Skocz do zawartości
Nerwica.com

dzieciowstręt / dzieciofobia


Kiya

Rekomendowane odpowiedzi

buka, Ciężko powiedzieć jak dalece przeszkadzałoby mi Twoje nielubienie dzieci.

Na pewno w moim przedszkolu nie zatrudniłabym Cię :D

Tu nasze relacje są ograniczone i tak naprawdę to nie da się wyczuć jaki masz stosunek do dzieci.

To, że ich nie lubisz...cóż, masz do tego prawo.

Ciebie polubiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam , że normalne nie są stany opisywane przez użytkowników. Dobrze byłoby, gdyby dociec tego stanu rzeczy. To wszystko.

To zabrzmiało tak, jakby każdy mógł mieć odmienne stanowisko, a ja swojego, gwałtownego nie.

O przepraszam, tego nie napisałem;) Owszem masz prawo do własnej opinii, ale nie rozumiem dlaczego w miejscu takim jak to forum zdumiewa Cię aż tak bardzo odmienne stanowisko innych (?). podjąłem powyżej próbę, aby właśnie dociec co sprawia, że reaguję akurat tak, a nie inaczej i jest jeszcze zapewne sporo aspektów, które należałoby tu wziąć pod uwagę. Myślę przy okazji, że podszedłem do sprawy w sposób na tyle opanowany, że nie można mi zarzucić braku wyczucia. Czy natomiast niespecjalnie przychylne nastawienie względem dzieci komplikuje jakoś specjalnie życie? Nie uważam. Ja po prostu nie odczuwam potrzeby ich posiadania ani też przebywania w ich towarzystwie. Mam do tego prawo i staram się od pewnego czasu świadomie z niego korzystać. Ogólnie zbyt mało pozostaje mi wolnego czasu, ażebym na siłę próbował dostosować się do sytuacji innych. Próbuję otwarcie dawać wyraz własnym oczekiwaniom w tym względzie i postrzegam takie podejście jako zdecydowanie dla siebie korzystne. Dlaczego niby miałbym zmuszać się do czegoś co mi po prostu nie odpowiada? Wspomniałem też o różnicy, z jaką odbieram dzieci płci męskiej i żeńskiej. Nic na to nie poradzę, a dostrzegam wokoło znacznie więcej poważniejszych problemów, z którymi powinienem się teraz zmierzyć. Ot i co!;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

raczej nie napisałaś o przyczynach nie lubienia....bo przyczyny nie znasz. Napisałaś czego w nich nie lubisz.

 

Kicikici pisała. Poza tym to, czego w nich "nie lubię" było najmniej ważne. To było pokazanie tych racjonalnych powodów, które odczuwa większość ludzi, z tymi, co się dziećmi zachwycaję i kochającymi matkami włącznie. Potem były te nieracjonalne.

 

 

Szlag mnie trafia jak ktoś wsiada z rocznym czy mniejszym dzieckiem do autobusu i to dziecko zacznie płakać,zrobi w majty czy starsze wymiotować.

 

a ja nie lubię takiego podejścia...to co dziecko ma siedzieć w domu bo kogoś wkurza że płacze albo że robi w pampersa?

 

Żadna z nas nie powiedziała, że mają siedzieć w domu. Napisałyśmy, że nas krew zalewa. To NASZE odczucia. O tym piszemy. Po to jest to forum.

 

 

z pewnoscia nie jest normalne a czy ja zaprzeczam ze jest???? chyba sie spodziewalas ze tu ludzie z zaburzeniami siedza:) Pozatym nikt nie sprzecza sie ze to jest dobre, normalne..dzielimy sie swoimi odczuciami i emocjami...one maja podloze badz wyrozumiala:)

 

Dokładnie.

 

dominika92, ja piszę o swoich uczuciach.Wiem,że każdy ma prawo brać ze sobą dziecko,nawet to jest jego obowiązek jeśli nie ma z kim zostawić,również do lekarza musi się tak dostać jeśli nie ma własnego pojazdu.

Uczucia są uczuciami i nikt nie będzie mi narzucał co mam czuć tylko dlatego ,że to jego zdaniem niewłaściwe.

