Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co najczęściej wstrzymuje ludzi przed pójściem do psychologa


kpi_pl

Rekomendowane odpowiedzi

Jak można wskazać jakie błędy ktoś popełnił bez subiektywnej oceny moralnej?

 

Teoretycznie terapia nie powinna polegać na ocenianiu w kategorii błąd/nie-błąd lecz bardziej na uświadamianiu jakimi schematami dana osoba się kieruje, podejmując często destrukcyjne działania. Z drugiej strony, myślę że mało realne jest założenie, że terapeuci w ogóle nie oceniają. Jest to w sumie takie ludzkie. Problem pojawia się wtedy kiedy odnoszą się do jakiegoś problemu z wyższościową ignorancją i pomijają kwestię zrozumienia.

 

No to już nie muszę się powtarzać jak widzę :)

Pani wszystko wyjaśniła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie terapia nie powinna polegać na ocenianiu w kategorii błąd/nie-błąd lecz bardziej na uświadamianiu jakimi schematami dana osoba się kieruje, podejmując często destrukcyjne działania. Z drugiej strony, myślę że mało realne jest założenie, że terapeuci w ogóle nie oceniają. Jest to w sumie takie ludzkie. Problem pojawia się wtedy kiedy odnoszą się do jakiegoś problemu z wyższościową ignorancją i pomijają kwestię zrozumienia.

No, ale działanie destrukcyjne jest błędem? czy nie?

Bo jeśli tak to zatoczyliśmy koło....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie wiem czy działanie destrukcyjne jest błędem. Pewnie może nim być. To już raczej zależy z jakiej perspektywy się na to patrzy. W momencie kiedy dana destrukcyjna sytuacja jest przeżywana na bieżąco to ciężko o niej pomyśleć, że może nam ona przynieść jakieś korzyści. Ale jak się patrzy przez pryzmat lat to można dojść do wniosku, że ta sytuacja była dobrą lekcją i wiele się dzięki niej nauczyliśmy. Oczywiście rozchodzi się tu jeszcze o kwestie czy ktoś zmienił swoje destrukcyjne zachowania czy wciąż w nich trwa.

 

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wideo terapia nie byłaby rozwiązaniem bo ja nie mogę rozmawiać nawet przez telefon w dodatku miałabym lęki że ktoś z domowników mnie usłyszy, dzieci zaczną się dobijać itp. Chodziłam do psychologa tylko za namową a wręcz nakazem psychiatry. Jak mnie przywrą do ściany to pójdę ale cały czas analizuje co mam mówić i co psycholog o mnie pomyśli. Podczas półrocznych częstych spotkań nie potrafiłam zaufać. Czuje się przed ludźmi zażenowana, unikam wszelkich kontaktów i to wstrzymuje mnie przed pójściem do psychiatry i zpowrotem do psychologa.

 

-- 20 sty 2012, 13:27 --

 

U mnie wideo terapia nie byłaby rozwiązaniem bo ja nie mogę rozmawiać nawet przez telefon w dodatku miałabym lęki że ktoś z domowników mnie usłyszy, dzieci zaczną się dobijać itp. Chodziłam do psychologa tylko za namową a wręcz nakazem psychiatry. Jak mnie przywrą do ściany to pójdę ale cały czas analizuje co mam mówić i co psycholog o mnie pomyśli. Podczas półrocznych częstych spotkań nie potrafiłam zaufać. Czuje się przed ludźmi zażenowana, unikam wszelkich kontaktów i to wstrzymuje mnie przed pójściem do psychiatry i zpowrotem do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie przywrą do ściany to pójdę ale cały czas analizuje co mam mówić i co psycholog o mnie pomyśli. Podczas półrocznych częstych spotkań nie potrafiłam zaufać. Czuje się przed ludźmi zażenowana, unikam wszelkich kontaktów i to wstrzymuje mnie przed pójściem do psychiatry i zpowrotem do psychologa.

 

Ale tym stwierdzeniem przyznajesz ,że gdyby tych domowników nie było ,to jednak walory anonimowej porady online mogłyby spowodować otwarcie się Ciebie w trakcie takiej rozmowy!Jak możesz wiedzieć jak to będzie wyglądać skoro nie spróbowałaś nigdy w komfortowej formie czegoś takiego spróbować ?

