Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

ann_bijoch, Staram się i myję ręce za każdym razem ;)

choć czasem zdarzy mi się zapomnieć. A najlepsze jest to,że ostatnio u mnie w rodzinie wszyscy byli chorzy:

Zaczynając od babci,dziadka,rodziców i kończąc na wujku i ciotce i tylko ja jak zwykle wyszedłem z tego cało... :roll:

mam nadzieję,że i tym razem się uda.

Poza tym to chyba zbieg okoliczności.

Kumpel wymiotował w pracy we wtorek na nocce w tamtym tygodniu ale zjadł wcześniej twaróg z rodzynkami i zapił kawą fusiastą.

Więc go wykluczam...

Mój ojciec wymiotował przed pracą w poniedziałek ale to normalka bo prowadzi taki tryb życia i jak pije alkohol to go dusi,a jak go dusi to kaszle i go naciąga i wtedy wymiotuje.

Kumpel w poniedziałek wymiotował w pracy,ale przez weekend miał chrzest swojego dziecka więc mógł zjeść coś albo za dużo.

Ale wiesz... strach i tak jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja odstawiłem lekkilka dni temu ...niby nie tak od razu ale dość szybko tj. zacząłem zminiejszać dawkę i po tygodniu zakończyłem. ...i teraz nie mam co prawda już żadnych jazd "z tym co zawsze" ale mam chyba zespół odstawienia czy jak to się tam nazywa. Po prostu mam zawroty głowy :( a może i :) ... może to one odciągają moją uwagę od stałego pkt. programu czyli przewodu pokarmowego ;) .... Z dwojga tego złego zdecydowanie wolę zawroty i kłopoty z zaśnieciem i płytki sen :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ann_bijoch, Nawet nie mów... strach piękny :zonk:

zaczęło się od córeczek moich kuzynek. Zatrucie maksymalne i jak to małe dzieci wylądowały w szpitalu...

poźniej za nimi poszło... reszta rodzinki i ich ojcowie.

Nie martwiłem się w sumie bo mieszkamy w tym samym ogeódku co prawda ale w iinych domach. ;)

strach się zaczął jak babcia ,która mieszka ze mną piętro niżej zachorowała :zonk::zonk:

masakra cały ten tydzień miałem dziwny. :(

babcia zachorowała w tamtym tygodniu i wyzdrowiała dopiero ok poniedziałku ale nadal jest jakiś strach.