 

I jeszcze raz - dokładnie

 

 

W kwestii natomiast porównywania dzieci do zwierząt, utkwił mi w pamięci jeden komentarz zamieszczony na YouTube pod filmem będącym częścią akcji mającej na celu pozyskanie funduszy na uratowanie psa, który uwiązany na łańcuchu do swojego kojca, został przez kogoś podpalony. Brzmiał on mniej więcej następująco: "Kiedy mam do wyboru pomóc jakiemuś zwierzęciu albo dziecku, wybieram to pierwsze. Przynajmniej mam dzięki temu gwarancję, że kiedy dorośnie, nie podpali żadnego psa".

 

Nie widziałam tego, ale genialne. :o

 

Czy natomiast niespecjalnie przychylne nastawienie względem dzieci komplikuje jakoś specjalnie życie? Nie uważam. Ja po prostu nie odczuwam potrzeby ich posiadania ani też przebywania w ich towarzystwie. Mam do tego prawo i staram się od pewnego czasu świadomie z niego korzystać. (...) Dlaczego niby miałbym zmuszać się do czegoś co mi po prostu nie odpowiada? Wspomniałem też o różnicy, z jaką odbieram dzieci płci męskiej i żeńskiej. Nic na to nie poradzę, a dostrzegam wokoło znacznie więcej poważniejszych problemów, z którymi powinienem się teraz zmierzyć. Ot i co!;)

 

Tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałam , że normalne nie są stany opisywane przez użytkowników. Dobrze byłoby, gdyby dociec tego stanu rzeczy. To wszystko.

To zabrzmiało tak, jakby każdy mógł mieć odmienne stanowisko, a ja swojego, gwałtownego nie.

O przepraszam, tego nie napisałem;) Owszem masz prawo do własnej opinii, ale nie rozumiem dlaczego w miejscu takim jak to forum zdumiewa Cię aż tak bardzo odmienne stanowisko innych (?).

Nie napisałam, że zdumiewa.

Skoro ktoś o tym pisze otwarcie, znaczy, że nurtuje go ten temat.

Nie lubienie dzieci wiąże się z pewnością z faktem ich nie posiadania.

A to już szeroki temat. Planowanie przyszłości bez macierzyństwa i ojcostwa.

Ale tak jak napisałam. Mam swoje stanowisko dotyczące tego tematu. I nie mam zamiaru kogoś przekonywać do tego, żeby ktoś zaczął lubić dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niektóre małe qrwy potrafia byc naprawde wredne,potem wyrasta na taka dużą qrwe,

Aty na co wyrosłeś? :roll:

Rozwydrzone małe dzieciaki, którym wszystko wolno itd. - to nie jest ich wina, to w całości efekt wychowania rodziców i zaufajcie mi w Polsce jest pod tym względem super :mrgreen: nie wiem czy ktoś z was był kiedykolwiek we Włoszech, ja tam odchodziłam od zmysłów, myślałam, że autentycznie powybijam te małe gremliny .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie ze wszystkim, co napisala Monika.

A komentarze o pomocy zwierzeciu, a nie dziecku, bo ono moze kiedys podpalic zwierze, sa zalosne...

Od razu mam skojarzenie z tym filmikiem:

 

http://wyborcza.pl/1,75477,10489147,Chiny__Dziecko_umieralo_na_jezdni__Nikt_nie_reagowal.html

 

:cry:

 

 

Co do sytuacji z autobusu, widac mam szczescie, bo rzadko widuje ryczace w komunikacji miejskiej dzieci a juz nigdy nie zdarzylo mi sie widziec dziecka wymiotujacego lub wyczuc, ze narobilo w gacie lub pieluche. Z doswiadczenia wiem, ze wyczucie tego, gdy dziecko siedzi w wozku w dodatku przewaznie czyms przykryte, jest niemozliwe, a jesli nawet to i tak czesciej zdarza mi sie czuc zapach psiego g....a, niz dzieciecego... No ale przeciez pieski i inne zwierzatka sa super a dzieci sa be...

Lubie zwierzeta i sama posiadam ale "wolenie" zwierzat od ludzi, w tym dzieci zawsze wydaje mi sie dosc dziwne. Niech sie zwierzeta ciesza, ze nie potrafia mowic, bo przestalyby byc tak lubiane przez niektorych :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We mnie generalnie większe uczucie współczucia zawsze wzbudzały zwierzęta bo one nie potrafią się obronić....

 

Natomiast śmiem twierdzić, ze kupy mojego koci "klepią" bardziej niż te noworodkowe.