 

Nie wierzę ,że zawsze jest tak ,że nie możesz się umówić na taką godzinę i dzień,gdzie nie ma domowników.Może pokombinuj z tym,aby przynajmniej spróbować! :bezradny: Mówienie ,że coś jest nie dla mnie nie spróbowawszy tego nie jest właściwe.Co Ci szkodzi spróbować ? Czy szansa poradzenia sobie z problemem nie jest tego warta ... :comone:

 

Proponuję obejrzeć film Alicja Woody Allen'a - tam jest pokazane "póki nie spróbujesz,to..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nas jest 15 osób w domu a małe dzieci mnie nie odpuszczają na krok więc na prawdę nie ma takiej możliwości cały czas ktoś przyłazi co też mnie stresuje nawet kiedy czytam książkę. Po za tym jak mówiłam unikam nawet rozmów telefonicznych, każda forma rozmowy jest dla mnie trudna poza pisaną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ALe przecież na serwisie online pozwalającym pobrać poradę psychologiczną jest coś takiego :)

 

Kupujesz poradę psychologiczną online .Podczas takiej porady cały czas jesteś anonimowa.Wybierasz po połączeniu online z użytkownikiem formę kontaktu za pomocą pisma - wszystko piszecie z klawiatury tak jak to jest na komunikatorze :)

 

Tak to wygląda ,nie ma się czego bać

 

Jedyne co musisz zrobić po włączeniu połączenia online to kliknąć okienko tekstowe i będziesz z psychologiem rozmawiać tak jak na komunikatorze.To od Ciebie zależy czy będziesz chciała rozmawiać głosowo dwustronnie czy może oprócz pisania do siebie na żywo też będziesz chciała w tle słyszeć głos terapeuty.

Możesz też poprosić o możliwość zobaczenia terapaeuty za pomocą transmisji wideo - mowa tutaj o obrazie przekazywanym od terapeuty do Ciebie.Ty cały czas jesteś anonimowa podczas rozmowy czy to odbywającej się w formie pisania za pomocą klawiatury na żywo czy w formie rozmowy ,czy też w formie wideo rozmowy ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie wiem czy działanie destrukcyjne jest błędem. Pewnie może nim być. To już raczej zależy z jakiej perspektywy się na to patrzy. W momencie kiedy dana destrukcyjna sytuacja jest przeżywana na bieżąco to ciężko o niej pomyśleć, że może nam ona przynieść jakieś korzyści. Ale jak się patrzy przez pryzmat lat to można dojść do wniosku, że ta sytuacja była dobrą lekcją i wiele się dzięki niej nauczyliśmy. Oczywiście rozchodzi się tu jeszcze o kwestie czy ktoś zmienił swoje destrukcyjne zachowania czy wciąż w nich trwa.

 

:)

Czyli rozstrzygnięcie czy dana sytuacja destrukcyjna jest błędem zależy od tego w jakim terminie ją rozpatrujemy? bo na początku może być błędem, ale później zbierzemy z niego pozytywne żniwa w formie doświadczenia, ale mimo to będziemy musieli się wyzbyć tych zachowań...ale jak w takim razie ocenić czy jest ona błędem czy nie, już na samym początku bez subiektywnej moralnej oceny?

Co może być takim przykładem sytuacji destrukcyjnej, która nie jest błędem?

Nie to, że się czepiam czy coś, ale cały czas nie bardzo kumam :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że kwestia czy coś jest błędem czy nie zawsze jest subiektywna i inaczej być nie może.

 

Może odejdę trochę od dyskusji ale osobiście uważam, że lepiej nie oceniać siebie bądź swojego zachowania w kategoriach błąd/nie-błąd. Czasami jest to trudne ale możliwe do osiągnięcia. W momencie kiedy stwierdzamy, że coś jest błędem to automatycznie włączą się ocena, dewaluująca naszą osobę. Na zasadzie: Zrobiłem błąd - jestem beznadziejny. Dochodzą do tego inne czarne myśli, które raczej nie pomagają zmienić nawyku ale jeszcze bardziej utwierdzają w przekonaniu, że do niczego się nie nadajemy. Sama stopniowo się uczyłam, że zamiast nazwać jakieś zachowanie pomyłką bardziej konstruktywne jest przyjrzenie mu się z bliska i krok po kroku zmienianie go w stronę tego bardziej pożądanego.

