Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

2 tygodnie wytrzymałam bez robienia sobie krzywdzy, bez cięcia się, wyrywania włosów, wbijania paznokci lub czegokolwiek w ciało ale dzisiaj już nie wytrzymam, MUSZĘ to zrobić, muszę zadać sobie ból fizyczny bo psychicznie nie wytrzymam. Nienawidzę gdy ktoś wyzywa się na mnie bo jemu coś nie pasuje, ale kurwa sama na sobie też się wyzywam. Nienawidzę siebie. Jestem głupia naiwna szmata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna roza, eeej nie myśl o sobie tak negatywnie :nono: Jak nie potrafisz o sobie myśleć pozytywnie to... nie myśl o sobie wcale... Wiem co czujesz bo i mi jest ciężko, nie okaleczałam się od półtora tygodnia (to długo jak dla mnie) i już zaczynam świrować. 2 tygodnie temu wymyśliłam sposób na koniec z okaleczaniem (to już 4 raz jak chciałam z tym skończyć)- mam na ręku gumkę i za każdym razem jak pomyślę o cięciu strzelam sobie z tej gumki. Od tego czasu pocięłam się 2 razy bo już naprawdę nie mogłam wytrzymać... Rozmawiałam z dwiema koleżankami, które pokazały mi że są ze mną. Bardzo mi to pomogło. Przedwczoraj bardzo mnie korciło żeby się pociąć, otworzyłam szafkę, wyjęłam ostrze i... zaczęłam płakać... Przypomniały mi się te dwie koleżanki, ich słowa- odłożyłam ostrze... Poczułam że gdybym się pocięła to zawiodłabym ludzi którzy są ze mną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałam gumki ale gdy byłam raz u psychiatry to zaczęłam nimi tak strzelać że mi krew poleciała a on mi je zabrał bo nie mógł na to patrzeć. A teraz wykańczan się praca. Pracuje tak ciężko że w domu padam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to jest tak że masz męczącą pracę czy po prostu chcesz się poświęcać pracy żeby nie myśleć o problemach? Bo jeśli to drugie to nie jest to zły pomysł na oderwanie się od smutnej rzeczywistości... Bo w sumie jak myślisz o zadaniach jakie stawia Ci praca to nie masz czasu myśleć o ostrzach które leżą tam gdzieś w domu i o smutkach które leżą tam gdzieś w sercu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie dzień bez pracy to dzień totalnie stracony. W pracy jestem zupełnie inna osoba, ciągle się śmieje i wogóle. Teraz czekają mnie 2 dni wolnego. Nie wiem jak ja to wytrzymam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dasz radę :smile: Wyjdź na spacer, na rower, posłuchaj muzyki- jakoś zleci ten czas ;)

Ja tez tak mam że w szkole jestem wesoła, śmieję się cały czas, patrząc na mnie nikt by nawet nie pomyślał że może być coś u mnie nie tak i że mogę sobie robić krzywdę...

I tez nie lubię weekendów :P Większość osób z mojej klasy tylko czeka na weekend, ferie, wakacje, a ja przeciwnie- nie mam nic przeciwko siedzeniu w szkole do 16.00 a jak zbliżają się wakacje to łzy zbliżają się do moich oczu... Poważnie... Całe 2 miesiące nudy- nie znoszę nicnierobienia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W domu niczego nie chce mi się robić, z łóżka nawet nie chce mi się wyjść. W domu żyje bo żyje. We wtorek mam wizytę u psychiatry, nie chce nawet tam iść bo będzie zły że zrezygnowalam z terapii na oddziale dziennym. Teraz żałuję że jednak zdecydowałam że praca jest ważniejsza, ale gdybym wybrała terapię to bym żałowała że zrezygnowalam z pracy. Jestem głupia. Dobija mnie już to że żeby przeżyć muszę się ciąć bo inaczej bym nie dała rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś głupia, nie mów tak o sobie... :(

A żeby chodzić na terapie musiałabyś zrezygnować z pracy? Terapia chyba nie trwa cały dzień. Nie mogłabyś się po prostu urywać z pracy na ten czas?

 

A co do cięcia... Jest coś oprócz tego co sprawiałoby Ci jakąś przyjemność? Masz jakieś zainteresowania?