Nie lubię gdy dzieci się drą w autobusach, natomiast nie przeszkadza mi gdy płaczą bo coś jest nie tak, wymiotowanie - nie spotkałam się z tym, natomiast wolę wymiotujące dziecko niż wymiotującego czy lejącego pod siebie żula ( co widziałam). Poza tym, bywają przypadki, choroba lokomocyjna, zasłabnięcie, zatrucie - a wtedy nic się nie da zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale noworodek, a nawet 2 letnie dziecko tez nie potrafi sie obronic, szczegolnie kiedy sprawca przemocy sa jego rodzice.

 

Jeszcze co do tego, co ktos wczesniej napisal - ze go bito i wszystko teraz jest ok. No jak widac nie do konca jest skoro sie wyladowalo na tym forum. Jestem przeciwna biciu dzieci, jak kazda osoba swiadoma tego, jakie ma to konsekwencje w doroslym zyciu. Choc i tak mysle nieco inaczej, na tle innych przeciwnikow przemocy fizycznej, poniewaz nie uwazam lekkiego klapsa za bicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcja, No tak, masz 100% racji. Nie ma co ukrywać, myślę, że wybór czy pomóc dziecku czy zwierzęciu jest prosty - przynajmniej dla mnie, choć i jedno i drugie to takie samo życie.

Tak jak piszę, co innego nie lubić dzieci nie chcieć ich mieć - a co innego taka nienawiść jak tu przeczytałam, obrzucanie wyzwiskami itd. Mam wrażenie, że te osoby jako dzieci doświadczyły agresji, ataku - i teraz chcą się odegrać na dzieciach .... ale żaden ze mnie psychologa więc może się mylę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak do konca ze sie chce odegrac na dzieciach, to troche glebsza sprawa niz to. Tak jak wspominalam wczesniej gdzies moze byc poczucie winy, wbudowana idea ze dziecko musi byc ukarane i chec zniszczenia tego dziecka zanim bedzie ono karane i maltretowane taki obronny mechanism.

Mozna na to z roznych stron spojzrec ale trzeba doglebnie analizowac a nie powierzchnie.

 

W usa jest wiekszosc rozwydrzwonych dzieciakow, ja sobie nie oszczedzam komentarzy jak widze histerycznego bachora i mamusie ktora ma w dupie ...a matki nie lepsze...przeklinaja przy dzieciach i tu mowa o polkach..nieraz sie spotkalam ze idzie mamusia i kurwi co drugie slowo przy dziecku...wstyd...a pozniej sie dziwi ze dziecko na prostaka wyrasta. Ja nie znosze halasu a szczegolnie placzliwego ktory jest zwyklym zwroceniem uwagi na siebie..

 

JEdynie!!! co mnie rusza to jak ktos katuje dziecko na ulicy! a szczegolnie chlopczyka! jak widzialam raz jak ojciec ( polak oczywiscie to byl) widac prostak jakich malo..szedl z kolega i synkiem malym...i przy dziecku oczywiscie co innego jak co drugie slowo kurwa skurwysyn, a do syna tez nie lepiej sie odzywal...2 letniego synka!! Myslalam ze mnie krew zaleje! cos naglos powiedzialam ale maz mi zakazal bo powiedzial ze mi sie jeszcze oberwie.

 

Najbardziej to ja chyba niemowlat nie moge zniesc....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A komentarze o pomocy zwierzeciu, a nie dziecku, bo ono moze kiedys podpalic zwierze, sa zalosne...

 

A przeszło Ci przez myśl, że może po prostu lubimy cynizm i czarny humor? Mam tu na myśli głównie wypowiedzi swoje i Alienated.

 

No ale przeciez pieski i inne zwierzatka sa super a dzieci sa be...

Nie cierpię psich kup. Uwielbiam motyw z Dnia Świra na ten temat... Jak kto widział, to wie ;) I znowu - cynizm i czarny humor.

Lubie zwierzeta i sama posiadam ale "wolenie" zwierzat od ludzi, w tym dzieci zawsze wydaje mi sie dosc dziwne. Niech sie zwierzeta ciesza, ze nie potrafia mowic, bo przestalyby byc tak lubiane przez niektorych :P

Właściwie to mowa była przede wszystkim o tym, że są urocze - a to cecha fizyczna. Może mi się podobać piękna kobieta, co nie znaczy, że ją lubię. Ze zwierzętami jest podobnie - niektóre (jednostki) się lubi, niektóre nie.

 

a macie ( ci co maja wstret do dzieci) cos jak mamo fobia? haha nienawisc do mamusiek z dziecmi?