 

Tak sobie teraz myślę, że jedyny błąd jaki mogę zaakceptować to błąd na egzaminie lub jakimś teście. Kiedy mamy wzorzec prawidłowych odpowiedzi i sprawdzamy według klucza. Na szczęście w życiu nie ma takiego wzorca. Bo to co dla mnie może być prawidłową odpowiedzią dla kogoś innego nie musi. I dzięki Bogu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie teraz myślę, że jedyny błąd jaki mogę zaakceptować to błąd na egzaminie lub jakimś teście. Kiedy mamy wzorzec prawidłowych odpowiedzi i sprawdzamy według klucza. Na szczęście w życiu nie ma takiego wzorca. Bo to co dla mnie może być prawidłową odpowiedzią dla kogoś innego nie musi. I dzięki Bogu
Pięknie napisane i dlatego właśnie idąc do psychologa/psychoterapeuty chciałbym wiedzieć czy jego "wzorzec odpowiedzi" w życiu jest stosunkowo zbliżony do mojego, bo tylko przed taką osobą byłbym w stanie najpierw wygrzebać swoje brudy z życia, a później mu zaufać w procesie terapii. A jak już uzgodniliśmy rozpatrywanie rzeczywistości pacjenta jest subiektywne, mimo że terapeuci mają okreslone schematy działania to i tak każdy z nich inaczej spojrzy na mój problem/bląd/oceni moralnie błąd...

Ale skoro jak napisał kpi_pl,

Zadaniem psychologa jest wskazać drogę rozwiązania problemu wcześniej pokazując popełniane błędy bez moralistycznego ich piętnowania
to dla mnie takie hipokrytyczne nastawienie już na początku terapii, od razu wzbudza we mnie nieufność w stosunku do terapeuty.

Wolałbym w sumie żeby mnie piętnował, ale szczerze to robił, niż nie piętnował, a w głębi duszy to robił...

Czyli według mnie trafić na dobrego "swojego" terapeutę czy też psychologa to też nie lada sztuka, tylko płać za każdą wizytę :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro jak napisał kpi_pl,

Zadaniem psychologa jest wskazać drogę rozwiązania problemu wcześniej pokazując popełniane błędy bez moralistycznego ich piętnowania
to dla mnie takie hipokrytyczne nastawienie już na początku terapii, od razu wzbudza we mnie nieufność w stosunku do terapeuty.

Wolałbym w sumie żeby mnie piętnował, ale szczerze to robił, niż nie piętnował, a w głębi duszy to robił...

Czyli według mnie trafić na dobrego "swojego" terapeutę czy też psychologa to też nie lada sztuka, tylko płać za każdą wizytę :roll:

 

Midas nie chcę być niegrzeczny ,ale nie przypisuj temu co napisałem hipokrytycznego nastawienia,skoro jak widzę bez kompletnego zrozumienia odczytujesz to co napisałem.

"... wskazywanie drogi pokazując błędy bez moralizatorskich wycieczek" - znaczy to ,że zadaniem psychologa jest wskazanie błędów w postępowaniu ,bez zbędnych wycieczek moralizatorskich nad samymi błędami.Chodzi o to ,że psycholog powinien skupić się na wskazaniu błędów,pokazaniu konsekwencji dla osoby popełniającej te błędy jak i konsekwencji dla otoczenia ,w którym ta osoba funkcjonuje.Powinien też wskazać jak powinno się postępować ,jaki to może pozytywny skutek przynieść,a co więcej powinien pokazać przykłady realne osób postępujących inaczej i wynikające z tego inne pozytywne dla tych osób skutki i dla otoczenia ,w którym one funkcjonują.