 

A do psychiatry idź nawet jak boisz się że będzie zły z powodu Twojego wyboru... On jest po to żeby Ci pomóc- nawet jeśli uważa że głupio zrobiłaś wybierając pracę, to na pewno nie odmówi Ci pomocy... Będę trzymać za Ciebie kciuki ;) A Ty za mnie trzymaj w środę bo wtedy ja się wybieram do psychiatry- też się boję... To moja pierwsza wizyta i nie wiem czego mam się spodziewać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A bardzo ważna jest dla Ciebie ta praca? Bo wiesz, być może terapia by Ci pomogła, odzyskałabyś siły, a później poszukałabyś nowej pracy... Nawet jeśli człowiek ma wszystko czego chce- pracę, dom, samochód, rodzinę, nie wiem co tam jeszcze, a nie ma siły żyć to nie będzie szczęśliwy... Masz pracę, ale co Ci z tego że pośmiejesz się tam skoro jak wrócisz do domu to się okaleczasz...? Ja wiem że to pomaga bo kurcze i mnie to rozładowuje ale to też wyniszcza... Napisałaś że dobija Cię to że musisz się ciąć żeby dać radę- być może dzięki terapii poznałabyś inne sposoby żeby sobie dawać radę, poznałabyś ludzi którzy też mają problemy, dowiedziałabyś się jak oni sobie radzą... Zastanów się na tym... Myślę że siedząc i śmiejąc się w pracy a później zadając sobie ból nie będziesz czuła się lepiej niż po terapii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie będę szczęśliwa, nigdy... Tylko Anita, mój psychiatra wie jaka jestem naprawdę, tylko oni wiedzą co czuje itd no i tu na forum jestem sobą a reszta to świat w którym muszę udawać. Chociaż coraz częściej mam wrażenie że na tym forum pisze bo pisze, jestem bo jestem ale i tak nikt mnie tu nie lubi. No niestety mam takie wrażenie ale co tam. W cięciu się nie chodzi o sam fizyczny ból tylko o widok krwi. Gdy widzę, czuje że ze świeżo pociętej ręki leci krew to czuje taka ulgę której nie potrafię słowami opisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie będę szczęśliwa, nigdy...
Nie wierzysz w siebie...?
Tylko Anita' date=' mój psychiatra wie jaka jestem naprawdę, tylko oni wiedzą co czuje itd no i tu na forum jestem sobą a reszta to świat w którym muszę udawać.
Hmm nie musisz- chcesz, bo uważasz że tak jest lepiej.
i tak nikt mnie tu nie lubi.
Czy ktos Ci coś takiego kiedyś powiedział wprost albo chociaż zasugerował? Ja np Cię lubię. Nie znam Cię ale Cię lubię. Rozmawiając z Tobą widzę że jesteś uczuciowa a nie pusta w środku...
W cięciu się nie chodzi o sam fizyczny ból tylko o widok krwi. Gdy widzę' date=' czuje że ze świeżo pociętej ręki leci krew to czuje taka ulgę której nie potrafię słowami opisać.[/quote']Doskonale to rozumiem... Znam to uczucie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama przed sobą udaję,że jest ok.,a to siedzi we mnie i wypełza co jakiś czas.Nie wiem co się ze mną dzieję.Było już dobrze ,a teraz co noc truć się ,przypalać cokolwiek ,żeby niszcząc siebie odreagować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przygotowałam sobie leki i coś do popicia,ale dawałam psiakowi kiełbasę,a jemu trzeba pokroić na drobne kawałeczki nie w całości pomyślałam ,że kto by mu tą kiełbasę kroił,kto by wiedział ,że tak woli jakby coś mi się stało. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I znów to samo, znowu się potne znowu będę obiecywać znowu zataczę się w błędnym kole. I ciągle wszystko w kółko, bezsensu. Zaczynam nawet oszukiwać osoby na których mi zależy że jest ok, gdyby Anita nie czytała wpisów na forum myślałaby że u mnie wszystko dobrze. Nie mam już siły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha. Chcę ukryć przed sobą pewne rzeczy, które robię, zapewniam się, że to wcale nie jest złe, staram się niektóre momenty zapomnieć, bo mnie męczą, wyrzucić z pamięci, mówię sobie, że to się nigdy nie stało i mówię sobie, że już nigdy TEGO nie zrobię, a robię, a potem zapewniam, że to nic i chcę, żeby moja przeszłość odpłynęła w czarną dziurę, a potem nie odróżniam wyobraźni od rzeczywistości.

I w życiowych sytuacjach chcę wyłączyć się i nie czuć, zamknąć uszy i oczy, chociaż rzeczywistość się dzieje. A ja chcę uciec przed tym, co jest we mnie złe, nie zmierzając się z tym, tylko udając, że tego nie ma. Po prostu czuję w sobie kilka różnych osób, które ze sobą walczą i jak chcę być z jedną, walczę z drugą, chcę przed trzecią ukryć sojusz z pierwszą, itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×