 

Nie. Tylko mnie denerwują te, które nie zwracają uwagi na swoje rozrabiające dzieci... Ja rozumiem, że jest to jakaś tam metoda wychowawcza, że jak się ignoruje, to dziecko się zniechęci i zajmie czymś innym, ale niech mają litość dla przypadkowych osób, znajdujących się aktualnie w najbliższym otoczeniu.

 

W pracy miałam manekina. Jako, że manekin przedstawiał dziecko, inne dzieci lubiły do niego rozmawiać (co jeszcze jestem w stanie pojąć), przytulać się (już mniej) i bawić z nim (na litość Boską). Manekin był ceramiczny. Więc nie raz został przez owe dzieci potłuczony. Zero reakcji ze strony opiekunów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiscie nie lubie dzieci. Brez zadnego powodu, nigdy nie chcialem ich miec i nie chce, i nie ma w tym zadnym ukrytych podtekstow, owszem bylem maltretowany w dziecinstwie ale to chyba nie ma wplywu. Po prostu nie wyobrazam sobie przewrocenia calego mojego zycia do gory nogami bo nagle zjawia sie jakies niemowle i tak przez co najmniej 14 lat. Ni cholery.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kocham dzieci. Uwielbiam je. Lubię z nimi wdawać się w dyskusję, zadawać pytania, zaszczepiać ziarnko ciekawości.

Dzieci są bardzo szczere, nie kłamią. Mam na myśli przede wszystkim te w wieku przedszkolnym.

Lubię gdy się do mnie przytulają, głaskają, siadają mi na kolana. Lubię gdy bawią się moimi włosami. Wtedy jestem klientką przychodzącą do fryzjera. Bawimy się tak. To nic, że potem mam włosy jak Chopin po koncercie, nie przeszkadza mi to.

Sama też lubię okazywać im swoje uczucia. Są wtedy prawdziwe, czyste jak łza...tak mogłabym to określić.

Tylko dobrocią, sercem można do nich dotrzeć.

 

Mogę powiedzieć, że one też mnie lubią. Ich sympatię da się wyczuć.

Kiedy wchodzę na zajęcia, prawie wszystkie rzucają się na mnie. Jest mi wtedy bardzo miło.

Mówią "Będziemy się dziś znów bawić w zaczarowaną kuleczkę?"

Są sytuacje, w których nie pochwalam ich zachowania, wtedy im to mówię. To nie zaburza moich relacji z nimi i odwrotnie.

Nie wyobrażam sobie siebie, pozbawioną kontaktów z dzieciaczkami.

 

A niemowlęta.....no cóż...nie będę ukrywała, ze pochylam się nad każdym wózkiem ;) ,żeby zobaczyć takiego małego słodziaka. Często biorę takie maleństwo na ręce i uśmiechamy się do siebie nawzajem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi dzieci nie przeszkadzają, ani ich jakoś specjalnie nie lubię, w sensie, żebym pałał w ich stronę przesadnym zainteresowaniem. Swoich nie zamierzam raczej mieć, na pewno nie w ciągu 10 lat. To zbyt duży obowiązek, za duża odpowiedzialność, dziecko trzeba dobrze wychować, zapewnić bezpieczeństwo, poświęcić mu mnóstwo czasu, zapewnić start w przyszłość, etc.,trzeba być poukładanym i mieć poukładane życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kicikici, czujesz wstręt i nienawiść do wszystkich lubiących dzieci?

 

 

nie nie czuje nienawisci do ludzi ktorzy lubia dzieci, jesli akceptuja moja niechec...i rozumieja mnie..

 

Ja mam jakis wstret do mamusiek ktore maja dzieci...widze je jako brudne i wkurza mnie jak sie chala na kazdym portalu fotkami swoich " skarbow" ogolnie obrzyd mnie bierze jaki widze typ matki polki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi się wydaję że temat się trochę poplątał :) jest temat gdzieś gdzie toczy się dyskusja na temat dzieci-pamiętam że Darek chyba taki zakładał kiedyś :mrgreen: w każdym razie co innego nie lubić, a co innego mieć z tym jakiś problem czy się dzieci bać :)

 

ja osobiście kocham dzieci i zwierzęta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas nie maja nic do tego, w innych czasach tez kobiety dbaly o siebie po dziecku jak krolowe zapewne:) w tych czasach widzialam wiele zaniedbanych mamusiek...ktore narzekaja na wyglad a nic z tym nie robia..i dalej wpierniczaja paczusie ...Mysle ze to zalezy od czlowieka ...i o checi ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×