Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

yhm rozumie różnicę - chociaż jedno drugiego nie wyklucza. Jakie są przyczyny tego stanu? dlaczego siebie nienawidzisz? poza obecnymi wyczynami - gdzieś musi być początek - gdzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pstryk, długa historia, prawie cale moje życie. Początek mial miejsce jak urodził sie mój brat, który chorował i wymagał opieki, więc ja zostałam "odstawiona" na bok. Od tamtej pory czyli ponad 20 lat czułam ciągłe uczucie odrzucenia, które jest ze mna nadal, ciągle nienawidziłam brata, uważając, że mama jego kocha bardziej niz mnie, ze jest lepiej traktowany ode mnie.

Tne się bo czuję nienawiśc do siebie, nienawiść, że jestem gorsza od innych, że inni nie zwracaja na mnie uwagi, że sie nie interesują, że mają gdzieś, że jestem beznadziejna, bo przeciez tyle razy słyszalam, że jestem pasożytem, że nic w życiu nie osiągne, że kto by mnie chciał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paranoja, a jakie są Twoje relacje z bratem? Zaciekawiło mnie to co napisałaś - w moim przypadku byłam raczej tym 'bratem' - ciekawe, że jak widzisz obie strony tej bajki mogą 'źle' skończyć.... ja byłam oczkiem w głowie taty (tak mnie kofał, że aż przesadził...) a mama nie miała za dużo do powiedzenia, nie miała autorytetu ani posłuchu, była poniżana przez tatę i jego rodziców (wtedy to inaczej wyglądało - jakby faktycznie było coś z nią nie tak). Mam starszą siostrę, która natomiast była oczkiem w głowie babki (matki ojca) - zarówno siostra jak i babka usiłowały mnie zabić... nieważne jak. Siostra była mała i wyrosła - babka chyba się pogodziła z czasem. Tak więc żyję. Nie wiem nie rozumie dlaczego ojciec akurat mnie tak lubił, nie ukrywał tego, jawnie mnie faworyzował. Pamiętam, jak siostra uciekając przed ciężką ręką taty chowała się za mną lub do mojej szafy - ja ją broniłam - tata mnie nigdy nie tknął, opuszczał rękę i odchodził... potem coś się zmieniło - nie fiem, chyba w momencie, gdy zostałam zrekrutowana w 4 klasie podstawówki na treningi siatkarskie... opuściłam się w ocenach co nie co... tak się wystraszyłam, że mnie przestał kochać, że już mnie nie lubi i będzie traktował jak resztę.... że się posypało w głowie i tak do dzisiaj - sypie się a ja próbuję to sklejać... już nie moich relacji z tatą - już tylko siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja przygoda z cięciem to raczej krótkie epizody. Jestem, nawet chyba nie po, ale w trakcie anoreksji, a wiadomo, że to się wiąże z autoagresją, jeśli nawet nie fizyczną, to psychiczną na pewno. Przeważnie jeśli już to robiłam, to albo w stanie ciężkiego stresu (szkoła, dom...) albo kiedy nie mogłam inaczej rozładować napięcia emocjonalnego. Po kłótni z mamą, gdy nie umiałam jej powiedzieć, co czuję, gdy nie mogłam się odnaleźć w jakiejś relacji, albo kiedy łapało mnie straszne poczucie winy, czasami nawet nieuzasadnione. Gdy ostatnio się pocięłam, wcześniej przez kilka minut wyzywałam się od najgorszych, a samo patrzenie w lustro doprowadzało mnie do szału.

 

Na szczęście minęło trochę czasu. Ostatnio udało mi się te ciągoty opanować, to nie jest dobry sposób na radzenie sobie z bólem.

 

Paranoja, trudno nabrać poczucia własnej wartości, jeśli nie wyniosło się go z domu. Masz jakąś bliską osobę, o której wiesz, że jej na Tobie zależy?

 

Ja byłam raczej w takiej sytuacji jak Pstryk. "Córeczka tatusia", choć tatuś alkoholik, dodatkowo rozpuszczona przez nianię. Terapeutka stwierdziła, że zbytnio chciałam wpasować się do narzuconej roli przykładnego dziecka i przez to zamknęłam się na uczucia. Z kolei mój brat wiecznie słyszał od ojca, że jest największą porażką jego życia, co dla mnie było jawnie niesprawiedliwe i okrutne. Do tej pory mam żal do rodziców, że zrobili z mojego brata czarną owcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem zastanawiam się czy mój ojciec siostrze też robił to co mi... nie mam odwagi spytać, pogadać z nią o tym. Wpasowanie w przykładne dziecko - dobrze powiedziane. Nadal się usiłuję w to dziecko... na różne, destrukcyjne sposoby... staram się nie samookaleczać fizycznie - to pakuję się w chore, toxyczne sytuacje... notorycznie. Albo jedno albo drugie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem są gorsze czasem lepsze momenty... Przetrwamy te gorsze... Ja miałam straszne załamanie w piątek przed Świętami (właściwie to nie pamiętam czy w ogóle kiedykolwiek takie miałam w życiu :shock: ), myśli samobójcze, pisałam do terapeutki smsy, że nie chcę już żyć, że chcę ze sobą skończyć... :roll::oops: Ale przetrwałam, m. in. dzięki niej i jej interwencji. Teraz jest lepiej. I oby tak było jak najdłużej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam nadzieję, że nigdy nic nie napiszę w tym temacie, ale cóż. Niedawno miałam pierwszy epizod autoagresji. Pocięłam się (w ukrywanym na co dzień miejscu, nie głęboko, tylko tak żeby nie zostały trwałe blizny, nie chcę w przyszlosci zbędnych pytań) i przerażające jest to, że sprawiło mi to przyjemność... To cudowne uczucie, kiedy musisz skupić się na bólu fizycznym, a nie na psychicznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiertelniczko, ja zawsze biorę, tak mnie przeważnie boli pierwszego dnia, i bynajmniej ból ten nie jest dla mnie przyjemny...

