uspokojenie a czasem jeszcze większe wk..rwienie i ból psychiczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jak już kiedyś pisałam, jestem po terapii w szpitalu która trwała 3 miesiące. Na depresję cierpię juz 6 lat. Nabawiłam się też nerwicy, przez to mam zaburzenia somatyczne, emocjonalne i lękowe, czyli pełen zestaw. Na dodatek, jestem DDA. Od długiego czasu mam problem z agresją wobec siebie, nie radzę sobie z tym. Siedzę przy komputerze, nagle czuję że muszę iśc sobie ulżyc- więc idę, tnę rękę i wracam do komputera. Jest mi to obojętne, nie mam juz żadnych wyrzutów sumienia, samo podcinanie juz mnie ani trochę nie boli. W ciągu ostatnich czterech dni zrobiłam to dwa razy, teraz walczę ze sobą żeby nie pójśc jeszcze raz, choc rany sie jeszcze nie zagoiły... Wiem że jest to spowodowane ciężką depresją, ale jak wyjśc z tego nałogu? Z depresją już prawie nauczyłam się życ, napady lękowe sa dla mnie już czymś całkiem normalnym, tak samo jak wizyty u lakarza z powodu kolejnego organu, który mi wysiada. Z tym wszystkim naprawdę da się życ, ale jak przerwac te "chęci" robienia sobie krzywdy? ... Ja nie mam pomysłów.... Od razu dodam, że nie biorę już żadnych leków i ich nie będę brała, one tylko zagłuszają, nie pomagają. Chcę udowodnic wszystkim wokół, że leki są zbędne, że poradzę sobie sama, bez ich działania. Przynajmniej wiem co się wokół mnie dzieje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ilu z Was się cięło?Ale tak serio-po to aby zwrócić na siebie uwagę nie żeby się zabić.Czy waszym zdaniem tatuaże to też autoagresja?

 

Nie sadze żeby tatulowanie sie było aktem autoagresji. To raczej akt ozdabiania się.

Ja stosowałem autoagresje myślową jesli jest taki termin. W głębi duszy nienawidze samego siebie za sklonności jakie mam i problemy jakie z nich wynikają.

 

[Dodane po edycji:]

 

po alkocholu zdarza mi sie agresja do innych ldzi i do przedmiotów martwych. Czyli akt wandalizmu.

Durzo fajek pale to też w pewnym sęsie forma autoagresji;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Jeśli jesteśmy w temacie samookaleczania się - czy walenie głową i dłońmi w ściany aż do siniaków/guzów na pustym łbie się zalicza?

 

Chojarkowa a nielepiej kupić sobie worek treningowy, też sie można wyżyć. Szkoda twoich dłoni.

No chyba ze Ty uważasz inaczej;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego się ranią?

 

Najczęstszą przyczyną autoagresji jest uraz spowodowany w dzieciństwie. Może być nim: bicie dziecka, poniżanie go, ignorowanie jego potrzeb, co prowadzi do zaburzeń w sferze emocjonalnej i w konsekwencji do autoagresji. Niewłaściwe postawy rodzicielskie (odrzucenie, zaniedbanie, nadopiekuńczość, nadmierne wymagania), trudna sytuacja ekonomiczna, bezrobocie, problemy alkoholowe - sprzyjają pojawieniu się tego zaburzenia. Powodem może być również brak rodziców: śmierć, rozwód, pobyt w domu dziecka, szpitalu.

Przyczyny tego zaburzenia mogą mieć także podłoże biochemiczne: osoby samookaleczające się nie czują najczęściej w trakcie tej czynności bólu (przychodzi on ok. godzinę później), ponieważ we krwi pojawia się hormon - endorfina - który eliminuje niemal całkowicie ból, poprawia samopoczucie, znosi napięcie. Tak znaczna zmiana powoduje, że samookaleczenie może stać się nałogiem. Osoby, którym odebrano tę możliwość zachowują się w sposób bardzo podobny do narkomanów na kuracji odwykowej. Tracą one bowiem źródło poprawy samopoczucia i bezpieczeństwa.

 

(http://www.psychologia.edu.pl)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek, Ja po prostu przepisałam to z internetu :oops: ale podałam źródło.

 

Zapomniałam tu napisać, że moi rodzice wiedzą już o okaleczeniach i o myślach samobójczych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, kochane moje......

 

Jak ja Was rozumiem. Ja marzę ciągle o tym, ale na razie się trzymam w ryzach. Patrzę jak stare ślady się goją.

Poza tym... to mi już chyba nie przynosi ulgi. Chciałabym się ciachnąć raz a dobrze :(

 

[Dodane po edycji:]

 

Najczęstszą przyczyną autoagresji jest uraz spowodowany w dzieciństwie. Może być nim: bicie dziecka, poniżanie go, ignorowanie jego potrzeb, co prowadzi do zaburzeń w sferze emocjonalnej i w konsekwencji do autoagresji. Niewłaściwe postawy rodzicielskie (odrzucenie, zaniedbanie, nadopiekuńczość, nadmierne wymagania), trudna sytuacja ekonomiczna, bezrobocie, problemy alkoholowe - sprzyjają pojawieniu się tego zaburzenia. Powodem może być również brak rodziców: śmierć, rozwód, pobyt w domu dziecka, szpitalu.

 

jak ja bym chciała, żeby moja mama to przeczytała..., no ale nie żyje, więc już za późno....

albo chociaż moja siostra - ale to równie niemożliwe, choć ona żyje i ma się dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyczyny tego zaburzenia mogą mieć także podłoże biochemiczne: osoby samookaleczające się nie czują najczęściej w trakcie tej czynności bólu (przychodzi on ok. godzinę później), ponieważ we krwi pojawia się hormon - endorfina - który eliminuje niemal całkowicie ból, poprawia samopoczucie, znosi napięcie. Tak znaczna zmiana powoduje, że samookaleczenie może stać się nałogiem. \

(http://www.psychologia.edu.pl)

 

A u mnie tak nie było, ja czułam ból.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek, Byli zaskoczeni, że przez tyle czasu to ukrywałam, że niczego nie zauważyli. Byli zszokowani, to całkowicie nowa sytuacja dla nich, ale wspierają mnie i bardzo mi pomagają. Nawet rozmawiali z moim lekarzem, ja uczestniczyłam w tej rozmowie. Ciągle pytają czy wszystko w porządku. Wiem też, że ciągle zastanawiają się ‘dlaczego’.

 

Helvetti, Ja też od razu czuję ból. Dlatego się tnę. Ból fizyczny pozwala odwrócić uwagę od tego psychicznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zwykle się karzę moje dziewczęta. Za uczucia, za beznadziejność, samotność, za to, jaka jestem i co mnie spotyka, często też za to, że ktoś przeze mnie cierpi.

Boli, ale to słodki ból, inny. Nóż do mięsa to gładka sprawa, ba, aż za gładka.

Tylko, że niestety ostatnio dowiedziałam się jak bardzo ranię tym mojego K i napięcie sięga zenitu - nie mogę go nijak rozładować. A walenie głową po kaloryferach niestety już nie wystarcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie poleciała krew dziś w wannie. ból? o to chodzi. ciepła woda szczypała, mimo to nieomal zasnęlam w wannie. było mi błogo.

na skutek braku wody utlenionej, którą zawsze leje bez umiaru, bo pięknie się pieni i szypie - użyłam perfumów. woda utleniona przy tym to pikuś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×