Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nocne Darki - czynne 23:00 - 6:00


scrat

Rekomendowane odpowiedzi

Angelo24, kłótnia kłotni nierówna.....

 

Akurat ta należy do kalibru co połowa osób by się tutaj pocięła. To że ja wytrzymałem ponad kilkanaście lat w tym domu w stanie psychicznym dobrym to jest cud. Po prostu szkoda nawet o tym pisać:]

 

Kiya

 

W żaden sposób, natomiast to co słyszałem, to co się działo sprawiło że niestety efekt zadziałał. Skończyło się interwencją policji bo miałem dość.;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angelo24, i bardzo dobrze zrobiłeś z tą policją :smile: A wiesz, możliwe, że gdybyś w niej uczestniczył, nie dostałbyś ataku - emocje znalazłby inne ujście...

 

 

Wiesz moje emocje i umiejętności idą w parze, a to oznacza że znając mojego wujka chciałby użyć siły. Co za tym idzie ja bez skrupułów i z zimną krwią broniłbym się.. Co za tym idzie, prawdopodobnie doznałby obrażeń.

 

BłękitnaAbstrakcja

 

 

Tak nie można bo jeśli do czegoś takiego dochodzi to stajesz się cichą ofiarą :]

dominika92

 

Co się stało? Mogę w jakiś sposób ci pomóc?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angelo24, Masakra to co piszesz - ja miałem w domu Ojca, który stosował przemoc więc wiem jak się okropnie potem czułem - jak myślę o tym to żałuję że nigdy się mu nie postawiłem, że nie potrafiłem wpaść w taki szał jak on, żeby poczuł jak to jest się bać - niestety byłem od niego uzależniony finansowo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angelo24, sama nie wiem co się stało..czuję się ostatnio samotna w moim związku i mi się zebrało na płacz...:(

 

 

nextMatii, pomaga ale nie chcę wpaść w histerię...

 

Czasem warto porozmawiać z partnerem o swoich odczuciach, miałaś taką szczerą rozmowę?

 

Co do związków, przeszedłem toksyczny.. Nikomu nie życzę:]

 

 

Vilgefortz

 

Ha, ja ze względu na studia i Babcię nie ruszę się na krok, kobieta cierpiała by tak jak nigdy. A jak jestem to do niej nie startuje. Poza tym ja się nie boję, w szał nie wpadam, opanowanie i nerwy na wodzy, to jest podstawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angelo24, nie miałam, nie umiem rozmawiać, czasami piszę to co mi leży na sercu..mój związek toksyczny nie jest..ale ostatnio jakiś wypalony :(

 

pannaAlicja, tak, czasem tak bywa..ale ostatnio jak zaczynam płakać to potem nie umiem przestać..więc możelepiej zdusić to w sobie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, to prawdopodobnie tylko mylne wrażenie, z tą samotnością... Przytul się do niego, poczuj jego zapach, porozmawiaj z nim (może niekoniecznie teraz, chyba, że jest wyrozumiały, gdy chodzi o budzenie ;) )

 

-- 07 sty 2012, 02:56 --

 

Angelo24, nie miałam, nie umiem rozmawiać, czasami piszę to co mi leży na sercu..

Więc napisz teraz, w tej chwili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angelo24, a gdyby wujek doznał obrażeń... Nic by go to nie nauczyło?

 

Ahh doznał raz, doznał drugi, gdzie tam, chyba połamanie kończyn by go nie ruszyło nawet.

 

 

dominika92

 

Warto go urozmaicić , dodać trochę namiętności, związek da się na nowo rozpalić tylko trzeba dobrze to rozegrać. Choć czasem wiem że nie jest to możliwe bo druga strona stoi na przeciwnym stanowisku, ale wydaje mi się że wszystko będzie u ciebie dobrze. A teraz przestań płakać, weź sobie nalej ciepłej herbaty, usiądź wygodnie, włącz ulubioną muzykę, odpręż się i zrelaksuj [Wiem, teraz to trudne] spróbuj to zrobić a wtedy będzie lepiej. Jeśli coś mogę dodać od siebie to zamknij powieki i wyobraź sobie jakieś fajne miejsce, najważniejsze opanuj nerwy, to ty jesteś ich Panią a nie one twoją.

 

girl anachronism

 

Przytula : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angelo24, Ja nie wytrzymywałem więc zawsze odpowiadałem co myślę o nim póki nie zaczął się rzucać na mnie - później już nie odpowiadałem ale ślad pozostał do dziś - znienawidziłem go więc 'zbudowałem' siebie na jego zaprzeczeniu i wyszedł tłumiący agresję, miły, niezaradny, mało pewny siebie quasi-facet. Najgorsze jest to, że tego odkręcić tak łatwo się nie da bo z braku pozytywnego wzorca czuję pustkę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×