Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co mam robić?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, piszę bo już nie mam siły...mój problem to mąż...jesteśmy małżeństwem praie 3 lata, mamy 2,5letniego synka a od roku nie mieszkamy razem bo mąż jest hazardzistą. Bierze krdyty i przegrywa je na maszynach, w tej chwili ma 3 kredyty a 3 juz spłacił. Doszło do tego ze wyniósł z domu moich rodziców kosztowności i sprzedał w lombardzie.... to było rok temu.... nie mam siły nawet opisyać jak sie czułam chodząć po ląbardach i szukając tych rzeczy...koszmar....nie miszkamy razem bo powiedziałam ze jak wezmie jeszcze raz kredyt i go przegra to ma sie wyprowadzić.... tak mi doradził psycholog....a nawet 3 psychologów, ze musi upaść na dno bo inaczej zawsze tak bedzie....wyprowadził sie...wrócił do matki i tak jest od roku...oczywiście mamy rozdzielność majątkową.... dzieckiem zajmuje sie sama, pomagają mi moi rodzice.... on dzieckiem sie zajmie ja zadzwonie do iego i zrobie mu awanturę i postrasze alimentami i pozbawieniem praw rodzicielskich... ciągle mi mówi ze mnie kocha, ze mu zalezy ale słowa jedno a czyny jedno....wszyscy mi mówią ze powinnam wnieść o rozwód i alimenty bo oczywiśie na dziecko nie daje nic bo cała wypłata idzie na długi.....zaczął sie leczyć ale przerwał bo wymagali przychodzenia na terapię codziennie rano na kilka godzin co jest nie realne.... ciągle mam nadzieję ze moze cos jeszcze da sie uratować choćby dla synka który bardzo za nim tęski..... bywają dni ze nie mam ochoty sie ubrać,umyć, dziecka nakarmić, boje sie wychodzic z domu bo bedą tam ludzie, rodziny z dziecmi, szcześ,iwe kobiety, bo ktoś sie zapyta czemu nie mieszkam z mężem albo poprostu ktos zapyta co słychac a ja sie rozpłacze..są dni ze go nienawidze, ze gotowabylabym mu oko wydlubac a zachwillke okropne za nim teskie chociaz wiem ze nie moge wogule na niego liczyc ciągle jestem rozdarta, z jednej strony wiem ze to dran a zdrógiej kocham go choc nie wiem czemu...do tego wszystkiego mam problemy w pracy bo ciągle popełniam jakies bledy,moja praca to 8h stresu, w niedziele tak od g.14 mam depresje ze musze isc do pracy...do tego cągle jestem zmęczona, o 19 jak dziecko ogląda bajke to zasypiam, nie jestem w stanie oczu otworzyc...juz pije 4 kawy dziennie zeby nie usnąć, a rano jak sie budze to jestem zmeczona jakbym nie spała....nie mam juz sily tak zyc..nie potrafie sama podiąć decyzji co mam robic...najchetniej bym spala i jadła (tyje w oczach)...czemu to jest takie trudne...czemu nie potrafie oddzielic tego gruba kreską zyc dalej tylko z dnia na dzien jest coraz gozej...czuje sie tak strasznie bezsilna, nic ie warta...chciałabym zeby ktos mi wymazał pamięć i zebym mogła zyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałaś o terapii u psychologa? Bez tego się chyba nie obejdziesz. Myślę też, że powinnaś odwiedzić psychiatrę, pewnie dostałabyś jakieś leki na te swoje stany depresyjne. Co do męża- zrobisz jak uważasz za słuszne, ale zastanów się czy masz siły żyć z takimi długami i ze strachem, czy jutro Twój mąż nie wyda pieniędzy, które masz na chleb dla dziecka.

Piszesz, że podjął leczenie ale zrezygnował bo za często musiałby chodzić na terapię- jest coś ważniejszego od zdrowia?

I jeszcze w kwestii alimentów- na Twoim miejscu zrezygnowałabym z nich jeśli sobie sama radzisz. Mąż i tak ma dużo długów, nie dokładaj mu jeszcze. Choć oczywiście jego obowiązkiem jest łożyć na dziecko... Tylko co potem? Potem on może założyć sprawę w sądzie aby dziecko na niego łożyło, jak on będzie stary czy chory...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

 

Być może to nawet depresja, więc nie tylko psycholog, ale i psychiatra by się przydał. Moim zdaniem nie powinnaś rezygnować z alimentów, dlatego , że mąż ma kredyty do spłacenia. Powinien wiedzieć, że ma dziecko i to jest obowiązek i długi zaciągnięte na jego życzenie od niczego go zwalniać nie powinny. Powinnaś wnieść sprawę o alimenty, nawet jeśli nie zadecydowałaś jeszcze o rozwodzie. Nie chcę Cię martwić, ale skoro on już rok bez Was wytrzymał i nie robi nic w tym kierunku by wrócić i wyleczyć się z nałogu, to raczej kiepsko to wróży. Na dodatek piszesz ,że dzwonisz ,żeby go postraszyć . Czy to znaczy ,że się nie widujecie?, nie odwiedza dziecka w ogóle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×