Skocz do zawartości
Nerwica.com

dzieciowstręt / dzieciofobia


Kiya

Rekomendowane odpowiedzi

Kiya, ok ale miałaś pokazać to jechanie po was i brak szacunku, bo przejrzałam cały temat i czegoś podobnego nie widzę, ja sama na ten temat napisałam chyba jeden post ;) tak więc nie zarzucaj czegoś jeśli nie masz na to poparcia...bo to jest nie fair.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem że ktoś może nie lubić dzieci, może nie chcieć mieć dziecka, ale też bez przesady, pojawiające się tu niektóre posty są przerażające..ok nie lubić, ale chęci rzucenia dzieckiem o ścianę z pewnością nie są normalne :shock::shock:

 

Rzeczywiście, jeżdzenie to tonie jest, więc wybacz zły dobór słowa, ale zachęcające do otwierania się też nie było...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a uważasz, że to normalne, tak?

 

:roll:

 

 

tak w ogóle to fobia - strach, lęk przed czymś

 

a myśli o tym, ze chciałoby się dzieckiem rzucać o ścianę, to ani fobia, ani (dziecio)wstręt - to już zalatuje zachowaniami psychopatycznymi. tu nie ma mowy o normalności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pojawianie się takich myśli zdrowia raczej nie potwierdza..

Nikt nie mowi, ze to normalne.

to nie rozumiem dlaczego się tak bulwersujesz postem Dominiki, która napisała dokładnie to samo co ja i w tym momencie - Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wątek wywołał u mnie skrajne emocje.

Na pewno nie jest normalne, gdy ma się tak wypaczony stosunek do małych dzieci i w ogóle dzieci.

Warto byłoby się zastanowić skąd biorą się tego typu anomalia.

Bo wcale nie trzeba z dziećmi sympatyzować...tu się zgodzę.

Ale porównywanie z kotami.......jak dla mnie przesada.

Do dzieci można mieć obojętny stosunek, można mieć też pozytywny.

Negatywnego, o którym przeczytałam wyżej.....nie chcę komentować.

No, ale staram się być tolerancyjna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nadal nie widzę tu "jechania " po kimś czy braku szacunku..każdy ma prawo się wypowiedzieć, osobny niezwiązane z problemem też mają prawo się wypowiedzieć w zgodzie ze swoimi uczuciami..oczywiście nikogo przy tym nie obrażając. a obrazy tu nie widzę, bo to, że nie jest no normalne to fakt..jak wiele innych rzeczy nie jest normalne..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pojawianie się takich myśli zdrowia raczej nie potwierdza..

Nikt nie mowi, ze to normalne.

to nie rozumiem dlaczego się tak bulwersujesz postem Dominiki, która napisała dokładnie to samo co ja i w tym momencie - Ty.

 

Nie bulwersuje się. Chodzi o klimat. Przychodzisz do psychiatry i mówi Ci na dzień dobry "ależ pani jest porąbana!", nie, raczej podchodzi się do tego... delikatnie.

 

Aczkolwiek oddaję honor i przepraszam wymienione przeze mnie osoby, "jeżdzenia" rzeczywiście nie było, to ten klimat wywołał we mnie takie wrażenie. Wiecie jak ja się tu poczułam? Jakby banda świrów rzucała we mnie kamieniami krzycząc, że jestem większym świrem od nich.

 

Odpowiadajac zaś na powtarzające się pytania-wypominanie czemu w ogóle zakładałam temat. Bo chciałam porozmawiać z ludźmi, którzy też tak mają. Uważam, że nie każdy zakładany temat musi być wołaniem o pomoc.

 

-- 25 paź 2011, 20:57 --

 

A czytałaś co napisał Alienated? I po raz kolejny - wiesz co to ironia?

 

Odpowiedziałaś mi pytaniem na pytanie.

 

Ja rozmawiam teraz z Tobą, a nie z Alienated.

Co do ironii....albo rozmawiamy, albo cynicznie prowadzimy dyskusję. Zdecyduj się.

To chyba nie ten poziom, nie to miejsce, nie to forum.

 

Dyskusja z Tobą polega teraz na odbijaniu piłeczki jak widzę. Więc jak tu rozmawiać na poważne tematy?

 

Spytałam, czy czytałaś post Alienated, bo podpisałam się pod nim, zgadzam się w 100%, powiedział to, co ja bym powiedziała, tylko nie mogłam dobrać odpowiednich słów. Miałam Ci to przepisać?

 

Ironia i cynizm to część mnie. Przyzwyczaj się. I nie ma w tym nic niedojrzałego, właściwie to wręcz przeciwnie, bo dzieci raczej nie bywają cynikami... Znaczy nie jestem "na poziomie", bo używam ironii? A to ciekawe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj Kiya, Nie napisałam Tobie, że nie jesteś na poziomie.

Rozmowa przybrała nie ten poziom.

Jeśli ironia i cynizm to część Ciebie, zdecydowana część, to nie dziw się, że ludzie mogą Cię w taki sposób odbierać.

I nikt tu się z Ciebie nie śmieje, jak na razie zaobserwowałam, że użytkownicy odnoszą się do Twoich postów.

Zdajesz sobie sprawę, że to jest forum, że Twoje wypowiedzi podlegają dyskusji?Bo jeśli nie, to teraz się o tym przekonałaś.

A to, że ktoś komentuje Twój stosunek do tej sprawy, nie oznacza, że nie chce Tobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy widocznie lubią takie przepychanki. Dziwne, że jak pojawiają się kontrowersyjne tematy....nagle udzielają się w tych wątkach i mają tyle do powiedzenia.

 

Sztuką jest umieć rozmawiać na każdy temat i argumentować.