Bywałem na dole u nie ale od razu po powrocie myłem dłonie i chyba wystarczyło co? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, rzekłabym witam ponownie, ponieważ dokładnie rok temu trafiłam na to forum, ponieważ odkładałam leki na nerwica, a dokładnie Velaxin ER. Później było dobrze, zniknęły lęki przed śmiercią i zapędy hipochondryczne ( bo to wtedy mnie gnębiło). Ale od 2 miesięcy coś zaczęło się psuć...najpierw złapał mnie lęk w tramwaju, że zwymiotuje. Olałam to, bo stwierdziłam, że po prostu zrobiło mi się słabo bo było duszno. Później zaczęłam chodzić 2 przystanki dalej, żeby jak najkrócej jechać tramwajem, bo już mi było tak niedobrze. Jakieś 3 tygodnie temu już nie wsiadłam do tramwaju, zaczęłam chodzić na nogach na uczelnie, pomogło na tydzień, bo później po łikendzie już mnie lęki przed wymiotowaniem łapały nawet na ulicy. Pojawiała się w tym momencie panika, chęć ucieczki, nie wiedziałam co mam robić i koleżanki musiały po mnie wychodzic do miejsca, w którym akurat stanęłam i nie ruszyłam dalej. W ubiegły poniedziałek nie byłam już w stanie wysiedzieć na zajęciach, pojawił się lęk, że zaraz zwymiotuje przy wszystkich, uciekłam do ubikacji, z której nie mogłam wyjść przez półtorej godziny. Oczywiście nigdy mi się nie zdarzyło zwymiotować, kiedy pojawiały się lęki. Wybrałam się w środę do lekarki mojej, u której się leczyłam wcześniej, dostałam ZOMIREN SR doraźnie ( mam zażywać kiedy wychodzę z domu i wiem, że pojawi się lęk). W czwartek na zajęcia nie poszłam, ale po zażyciu ZOMIRENU SR udało mi się przejechać 2 przystanki do koleżanki, a wracając od niej nawet 3 przystanki. Wczoraj w piątek wstałam rano, zjadłam śniadanie, zażyłam ZOMIREN SR i wyszłam z domu. I nie byłam w stanie wsiąść do tramwaju, więc szłam na siłe na nogach. Cały czas mi było niedobrze i bałam się, że zwymiotuje zaraz. Zadzwoniłam do koleżanki i w efekcie przejechałam z nią 2 przystanki, ale po wyjściu z tramwaju i jak szłyśmy na uczelnie, to złapało mnie taki realne uczucie mdłości, jak pojawia się przed faktycznym zwymiotowaniem. Zaczęłam panikować, ale szłam dalej. Weszłam na zajęcia i było nawet ok. Nie wyszłam ani razu z zajęć, wytrzymałam, a wieczorem nawet wysiedziałam w kinie (wprawdzie było mało ludzi, więc pewnie dlatego). Ale już dojechać do kina nie dałam rady, tylko poszłam na nogach z chłopakiem. I dziś od rana jestem przerażona, że w poniedziałek znów mam wyjść i że się powtórzy, to co było wczoraj. Bo rano jest najgorzej. Nie dam rady iść na tramwaj i dotrzeć na uczelnie ( bo dzięki temu, że w piątek przełamałam lęk i na zajęciach było ok, to już zajęć się nie boje). Nie wiem co robić, chce mi się płakać, bo wiem, że nadejdzie poniedziałek i nie będę wiedziałą co robić...a już mam wykorzystane max nieobecności na uczelni i muszę chodzić, poza tym chcę wychodzic do ludzi, tylko się boję....strasznie. A i oczywiście cały czas chodzę na terapię, od tamtego roku nie przerwałam, tylko zmniejszyłam częstotliwość na co dwa tygodnie (zpowodów finansowych) i moja psychiatra mówi, że to mogło dlatego wrócić. Ale wiecie, już wolałam hipochondrie, bo przynajmniej nie bałam się wyjść z domu, że zwymiotuje, czy coś. Staram się sobie tłumaczyć, że jestem zdrowa, wiec nie mam po czym wymiotować, to zaczęła mi się pojawiać myśl w głowie, że może jestem w ciąży (chociaż nie mam za bardzo jak być) i ciągle mi się teraz śni, że mam dziecko, albo brzuch ciążowy, więc się nakręcam, że będę rano wymiotować, bo może jestem w ciąży. A najbardziej mnie przeraża jeszcze to, że może ten ZOMIREN SR nie zadziałał rano w piątek, bo nie wiem jest za słaby czy coś....chociaż z drugiej strony na zajęciach i w kinie wysiedziałam, czego jeszcze kilka dni temu bym nie dała rady zrobić. Proszę doradźcie mi coś...bo ja już nie wiem, co mam robić :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milka mdłości mogą być efektem ubocznym tego Zomirenu, więc może przez to się wtedy nakręciłaś a jeśli działa słabiej czy coś, to może zaczekaj kilka dni a jak nie to pogadaj z lekarką. Ja na ten przykład dostałam leki, które powodowały u mnie takie mdłości, że nic nie jadłam cały tydzień i po tygodniu je odstawiłam, bo myślałam, że się wykończę. Teraz boję się znów wrócić do leków, bo znów może być to samo...

Sama dzisiaj przechodziłam znów "atak". Zamknięte koło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milka mdłości mogą być efektem ubocznym tego Zomirenu, więc może przez to się wtedy nakręciłaś a jeśli działa słabiej czy coś, to może zaczekaj kilka dni a jak nie to pogadaj z lekarką. Ja na ten przykład dostałam leki, które powodowały u mnie takie mdłości, że nic nie jadłam cały tydzień i po tygodniu je odstawiłam, bo myślałam, że się wykończę. Teraz boję się znów wrócić do leków, bo znów może być to samo...

Sama dzisiaj przechodziłam znów "atak". Zamknięte koło...

 

 

nie, nie to nie od Zomirenu, bo ja mdłosci miałam cały czas, zanim zaczełam brać ZOmiren. Mdłości pojawiły się wraz z lękiem, że zwymiotuje na ulicy, w tramwaju, na uczelni, więc automatycznie cały czas mi niedobrze. Bo Zomirenie, po 2-3h mi mdłości przechodzą lub są na tyle słabe, że mogę je ignorować...tylko wiesz, jak sobie tłumaczyłam, że nic mi nie jest, jestem zdrowa, więc nie mogę zwymiotować, to mi się wkręciło, że może jestem w ciąży albo mam wrzody, więc mam powód, żeby wymiotować....i to jest właśnie zamknięte koło....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w piątek wstałam rano, zjadłam śniadanie, zażyłam ZOMIREN SR i wyszłam z domu. I nie byłam w stanie wsiąść do tramwaju, więc szłam na siłe na nogach. Cały czas mi było niedobrze i bałam się, że zwymiotuje zaraz. Zadzwoniłam do koleżanki i w efekcie przejechałam z nią 2 przystanki, ale po wyjściu z tramwaju i jak szłyśmy na uczelnie, to złapało mnie taki realne uczucie mdłości, jak pojawia się przed faktycznym zwymiotowaniem.

