Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Z tego co się orientuję to na żadnej terapii NIE POWINNO się podczas jej trwania uszkadzać, bo wtedy jaki sens ma terapia?

U nas na grupowej w regulaminie jest jasno napisane - żadnego alkoholu, innych używek, samookaleczeń, kontaktów poza terapią między uczestnikami.

Ja się pocięłam w pierwszy dzień terapii ale zostałam usprawiedliwiona. Inna osoba, która też pocięła się w początkowych dniach terapii, pocięła się po paru tygodniach znowu - musiała opuścić grupę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wyznałam rodzicom prawdę. Było ciężko. W życiu tak się nie bałam. To co im wyznałam z szokowało ich. Oboje się popłakali. Nie zadawali pytań. Cisza.

a jakiej reakcji rodziców po cichutku oczekiwałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję ulgę, ponieważ nie muszę już żyć w kłamstwie, również dlatego czuję ulgę, bo przy okazji powiedziałam im również to co leżało mi na sercu, wyrzuciłam z siebie wszystko to co doprowadziło mnie do takiego stanu. Jak mnie traktują? Są nadzwyczajnie mili. To jest takie sztuczne.

 

Jakiej reakcji się spodziewałam? Bałam się, że uznają mnie za wariata, ponieważ z mojej koleżanki się naśmiewali, mówili że to wariatka itp. Bałam się, że nie zrozumieją, choć nie wiem czy rozumieją. Nie ma podejmują rozmów na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek, to dobrze, że chociaż tak rodzice Cię potraktowali :) Ze mnie matka się przez długie lata śmiała, kiedy się kłóciłyśmy i trzaskałam drzwiami do swojego pokoju to słyszałam "idź się potnij!". Jak sobie to przypominam to znów nachodzi mnie ochota zrobienia sobie krzywdy, ale kurcze nie robiłam tego już z 4-5 lat, trochę szkoda tej mojej wytrzymałości ... Czasami jest ciężko..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krwiopij, Jak się cięłam to miałam jakieś 13 - 14 lat, a potrzeba powiedzenia rodzicom o samookaleczaniu (w moim przypadku sami zobaczyli, ale chciałam tego gdzieś tam w środku) to nic innego - tak mi się wydaję - jak stwierdzenie "to wszystko przez was, zobaczcie - cierpię!". Może właśnie to było coś w stylu zwrócenia na siebie uwagi.

Teraz jeśli to zrobię raz na jakiś czas to tylko po to, żeby ulżyło, żebym przestała płakać etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu macie potrzebę mowienia o tym rodzicom?

 

Krwiopij, Bo z nimi mieszkam, chciałabym się przestać ukrywać, przestać wyć w kąciku, w podusie albo pod kołderką... Bo chciałabym, żeby wiedzieli jaki koszmar przez nich przeżywam. Żeby zrozumieli jak mi ciężko żyć i że często nie mam kontroli nad swoim zachowaniem. A z drugiej strony robię wszystko, żeby o tym się nie dowiedzieli, nie chcę ich martwić, wstydzę się...

 

A do tego psychiatra pozwolił mi się leczyć w domu pod warunkiem, że powiem rodzicom o myślach samobójczych i okaleczaniu się, dla bezpieczeństwa. Cóż, jestem nieodpowiedzialna :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku to wyrzuty sumienia, że żyję w kłamstwie. A dwa kasa na leki i na dojazdy do innego miasta na psychoterapię. Gdyby nie to chyba bym im nie wyznała o myślach samobójczych i okaleczaniu się. Ale wielkim plusem jest to, co już pisałam wcześniej, że dzięki temu wyrzuciłam z siebie wszystko to, co doprowadziło mnie do takiego stanu, wszystkie przykrości, które rodzice mi wyrządzili, a które trzymałam w sobie przez kilka lat. Niesamowita ulga. Robi się lżej na duszy. Naprawdę. Cieszę się, że zostałam przekonana do tego wyznania.

 

A na następną wizytę u psychiatry jadę z rodzicami, nie bardzo mi się to podoba, ale robię to dla Przyjaciela.

 

Tym Przyjacielem jest Ksiądz. Bardzo wiele mi pomógł. ;)

 

coma nie masz kogoś takiego, kto by z Tobą powiedział o tym rodzicom??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się :smile:

Dopoki dotyczy to tylko Ciebie-nie sprawia bólu nikomu innemu.Czego oczy nie widzą,tego sercu nie żal.

Dla rodziców to będzie szok i obciążenie,ale powtarzam-jesli ma to komus uratowac życie badz znacznie podniesc jego komfort-to ok.

Jest to pewnie tego warte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem czy zawsze jest to egoistyczne, podejrzewam, że gdyby nie okaleczanie siebie, częściej wyżywałabym się na innych ludziach... okaleczając się tłumię emocje i zachowania, które mogłyby naprawdę kogoś skrzywdzić.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem czy zawsze, podejrzewam, że gdyby nie okaleczanie siebie, częściej wyżywałabym się na innych ludziach... okaleczając się tłumię emocje i zachowania, które mogłyby naprawdę kogoś skrzywdzić.

a czujesz ulgę kiedy się tniesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×