Na razie oprócz taplania się w temacie na zasadzie "mam prawo do dzieciofobii i dzieciowstrętu", nie zaobserwowałam dojrzałej rozmowy tutaj.

Ale masz na myśli jakieś konkretne osoby? Bo prawdę powiedziawszy nie bardzo już wiem w jaki sposób powinienem to interpretować? Nie przesiaduję całymi dniami na forum i ciężko mi bardziej precyzyjnie określić ile takich kontrowersyjnych tematów się ostatnio pojawiło. Faktem natomiast jest, że w kilku z nich sam miałem okazję się kiedyś tam spróbować wypowiedzieć. Nie przypominam sobie jednak, ażeby którykolwiek z moich wpisów miał na celu sprowokowanie bądź obrażanie kogoś. Pamiętam za to doskonale, że kiedy próbowałem cierpliwie i logicznie uzasadnić swój odmienny punkt widzenia, bardzo szybko znalazło się kilka osób, które zupełnie ignorując aspekty związane z tematyką forum obrały sobie za cel zrobienie ze mnie debila, tylko dlatego, że mój pogląd stał w sprzeczności z wyznawanym przez nie systemem wartości. Nic na to nie poradzę, że posiadam osobowość, która w pewnym momencie zaczęła ulegać poważnym wypaczeniom. Zakładam, że ludzi mnie podobnych jest tutaj więcej i rozumiem ich potrzebę podzielenia się spostrzeżeniami wybiegającymi niekiedy poza pewne ogólnie przyjęte normy. Pewnie około połowy bardziej popularnych tematów tego forum związanych jest z jakimiś chorymi jazdami. Nikt jednak jakoś nie robi z tego powodu zadymy i istnieją sobie one jak gdyby nigdy nic. Może właśnie podstawowym problemem jest fakt, że ludzie rzadko kiedy potrafią zaakceptować cudzą odmienność i zamiast po prostu zapytać z czego ona może wynikać, od razu wyjeżdżają z komentarzami typu: żałosny, żenada itp... Ktoś napisał o swoich odczuciach robiąc to w sposób taki a nie inny, ale to przecież tylko własnie emocje związane z zaistnieniem szczególnych okoliczności. Podobnych emocji każdy z nas w ciągu przeciętnego dnia doświadcza zapewne niejednokrotnie. Jeżeli np. po powrocie z pracy do domu w stanie psychicznego wyczerpania od chwili przekroczenia progu wita mnie sąsiad napierdzielający wiertarą zaraz za śącianą, jest on dla mnie... (tu wstaw epitety, jakich najczęściej używasz). Oczywiście zdaję sobie doskonale sprawę, że za jego zachowaniem stoją określone motywacje, ale w tym konkretnym momencie zwyczajnie krew mnie zalewa:/ Czy oznacza to, że sąsiad ma podstawy czuć się od razu zagrożony? Nie! Nie pójdę nawet i nie zwrócę mu uwagi, a następnego dnia być może nawet z usmiechem powitam go na klatce schodowej. Rozumiem, że każdy ma jakieś tam swoje czułe punkty, ale nie popadajmy z tym w przesadę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że odebrałeś do siebie, zastanawiam się z czego to wynika......

 

ludzie rzadko kiedy potrafią zaakceptować cudzą odmienność i zamiast po prostu zapytać z czego ona może wynikać, od razu wyjeżdżają z komentarzami typu: żałosny, żenada itp...

Do tego dążono w tym wątku,żeby poznać przyczynę, przynajmniej w moim wypadku. Natomiast intencje zostały źle zinterpretowane przez założyciela wątku i osób postronnych. A swój stosunek do tematu wyraziłam bo mam do tego prawo. Zwłaszcza, że myśli i odczucia towarzyszące osobom z tego wątku w odniesieniu do nie sympatyzowania z dziećmi mogą być dla większości przerażające.

Zauważ, że wszystko działa w dwie strony. Kij ma dwa końce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noopii, jaki znak pokoju?? rozmawialam o tym z moim psychologiem-dokladnie przetlumaczylam mu wszystkie posty na jèzyk niderlandzki-stwierdzil jedno-oby tylko zadne dziecko nie znalazlo siè w poblizu takiej osoby.To tyle.A i jeszcze jedno-sà kobiety ktore wcale z tym nie walczà,tylko pielegnujà w sobie to uczucie nienawisci...

Ja jednak i tak wierzè,ze dziewczyny sobie jakos sobie z tym poradzà :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po raz piętnasty (tak, przesadzam :P) powtarzam, że chodzi tylko o myśli. Kicikici była przedszkolanką, ja jestem ekspedientka i też na co dzień mam kontakt z dziećmi, parę razy nawet dorabiałam jako opiekunka - żadne dziecko nie ucierpiało :P Toteż Twój psycholog chyba trochę przesadza...

 

*przekazuje znak pokoju*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, przesadza czy nie,w zyciu nie dalabym Ci pod opiekè zadnego dziecka-chooj wie co Ci odbije??jestem szczera,nie bèdè tutaj ubierac tej sytuacji w ladne slowka :time: mimo wszystko ,zyczè,moze kiedys zostaniesz szczèsliwà mamà jak ja :105: i bèdziesz siè kiedys z tego wszystkiego smiac.Pozdrawiam i powodzenia :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli,emocje a czyny to dwie różne sprawy.

Słyszałam o świeżo upieczonych matka które płaczące dzieci mają chwilami ochotę wyrzucić niemowlę przez okno i to jest jak najbardziej normalne i nie przeczy temu ,że kochają swoje dziecko i nigdy by tego nie zrobiły.Tyle,że o tym się głośno nie mówi,nawet ciężko jest przyznać przed samą sobą.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×