 

maxxie stop, stój! To Ci się na razie wydaje przyjemne, ale pamiętaj, piekło zawsze kusi, a potem już nie jest przyjemnie... To nie jest sposób rozwiązywania Twoich problemów czy układania emocji...

 

A teraz ja mam pytanie i bardzo proszę o odp.,co wiecie na ten temat... czy istnieje jakiś lek w psychiatrii przeciwko autoagresji? Jak ktoś nie może zerwać z okaleczaniem się, a nawet jak tego nie robi to ciągle i ciągle myśli o krojeniu się?

 

pzdr.

 

[Dodane po edycji:]

 

tak mało osób na forum ma ten problem??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leku na pewno nie ma. ale terapia może pomóc z tym zerwać...choć w zasadzie nie mogę o tym mówić z własnego doświadczenia bo ja akurat podczas terapii zaczęłam się ciąć. teraz sama jakoś przestałam, nawet udało mi się trochę zapuścić paznokcie. ale nadal gryzę się po palcach do krwi. próbuję sama przestać, póki co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was wszystkich miałabym do ogromna prośbe, kiedyś sama miałam problem z okaleczaniem sie, dlatego zaczelam pisac prace licencjacka o zachowaniach autodestrukcyjnych ... wlasnie o autoagresji, samookaleczaniu sie ... podpiełam również pod to anoreksje i bulimie ( z tym nie mialam problemu ), bo te choroby jak wiadomo maja charakter autodestrukcyjny.

Stworzylam do kazdego problemu ankiete osobna.

Bardzo bylabym wdzieczna gdyby osoby ktore sie okaleczaly czy okaleczaja, bo widze ze tez tu takie sa, mi pomogly :)

To link do ankiety dla osob okaleczajacych sie :

http://www.ebadania.pl/32798e6687f736ae

 

W razie jakich kolwiek pytan, piszcie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przerabiałem (a raczej wciąż przerabiam) podobną rzecz co Paranoja. Samoagresja wynikająca z niskiego poczucia własnej wartości, poczucia nieuzasadnionej winy, do tego bycie "drugim" w rodzinie, tym odtrąconym bez miłości, neurotyk, DDA czyli cały zestaw.

 

W każdym razie, zadawałem sobie ból żyletką, wręcz stworzyłem niemal szachownice na ramieniu. Dlaczego... myślę że dwie rzeczy. Pierwsza - odejście myślami od problemu, skupienie się na bólu, chwilowa ulga. Druga rzecz... pochodzę z niesamowicie toksycznej rodziny, wpadłem w anoreksje, gdyż jedzenie było wykorzystywane przez rodziców (a raczej rodzica, bo ojca w mym życiu z racji, że alkoholik nigdy nie było) jako forma szantażu. Tnąc się, wstydziłem się tych ran, a jednocześnie chciałem by ktoś je zauważył, tak jak zresztą kilku przedmówców. Do tego doszła depresja. Byłem u psychiatry, przyjmuje anty-depresant, ale... jakoś nie czuje by pomagało. Co do terapii, znajoma psycholog trochę mi pomagam, bym przede wszystkim odżył w ogóle fizycznie, ale nie czuje poprawy.

 

Znowu gdy czuje się źle, korci mnie by się ciąć, ale próbuje z tym walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ad vocem wcześniejszych wypowiedzi: nie wydaje mi się, żeby problem autoagresji był problemem rzadkim, tak u osób będących tu na forum, jak i w ogóle... jeżeli uznamy przywoływane tutaj stwierdzenie, że autoagresją jest też zaniżone poczucie wartości i niezasadne i przesadne krytykowanie siebie, to myślę, że część osób po prostu nie wie, że źle myśląc o sobie, "załapuje się" właśnie tym samym pod autoagresję. ja nie wiedziała, aż do dziś.. w sumie zatem, moja autoagresja nie zaczęła się w momencie kiedy zaczęłam się ciąć,..