 

Po pierwsze zachowanie ,które podchodzi pod dosłowne piętnowanie jest samo już w sobie złe moim zdaniem.Owszem wskazanie błędu tak,ale piętnowanieeeee ... ?!!!!!!!!!! Samo już w sobie jest błędne i niesie negatywne odczucia,jest samo w sobie agresywne w pewnym stopniu (mam nadzieje,ze wiesz teraz o co mi chodzi). W ogóle , w umyśle psychologa jak pojawiają się jakieś zapędy mające charakter piętnujący w stosunku do pacjenta są moim zdaniem złeeeeeee! . Sprowadzenie na ziemie niekeidy(nazwałbym to zdrowym opierniczeniem osoby),w stosunku do niektórych osób ma sens - mowa o czymś takim jak np.stosuje p.Krzywicka ,tj.kawa na ławę mości Panowie ,bez owijania w bawełnę.Ale piętnowanie w dosłownym tego słowa znaczeniu - absolutnie nie powinno występować.Samo piętnowanie niesie już z sobą piętno dla osoby ,w stosunku do której jest kierowane.Psycholog ma pomagać ,a nie skupiać się na jakiś negatywnych działaniach (udzerzenie kogoś w twarz tylko po to żeby przestał to oznaka niemocy i braku argumentów).Osoba wychodząca od psychologa ma pozbyć się już nabytych gdzieś tam piętn,a nie wychodzić z kolejnym w kieszeni.

 

Jak można brak moralizatorskich wycieczek definiować w ten sposób,że psycholog jest nieszczery,czy jest to zachowanie hipokryty ??????????!!!!!!!!!

Od kiedy to wybranie metod leczenia bez moralizatorskich scen jest równoznaczne z tym ,że psycholog jest nieszczery,jest hipokrytą - a już o zgrozo - powoduje ,że mamy sądzić że tak naprawdę nas w duszy "piętnuje,potępia,etc"

 

To tak jakby stwierdzić ,że skoro znalezliśmy Borowika ,to jest Szatanemmmmm ! :twisted::shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przypisuj temu co napisałem hipokrytycznego nastawienia,skoro jak widzę bez kompletnego zrozumienia odczytujesz to co napisałem.

kpi_pl, przecież od razu napisałem, że nie rozumiem i zapytałem co masz na myśli :P , a Ty zasłoniłeś się wypowiedzią self_therapy, która pomogła mi dojść do logicznej odpowiedzi na zadane Tobie pytanie.

Dziękuję za Twoją odpowiedź powyżej, choć dalej uważam, że psychoterapeuta też jest człowiekiem i z jednym się będzie dobrze współpracowało, z drugim gorzej, bo błędy/problemy każdy odczuwa subiektywnie, mimo schematów terapii.

Dlatego na pierwszej stronie napisałem, że dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby wybranie jednego spośród np. 100 terapeutów po uprzednim dowiedzeniu się o nim czegoś, a raczej wszystkiego :smile: no, ale wątpię żeby psychoterapeuci się na to zgodzili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przypisuj temu co napisałem hipokrytycznego nastawienia,skoro jak widzę bez kompletnego zrozumienia odczytujesz to co napisałem.

kpi_pl, przecież od razu napisałem, że nie rozumiem i zapytałem co masz na myśli :P , a Ty zasłoniłeś się wypowiedzią self_therapy, która pomogła mi dojść do logicznej odpowiedzi na zadane Tobie pytanie.

Dziękuję za Twoją odpowiedź powyżej, choć dalej uważam, że psychoterapeuta też jest człowiekiem i z jednym się będzie dobrze współpracowało, z drugim gorzej, bo błędy/problemy każdy odczuwa subiektywnie, mimo schematów terapii.

Dlatego na pierwszej stronie napisałem, że dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby wybranie jednego spośród np. 100 terapeutów po uprzednim dowiedzeniu się o nim czegoś, a raczej wszystkiego :smile: no, ale wątpię żeby psychoterapeuci się na to zgodzili

 

Twoją wypowiedz przeczytałem tuż zaraz i ...mnie zmroziła :mrgreen: Byłem wstrząśnięty i zmieszany ,ze można było to tak odebrać,ale nie ma problemu.Błędem było z mojej strony ,że od razu nie wytłumaczyłem o co mi chodzi :roll: Teraz już wiesz

 

Pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niby wiem, choć i tak mnie nie przekonała ta odpowiedź, ale jeśli będzie tak jak mi napisałeś, że pewne sprawy ulegną ulepszeniu to i tak Twój projekt wydaje się przynajmniej dla mnie ciekawszą alternatywą niż iść w ciemno, gdziekolwiek indziej. Dlatego trzymam kciuki za rozwój pomysłu.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×