Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Joaśka: och...przeczytałam o tym obrywaniu skórek. ja też tak robię, szczególnie się nasiliło odkąd próbowałam przestać ogryzać paznokcie, dosłownie tracę linie papilarne, i leci krew i zaczyna boleć chwilę potem, zaklejam palce plastrami. ale wiesz, nigdy mi do głowy nie przyszło żeby to podpiąć pod autoagresję, uważałam że to "tylko" stres...chyba mnóstwa rzeczy w sobie nie umiałam nazywać. odkąd jestem na terapii wróciły zachowania podobne do tego co robiłam w liceum sporadycznie, też igły, agrafki..ale było to na tyle delikatne i nijakie że też nie uznawałam za autoagresję. bo 'samouszkodzenia' w jakiś pokręcony sposób to było dla mnie działanie, które zostawia trwałe blizny a nie takie tam moje głupie działania, które bagatelizowałam. teraz bawię się już nożem. również delikatnie, nieśmiało, bez głębokich cięć. ale zdarza się. i codziennie o tym myślę, nawet nie wiem po co, nie znam swoich własnych motywów. dziś się podrapałam widelcem plastikowym. po co? nie wiem. do jutra znikną ślady...ale sam fakt, że zaczynam tak działać jednak mnie niepokoi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka: och...przeczytałam o tym obrywaniu skórek. ja też tak robię, szczególnie się nasiliło odkąd próbowałam przestać ogryzać paznokcie, dosłownie tracę linie papilarne, i leci krew i zaczyna boleć chwilę potem, zaklejam palce plastrami. ale wiesz, nigdy mi do głowy nie przyszło żeby to podpiąć pod autoagresję, uważałam że to "tylko" stres...chyba mnóstwa rzeczy w sobie nie umiałam nazywać. odkąd jestem na terapii wróciły zachowania podobne do tego co robiłam w liceum sporadycznie, też igły, agrafki..ale było to na tyle delikatne i nijakie że też nie uznawałam za autoagresję. bo 'samouszkodzenia' w jakiś pokręcony sposób to było dla mnie działanie, które zostawia trwałe blizny a nie takie tam moje głupie działania, które bagatelizowałam. teraz bawię się już nożem. również delikatnie, nieśmiało, bez głębokich cięć. ale zdarza się. i codziennie o tym myślę, nawet nie wiem po co, nie znam swoich własnych motywów. dziś się podrapałam widelcem plastikowym. po co? nie wiem. do jutra znikną ślady...ale sam fakt, że zaczynam tak działać jednak mnie niepokoi.

 

Ja też na początku nie przypuszczałam, że te moje skórki obrywane do "żywego mięsa", paznokcie wbijane w skórę, skóra przebijana igłą to mogą być zachowania autoagresywne. Takie zachowania kojarzyły mi się jedynie z podcinaniem sobie żył, cięciem się itd. Na psychoterapii jednak dowiedziałam się, że to są również działania samouszkadzające...

Zachowania autoagresywne nie zawsze wiążą się z chęcią ukarania samej siebie. Dla wielu osób (w tym dla mnie) to pewnego rodzaju pomoc doraźna, wybawienie - sposób na obniżenie wewnętrznego napięcia, wyrwanie się z dziwnego stanu, ponowne poczucie siebie - powrót do tego świata, na stres także.

Moim zdaniem Twoje działania powinny dać Ci do myślenia, tym bardziej, jeśli masz kłopoty ze zdefiniowaniem i wyrażaniem swoich uczuć, nie wiesz kim właściwie jesteś, co chcesz, co robisz tu na tym świecie, masz problemy z postrzeganiem samej siebie... Zastanów się spokojnie: czy na pewno robisz to tylko w stresie? A nawet jeśli tylko to uwierz mi, że z jakiegoś powodu wybierasz sobie właśnie taki sposób a nie inny (np. żucie gumy, bawienie się ołówkiem).

Chodzisz na psychoterapię? Może warto byłoby się zapisać, porozmawiać na ten temat z psychoterapeutą? Nie lekceważ tego, w to bagno łatwo się wchodzi, za to o wiele trudniej z niego wyjść... Pozdrawiam!

 

[Dodane po edycji:]

 

Właśnie przeczytałam w innym topicu, że jesteś na psychoterapii, to bardzo dobrze, myślę, że to normalne, że właśnie teraz Twoje zachowania autoagresywne stają się silniejsze, jest w Tobie więcej złości, psychoterapia wyzwala przeróżne emocje, z którymi nie możemy sobie poradzić, u mnie też tak jest... Ale musimy się dzielnie trzymać i nie przerywać terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