Bardziej chodziło mi o to z tymi mdłościami po Zomirenie ;)

Wiem, że tamte mdłości są spowodowane strachem i lękiem, bo przecież też tak mam, trochę inaczej to u mnie wygląda, ale generalnie działa w podobny sposób. Ja już lęki o wrzody przerabiałam, teraz z kolei lękiem numer jeden jest: jelitówka... Wystarczy, że usłyszę, że ktoś zachorował choćby i na drugim końcu kraju a ja już tego samego dnia dostaję ataku paniki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko, że mdłości po ZOmirenie generalnie przechodzą albo na tyle nacichają, ż jestem w stanie je ignorować.

 

A co do jelitówki, postaraj się o tym nie słuchać, ignorować. U mnie wśród znajomych kilka osób miało jelitówkę, ale nikt nie wymiotował, tylko biegunka. WIęc spokojnie :) Napewno Cie nie dopadnie ;)

 

Ja wkręcam sobie ciąże, refluks albo wrzody. Bo budze się z uczuciem takiej guli nad piersiami, jakby w przełyku...i to czasem piecze. Dostałam od lekarza internisty Controloc i powiedział, że po nim napewno takie rzeczy przechodzą, a u nie to najprawdopodobniej psychika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

teraz z kolei lękiem numer jeden jest: jelitówka... Wystarczy, że usłyszę, że ktoś zachorował choćby i na drugim końcu kraju a ja już tego samego dnia dostaję ataku paniki...

Skąd ja to znam :roll:

Ostatnio moja kuzynka miała jakieś rewelacje żołądkowe, które dzień później przeszły na jej córkę. Byłem wtedy z odwiedzinami u rodziców, którzy mieszkają dom obok. Oczywiście wszyscy martwili się o nich, a ja oprócz o nich to... o siebie. Kiedy pojawia się sezon zachorowań na to, to po prostu jestem jak kłębek nerwów gdziekolwiek wyjdę. :) Na szczęście nie jest już to aż tak nasilone jak powiedzmy rok temu, ale mimo wszystko czasem potrafią te myśli poskładać człowieka doszczętnie. No ale tak jak wielokrotnie pisałem ja oraz Wy - w 99% przypadków kończy się na lęku przed >>tym<< a fizycznie oprócz latania wszystkiego w żołądku nic się nie dzieje. I tego się trzymajmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milka89, z mojego doświadczenia - tak. Przez kilka lat ani razu mi się to nie zdażyło. Tylko zawsze mam wrażenie, że no tym razem to już na pewno się zadzieje... I takie błędne koło.

Otóż to...

 

Teraz mieszkam w akademiku ale od mojej mamy słyszałam, że w naszym rodzinnym mieście coraz więcej tych przypadków jelitówki, mama też się trochę gorzej poczuła, więc przesunęłam mój przyjazd do domu w zasadzie na czas nieokreślony... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogła by wyjść 100% skuteczna szczepionka na to badziewie :) Słyszałem, że są różne rotawirusy które wywołują te objawy i ogólnie jeżeli raz się ją przeszło, to na ten sam szczep bakterii jesteśmy już uodpornieni. Tylko, że mogą zaatakować kolejne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milka89, z mojego doświadczenia - tak. Przez kilka lat ani razu mi się to nie zdażyło. Tylko zawsze mam wrażenie, że no tym razem to już na pewno się zadzieje... I takie błędne koło.

 

 

no mi się też nigdy nie zdarzyło, a zawsze mam to cholerne uczucie, że tym razem, to już napewno zwymiotuję...

 

a co do tej jelitówki, sama jestem zdziwiona, że jakoś się tym nie przejmuję, nie myślę....oczywiście, przeszło mi przez myśl, jak usłyszałam w tamtym tygodniu od wspólokatora, że Jego kolege zabrało pogotowie przez tego wirusa, ale jakoś starałam się to ignorować i przestałam o tym myśleć. Zauważcie, że zawsze jak sobie wkręcamy, wmawiamy, to i tak nic się takiego nie wydarzyło. Tak jak u mnie z wymiotowaniem, tak samo jak z lękiem przed jelitówką...postarajcie się o niej nie myśleć i powiedzieć sobie, że jakby miała Was dopaść, to już by dopadła, skoro tyle osób w Waszym otoczeniu ją miało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam:)

 

Nie potrafię już sobie z tym poradzić, ja dostałam lęku przed wymiotowaniem po każdym posiłku, trwa to od 2 tygodni, więc chyba zaczynam dopiero karierę z tą fobią. Poradźcie mi co mam robić. Psychiatrę mam dopiero 2 kwietnia, a ja przecież muszę coś jeść. W jaki sposób potraficie normalnie jeść. Ja się nie mogę zmusić. Może zażywać jakiś aviomarin, żeby nie czuć już tych mdłości??? Poradźcie coś. Proszę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×