Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Kiepsko znoszę te upały, miałam duże plany na weekend, ale nie jestem w stanie wyjść z domu, ciągle mi słabo i mam zawroty głowy. Pół dnia przespałam. Jutro mam w planie wyprawę do parku, ciekawe czy dam radę... Nigdy nie miałam takich problemów z upałami, denerwuje mnie to :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było pięknie. Przyjemny dzień, upał o dziwo znosiłam dobrze, nie było mi duszno, nie słabłam, humorek w porządku, wenlafaksynka bez skutków ubocznych. No więc było pięknie. Do czasu :evil:

Usłyszałam od teściowej że chłopak w moim wieku przekręcił się we śnie-nie wiadomo why ale teściowa rzuciła, że może bezdech. No i po 2 godzinach od tej rozmowy zaczęły się lekkie duszności, mały szczękościsk no i boję się usnąć-bo jako, że jestem z gatunku chrapiących to bezdech może i mnie "złapać" :? Czaaad. Zapalę, poczytam książkę i może lęk popłynie w cholerę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę porządków, na koniec cudowny mecz, podobała mi się świetna gra Urugwaju. Żaden ze mnie kibic, ale te emocje sięgały zenitu i na sam koniec życzyłem Urugwajowi tego upragnionego 3:3 przed końcem drugiej połowy, ale niestety się nie udało. Prawdę mówiąc, tym razem Niemcy niezbyr sobie zasłużyli na wynik. Było wśród nich niesamowicie dużo pasji i to o włos dałoby im zwycięstwo... Cóż, bywa... Pozdrowienia dla wszystkich forumowiczów i szczególnie tych, którzy mnie jeszcze pamiętają :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Darek, miło Cię tu widzieć ;) Pozdrawiam!

 

Jest jeszcze coś, o czym chciałem nieco napisać. Naszło mnie w tej chwili. Wczoraj byłem świadkiem nieprzyjemnej sytuacji. Szedłem sobie ulicą jedną przecznicę od swojego mieszkania, nagle widzę dziewczynę uciekającą od pewnego chłopaka. Wyglądało na igraszki do momentu, w którym usłyszałem krzyk dziewczyny z powodu nieco zbyt intensywnego uścisku jej partnera. Nie zareagowałem. Sytuacja nie polepszyła się z czasem, koleś dziewczynie nie chciał odpuścić, ,miałem wrażenie, jakby niemal chciał wykręcić jej rękę. Krzyk, reakcja innego przechodnia. Nie potrafiłem zareagować. Obserwowałem co się dzieje, bezsilny wobec zaistniałej sytuacji byłem w stanie jedynie oglądać, co się dzieje. Na szczęście przechodzień zareagował, miał jaja, upomniał gościa i ten uspokoił się. Mi brakowało odwagi i czuję się przez to od tamtego czasu niesamowicie szmaciarsko :/. Miałem ochotę gościowi przemeblować mordę, niestety odwagi zabrakło :/ Zauważyłem przy tej okazji, że nie potrafię zachować się zgodnie z własnymi uczuciami, tylko tak, jak powinienem się zachować (żeby kłopotów nie było). Nie odpowiada mi to... :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też oglądałam meczyk. Urugwaj to drużyna, która bardzo mi się podobała podczas tych mistrzostw. I Forlan :105:

Jutrzejszy (a raczej dzisiejszy) mecz nie będzie mnie już chyba tak ekscytował, bo nie mam faworyta.

 

Potem miły wieczór z Doksy i fajkami - teraz czekam aż mi da znać, że dotarła do domu komunikacją miejską :mrgreen:

 

Ogólnie to dopiero o tej porze czuję się dobrze. Powinnam sobie chyba wymienić dzień z nocą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś mija 3 dzień nawrotu mojej choroby (nerwica lękowa z depresją). Przez miesiąc od urodzenia synka czułam się dosyć dobrze. Miałam lekkie dołki. 2 razy musiałam wziąć Cloranxen a tydzień przed totalnym zwałem był wprost rewelacyjny. Spacerki z synkiem, poprostu piękne życie.

Dziś jestem znów na lekach. Noc na pół przespana. Brak apetytu. Huśtawka nastroju z przewagąś panicznego lęku przed chorobą głównie nowotworową i śmiercią. Paradoksalnie z drugiej strony mam dosyć takiego życia. Boże jakbym chciała aby ktoś wreszczie posprzątał mi ten bałagan :( Nawet nie potrafię zająć się moim maleństwem :cry::cry::cry::cry:

Przespać resztę życia, tego teraz chcę :why::why::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Upalnie i robię wszystko źle :why::why: Nie wiem co robić, bo i tak będzie źle :why::why:

Chcę zapomnieć!

A to dopiero prawie połowa tej doby minęła :-|

 

Wolałabym, żeby mnie nie obchodziły uczucia innych. Może z zewnątrz wygląda to tak, jakby naprawdę nie interesowało mnie to, że ktoś przeze mnie się źle czuje, ale tak naprawdę bardzo to przeżywam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pajak, ja podobnie. Próbuję prasować ciuszki mojego dzieciątka ale prasując body poprostu nie mogłam doczekać się kiedy skończę to robić. Co za beznadzieja i to poczucie winy, że przez to wszystko nie mogę zająć się swoim maleństwem. Dobrze, że są mąż i babcia :(

Ciekawe jak długo znów będę tak cierpiała.

Najgorsze jest to, że może i ktoś tam stara się rozumieć mnie i współczuć, ale z problemem i tym bajzlem w głowie jestem sama i to ja muszę to wszystko znosić.

Zmuszam się do życia :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokucza mi 36° upal!!!jestem dzisiaj oslabiona wczorajszymi wymiotami....nie wiadomo skàd sie pojawily i rozlozyly mnie na lopatki.Dzisiaj ratujè sie zielona herbatà i sokami-przede mnà cièzki tydzien pracy-a upaly podobno majà dojsc u nas nawet do 40 °C;Jak tu pracowac??Brakuje mi mojego basenu-caly lipiec jest zamknièty :? pozostaje zimny prysznic!!pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34.2 stopnie w cieniu, nic tylko w domu siedzieć...

Albo zgarnąć rodzinkę, znajomych i wybyć gdzieś nad wodę. Koło mojego mieszkania kąpielisko przeżywa oblężenie, ludzie niedługo zaczną na drzewach parkować :mrgreen: Szkoda że sam zostałem na praktykach we Wrocku, bez jakiegoś towarzystwa trochę strach zostawić plecak na pastwę losu i iść się kąpać (uziemiony) :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trzepnął mnie samochód :evil: na szczęście leciutko ale jakby moja mała szła po tej stronie co ja to prosto w głowę by ja walnął. Ale luz, nawet nie pomyślałam o benzo choc pół godziny lekka telepka była.

Dzień jak do tej pory oprócz tego incydentu całkiem przyjemny, jutro zaczynamy remont pokoju małej, aaale będzie syf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×