Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

szczerze mówiąc, Gosiulka, to ja się i tak dziwie, że mąż do tej pory nie zauważył/ dał się zby takim tłumaczeniem. Chyba ze moze należysz do tych szczęściarzy, którym się wszystko elegancko goi :mrgreen:

co nie znaczy, ze dobrze, żeby robiła to dalej, ale tym razem ci się "upiekło" :mrgreen:

Mnie niestety już chyba, kur..., wszyscy pytali, wcale nie tylko bliskie osoby. I to jest chyba najgorsze w całym tym shit'cie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muriel, faktycznie ukrywam to bardzo mocno za każdym razem jak jestem w krótkim rękawku to albo zmykam do innego pokoju albo gdzie indziej :mrgreen: Nie zwraca na mnie uwagi to i tego też nie zauważa ;) Najgorzej jest w pracy bo tam cały czas jestem w krótkim rękawku ale zawsze bandażuję sobie rękę, chociaż już nie raz dopytywali się co tam mam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz to jest najgorsze co moze byc bo ja po kikuset cieciach nie mialem juz wiekszej ulgi i zaczalem myslec o samobojstwie 3 proby, a teraz reka wyglada jak u dziadka a ja mam 22 lata trzeba przestac ja przestalem bo mialem powod bo osoba ktora kochalem odeszla bo sie ciolem bo robilem rany glebokie na centymetr, i robilem to wszedzie mialem zyletki w portfelu aby nie zabraklo.

Pierwsza zasada zadnego alkoholu druga lepiej pojsc pobiegac cwiczyc walnac w sciane aby bolalo a nie sie ciac bo to zostanie na cale zycie przez ta reke nie moglem znalezc drugiej polowki przez dwa lata bo wszystkich ona odpychala bo przestalem ja ukrywac bo po co, niestety raz na rok zdarza mi sie pociac ale zazwyczaj jak wypije teraz jestem abstynentem nie potrafie wyleczyc sie z tej depresji do konca uciekam w inny swiat albo poprostu czekam spie jak najdluzej aby nie przebywac ze soba i prosze nie robcie tego to nic nie zmieni zacznijcie jeszcze raz marzyc i sprobowac spelnic je za jak najwieksza cene !!1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja cały czas próbuję się spełniac, z różnym skutkiem :roll:

ale fakt, że najlepiej jak najmniej czasu przebywac w domu, samemu. staram się wychodzi ciągle, jednak nie zawsze się uda wymyślic gdzie. no i nie zawsze ma się na to siłę :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj znowu... Po wizycie psychologa w szkole i rozmowie o profilaktyce alkoholizmu. Moj ojciec to alkoholik. Czulam, ze powinnam byla pojsc do tej psycholog i poprosic o pomoc. Nie zrobilam tego, bylam cala roztrzesiona i sie pocielam :(

Czuje ze moje zycie to jedno wielkie bagno. Jestem bezwartosciowa :(:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi pomogło ukrywanie przed mną ostrych przedmiotów przez matkę :mrgreen:

Czasem przywalę w ścianę pięścią ale nie pokroiłem się od dobrego roku... Oprócz tego przez ten czas gdy impuls nie był równoznaczny z czynem zacząłem myśleć! No i doszedłem do wniosków że to jest cholernie beznadziejnie idiotyczne i tak niedojrzałe że aż się flaki przewracają... Także zniknęły mi objawy typowo depresyjne czyli myśli s. i smutek i derealizacja... Nie wiem czy przez leki czy przez mnie... Jeśli przez leki to tak subtelnie że nie zauważyłem ich działania ^^ Też nie opijałem się jak piłem, a zawsze jak byłem pijany to opanowywała mnie chęć autodestrukcji i bardzo złych emocji...

Czyli zapobieganie i wyleczenie źródła problemu i uświadomienie sobie paru rzeczy że tak to nazwę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero teraz sobie uswiadamiam skad u mnie wziela sie taka chec ciecia sie :? Obwiniajac siebie przez tyle lat ze to i tamto to przeze mnie, karalam siebie w taki o to sposob :oops: Jeszcze to calkiem mi nie minelo ale mam nadzieje ze ide ku lepszemu ;) Czyli wychodzi na to ze trzeba sobie uswiadomic dlaczego to robimy i w czym nam ma to ulzyc. Fakt ulge czuje sie ale to nie jest jeszcze do konca to ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli wychodzi na to ze trzeba sobie uswiadomic dlaczego to robimy i w czym nam ma to ulzyc. Fakt ulge czuje sie ale to nie jest jeszcze do konca to ....
Tak, dokładnie o to chodzi! Gratulacje! Nie jest jeszcze do końca to, ponieważ Twój utarty wzorzec ma jeszcze energię. To tak jak kołowrotek, który napędzasz siłą mięśni, obraca się jeszcze jakiś czas zanim całkiem przestanie!