zastanawiam się nad poczuciem winy, które pojawia się w Waszych wypowiedziach.. ja go nie mam.. wstyd i owszem i robię wszystko żeby "ślady" pozostały niezauważone, (chociaż nie zawsze daję radę chodzić latem w bluzce z długim rękawem, to jednak nie mam za bardzo innego pomysłu; korektor, podkład czy puder średnio zdają rezultat, biżuteria sprawy nie załatwi, tak samo jak tłumaczenie, że pies/kot mnie podrapał - trzeba dużo naiwności żeby w to uwierzyć.. a Wy macie jakieś sposoby na lato, żeby to co być niewidzialne, takim pozostało..?) ale wstyd..? jest, ale chyba nie taki jaki macie na myśli. tzn. moje poczucie wstydu wynika nie z tego, że to robię, ale z tego że nie potrafię tego zrobić porządnie, definitywnie.. że ciągle brakuje mi odwagi i że średnio sobie daję radę z bólem (ja odczuwam ból, chociaż czytałam, że podobno przy cięciu takowego się nie czuje) i wtedy towarzyszy mi poczucie winy i gardzę sobą.. :(

symp – wybacz za banalność tego stwierdzenia, ale sama musisz znaleźć sposób na siebie, żeby 'tego' nie robić. na każdego działa coś innego.. ja próbowałam zapijać 'ataki', ale w sumie jest to zastępowanie jednej formy autoagresji, drugą.. alkohol zwiększa tylko moje poczucie beznadziejności i chociaż czasami kończy się tylko na histerycznym płaczu, to jednak płacz ten bywa wprowadzeniem, do tego, na co miał pomóc.. i w sumie tnę się z większą łatwością i czuję się jeszcze bardziej podle.. :-| kiepska to metoda, więc raczej nie polecam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale w moim wypadku nie chodzi o poczucie winy z powodów autoagresji. Po prostu, często czuje poczucie winy, często nieuzasadnione wobec kogoś i to prowadzi do ataków lękowych :/

 

Ja jako facet w lato noszę po prostu koszule z długim rękawem, która skutecznie zasłania blizny. Do tego, teraz rany mi się zagoiły i blizny nie są aż tak widoczne. Wykazując formy autoagresji w przyszłości, doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie zmienic po prostu miejsce na ciele, na udo czy bok, tak by nie było to widoczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie zaburzenie nazywa się trichotillomania. Oglądałam kiedyś program o tym.

Terapeuta radził dziewczynie żeby liczyła powoli do dziesięciu i głęboko oddychała- zanim wyrwie sobie włos- podobno w tym czasie napięcie powoli opada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

symp – wybacz za banalność tego stwierdzenia, ale sama musisz znaleźć sposób na siebie, żeby 'tego' nie robić. na każdego działa coś innego.. ja próbowałam zapijać 'ataki', ale w sumie jest to zastępowanie jednej formy autoagresji, drugą.. alkohol zwiększa tylko moje poczucie beznadziejności i chociaż czasami kończy się tylko na histerycznym płaczu, to jednak płacz ten bywa wprowadzeniem, do tego, na co miał pomóc.. i w sumie tnę się z większą łatwością i czuję się jeszcze bardziej podle.. :-| kiepska to metoda, więc raczej nie polecam

 

bo właśnie to tak jest... cięcie jest najszybsze, najprostsze i najskuteczniejsze, by pozbyć się przejmującego na wskroś psychicznego bólu... ew. dopuszczalna inna forma - ale tylko ta równie niszcząca

wszelkie - napisz o tym, znajdź przyjaciela, wyprowadź psa odpada jak jest "ta potrzeba" :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samookaleczanie bardzo pomaga, ale niestety konsekwencje tego są straszne, kilka ran mialem szytych reszta w miare ok (choc na pogotowiu jak mnie szyli, powiedzieli ze niektore z blizn są straszne i tez powinny byc szyte) i co najgorsze, glupi kretyn czyli ja, ma to na przedramionach, kto o zdrowych zmyslach przyjmie mnie do odpowiedzialnej pracy? Jak jest cieplo i jade autobusem to widze kątem oka jak ludzie patrzą sie na to, mialem dziuewczyne 2 lata, to jak chodzilem do niej do domu to w lato musialem zakladac dlugą koszule zeby jej matka tego nie widziala - wstydze sie tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy jestem zła, albo bardzo zdołowana to drapię się po rękach aż do krwi. Kiedyś gdzieś usłyszałam, że to jest jakaś autoreksja czy autoagresja albo coś w tym stylu . Ale tak wracając do początkowego zdania to kiedy jestem tak bardzo zła albo zdołowana to nie jestem w stanie zrobić coś innego, inaczej to odreagować. Ktoś miał podobnie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurczę...

 

Ja np. zaczynam się zastanawiać czy nie mam zaburzeń kompulsyjno obsesyjnych. Mam takie coś, że rozdrapuje sobie do krwi twarz. Konkretnie to pryszcze, ale to jest silniejsze ode mnie. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale moje ręce nieświadomie nawet pojawiają się na twarzy. Jestem przez to zmasakrowana. Powinnam może nosić rękawiczki na rękach. Ale z drugiej strony biorę psychotropy, które są przeznaczone również dla leczenia takich zaburzeń, wiec to sugerowałoby mi, że raczej nie mam tego.

 

Choć może coś jest na rzeczy :)

Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×