come back do tematu - od blisko 2lat ten problem mnie nie dotyczył. Nawet zapomniałam - blizny jakoś tak się wygoiły i stopiły z karnacją... gdy tu nagle - nadrobiłam ten czas - nigdy dotąd tak mocno się nie pocięłam.... wstyd mi w ogóle - ja, cudownie uleczona, silna - i taka głupota!!!!!!!! wpadłam w bardzo silny stan psychotyczny i ciach tu ciach tam. Nie pamiętam wszystkiego - to nowość bo wcześniej się to nie zdarzyło. Jest szew a parę non stop pęka - nie che się zrosnąć. Jak mogłam do tego dopuścić - fakt miałam ciężki dzień i wypiłam drinka ale no rany - bywały gorsze dni!!!!! :evil: ale jestem wściekła na siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam terapie w ośrodku interwencji kryzysowej i jak mam silne stany depresyjne czy mysli z którymi juz sobie nie radze po prostu mam dzwonic oni maja nr czynny cala dobę a jesli kogoś nie stac na rozmowe telefoniczną to oddzwaniają zawsze jakoś bezpieczniej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja drapie sobie lewa reke, jak najmocniej potrafie,do krwi. Czasem szyje i dekold..potrafie tak zrobic nei wlasnie w samotnosci jak miewam doły ale w stanach maksymalnego napiecia wsrod ludzi. w pracy,w szkole.. drapie tak mocno az zobacze krew..wtedy zaslaniam rany rekawem i na pare minut mam spokoj. to smutne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tekla, bardzo bardzo dziękuje za rady. Przydały się. Rany się goją. Wczoraj skorzystałam z Twojej rady i pojechałam do centrum kryzysowego - nic sobie nie zrobiłam i nie jestem na siebie wściekła. Dziękuję.

 

Wczoraj poszłam szukać psychiatry wg wykazu którego dostałam w ck - gdzie nie zaszłam jeszcze nie mają kontraktów... bosko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewcia, Ty z bielska widzę jesteś:) moje ukofane miasto ech jak tęsknie... szczerze mówiąc jestem trochę zniechęcona - szukam na nfz bo znając siebie to trudno mi będzie dopasować specjalistę i trochę szkoda mi kasy...:roll: mieszkam w katowicach od 2 lat - w sumie tylko tutaj śpię bo pracuję wszędzie - nie znam nikogo ani niczego - tak chodzę i szukam i nikogo nie mogę znaleźć. hmmm pójdę jutro do tego centrum znowu i popytam mam nadzieję, że chociaż 'na razie' ktoś się znajdzie :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis sie przyznalam psycholozce ze sie tne, co prawda obiecalam komus ze tego wiecej nie zrobie wiec nie robie mimo ze ciagnie i kusi. mam jeszcze slady po ostatnim, troche sie przerazila bo powiedziala ze autoagresja to tak jakby czlowiek sam siebie karal za winy. ja mam niska samoocene, jak czuje ze ktos mnie ignoruje [nie ze celowo tylko ja sobie tak wmawiam ze mnie ignoruje wiec mnie nie lubi itp] to wtedy robie sobie krzywde.

 

bosze ale napisalam ©haotycznego posta

 

ps. cos mi kiepsko z ortografia ostatnio idzie. cofam sie w rozwoju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis sie przyznalam psycholozce ze sie tne, co prawda obiecalam komus ze tego wiecej nie zrobie wiec nie robie mimo ze ciagnie i kusi. mam jeszcze slady po ostatnim, troche sie przerazila bo powiedziala ze autoagresja to tak jakby czlowiek sam siebie karal za winy. ja mam niska samoocene, jak czuje ze ktos mnie ignoruje [nie ze celowo tylko ja sobie tak wmawiam ze mnie ignoruje wiec mnie nie lubi itp] to wtedy robie sobie krzywde.

 

taa...Na mnie dziala to w podobny sposob. Kiedy ktos mnie ignoruje czuje zlosc, nie wyladowuje tego co prawda na sobie ale czuje ogromna frustracje,ktora po czasie zmienia sie w beznadziejne poczucie nizszosci..tak jakbym nie byla godna cudzej uwagi i byla tak malo przejmujacym,nieistotnym pionkiem.. Tak samo reaguje na krytyke. Wku...rzajace jest to strasznie i czuje sie do dupy :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anja01, wstyd :shock: jemu powinno (lekarzowi) że tego nie wychwyciła...

Mi się wczoraj udało uniknąć kolejnych sznytów... poszłam o 3w nocy na spacer... znalazłam sposób aby się zmotywować do tego a nie do cięcia - patrzę ma rękę i udo które se ostatnio pocięłam.. wygląda masakrycznie - i to wystarczyło żebym poszła ochłonąć a nie do kuchni po nóż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to chyba mój ostatni post w tym temacie. mam nadzieję, że już nigdy tego nie zrobię, pod wpływem żadnego impulsu. wczoraj przesadziłam. obie ręce i brzuch. lekkie zadrapania, ale dziś ewidentnie widoczne. nie chcę tak już reagować. nóż ma być do krojenia chleba. ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madseason, to miejmy nadzieję i trzymamy kciuki, że to był ostatni raz,

 

ja się daaawno już nie cięłam, w sumie przeszło mi jak wyjechałam.

ale rozdrapywanie głowy do krwi to też forma autoagresji więc nie mogę powiedziec, ze wszystko ok..

a teraz szczegolnie mi sie nasililo przy poczatku brania leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tup_tup, tak wyczytałam w necie, a wiadomo że w necie można znaleźć wszystko i nic.

jestem co najmniej przerażona?! Odkąd przestałam się kaleczyć miałam nadzieję, że autoagresja mnie już nie dotyczy (poza małymi wpadkami...), a tu proszę.

Ale jakby patrzeć na to z tej strony, to za autoagresję można też uznać choćby palenie papierosów czy niezdrową dietę, a to przecież bezsensu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×