Jeszcze trochę czasu musi minąć i jeśli trafiłaś w sedno problemu, możesz się pożegnać z samookaleczaniem ;)

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm.....Wszyscy przechodzimy przez życie jak słonie przez sklep z porcelaną.

Tu odprysk... Tam pęknięcie....

Krzywdzimy siebie samych, krzywdzimy innych ludzi.

 

Jako nastolatka też się ciełam (już wtedy byłam nie teges, heh), ale to mi przeszło jakoś samo od siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka słów o samookaleczaniu ode mnie.

 

Skłonnosc do samookaleczania się jest bardzo poważnym zaburzeniem psychicznym i powinna być jak najszybciej leczona. U podstaw tego procesu leży - rzecz jasna - psychika. Ale to tylko pozór psychiki. Osoby te wykazują olbrzymią niestabilność emocjonalną. Najczęściej towarzyszy temu wszechogarniająca pustka, poczucie bezkształtności, amorficzność oraz powolny zanik jaźni.

 

Człowiek, który cierpi z całej duszy, chce rehabilitacji tego, że nic nie czuje i wypełnia go nienośna próżnia - blokada instynktów, woli i emocji.

 

Znajduje rozwiązanie, bardzo proste rozwiązanie. Ciało - namacalne, fizykalne, materialne - byt, w przeciwieństwie to duszy-niebytu. Zaczyna więc wykorzystywać własny organizm do wyrządzania sobie szkód, chcąc powrotu namiastki uczuć. Tnie się, by poczuć ból i bezlitośnie okalecza, rozpaczliwie szukając dowodu życia, świadectwa istnienia, jakie zostałe mu dane, a następnie poprzez zaburzenia jaźni rzekomo zabrane.

 

Praktyki te są stosowane często w więieniach. W jednej z książek, jaką miałem okazję przeczytać przypadki samookalczeń były na tyle liczne, że sporządzono szczegołwy dokument biegłego psychiatry sądowego, który przez 3 miesiące rozmawiał z najbardziej autodestrukcyjnymi pensjonariuszami z tego zakladu odosobnienia. Świadectwa były różne. Jedni więźniowie, zadając sobie rany fizyczne, w ogóle nie czuli bólu, za to krótkotrwała ulgę, ustępującą natychmiast po zagojeniu się rany. Inni nacinali sobie mięśnie na całym ciele, aby upewnic się, iż nie są lalkami trzymanymi przez sznurki i powrozy. Jednym te praktyki przynosiły ukojenie innym nie. Ci ostatecznie wybrali to, czego żadną mocą odwrócić się nie da - popełniali samobójstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samookaleczanie!!! To bardzo dobrze znany mi temat! Sama to stosowałam w sytuacjach gdy byłam okropnie zła lub przygnębiona. To pomagało mi uwolnić te wszystkie paskudne uczucia! Może to brzmi absurdalnie ale bardzo mi to pomagało w drodze do lepszego samopoczucia! Raz nawet ciełam się na przegubach ale oczywiście nie wzdłuż tylko w poprzek żeby w razie czego nic mi się nie stało. To był mój CICHY KRZYK O POMOC! Z czasem ten nawyk sam mi minął, nawet nie wiem kiedy. Może gdy zaczęłam wyszywać! Może to śmiesznie brzmi ale teraz topie swoje negatywne emocje w tym co lubie robić i sprawia mi to satysfakcje! Po prostu wyszywam!!! :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego śmiesznie brzmi, wcale nie, właśnie najlepiej zająć się czymś co lubimy zamiast bezsensownie się ciąć.

Ja dawno się już nie kaleczyłam., może z miesiąc. I dobrze. Wku... mnie to pilnowanie żeby ktoś przypadkiem nie zauważył śladów. No i teraz zrobiło się tak ciepło i poszłam na zakupy. Tyle jest świetnych bluzeczek z krótkim rękawkiem a ja nie mogłam ich kupić bo przecież nie założę i nie pokażę ludziom tych śladów. Tak przynajmniej wściekam się na swoją głupotę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

np Cepan, Contractubex. powinny działać, nawet na stare blizny. niektórzy bardzo sobie chwalą, ale ja stosuję je już całe lata i nadal widać, co prawda po kilku miesiącach można sie spodziewać, ze blizny zbledną. zresztą pewnie zależy od skóry, moja wyjątkowo wszelkie blizny "lubi" 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×